-
Postów
311 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez janofor
-
@jan_komułzykant nie starczyłoby życia na kucie na zimno
-
niestety gdzie nie spojrzeć, to dzwon
-
-
by czerpać z braku rzeczy wpierw trzeba coś stracić kto nigdy nie trzymał nie schwyci pustki
-
Mawiał tak krawiec do swego uczniaka. "Trapi mnie sprawa nie z tego świata. Dualizm duszy rozplątać pragnę. Łapiąc czasami siebie za ramię. Potrząsam, szturcham, to w lewo, to w prawo. Lecz więź się staję mocniej splątaną. Później za głowę chwytam z zapałem. Supeł niewzruszony, nie rusza się wcale. Chwilami nawet patrzę na nożyce. Tak, wiem. To smutne, tym się nie szczycę. Bardzo mi trudno znajomość rozwiązać. Dawno się zdążyłem do niej przywiązać." Krawiec westchnął ciężko, spojrzał na ręce Wpadła mu do głowy, myśl, ważka wielce. Na stołku podskoczył krzycząc w niebogłosy. "Czyżby ten problem mógł byc tak prosty? Do ślepca wołały me krawca rany. Dualizm duszy jest wyhaftowany!"
-
1
-
Ja wiem co byście chciały, chłopca - romantyka. Takiego można znaleźć in dell'enorma Africa. Tam dumne ludy żyją od lat setek tysięcy. Nie noszą nic w swych brzuchach, nie noszą też pieniędzy. Lecz żyją wszyscy razem, nie chowają się w domach. Ich wzajemną miłość, rozpoznasz po plonach. I co z tego wynika? Wręcz banalna sprawa! Aby dziś kogoś pokochać zbędny pieniądz jest i strawa.
-
Nie dam się już nabrać
janofor odpowiedział(a) na janofor utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Paweł Artomiuk może trochę konstruktywnej krytyki? -
szedłem plażą piaskiem szedłem wodą jak kiedyś jeden co niósł światło na litry z Sodomy do Gomory jechałem SKMką z osłem w podkoszulku bo ciepło było z osłami i baranem bo sam się tak czułem gdy zgasły światła polowałem jak inni na słabszego jeden na drugiego na siebie obrzydła przynależność mi już dawno teraz nie z osłami a ze świniami trzymam się i wolę suchą gałąź niż gorejący krzak
-
tam gdzie był Olimp teraz jest burdel
janofor opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
chodziłem po dworcu miałem Ojca kalosze usiadłem na ławce cień obok się rąbnąl patrzyłem po kątach ujrzałem Erosa w jednym z nich facetowi ciągnął wkurwiłem się trochę wyjąłem paczuchę żeby trochę przykurzyć klosze po co to robi? przecież chyba nie dla pieniędzy wstałem uświadomion że jestem po trosze zdegustowany pomyślałem o słońcu o wczorajszym obiedzie kto dodaje do kurczaka banany? no cóż taki żywot nie wszystko nam będzie smakować cholernie lecz dlaczego tu jestem na dworcu stacja Olimp nie uczyłem się przecie miernie -
@fregamo też tak myślę, dzięki za przypominajke
-
wydajesz się być przepiękną osobą masz zgrabne nawyki i myśli wszak grzeszysz słowami ciało masz napiętnowane namiętnością czasami popełniasz drobne błędy lecz ja o nich nie pamiętam za to stale mi siedzi w głowie zapach i jędrność głosu
-
Czy latarnia może być żoną księżyca?
janofor odpowiedział(a) na janofor utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Luule dzięki, napewno jest ziarno prawdy w tym co mówisz, w poszukiwaniu balansu pomiędzy infantylnoscia, a pompatycznoscia sprobowalem przegiac tym razem w te strone i wyszło co wyszło, niemniej jestem zadowolony :) -
Czy latarnia może być żoną księżyca?
janofor odpowiedział(a) na janofor utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Luule A co jest zlego w byciu infantylnym? @Luule poza tym taki mial byc, pomimo to cenie twoja opinie -
Czy latarnia może być żoną księżyca?
janofor opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czy latarnia może być żoną księżyca? Przecież oboje świecą nie swoim blaskiem. Wspólnie też lubią późne wieczory i wczesne ranki. Wieszają się razem w myślach przechodniów. Dlaczego więc księżyc nie poprosi latarni o rękę? Dlaczego latarnia nie zbliży wtedy klosza do księżycowego lica? O to, trzeba już zapytać ich samych. -
Rozpusta ciał niebieskich, i nie tylko niebieskich
janofor opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
kłębów chmury nocą pędzą na spotkanie księżycowi ten zaś ptaszek nocny Marek usta w rogalika składa nie przeszkadza ani trochę mu fakt nocnej znajomości wiatr przygrywa chłodny nokturn używając sobie liśćmi hen daleko stara gwiazda wypełniwszy romansami swe ostatnie tchnienie płonie z cicha sama -
pewnego dnia wyściubiłem nos z pierzyny prosto w pstryczek twój po nosie krótkim innym razem wystawiłem uszy i mi je obcięto i po uszach czystych na koniec nauki nadstawiłem karku tedy już sam skarciłem się biegle
-
Gdzieś w ruinach pałacu króla Minosa na Krecie. Gdzie już nikogo na placu rozwija się białe kwiecie. Obdarzona cnotą za dwie, wszak jest to prezencja lilii. Narcystycznych w swej nazwie, słodka przyrodnia żonkili. Gdyby objąć tylko kwiatem, Jezusa, dzieciątko mogła. Byłaby dlań całym światem, suszę swadą by wnet zmogła. Jej córeczka raz na stawie zatańczyć walczyka chciała. Stało się tak w zabawie, że na wodzie już została. Błyszczy teraz blaskiem snadnie, ukazując swe ramiona. Baraszkuje głównie stadnie, oczkiem jezior ogłoszona. Gdzieś w pałacu ruinie króla Minosa na Krecie. Tam gdzie tak wszystko przeminie rośnie zeszły kwiat na Świecie.
-
1
-
Dziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam. :)
-
Deszczową chmurę nawiedziły czasu peryferia. Stwardniałą skórę nasączyła zbiorowa histeria. O bluszczowy wikt z zegarka pożarły się mary. Nie zamknął ich nikt wieczności odprawiający czary. A wściekłe duchy rozlazły się po świecie człowieka. Gryzły jak muchy, wiedziały, że czas już ich nie czeka.