Witam na forum. :)
Wiersz jest bardzo ciekawy, przemawia do mnie jego baśniowo-legendarny ton. Lubię takie klimaty. :)
Archaizmy są jak najbardziej na miejscu w tak wystylizowanej opowieści.
Mam jednak kilka uwag co do formy:
1) w pierwszym wersie może: "gdy w ciszę zapada"?
2) "nasycon materią, / Pożądać wiecznie będzie, gwiezdnego popasu." Czy chodzi o to, że "pożądać wiecznie będzie nasycon materią gwiezdnego popasu" ? Bo jeśli tylko samą "materią nasycon", to popasowi brakuje powiązania z resztą zdania. :)
3) "z inne wespół pany" - może: "wraz z innymi pany"?
4) "śmierci jazgotanie" - śmierć kojarzy się z ciszą, tym bardziej, że zestawiasz ją z pustką. Może ten "jazgot" czymś zastąpić?
Ale i tak mi się podoba. :)
Pozdrawiam
Pierwszy makabryczny - czy metaforyczny? Można "oczy złożone" wyobrazić sobie jako oczy medytacyjnie przymknięte, jak ręce złożone do modlitwy... Tak to czytam.
Drugi - nastrojowy.
Trzeci - najbardziej mi się podoba. :)
Pozdrawiam
"Ul, ale Dyzma tam". Gdzie jest ul, tam zawsze jakiś Dyzma się znajdzie. Rojno i dużo miodu. :) "Bond dno bada" - to prawda. :) Bond zawsze bada jakieś dno- drugie, trzecie... kolejne... A czasem Bond na dnie... :) Pozdrawiam :)
Wiersz ciekawy, zatrzymujący na dłużej; dużo tu myśli do roztrząsania.
A co do rutyny, może być zła, lub dobra. Zła rutyna to przymus, brak wyboru, kierat, bezradność. Dobra rutyna to stabilność, bezpieczeństwo, ład.
Pozdrawiam
Dziękuję, cieszę się, bo taką atmosferę właśnie chciałam wytworzyć. :)
Cieszy mnie również Twoje muzyczne skojarzenie. Znam tę piosenkę, ale o niej nie pomyślałam. :)
Pozdrawiam