Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Witold Szwedkowski

Użytkownicy
  • Postów

    551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Witold Szwedkowski

  1. Skoro Stary_Kredens kończy wszystkie wpisy tekstem "pozdrawiam kredens" lub "pozdrawiam kredens", to pomyślałem, że ja też będę pozdrawiał jakiś mebel, tak długo aż seniorzy Polskiego Serwisu Literackiego nauczą się używać przecinków albo wymrą. ? pozdrawiam kredens
  2. pozdrawiam Kredens
  3. Bardzo podoba mi się ten wiersz. Klimat trochę jak w filmach Zanussiego ale, na szczęście, tylko trochę. Pozdrawiam autora i pozdrawiam kredens.
  4. Tak było...
  5. Patrzę sobie na daty powstania niektórych postów, patrzę na datę moich urodzin i zastanawiam się czy można coś zrobić by w Polskim Portalu Literackim zamiast 7 marzec było 7 marca, zamiast 25 wrzesień był 25 września. Po prostu, żeby było zgodnie z zasadami języka polskiego.
  6. Czasem to i lepiej - może pozwolić na lepsze skupienie na dziele i nie zraża tych, którzy ośmielili się stworzyć coś innego niż to, czego jest już tutaj pół miliona.
  7. Witold Szwedkowski

    Wielkanoc 2013

    5:30 - Ejże! - Ale zaraz. - Wstań! - Jeszcze trochę. - Wstawaj! - Jeszcze minutkę. - Napadało! - Co, jak to napadało? - Idź odśnieżać! Zbudziwszy się ze snu, Józek uczynił tak, Jak mu polecił anioł Pański: Poszedł odśnieżać. (Mt, 1, 24)
  8. Ale to też już było. :-) i ogródki i okna
  9. Podoba mi się ten wiersz. Ma śmiałe słówcięciegięcie dla oprawy myśli i zakamuflowany przekaz. Do tego stopnia, że nie wiem czy "wymyślonoch" to literówka "wymyślonych" czy właśnie tak ma być. Choć jeśli tak ma być, to jest to w mojej opinii słabszy punkt bo kaleczy rytm'n'rym pierwszej strofy. No i jeszcze nie wiem na ch*j wsadziłeś Boga w ostatnim wersie? Ojca? Syna? Ducha Świętego? Bo rym przekorny-niesforny jest git i bez 1/3 Trójcy wyskakującej jak diabeł z pudełka.
  10. Dziękuję. To jest właśnie to. Ale nie będę pisał o samym wierszu bo za chwilę znów ktoś powie, że go wyjaśniam. Ale przecież sami go wyjaśniacie. Niektórzy z was wpadają na to, co chciałem przekazać, a nie spodziewałem się , że będzie tak czytelne przy tak ograniczonym wyrazie. Inni wpadają na to, co chciałem wywołać, a nawet nie marzyłem, że się na tym forum uda. Jeszcze inni odkrywają przede mną to, co mi nawet przez myśl nie przeszło, a teraz widzę, że faktycznie, też jest w "Maglu". Jednym się wiersz spodobał, innym nie, jedni się zastanowili dlaczego, a inni nie. Jednych to zirytowało (pobudziło), innych znudziło (wyciszyło). Ktoś się zastanowił nad głębią, ktoś inny obruszył się rozwlekłością. Ten i ów zwrócił uwagę na tagi oznaczające wiersz albo na nazwę części forum w jakim miała miejsce jego publikacja... To niesamowite. Niby ciągle to samo - słowa, słowa, słowa - a wciąż innych, inne, inaczej. Kręci się, niby-rozmowa, niby-paplanina, wartościowe słowa z głębi, z przekonania, mieszają się z wypowiedziami erystów-sadystów, ekwilibrystów słów. Mam wrażenie, że wypowiadając się publicznie na jakiś temat, każdemu z osobna wydaje się, że... wypowiada się na dany temat. Jednak bardziej widoczne jest to jak objawia siebie. Faktycznie, to kosmos osobowych konstelacji. Pozdro. P.S. Właśnie zorientowałem się, że napisawszy tyle linijek skazuję ten post na niedoczytanie lub wręcz nieprzeczytanie przez większość tu zaglądających. Ale cóż. Słucham jednej fortepianowej kompozycji Steva Reicha. Tak na mnie zadziałała. Takie niby nic, kilkanaście dźwięków rozłożonych w czasie w rozmaitych kombinacjach, tak wciąż i wciąż, a jednak jest w tym wszystko. Przepraszam doprecyzuję, nie absolutnie wszystko, wszystko, co we mnie. Albo odwrotnie - właśnie ja jestem w tym.
  11. Ten nie wymagał. (vide komentarze z pierwszej strony dyskusji)
  12. Nie bądź dla siebie tak surowy. To raczej moja wina, że nie zastosowałem właściwych środków byś przeoczył to "prawie". Ty masz już wykształcenie, ja się ciągle uczę. Wybacz.
  13. Święta racja. Nie przepadam za chaosem, wolę kosmos.
  14. Ha! Ja też nie dostrzegłem wszystkich tych rzeczy, o których piszesz, pojawiły się w dyskusji. Ale mniejsza o to. Przybrałeś sarkastyczny ton, a to nienajlepsza tonacja do partnerskiej dyskusji. Nie porozmawiamy poważnie. Jesteś wielki, jesteś ponad, że ojej. Ale to też ciekawa pozycja. Piszesz czego nie dostrzegłeś. No to może napisałbyś też, co dostrzegłeś, co poczułeś, pomyślałeś, jakie miałeś skojarzenia, wrażenia, spostrzeżenia. Oczywiście jeśli jeszcze umiesz w takiej sytuacji oddzielić dzieło od twórcy i komentarzy, podejść tak, jakbyś pierwszy raz na nie spojrzał.
  15. Ba! W łyżce wody! :-) A, nie... W łyżce wody to co innego.
  16. Jeden utwór ma za zadanie to, a inny śmo. Ten sam będzie działał na jednego tak, a na innego owak. Jeżeli podchwytujesz jakąś wyrwaną z kontekstu myśl, eskalujesz ją, dodajesz coś od siebie, i twierdzisz, że "chciałem zanudzić odbiorcę na śmierć", to masz rację - swoją rację, a nie rację absolutną. Możesz sobie być na tak albo na nie albo raz tak, a raz inaczej, na kolanach, na łokciach, na wznak... Wszystko mi jedno. Sądzisz, że autor jest najwłaściwszą osobą do rozbioru własnego dzieła? Cóż, przez takie zabiegi rozmywa się odbiór. "Magiel " ma formę bardzo otwartą. Stąd tyle osób komentuje, co w nim zobaczyło, a że dałem się sprowokować i coś chlapnąłem jakimś ignorantom, to przepraszam.
  17. Tak to odbierasz - nie zaprzeczam. Ja nie prasuje, ja opisuje prasowanie. Magiel z wiersza też nie prasuje jedynie prześcieradeł. Zresztą, to metafora. To nie utwory mają wyobraźnię, a odbiorcy. Tak z correspondance des arts - Wiktor Zin przykładał do kartki kredę i kto miał wyobraźnie wiedział, że w tym miejscu zaświeciła się lampa naftowa na oknie rysowanej przez niego chałupy, roztarł palcem sepię i wyobraźnia podpowiadała, że to kartoflisko. Im oszczędniejsze środki zastosowane przez twórcę, tym większe prawdopodobieństwo, że utwór trafi tylko do tych odbiorców, którzy maja wyobraźnię. Ci bez wyobraźni odbiorą tylko maglowanie rymowanek, dosłowność i paplaninę.
  18. Jest długi bo ma być nudny. Ja nie prasuję, ja opisuję prasowanie. Nie pisze wierszy bez sensu. Gdy piszę, to jest przekaz (nie licząc np. limeryków, które pisuje, żeby pokazać dziadkom, że nie są w stanie napisać, co będzie miało cechy limeryku ale nie mieści im się w głowie bo nie jest zapaplane, przegadane, jak ich dzieła). Rzadko jest to przekaz dosłowny, częściej aluzyjny. Czasem wręcz przesłanie zawarte jest w formie - równie ważnej, co treść. Ale tak jak z każdym dziełem... To, czy ktoś zrozumie, poczuje, znajdzie clou i sens np. twórczości Chlebnikowa zależy właśnie od odbiorcy.
  19. Codzienność jest takim rytuałem, który wielu ludzi uprawia nieświadomie. Nawet jeśli każdy nowy dzień jest unikalny czasem nie dostrzegamy tego. Albo przyjmujemy jako coś, co poprostu się wydarzyło. Ot, tak jakoś wypadło. Po czym w pielesze i następny dzień i następny i następny. Ale jeśli dzięki temu wierszowi nie wszyscy będą na orgu wyprasowani do jednego poziomu, to też dobrze. ?
  20. Owszem, zaśmiecam. Ale tylko gdy cię cytuję. Wynocha. Przestań za mną łazić jak jakiś dziad proszalny. Precz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...