Sam tytuł wydaje mi się trochę filuterny, jest to jakby "puszczenie oka" do czytelnika. Do "udawania Greka" nie mam zastrzeżeń, ale zdecydowanie zamieniłabym "pogoń" za ciszą na coś innego - bo kiedy już siadamy i milczymy, pogoń ustaje, ona ma miejsce wcześniej. Natomiast wyjaśniłeś mi znaczenie ostatniej zwrotki - przyznaję, że tego brodatego wizerunku wcale nie skojarzyłam z Grekiem, ale ze współczesną modą na brody. :) Teraz już wszystko jasne. A więc zostaje tylko "pogoń".
Czy przewodnicy duchowi lubią podobać się kobietom - tego nie wiem. :) O chęci podobaniu się kobietom wiesz o wiele więcej niż ja. :)
...i dziękuję za serduszko. :)