w woalce Dunaju
Hotel Savoy
uchodził za bezpieczny
Garmino
spojrzał na przyjaciela
niczym ojciec ludu
w przekrwione oczy smoka
uśmiech dilera
był dla nich
jak pocałunek Judasza
rosyjska ruletka
zazwyczaj
kończy się
jak niezapowiedziana pielgrzymka
między uda kobiety
kiedy rozczarowanie
wycierał ręcznikiem
koguty zaszkliły okna
niebieskimi szybami
po czym
zwyczajowo
weszliśmy razem z dzwiami
w cieniu jego martwego ciała
drżał anioł
z różowymi skrzydłami
w co wciąż nie możemy uwierzyć
nikt nie przypuszczał
że niedoszły malarz
pochodzenia austriackiego
na blejtram naciągnie pożogę
i Apokalipsa św.Jana stanie się faktem
kacyk
zaczął rzeźbić
w surowym mięsie
nocą
ściany majaczą
podając algorytm wyszukiwania
ulegam dychotomii myślenia
nie po raz pierwszy
mam poczucie własnej małości
jak wytępić mam senne majaki
skoro pod starą jabłonią
zakopana porcelana
wciąż pachnie
pożegnalnym obiadem
@CafeLatte "Sekret zdrowia dla umysłu i ciała to nie opłakiwać przeszłości, nie martwić się o przyszłość lub oczekiwać problemów, ale żyć mądrze w chwili obecnej."
Tymczasem, głowy nie zamienię na druszlak:))
Pozdrawiam.
@AOU ... :))
w czasach
kiedy życie
jest obciążone liczbami
bardzo trudno
grać samego siebie
złodzieje
jajek wielkanocnych
budzą stare demony
tak jakby postęp
polegał
na niezginaniu kolan
ludzie
są jak słonie
raz wyrządzonej krzywdy
nigdy nie zapominają
choć czasami
brakuje chęci
na wyciągnięcie morału