-
Postów
13 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Trzygracje
-
W nocy, gdy gwiazdy śpią za kotarą Czerni i blasku, bieli księżyca Gdzieś na polanie leżysz wpatrzony W moją osobę, przy dźwięku cykad Skórę masz w jasnym kolorze różu Jakby cię Monet pędzlem malował Oczy błękitne, lekko zmrużone Gdy szepczesz cicho gorące słowa Uśmiech nie schodzi mi z ust czerwonych Podnoszę z trawy mokrej od rosy Liliową różę, którą zerwałeś I wplatam w swoje miedziane włosy Tak mogę leżeć i przez noc całą Tulona szeptem, spokojną ciszą Odkąd przy tobie jestem, kochanie Bo mnie twe oczy do snu kołyszą
-
Przemocy naszej powszedniej
Trzygracje opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dałeś mi kiedyś kwiaty pobladłe Parę obrazów, drogich korali Kilka wierszyków (specjalnie dla mnie) Jeden mnie nawet szczerze rozbawił Później już byłeś w gorszym humorze Wtedy... Znajomi do ciebie przyszli Tego wieczora dałeś w prezencie Pamiątkę - sińce w kolorze wiśni A gdy czekałam wczorajszą nocą Z rozlanym winem, a może łzami To mnie przestraszył twój widok nagły I podarunek - wisior z perłami "To raz ostatni kochanie, zrozum Ja przecież będę kochał cię zawsze" Objąłeś w talii, dałeś całusa A ja co zrobię? Pewnie wybaczę... -
Lubię w noc bezsenną płonąć i omdlewać Tracić oddech w tańcu ust spragnionych ciszy Drżącą dłonią błądzić po splątanych włosach Szeptać jego imię, wiedząc że usłyszy Lubię gdy mi pieści czerwienią rozmytą Delikatne biodra śniegiem pobielane Lubię patrzeć w oczy, jasne, rozmarzone Ogarnięte całe w romantycznym szale I gdy wyczerpaną trzyma mnie w ramionach Rozchyloną wargą z żądzy oniemiałą Muska każde miejsce bezwstydem okryte (Mglistość mojej duszy i wilgotne ciało)
-
Znam ja chłopaka, co żywą sztuką Oczy z bursztynu, pełne ogników Dłonie ma kruche, porcelanowe Stworzone sumą czułych dotyków Włosy ogniste, czarne jak heban W różowych ustach ukrywa uśmiech Dzierży w nich myśli i słowa słodkie Setki tysięcy gorących muśnięć Gryzę paznokcie na myśl o tobie Staram się, wzdycham, cierpię starannie I chyba w końcu to zrozumiałam Że jesteś sztuką Ale nie dla mnie
- 8 odpowiedzi
-
10
-
Wziął mnie kiedyś na swą ścieżkę Droga przez płomienie wiodła Szarpnął włosy - odpust grzechów Chciałam zniknąć lecz... Nie mogłam Jego szorstki, brudny dotyk (Z każdą chwilą chciał go więcej) Wiązał myśli - pustka w głowie Obezwładniał kruche ręce A po wszystkim, gdy już kończył "Nic nie było między nami" On - to diabeł w ludzkiej skórze Co mnie ogniem piekła zranił
-
Zamarzłe wrzosy i chryzantemy Puste i głuche parkowe drogi Wiatr bije w szyby, strącając liście Wije się, tańczy przymrozem srogim Po szarym niebie i gęstej chmurze Płynący księżyc, srebrnym promieniem Oświeca czubki pobliskich sosen A na kałużach - zostawia cienie Nadeszła jesień, myśli o Tobie Gubią się w splocie długich korzeni Czy bardzo tęsknię? Może... Nie powiem Wiatr zrywa z ziemi ostatnie kwiaty Różę - skąpaną w ostrej czerwieni Tę, co mi dałeś przed dwoma laty
- 4 odpowiedzi
-
6
-
Kiedyś mnie brałeś na łąkę Gdzie malin było tak pełno Trzymając się za swe ręce Podziwialiśmy ich piękno Czerwone od malin palce Skrzyły się w słońcu świetlistym Ja uciekałam oczami Przed Twoim dotykiem krwistym Dzisiaj jest wszystko mi jedno Zjadłam już swoje maliny Wiem, że Ty swoje oddałeś Ustom - innej dziewczyny
-
Gdybym umarła niepostrzeżenie To czy byś płakał za mną przez chwilę? Cmentarz odwiedzał choć raz do roku Kładł świeże kwiaty na mej mogile? Czy niósłbyś trumnę w czarnym kondukcie? Przy dźwiękach Requiem płakał w kaplicy? I w listopadzie się u mnie zjawiał Kupując przedtem kilka sztuk zniczy Me serce drżało, gdyś w oczy patrzył Przy Twoich ustach czas mi się dłużył Dzisiaj na wszystko jest już za późno Twoja ślepota - kresem podróży
-
Kiedy Cię widzę, to tracę rozum Myśli przykryte są pewną żądzą Sunąc wargami po sennej skórze Dłonie po Twoich włosach mi błądzą Ty patrzysz na mnie - jakbym złudzeniem Stała się w nocy w Twoich ramionach Jakbym Ci była jeziorną nimfą Co trzyma ciągle kwiaty w swych dłoniach Jakbym Ci była poranną kawą Wciąż wypijaną każdego ranka I kiedyś patrząc w Twe piękne oczy Rozpłynę - stłukę jak filiżanka
-
Lustro pytałam każdego ranka Czy umiem kogoś zachwycać "Nie jesteś piękna nawet w połowie Jak srebrna łuna księżyca" Tak mi mówiło, z tym samym zdaniem Trudno mi było w to wierzyć Więc wyrzuciłam lustro niewdzięczne I zamieniłam się w księżyc Do dziś swą łuną oświecam niebo (Kto nie wie, niech dobrze patrzy) Może zobaczy moją osobę I me przyjaciółki - gwiazdy
-
Kiedyś o świcie wspólnym spaceremGdzieś na polanie, a może w lesiePośród błękitnych chmur i paproci(To było lato lub wczesna jesień)Skleciłeś bukiet z lilii i chabrówSiadłeś na trawie, albo na drzewieChwilę patrzyłeś mi prosto w oczyCo było później? Niestety nie wiem...Teraz, gdy mija kolejne latoI nie myślimy o sobie czuleMamy przy sobie już inne dłonieTak jakby nas nie było (w ogóle)
-
Obłoki białe jak ranne mleko Górskie łańcuchy pokryte śniegiem Mazurskie wody jak łzy przejrzyste Sklepy, muzea i miejska zieleń Taką Cię widzę lub chcę Cię widzieć Jakaś tęsknota myśl mi spowiewa Przysłania wiarę, zdrowy rozsądek Okala myśli jak liście drzewa Chciałabym znowu ujrzeć Cię w słońcu Leżeć beztrosko w promieniach tęczy Więc proszę Polsko, podnieś się z kolan (Trochę zbyt długo już chyba klęczysz)
-
W czwartkowy wieczór (Lub rankiem w piątek) Czytam te listy Tak na pamiątkę Chociaż nie muszę Znam wszystkie słowa I trochę wierszy (Pisał je o nas) Bo kiedyś, dawno Oddałam serce Chłopcu - co poległ Na wojny męce