Michał Śnieżnik
Użytkownicy-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Michał Śnieżnik
-
Na niebie maszerują szare wojska chmurne. Mrozy w odwrocie są już hen, za Petersburgiem. Przyszła odwilż i deszczu miarowym nokturnem Gra na rynnie. Lecz cóż to? Zefir bierze surmę I dmie znad Atlantyku swym oddechem ciepłym. Z drzew zrzuca śnieżne płaszcze okiści zakrzepłej, Z sukni z lodu obdziera, niczym zbój nędzarza, Którego zima paltem puchowym obdarza Miłosiernie, lecz odwilż palto rekwiruje – Okrutnie? Niekoniecznie, bo mrozem nie kłuje Jak zima, lecz takową da rekompensatę, Iż za pasem już Wiosna idzie z bratem – Latem. Czeka, aby przyświecić słońcem promienistym, Niebo pochmurne w lazur pomalować czysty. W kwietniu błękity jasne rządzić będą niebem, Noc dniu, a księżyc słońcu musi oddać schedę. Jeszcze tylko dni kilka słoty, niepogody, A potem: Pani Wiosny uroczyste gody. * * * W blasku słońca kwietniowym ptasi śpiew radosny – Udane zefirowe umizgi do Wiosny
-
tego dnia między Polakami rozciągnięto niedźwiedzią skórę tego dnia leją się łzy żółć i potok niemych krzyków ciszy Prawda zaciągnięta mgłą krzyczy szeptem zagłuszonym defiladą zostały brzozy białe krew zmyto butem czy ktoś wyciągnie rękę serce modlitwę do ofiar strzał w tył głowy duszy nie zwrócono wraku sumienia
-
Twierdzisz, że nadzieja jest matką głupich? Beznadzieja jest matką jeszcze o stokroć głupszych. Głupi, kto próżne swe nadzieje Pokłada w beznadziei
-
@Radosław Myślę, że wprowadzanie zmian nie czyni tu wielkiej różnicy. Ogon już mógł mnie przegonić, Ciebie również ;) Pytanie, czy jesteśmy na to uodpornieni. Bo odporności stadnej na ogoniaste upokorzenia z pewnością świat nie posiada i posiadać raczej nigdy nie będzie
-
Świat rzucił się w szaleńczą pogoń, Jak pies - chce przegonić swój ogon. Szybciej, wciąż szybciej się kręci, "Triumfy postępu" święci. Minął kwadrans, godzina, Nie może ogona przegonić. Z pyska leje się ślina, W uszach szumi i dzwoni. "Już zaraz ogon przegonię! Jeszcze, jeszcze nie koniec" - To rzekłszy, tak się zakręcił, Że aż kark swój wykręcił I upadł. Świat upadł na ziemię, Ziemia na ziemię upadła. Upadło Adama plemię, Babel niebios nie skradła. Od radła do komputera, Od komputera do radła. Pogoni ogona era Z ludzkich głów nie wypadła. Lecz człowiek ogona swego Przegonić dalej nie może. To ogon dogoni jego. To ogon go upokorzy.
-
Żył kiedyś kupiec bogaty, lecz głupi, Który chciał mądrość za pieniądze kupić. Oszust za towar drogo kazał płacić - Kupiec zapłacił całym swoim złotem. Oszust odjechał. Kupiec złoto stracił, Mądrości nie zyskał, zachował – głupotę.