Rozumiem Twoje wątpliwości, bo rzeczywiście działanie ad hoc często podszyte jest emocjami (zresztą sama nazwa... ad hoc ;))
Ale mnie chodzi właśnie o zachowanie świadomości tu i teraz, także w przypadku nagłych wydarzeń, w tym owej napaści. Nie ma tu planowania, premedytacji; nie ma też wściekłości, piany na ustach i zaczerwienionych oczu :) jest świadomość, że taka sytuacja prowadzi do zabicia napastnika, i tyle. Uważam, że nie ma co się certolić ze złoczyńcami :)