Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Paweł D. (Krakelura)

Użytkownicy
  • Postów

    1 624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Jan Paweł D. (Krakelura)

  1. @valeria Prawie się ze wszystkim zgadzam, prawie bo nienawróceni również mogą okazać się dobrymi ludźmi i nigdy nie wiesz kto wyciągnie do Ciebie dłoń. Jeśli wierzysz w Boga to chyba możesz dopuścić myśl, że niezbadane są ścieżki jego, którymi ludzi prowadzi, i niezbadane jest przez jakich ludzi do Ciebie mówi i przychodzi. Miłego wieczoru :)
  2. @jan_komułzykant A rzygaj sobie, nawet w kołnierz ;) Przyznam, że nie wiem co masz do Valerii, ale to może niech ona się tym martwi. I tak, tam mam twój komentarz. Poprzedniej wersji również się nie wstydzę, jest na moim profilu do znalezienia, tkwi nieusunięta jak cierń w twoim dupsku, i oby tkwiła jak najdłużej. I jaki to ja niby niechciany komentarz usunąłem, bo z tego twojego bełkotu, na który pobieżnie raczyć okiem rzuciłem (nie dziękuj) wnioskuję, że albo nie skończyłeś minionego weekendu, albo zacząłeś już drugi, człowieku z zombie w awatarze.
  3. @kb. Zawsze warto o tym mówić, bo im dłużej mamy wodę z kranu, tym mniej o niej myślimy i cenimy.
  4. @kb. Bo mam wrażenie, że wojennie robi się na co dzień. Dzięki.
  5. Jest jakaś delikatna, akwarelowa malarskość w tym wierszu, ale czuje się ją. Pozdrawiam.
  6. Wprost nienawidzę cię Sanitariuszko Małgorzatko patrząc na dziewczynki w krótkich spódniczkach naiwnie niosące ciebie na ustach, niczym kwiaty podlewane w doniczkach. Chciałbym wyświetlić im film o skorupach pośród których wszystkie leżą nieżywe, w takiej ciszy, że muchy kruszą cegłę i beton, którą w bezwonne, chwytliwie dźwięczne oprawi ktoś słowo – poległe. Wprost nienawidzę cię Sanitariuszko Małgorzatko myśląc o chłopcu liczącym na postrzał by móc ciebie ujrzeć, tak zakochanym, liczącym każdy pocisk, który został mu w magazynku, i ofiarowany tobie, z innym chodzącej po Odyńca. Przez chwilę choć popatrz na jego dłonie, w nich drży aż-pistolet, z którym się wybrał na jedynie-czołg, jak dywan pod stopę.
  7. W tym wszystkim jest ogromna tajemnica i misterium, a my robimy największe skurwysyństwo w dziejach Ziemi, niszczymy wszystko, a potem budujemy wielkie kościoły, wielkie betonowe bożki świebodzińskie i inne, i myślimy, że to załatwi sprawę... synowie Ewy... głupi, głupi, głupi my. Serce pęka, ale jaki jest jego dźwięk?
  8. Super:) A tak brzmi spowolniony Justin Bieber, jakby śpiewał o tym samym co wieloryb:
  9. Jak słucham tych wielorybich śpiewów, to mam takie wrażenie, jakby ich głos rozchodził się falą po całym kosmosie, odbijał od wszystkich obiektów i wracał echem, nie wiem czemu ale myślę o niezmierzonym ogromie czasu, z którego się ten głos wywodzi, i o tym jak jesteśmy mali i głupi, i jak bardzo się oddaliliśmy i jak niewiele rozumiemy. To tylko moja ludzka interpretacja, ale jest coś bardzo uduchowionego i tajemniczego w ich głosach, mówią o czymś bardzo ważnym i bardzo starym, od Wielkiego Wybuchu, plazmę cząsteczek, wszystkie zawirowania, pierwsze gwiazdy, śmierć pierwszych gwiazd, narodziny nowych, powstanie Ziemi, oceany, wymierania, pierwsze organizmy i to wszystko kotłujące się, z czego wyłonił się wieloryb i zaśpiewał.
  10. Mega, hipnotyzujące nawiedzone dźwięki. A słyszałeś jak jakiś muzyk tak spowolnił cykanie świerszczy, że brzmią jak jakieś anielskie chóry. Jak znajdę to Ci podeślę, chyba że już to znasz.
  11. @Bogumił Dzięki za przypomnienie, czemu mam rezerwę do takich wierszy i słowa patriotyzm, nie pomogłeś mi się do niego przekonać, pozostaje mi piętno łasego na srebrniki zdrajcy, który nie fantazjuje o umieraniu dla ojczyzny. Wiersz formalnie, przyznaję, udany.
  12. @Magdalena Ok, zatem niechaj się bawią jak im dobrze. Lubią grę, i oby im się nie znudziła szybko, skoro się bawią. I wspólnymi siłami przez wiersz doszliśmy do budującej konkluzji. Dzięki za wspólną podróż. :)
  13. @Magdalena Może oboje czegoś się boją, nie mogą zaufać... A on ją widzi? Zauważa?
  14. @Magdalena Czyli, sugerujesz, że jakby się oddał cały oceanowi, to by ocean mógł go wyrzucić na brzeg? Czyli, że odrobina niepewności dobrze robi tej relacji? I może on o tym wie, bo swoje przeżył? Albo to taki typ słodkiego drania, co lubi tak się bawić?
  15. @Magdalena Ok, popłynąłem, ale wiersz jak najbardziej do tego uprawomocnia, w końcu jest tam ocean :)
  16. @Magdalena Zatem czeka aż obserwowany uwierzy, doceni wartość muszli, które oferuje mu ocean, rozwieje niepewność obserwującej, da jej poczucie wartości, okaże się kimś kim ona by chciała aby był, dla niej, aby był z nią blisko, darzył i pozwolił darzyć siebie, co wymaga odrobiny wysiłku, w końcu po muszle również trzeba się schylić, a i ostrożnie z nimi bo kruche jak porcelana, i nie da się posklejać.
  17. @Magdalena Zatem obserwująca nadal czeka co postanowi obserwowany. Te kosze też mi tak egzotycznie się kojarzą, orientalnie, trochę jak fatamorgana, jakieś nierealne fantazje. Podczas gdy ocean pełen muszli czeka, ocean jest. A skoro to ona je opisuje - te kosze - może one są tylko w jej głowie, jej obawy, jej niepewność. A krzyże wiecznie proste nie będą, kiedyś się zegną od dźwigania koszy, zatem trzeba się pogodzić z upływem czasu, wszystko się kończy, dalej jest ocean, nieskończony, niewiadoma.
  18. Może te kosze wzdęte od prostoty krzyży, to to co powstrzymuje kogoś od wejścia do wody, coś co rozprasza, odwraca uwagę, kusi. Kobiety, inne. Jak sobie je wyobrażam, te inne kobiety, to mają w sobie coś z postaci matki, niosącej kosze pełne zakupów... Ale nie wiem czy nie za daleko idę z interpretacją.
  19. Nie wszystko rozumiem, te idące kosze, nie do końca jasne, ale wiem, iż wiesz co miałaś na myśli, mi się kojarzą ze skarbami, koszami pełnymi owoców, szczęścia, ale i udręką, trudem, wysiłkiem. Całość ma nieco erotyczne zabarwienie, i chyba dotyczy sytuacji, w której ktoś stoi na granicy, nie potrafi się zdecydować, a muszle wiecznie podrygiwać nie będą, w końcu odejdą falami. Tak czytam. Pzdr.
  20. @Marek.zak1 Klaun, z metalu, wypolerowany na lustro, to się ludziska przeglądają... Gdzie w tym się zgubić? Odnajdują się ludziska w klaunie. Dzięki. @tetu Z drewna to mam pomysł misia koalę wyrzeźbić, i podpalić go, tzn. żeby to była taka nadpalona rzeźba. Na razie to wszystko pewnie opiszę i namaluję, na to mnie stać. Musiałbym trochę czasu poświęcić na naukę rzeźbienia w drewnie. @tetu Ten klaun też mógłby być nadpalony, jakimś palnikiem mu dziury wypalić, może wnętrze wyłożyć czymś innym, jakimiś trocinami, gazetami... tak teraz do głowy mi przyszło.
  21. @tetu Dzięki. Tak naprawdę bardzo chciałbym taką rzeźbę zrobić, ale nie mogę, wyrzeźbić dałbym w końcu radę, wszystkiego można się nauczyć, ale te materiały i odlew... to koszta astronomiczne jak dla mnie. Koons czy Chirst mogą sobie na to pozwolić, ale nie biedny artysta z Polski... Dzięki jeszcze raz.
  22. Ostatnia strofka mi się zbędna wydaje, reszta w sumie spoko, choć tak odrobinę złotomyślnie. nie sztuką żyć gdy żarówka świeci ale wtedy gdy jest przepalona, a najlepiej wtedy wkręcić drugą. Dla niektórych sztuka to nie lada i trzeba przyznać, że schodzi im się długo.
  23. @valeria W tym wypadku naturalna by chyba nie oddała tej myśli. Dzięki za komentarz.
  24. @Lahaj Eee tam. Jeśli już to tylko ta rzeźba. A jak nie to dłuższy tekst, z rozwiniętą narracją i klimatem i ostatnią strofką, w której wszystko płonie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...