Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

WarszawiAnka

Użytkownicy
  • Postów

    7 258
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    36

Treść opublikowana przez WarszawiAnka

  1. Ładnie, choć deszczowo... "Szmer" zamieniłabym na "szept" - dla lepszej komunikacji. :) Pozdrawiam
  2. Wiersz pełen uczuć i żalu - tak go odbieram. Peelka tęskni w samotności, podczas gdy obiekt jej uczuć wybrał inną. Treść i sam przekaz mi się podoba, ale formę bym uporządkowała, tzn. długość wersów. Pozdrawiam
  3. WarszawiAnka

    O ZNIKNIĘCIU

    @Wędrowiec.1984 : Dziękuję. :)
  4. WarszawiAnka

    O ZNIKNIĘCIU

    @Jacek_K : Dziękuję za Twój głos. :)
  5. WarszawiAnka

    O ZNIKNIĘCIU

    Widocznie jego celem było jedynie bogactwo, a nie wspólne szczęście... Pozdrawiam
  6. Zajmujący strumień świadomości - odnajduję się w odczuciach Peelki, choć raczej bliżej początku niż końca, bo za trzęsieniami nie tęsknię... Uporządkowałabym jednak formę i długość wersów. Pozdrawiam
  7. WarszawiAnka

    O ZNIKNIĘCIU

    Ja też niezmiernie paprocie lubię - i w lesie, i w domu. :) Podobają mi się zwłaszcza ich rozwijające się liście, zakręcone na końcach. Przypominają też zamierzchłą erę paleozoiczną, gdy lasy paproci drzewiastych porastały Ziemię... Lubię sobie wyobrażać ówczesny krajobraz. W wierszu jednak paproć, a raczej jej tajemniczy kwiat, jest niebezpieczny, groźny. Kusi i mami. To oczywisty element ludowości. :))) Pozdrawiam
  8. WarszawiAnka

    O ZNIKNIĘCIU

    @Wędrowiec.1984 : Dziękuję za Twój głos. :)
  9. Sylwio - mnie wystarczy pierwsza i ostatnia zwrotka, a zwłaszcza ostatnia - wciąż próbuję... Pozdrawiam :)
  10. WarszawiAnka

    O ZNIKNIĘCIU

    @Marek.zak1 : Dziękuję za Twój głos. :)
  11. WarszawiAnka

    O ZNIKNIĘCIU

    Chłopak z miasta za Kłodzką Kotliną chwalił się raz przed swoją dziewczyną, że jej z trzęsawisk w lesie kwiat paproci przyniesie; poszedł więc – i ślad po nim zaginął.
  12. Ładnie, ale i niejednoznacznie - to poruszenie może być pozytywne, ale wcale nie musi. Wiele nieoczekiwanych poruszeń nieraz nie pozwala nam zasnąć... Pozdrawiam :)
  13. ...tylko że to często naraża nas na samotność...
  14. Myślę, że wielu męczy się i udaje, że odpowiada im to, czy tamto, aby zyskać akceptację grupy. To bardzo silny czynnik motywujący. Własne "ja" często można odkryć uwalniając się od takich narzuconych rytuałów. Pozdrawiam
  15. Widocznie Twoi znajomi - wiwlbiciele dyskotek - uważali, że to, co ich cieszy również i Ciebie nie powinno ominąć - po prostu chcieli dobrze. :) Inne osoby czasem chcą nas uszczęśliwić na siłę, ale czasem ich upór jest bardzo potrzebny... Pozdrawiam
  16. To nie jest takie proste. Nieraz pod etykietką intowertyka, czy ekstrawertyka kryje się wiele różnorakich, zawiłych i splątanych cech i powodów. Np. niechęć do dyskoteki może mieć wiele przyczyn: ktoś nie umie tańczyć, nie lubi tańczyć, nie odpowiada mu towarzystwo, nie odpowiada mu hałas, nie pije alkoholu, nie chce wracać późno do domu, etc. Natomiast ktoś inny chodzi na dyskoteki, bo uwielbia tańczyć, świetnie tańczy, nie moze usiedzieć w domu, znajomi idą, więc on też, musi być wśród ludzi (nawet jeśli nie ma między nimi więzi), bo inaczej źle się czuje, musi się napić, etc. To, że ktoś ciągle gdzieś "bywa" i ma szerokie grono znajomych może być mylące, bo zdarza się, że ten ciągły pęd do ludzi i atrakcji jest tylko paniczną ucieczką na oślep od siebie samego i swoich problemów. Pozdrawiam
  17. Właśnie to miałam na myśli. :) Ale choć nie do końca zgadzam się z Peelem, to dobrze go rozumiem... :) Cieszę się, ale to jeszcze potrwa, bo na razie jestem na etapie zamysłu... :)))
  18. Wiersz, jak zwykle, bardzo zręcznie skonstruowany, przyjemny w czytaniu, o płynnej formie i ciekawej metaforyce. Czy jednak sednem jest dychotomia introwertyk -ekstrawertyk, polemizowałabym. :) Można być introwertycznym uczestnikiem wyścigu szczurów i w milczeniu, w zaciszu własnego domu, czy gabinetu zastawiać pułapki na rywali... Z kolei ekstrawertyk to może być dusza-człowiek, który ma serce na dłoni... Myślę, że linia podziału przebiega w innym miejscu. Najbardziej mi się podoba trzecia zwrotka - tworzy klimat... :) Przyznam, że noszę w sobie od jakiegoś czasu podobny pomysł na wiersz - jednak z konkluzją gdzieś pośrodku, pomiędzy tymi dwiema postawami.... Pozdrawiam :)
  19. Wiersz brzmi bardzo niepokojąco, czytelnik wstrzymuje oddech... Aż się chce chwycić za rękę... "rozchodzisz się w dwóch / obcych sobie kierunkach" - to bardzo mi bliskie stwierdzenie. Pozdrawiam
  20. Miałam też podobne skojarzenia, ale z Jezusem ukrzyżowanym. Dlatego pisałam o drugim dnie. Pozdrawiam @Czarek Płatak : Na początku mojej obecności na tym Forum wkleiłam wiersz "Drugie dno". :) Pozdrawiam
  21. Doskonale Cię rozumiem - ja mam teraz więcej swobody, ale w czerwcu i lipcu też miałam nawał pracy. Niemniej jednak zapraszam w dododnej chwili. :) Pozdrawiam serdecznie
  22. @Deonix_ : Dziękuję za tak obszerną odpowiedź. :) Rozumiem, że z perspektywy twórczego wysiłku patrzysz na formę inaczej, jednak byłabym za wyrównaniem rytmu - a w jaki sposób, to już sama zadecydujesz... :) Co do sonetu, pewnie przyjdzie na niego czas, natomiast jeśli w tym przypadku się nie sprawdził - to nic na siłę... :) Jeśli chodzi o tytuły, to rzecz bardzo subiektywna. Jeśli trudno Ci wybrać, możesz podawać dwa, to się zdarza. :) Może wybierzesz za jakiś czas? Ja też nie lubię obcojęzycznych wtrętów, ale czasami narzucają się z wielką siłą. Kiedyś npisałam wiersz prawie pół na pół polsko-angielski (no może 3/2 :), bo bardzo mi to pasowało - może kiedyś go wkleję, choć to jednak Polski Portal Literacki... :) Twój tytuł jednak pasuje jak ulał. :) Pozdrawiam serdecznie - i zapraszam do siebie. :)))
  23. Niepokojące to wygryzanie... Czy jest to odpowiedź na dłubanie? Odwet? Kara? Nagroda? Trudno to odgadnąć. Wiersz sugestywny, ale niejednoznaczny. Wyczuwam drugie dno. Pozdrawiam Ciekawa riposta.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...