Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ŻART chili FRASZKA

Użytkownicy
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ŻART chili FRASZKA

  1. Cześć, chciałbym przekazać info o ciekawych warsztatach pisania tekstów prowadzonych przez znane osoby. Nie jestem organizatorem, ale uczestnikiem już tak. Piszesz piosenki, rap, poezję? A może dopiero chcesz zacząć? Dołącz do wydarzenia! Zapraszamy Cię na warsztaty tekściarskie, które poprowadzą: BISZ PIOTR BUKARTYK PIOTR SIBIŃSKI (Bitamina, Wierszokleta) RADEK ŁUKASIEWICZ (Pustki, Bisz/Radex, Polskie znaki) ALEKSANDRA BACIŃSKA Warsztaty odbędą się w dniach od 28 czerwca do 2 lipca na wsi Mały Głęboczek, która położona jest 17km od Brodnicy w woj. kujawsko-pomorskim. Jezioro, las, łąki, plaża, cisza, spokój i pyszne, swojskie jedzenie. Prawda, że wspaniale? cena: do końca maja 1580zł w czerwcu 1780zł cena obejmuje: warsztaty, pełne wyżywienie i noclegi w pokojach 2 i 3-osobowych W programie m.in: - zajęcia prowadzone przez najlepszych polskich tekściarzy (praca nad pisaniem, analizą i interpretacją autorskich tekstów uczestników podczas zajęć indywidualnych i w grupach) - warsztaty z kreatywnego pisania - analiza i interpretacja dzieł ulubionych autorów - slam poetycko-muzyczny - jam session - ognisko - wykłady oraz panele dyskusyjne: * Najczęściej popełniane błędy językowe w piosenkach * Budowa piosenki, znaczenie rytmiki i akcentów * Jak połączyć tekst z muzyką? * Inspiracje do tworzenia * Rodzaje rymów * Ćwiczenia słowotwórcze * Ochrona prawna dzieła muzycznego * Promocja autorskich prac w Internecie Szczegółowy harmonogram zostanie podany do wiadomości uczestników, najpóźniej na 7 dni przed rozpoczęciem warsztatów. Żeby zapisać się na warsztaty: 1. Wyślij fragment swojego tekstu i/lub kilka słów o sobie na adres [email protected] 2. W odpowiedzi otrzymasz formularz zgłoszenia, regulamin i numer konta 3. Formularz zgłoszenia należy wypełnić i odesłać na ten sam adres mailowy wraz z dowodem wpłaty pełnej kwoty 4. Organizator w odpowiedzi potwierdzi Twój zapis na warsztaty Na każdym etapie Twojej przygody z pisaniem tekstów - te warsztaty są dla Ciebie Więcej na FB: https://m.facebook.com/Sklejam-Słowa-107748278041640/?tsid=0.22873673831524988&source=result
  2. Po co się pisze, się zastanówmy Ale zanadto nad tym się nie główmy Raczej bez sensu pisać na siłę Ani to fajne, ani to miłe Jednak wysilić się czasem trzeba Tekst sam na kartkę nie spadnie z nieba Skąd wziąć pomysły na to pisanie? Dziękuję bardzo, słuszne pytanie Otóż pomysły są raczej wszędzie Ważniejsze w tymże wypadku będzie By je zauważyć jak sęki w stole Porzucić trzeba pęd i kontrolę Poobserwować, powspółodczuwać Zinterpretować i w słowa ubrać Na przykład w myjni lub we warsztacie Gdzieś nad jeziorem, w góralskiej chacie Lub na balkonie usiąść i słuchać Cykania świerszcza prosto do ucha Nie trzeba bać się tracenia czasu Że nie wychodzi coś Ci od razu Tylko próbować, stawiać litery Bo najważniejsze, żebyś był szczery Link do wykonania:
  3. María i Enrique – małżeństwo latino Razem z wesołym smykiem - śmiałym Bernardino Gdzieś pod Guadalajarą mieszkali gorącą Mierzyli czas swą miarą w meksykańskim Słońcu Ich związek z krwi i kości, burzliwy skądinąd, Był pełen namiętności jak taniec latino Po całym dniu roboty uwielbiał Enrique Usiąść na ganku, po czym wypić margaritę Bujając się w fotelu, spoglądał daleko Bez wyraźnego celu, za górą, za rzeką… Wtem z domu słyszy krzyki, czar letargu pryska „Podejdź tu proszę, Riki, sprawdź, czy zupa wyszła!” Gdy usnął Bernardino, María chęć miała Więc otwierała wino, muzyki słuchała I w dal gdzieś wędrowała, gdzie nie było czasu Relaksu odlot miała bez grama hałasu Wtem ucieka chwil magia, znika ład pradawny Wygłupia się jak wariat, mąż chcąc być zabawny Koniec końców małżeństwo bardzo się kochało Zaś ich śliczne maleństwo żwawo dorastało Jest coś, co nas urzeka, w klimacie latino Czas tak wolniej ucieka, ot i wierszyk minął Opcjonalnie do link do animacji:
  4. Zadał pytanie Kocioł Garnkowi Czy w dzisiejszym świecie pełnym nauki Garnek jeszcze cokolwiek się głowi Nad sensem istnienia sportu i sztuki Garnek się zdziwił jak stąd do Krakowa Aż czule wyszeptał: „Ach Kociołek! Zawsze myślałem, że jesteś niemowa I miast rozmawiać milczysz jak stołek!” Kocioł na to: „Kolego, wystarczy Mam ważną tę kwestię do rozważenia Nim zaczną we mnie gotować barszczyk Więc prędko odpowiedz i mnie nie wpieniaj!” Garnuszek rozważać zaczął gorąco Sens sztuki, sportu w dzisiejszym świecie By coś powiedzieć chęć poczuł palącą (Było w nim wody tak ze dwie trzecie) Kocioł cierpliwość już zaczął tracić Bo gar zamiast mówić rozpoczął wrzenie I krzyczał głośno: „Co to ma znaczyć!? To jedno wielkie nieporozumienie!” Doszło do tego, że z wielkiej tej złości Kocioł nad sobą przestał panować I rozgrzał się cały do czerwoności Zaczął zawartość swoją gotować W efekcie całego wydarzenia Garnek wraz z Kotłem się poprzepalały I oto historia powiedzenia Które powtarza od lat światek cały Zaś w kwestii, od której się rozpoczęła Cała historia, Autor uważa Że sport i sztuka wspaniałe to dzieła Choćby inaczej ktoś wciąż powtarzał Dla chętnych wykonanie i animacja:
  5. @Sylwester_Lasota dzięki za opinię, to prawda, że rytm w tym utworze nie jest zachowany.
  6. Każdy jest sobą, a nie kimś innym Tym oto powiedzeniem słynnym Odpowiedziała mama Jasiowi Gdy ten ją pytał, co w życiu ma robić Nie jest kimś innym, lecz właśnie sobą Każdy, kto żyje w zgodzie z głową Nie chcąc, by inni byli jak on Pozwala budować im własny dom Każdy, kto chce ze zdrowia być znany Powinien pić zakwas buraczany Za składniki zapłacisz niewiele Poczujesz zdrowie na duszy i ciele Ciśnienie we krwi sowicie obniżysz Nowotwory doszczętnie poniżysz Witaminek alfabet wypijesz Schudniesz albo chociaż nie przytyjesz Odporność, kondycja, koncentracja Taka wypływa z buraka racja Tak w sekrecie mogę zdradzić Ci Buraka ukisisz w siedem dni Wystarczy czosnek i woda solona Słoik lub beczka, rzecz załatwiona Ostatnia rada, którą Ci daję Pamiętaj, że źle, gdy burak wystaje Dociśnij, by wodą był zalany I nie lękaj się na wierzchu piany Nie zakręcaj zanadto słoika Czasem przemieszaj, koniec wierszyka Pamiętaj zawsze, by swoje robić Co pomyślą? Nie warto się głowić Nie próbuj również zawracać świata Duża to zdrowia i czasu strata Link do wykonania:
  7. Chciałbym ja kiedyś zostać bokserem Rozmówiłem się z Feliksem – trenerem O tym czy warto i z czym to się je Czy w ogóle i jak bardzo dla zdrowia to złe Feliks powiedział, „oj ciężko to sprawa Tak co dzień o poranku na przebieżkę wstawać A po niej pić trzy jaja surowe, zmiksowane Jaki Roki Balboa – ten miał przekichane! Po południu do dżymu szkolić siłę, technikę Byś został bokserem, pierw bądź wojownikiem Staraj się walczyć o to co jest twoje Bo bokser tak robi tak jak ja tu stoję A gdy ktoś cię trzepnie, tak że w ringu leżysz Na pewno powstaniesz, jeśli w siebie wierzysz Do zwycięstwa przez ciężkie treningi zmierzasz Bracie, przyjmuj ciosy, bo choć nie uderzasz Tak mocno jakbyś chciał, w tym cała sztuka Byś parł wciąż do przodu, swej szansy szukał Nie obwiniał innych za swoje porażki Jakem Feliks tak ci mówię wbij sobie do czaszki Boks nie dyscypliną jest lecz bycia stylem Być pięściarzem to walczyć; tylko i aż tyle” I jaka płynie z tej gadki nauka? Że choćbyś był cwaniakiem, życia nie oszukasz Mierzyć się z nim musisz niczym bokser w ringu Ot i to esencja ciężkiego treningu Link do wykonania: https://www.youtube.com/watch?v=g3JhuZJVebE&ab_channel=ŻARTchiliFRASZKA
  8. Innocenty, Ernestyna W jednym biurze pracowali Choć nie była to rodzina Całkiem nieźle się poznali Duet to dość egzotyczny Jednocześnie rzecz faktyczna Że on był introwertyczny Ona zaś ekstrawertyczna Gdy na przykład się witali Ona miśki i buziaki On zwyczajne „cześć!” z oddali No i uśmiech jako taki Kiedy występ był publiczny I trza było podziw wzniecić On chciał być merytoryczny Ona zaś jak diament świecić Z klientami na bankiecie Ernestyna tańcowała I z najlepszą gadką w świecie Nowych ludzi poznawała Innocenty z drugiej strony Do pokoju się wnet chował Jego parkiet roztańczony Nie do końca relaksował Tak nasz duet fantastyczny Łączył w sobie potencjały Intro- i ekstrawertyczny Rzekłbyś, duet doskonały Jeśli do tablicy wzięty Będzie autor tego dzieła Bardziej on jak Innocenty I historia się zamknęła Link do wykonania:
  9. Książę Waldemar W księstwie odległym Waldemar książę Który nieczęsto robił coś mądrze Nie chcąc być ciągle krytykowany Wpadł na pomysł jak dotąd nieznany Zaciągnął na dwór swój czarodzieja I zmusił go, by ten nic nie jadł Nie pił ni kropli do czasu, aż mag Stworzy eliksir, co działałby tak: Każdemu, kto choć kroplę wysączy Chłopu czy temu, co szkoły skończył Rycerzowi i pasterzowi krów Zacznie po czasie brakować słów Każdy kto limit swój wykorzysta Zamilknie jak głaz lub głazów trzysta Eliksir skończony, książę powiada Niech jego smakiem będzie lemoniada By ludzie ochoczo napój żłopali I więcej mnie już nie krytykowali Jak na początku było wspomniane Książę intelektu nie był tytanem Nim zaczął ludzi miksturą częstować Sam na początku jej zechciał spróbować Na głos wychwalał jak mu smakuje I nim spostrzegł, że słowa marnuje Było za późno; zamilknął książę Czy później zmądrzał? Ale! No skądże! Link do wykonania:
  10. Czy ktoś z Was się kiedyś zastanawiał Że przeżywszy słuszny życia kawał Można się jeszcze czegoś nauczyć Ciężko sprawę dopuścić do siebie Iż skroń siwieje, a człowiek nie wie Głową raz jeszcze musi poruszyć By dać przykład niech będzie persona Która życiowo jest doświadczona Ale ma kłopot słuchając ludzi Choć z jej uszami jest po bożemu Laryngolog nie widzi problemu Jednak się ona czymś bardzo trudzi Gdy ktoś coś mówi to słyszy słowa Ale powtórzyć nie jest gotowa Mimo czystego, schludnego ucha Powód tego jest całkiem banalny Fakt to w ogólnie niezaprzeczalny Że tylko słyszy, wcale nie słucha I chyba wszyscy czujemy sami Że pomiędzy tymi pojęciami Różnica jest jak stąd do Krakowa Do słyszenia jest ucho konieczne Do słuchania zaś rozum bezsprzecznie Zaangażuj byś rozumiał słowa Link do wykonania:
  11. Niejeden dzisiaj mały i duży Marzy o jakiejś odległej podróży I gdy tak duma, to pewnie nie wie Że nieistotne dokąd pofrunie Statkiem popłynie, busem posunie Najpierw powinien zajrzeć w głąb siebie Nie mówię tutaj, by nie podróżować Świata bogactwa nie wolno żałować Lecz podać pragnę jedną wskazówkę Nim bilet kupisz i plecak spakujesz Znajomym opowiesz, co to planujesz Spojrzyj przez chwilę choć raz w swą główkę Historię wtem odkryjesz ciekawą Na czubku szyi niewielki to narząd W porównaniu do świata wielkiego W głowie właśnie odkryjesz najwięcej Oszczędzisz przy tym swe nogi i ręce Umysł Twój jest to coś przedziwnego Gdy będziesz już tak przygotowany Zapragniesz przechodzić przez świata bramy To śmiało ruszaj, pakuj walizkę Uśmiechnij swą twarz, bo piękną ją masz Luziku poszukaj, na pewno go znasz Zanurz się świat jak kot głową w miskę Link do wykonania:
  12. Kiedy żyje dwóch małżonków Lat ze sobą dobrych parę Motyl z brzucha na początku Nie wzlatuje tak wspaniale Kiedy żyją już ze sobą Dekad jedną albo cztery Głębiej poznać się nie mogą Każdy jest do bólu szczery Z dziennikarskiej ciekawości Można stać się reporterem I zapytać naszych gości Kto w małżeństwie tym jest sterem Kto kieruje w instytucji Co małżeństwem się nazywa Czy jest zapis w konstytucji Jak ten proces się nazywa Niech pierw żona się wypowie Wszak pierwszeństwo ma kobieta I niech zdradzi nam odpowiedź Czy jest sterem dla faceta Ż: U nas każdy ma swe zdanie Raz jest moje, a raz męża I niech tak już pozostanie Częściej moje wszak zwycięża Mąż jest czasem zagubiony Więc w decyzji go wspomagam A on słucha się swej żony Bo inaczej jest bałagan Tak więc pełną autonomię W naszym związku wyznajemy I niech nic nikomu do niej No bo mogą być problemy Zapytany mąż o zdanie Wnet zaprzecza i dodaje Że to jego sterowanie W związku słuszny kurs nadaje M: Żona rządzi (tak powiada) No bo ja jej daję rządzić Ona myśli, że mną włada Lecz nie może gorzej błądzić I tak mówi aż do chwili Kiedy żony wzrok napotka Co jest ostry niczym chili I lwa nagle zmienia w kotka Ż: Jeśli mąż jest pułkownikiem To ja jestem generałem I nie rządziłby on nikim Gdyby nie to, że tak chciałam M: Żona chce, co ja pomyślę I tak wszystko też ustawiam Jak w nauce jakiejś ścisłej Mąż. Dziękuję i pozdrawiam. I tak trwała licytacja Kto jest nad kim, kto kim rządzi Czyja jest nad czyją racja I co o tym wszystkim sądzić Gdy już w końcu zapomnieli O co kłócić się zaczęli Przytuleni odetchnęli Ot historia przy niedzieli Tradycyjnie zapraszam do obejrzenia wykonania.
  13. Święta 2020 Kolejny weekend mija Już zaraz rok się kończy Czas pełza niczym żmija Weź wystaw mu list gończy Bo kradnie wydarzenia I gdy już raz przeminie Zostają nam wspomnienia Co dymem są w kominie Być może po to właśnie Nim stary rok nam zaśnie Świąteczny czas nadchodzi By myśli swe złagodzić By upust dać ciśnieniu Co dzień w dzień gdzieś narasta I dać szansę wytchnieniu Coś jakby wyjazd z miasta Coś jakby odpoczynek Po całkiem długim biegu Grzejący cię kominek Po marszu po pas w śniegu Dzieciątko Bóg się rodzi I daje nam nadzieję Że ducha w nas odmłodzi Co przez rok się starzeje Lecz zanim się pojawi Ten człowiek mały święty Humory nam poprawi Grubasek z brodą spięty Zadaniem ma potężne By tylko jednej nocy Działać bardzo prężnie I każdy dom obskoczyć Choć czas ucieka prędko I złapać go jest ciężko Wspomnienia warto trzymać Czy jesień, czy zima A tu wykonanie wraz z animacją z papryczek:
  14. Cześć, zobaczcie nowy odcinek, na którym co prawda nie ma utworu, ale za to pokazuję, jak nagrywam animacje. Kciuki w górę. ?
  15. @ais Dziękuję i cieszę się, że się podoba. :)
  16. Nie ma wakacji bez korpo-racji Raz powiedziała mi Wioluś znajoma Bo choćbyś wybył do najdalszej stacji Myśli o pracy nic nie pokona Nie wygna jej z głowy piaszczysta plaża, Sprzedawca paluchów czy piękny śpiew mewi Komu zapomnieć o pracy się zdarza Ten jej nie kocha i złą myśl krzewi Dlaczego, pytam mą przyjaciółkę, Nie można odpocząć, nie myśląc o pracy, Stres i codzienność odłożyć na półkę By choć przez chwilę czuć się inaczej Ona mi na to, że muszę żartować Że chyba swą pracę mam za zabawę Że powinienem się zaangażować Sen swój opuścić i przejść na jawę A ja, przyznam szczerze, iż tak nie umiem Sens trudu widzę, żyć jakoś trzeba Szanuję Wioluś, choć nie rozumiem, Bo przecież nie muszę, ach Wielkie Nieba! Zapraszam do obejrzenia wykonania wraz z animacjami w filmie poniżej. Czy ma ktoś doświadczenie z pracy w korpo? Może da się tam znaleźć satysfakcję? :)
  17. @Pan Ropuch @AOU @O_R - dziękuję Wam. To akurat odcinek nr 10 i szykuje się chwila przerwy, więc ewentualnie będę wrzucał wiersze już napisane. Pomysł na siebie jest, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że rzeczy są jeszcze do poprawy. @Pan Ropuch Zakładam, że mam napisany już utwór (a to jest podstawa do odcinka) i scenariusz, co gadać i kilka razy wieczorem przeczytam, żeby podczas nagrywania umieć lub prawie umieć. Wtedy: - nagranie gadania to 1-2 h, - nagranie animacji w zależności, ale na przykład 600 zdjęć co 10 sekund, to daje 1 h 40 min; z tym, że są przerwy, trzeba się rozłożyć i złożyć i też chwilę pomyśleć, więc lepiej założyć 3 h, - montaż to około 2 h, mimo że żadnych fajerwerków w postaci efektów specjalnych tam nie ma; jest za to obróbka dźwięku, synchronizacja audio i wideo (bo dwa różne urządzenia nagrywają). Czyli z założeniami wcześniejszymi całość powstaje 6-7 h.
  18. Kiedyś to było… „Kiedyś to było Coś się zmieniło Jakąś dziwną siłą Nam wielce niemiłą Świat staje się gorszy Jak morze bez dorszy” Tak też powiedział mi dziadek Gerwazy A smutek niemiły bił z jego twarzy „Kiedyś, jak stwierdził, bywało inaczej Dzisiejsza młodzież to sami partacze Nic nie naprawią, zaś wszystko zepsują Gdy coś nie działa, to nowe kupują Za moich czasów nie do pomyślenia Było byś rzeczy tak często wymieniał Powiem Ci, wnuczku, i życzę Ci tego Byś się odróżniał od świata całego” Przykra to była dziadka konstatacja Choć może i jest w niej jakaś racja? Nie chcąc się kłócić, odszedłem z uśmiechem Lecz słowa dziadka dźwięczały wciąż echem Więc dobrej kawy sobie zaparzyłem Raz jeszcze do pracy mózg swój zmusiłem Troszeczkę w głowie pokombinowałem I taką dziadkowi odpowiedź dałem „Czy aby na pewno Tak źle się dzieje Są kwestią niepewną Przyszłości koleje My nie wybieramy Gdzie, kiedy żyjemy Lecz na to wpływ mamy Co z czasem poczniemy Inaczej jest dzisiaj Niż dekady temu Dziś mała Jadwisia Jest szefem koncernu Zaś ten Franio, który Zasypiał tak słodko Sprzedaje dziś fury I żywi się szprotką” Gdy później z dziadkiem znów rozmawialiśmy Do wspólnej konkluzji razem doszliśmy Że świat jest inny, lecz nie gorszy wcale A młodzieży większość to spoko ziomale Byłoby jednak całkiem w dobrym stylu Czasem zapytać, bo dobrych rad tylu Co udzieli dziadek nigdzie nie znajdziesz Korzystaj z rad mądrych, daleko zajdziesz Świeżo wrzucony utwór, gdyby chciał ktoś obejrzeć i posłuchać wykonania.
  19. @Radosław Dzięki, będę pracował nad tym. Też pozdrawiam!
  20. Pewnie w drugiej zwrotce czwartym wersie ma być zebrane? Mała literówka. Nieco mroczny i duszny klimat, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się dusza uśmiechnie mimo wszystko. :)
  21. @dmnkgl O to brzmi chyba nawet zgrabniej, dzięki. :)
  22. @Pan Ropuch Dzięki za rady. Jak zawsze konstruktywna krytyka jest mile widziana. Sam pomysł kanału powstał już jakiś czas temu, ale trzeba było pierw ogarnąć kwestie techniczne, zaplanować co i jak no i przede wszystkim żyć normalnie, bo ten kanał to takie hobby w czasie wolnym. A z tym czasem wolnym różnie bywa. :) Przemyślę, kwestie nicka, może faktycznie byłoby to bardziej marketingowe zagranie. Chyba każdy, kto dzielił się opinią nt. kanału chwalił animacje, także wnioskuję, że w tę stronę trzeba iść. Sposób mówienia pewnie wynika trochę z tego, że uczę się na pamięć tekstu, który wcześniej napisałem. Z drugiej strony spontaniczne mówienie to nie do końca moja natura. :) Drugie ujęcie ma nadać trochę dynamizmu, podpatrzyłem jak robią inni, bo sam mocno na nagrywaniu się nie znam. Rozumiem, że według Ciebie lepiej, gdybym patrzył w drugą kamerę, gdy przełączam ujęcie? Dzięki raz jeszcze za zainteresowanie i rady. :)
  23. Dżony i Dżesika Był raz chłop imieniem Dżony Co natrętnie szukał żony Gdy zobaczył białogłową Pędził do niej już z przemową Miłość swoją jej obnażał Pocałunkiem w dłoń obdarzał I nim poznał panny imię Pytał prosto „wyjdziesz czy nie”? Każdy kto ma olej w głowie Doskonale znał odpowiedź Lecz nie nasz bohater Dżony Najwytrwalszy, niestrudzony Czy Janina, czy Joanna, Czy Gertruda, czy też Hanna Miała zmierzyć się z pytaniem Oddać chłopcu się na amen Wszystkie z marszu odmawiały Za wyjątkiem jednej małej Która zwała się Dżesika Ta nie bała się chłopczyka Kiedy razu więc pewnego Spoglądała w taflę wody Zbiornika retencyjnego Podbił do niej Dżony młody I w szaleńczym tym zapale Objął pannę swym ramieniem Nie pytając nic się wcale Romantyzmu ział płomieniem I szczęśliwy był jak dziecię Gdy Dżesika powiedziała „Dżony mój, poślubię ja Cię” I rzęskami trzepotała A on nie mógł już z radości Wytrzymać więc dostał bzika Się rozebrał do nagości No i wskoczył do zbiornika Dalej szkoda już notować Bowiem pływak był zeń słaby Ona chciała go ratować Używając stylu żaby Ostatecznie kochankowie Spoczywają gdzieś głęboko Morał – niech się sam opowie Mnie za bardzo łzawi oko Zdaję sobie sprawę, że w niektórych wyrazach trzeba by pozmieniać akcent, żeby brzmiało rytmicznie. :) Gdyby ktoś chciał posłuchać i zobaczyć wykonanie - podaję link.
  24. Ok, to dajmy spokój grubszym tematom, bo nie na nie miejsce tutaj. Tak, to ja na planie. Chciałem zobaczyć, jaki zasięg jest w stanie osiągnąć tego rodzaju twórczość na YT. :)
  25. Dzięki wszystkim za opinie nt. utworu. I zmolestował kilkoro dzieci... Może nie ruszałbym tu tak drażliwych kwestii, bo to chyba za gruby kaliber. @Luulezapewne miał na myśli pociąganie za sobą ludzi i bycie wzorem zamiast oklepanego trzaskania kazań. :) W razie gdyby ktoś chciał usłyszeć i obejrzeć wykonanie (razem z animacjami) odsyłam do filmiku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...