Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Konrad Koper

Użytkownicy
  • Postów

    5 239
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Konrad Koper

  1. Rozmawiałem z wężem, posługując się mową ludzką. Był to wąż Boa.
  2. Pozytywnie mnie zaskoczyłaś !!
  3. Pozytywnie mnie zaskoczyłeś !! 6
  4. Wyruszyłem rano w góry. Była ładna pogoda i wybrałem długą trasę. Gdy byłem na szczycie, zaskoczyła mnie burza. Zobaczyłem cztery pioruny kuliste. Jeden z nich prowadził trzy inne. Omijały one przeszkody. Gdy chciałem je dotknąć, uprzedziły mnie, unikając…- Wszystkie wydobywały syk i pulsowały...I oddaliły się. W końcu skończyła się burza i wróciłem do schroniska.
  5. Boję się, że zgubię klucz w studzience kanalizacyjnej !
  6. Fałsz też może być użyteczny.
  7. Aforyzm w kierunku opowiadania ! 5
  8. Brak wątków i przesłania !
  9. Konrad Koper

    Wizja

    W kościele modlił się żarliwie mnich. Prosił Boga ,by pozwolił mu przeżyć niepowtarzalną wizję. Najpierw spojrzał na świecę, która go oślepiła. Potem widział wieczne światła, które przybrały postać gwiazd. Po chwili odczuwał siłę modlitwy ludzi obróconych ku niebu. Następnie dostrzegł arkę. Miała wymiary setki metrów i płynęła szybko przez kosmos. A w niej były zamrożone ciała. W końcu zobaczył sześć planet. Mieszkały na nich skrzydlate istoty o różnych twarzach. Przez chwilę widział też człowieka. Gdy skończyły się przerażające wizje, spojrzał na krucyfiks i usłyszał głos Pana. - „Uwierz w krzyż”.
  10. Od młodości interesowały mnie gwiezdne konstelacje i mity z nimi związane. Swoją pasję rozwijałem podejmując studia astronomiczne w Poznaniu. Wówczas przeżyłem pierwszą miłość, mogła by ona dodać pikanterii do niniejszego opowiadania. Opiszę dwa tajemnicze zdarzenia z mojego życia, które miały wpływ na nie. Starałem się o to, by wieść je zwyczajnie : założyć rodzinę, posiadać przyjaciół. Co udało mi się. Wspomnę, że zostałem na uczelni i doszedłem do stopnia profesora. W pracy poszukiwałem odpowiedzi na nurtujące mnie wątpliwości. A trauma po przebytych wydarzeniach, cały czas mnie dręczy. Podczas studiów po zajęciach w środy, z dziewczyną zwykle spacerowałem nad Rusałką. Od dłuższego czasu spotykaliśmy tam dwóch „niskich mężczyzn” ( siedzących na ławce) w czarnych okularach, rękawicach. Mieli daszkiem częściowo zasłoniętą twarz i coś czytali. W tym samym czasie dręczyły mnie koszmary. Przypomniały mi się zdarzenia z dzieciństwa : gdy byliśmy u mojej babci, dorośli rozmawiali, a ja chodziłem po okolicy. Kilka razy spotkałem gromadę „dzieci” z którymi się bawiłem. Nie wymieniliśmy ani jednego słowa, a „dzieci” były niższe, miały większe nieforemne głowy. Miałem wrażenie, że są bardzo inteligentne. Bez skutku próbowałem zapomnieć o tym koszmarze. Pewien spacer z przyjaciółką ( nad Rusałką) był uwieńczony dziwnym zdarzeniem. Dwóch tajemniczych mężczyzn ( wymienionych już) spotkaliśmy o późniejszej godzinie w innym miejscu. Wyjątkowo podeszliśmy bliżej „płosząc” ich. Gdy oddalali się pospiesznie zgubili dwa bilety do teatru i mapę na której był plan podmiejskich bunkrów. Na odwrotnej stronie był ukazany gwiazdozbiór strzelca i dziwne napisy przypominające hieroglify. Tego dnia ostatni raz widzieliśmy „ panów”. Ową kartkę długo badaliśmy u mnie w domu i nie znaleźliśmy odpowiedzi. Później zawieruszyła się ona gdzieś na strychu. Z dziewczyną zerwałem kontakt, a opisane zdarzenia długo taiłem.( Mogli mnie uznać za szaleńca.) W końcu przemogłem się i napisałem to opowiadanie.
  11. Świetny. Poetyckie przesłanie. 5+
  12. Nie aforyzm, fraszka. Odmiana haiku. 4
  13. Strzeliste szczyty sięgają nieba. Wśród ostrych skał, leżą góry świeżego śniegu. A wczesnowiosenny kwiat wspina się po śliskiej ścianie.
  14. Na jeziorze Mamry jest biały schwał. W łódeczce z kory płynie mrówka a w trawie na brzegu brzęczy trzmiel.
  15. Większy żal mamy do występnego gołębia, niż do bardzo złej wrony.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...