" - ale go opieprzyłem!" - rzekł, wychodząc z gabinetu szefa, ukradkiem otrzepując kolana z kurzu.
Ukradek, zawsze był jego cichą bronią.
Wiem, może trochę nie na temat, ale tak mi się (przez te kolana) przypomniało ;)
Ciekawy wiersz i pomysł.
Pozdrawiam.
Dzięki za refleksje / uszanowanie t /