Tomasz_Biela

gest wprostproporcjonalny ;) dzięki nieocenione wieczności.

różnie mogłoby być może być i tak jak twierdzisz ja nie gardzę ani krytyką ani pochwałą więc dzięki wieczności.

nie rozkładaj konarami drzew młodych pędów w czasie gdy potrafisz zwrócić uwagę dopiec i nie rozumieć włosy pokrzyw czesane pod prąd wypadają jak po chemioterapii poczekaj aż dorośniesz do ociekania żywicą gęstniej z każdym rokiem

dzieki za nocną polemikę błyskawiczną niemalże

próba zdefiniowania normalności sama w sobie jest nienormalna w kimś nosi godło wykształconej jednostki wrażeń której się nie obraża przecedzając piasek w dłoniach jesteśmy obrazą wobec kuli ziemskiej z której robimy chropowaty kamień normalny jest brak ideałów

odkąd nie pomine szykowny i uszykowany ma swoje miejsce też ale więc na początku moge wywalić dzięki za wpadke

nie da się odmówić mu aury zamyślenia jednak można w hałasie odnaleźć uśmiech nie odsunę twarzy naprawdę tylko wącham twoje włosy pachną jak laddu lotosowym stopom warto zapalić kadzidła ugrzęznąć w ciszy gdzieś przed pałacem wiatrów albo na polu dywanów choćby w biedzie podstępnie zaglądam jak otwierasz szerzej nozdrza smażąc asafetidę będziesz tam ze mną jeśli nie zostaniemy obiecuję przywieziemy sari i czadar i spokój //// no to tyle moich gotowych uwag bo nie będę podpowiadał co gdzie jak podpowiadam myślę gotowym obrazem jaki przedstawiłem który albo pomoże albo nic nie zdziała mimo tego horyzonty słów podobają mi się wiersz ma ukryty w sobie klimat tego o czym opowiada myślę że umiejętnie to zrobiłaś na tyle na ile potrafiłaś wieczności.

zaufaj że potrafię się zasłuchać wolę oglądać twoje ręce niż jego pępek rozlewając się na fotelu bas? bas masuje mi plecy - uśmiecham się przez zielone dno wchodzisz agresywnie i czysto ktoś z rogu odpływa w swoim dymie tylko ja mogę pogubić rytm propozycja zmiany tempa więc jednak funky I came to hear my drumma play nie mam aż tylu oddechów każdy jest na wagę czasu intonuj dźwięk przypomina - nadchodzi wieczór intonuj //// wiem że namieszałem ale parę łączeń w odpowiednich miejscach by się przydało zrobisz co będziesz chciała ogólnie tekst nacechowany klimatem brzmień i nagrań prawie że tekst do jakiegoś mocnego utworku wieczności

materia nie musi się przemieszczać żeby znaleźć winowajcę wystarczy być niespełnionym chirurgiem a ścięgna barierek zaczną kaleczyć kręgosłupy schodów będzie brakować przestrzeni społecznych w szyjkach butelek znajdą schronienie nasze głowy jako surowiec do produkcji bólu zwinięci w rulon zachcianek przypominamy papierosa wrzuconego do kałuży denaturatu

dołączam swe jaja do wielkanocnego koszyka tylko bez jaj na serio te życzenia nie ot tak jasny zdrowy kurczak ! wieczności.

nigdy nie stałem jej na głowie nie może mi niczego zarzucić właściwie to cała jest głową mózgiem i ciałem teraz gdy zwracam się do starej skały w parku wiem co znaczy urojenie złożone z geometrii słońca ubrana w szykowny strój uszykowany na kogoś tęgiego nieruchomo stróżuje odkąd zauważyłem zacięta niewola na miarę wieczności

boję się was jak siebie samego w pokoju i niepokoju boję się rozmów z wami jak kroków których nie słychać gdy stoję przed lustrem samego gdziekolwiek będę sam widział dobrze i ślepo

możliwe że dobrze trzeba w sumie ryzykować do granic bo za granicą czasami można paść i nie wstać dzięki że wpadłaś wieczności.

za to jest Pan... a za panem jeszcze wiele wiele osób poza tym mam świadomość tego że opisuję ten sam temat tylko innymi płaszczami go przykrywam ale tym samym więcej obrazu zyskuję dzięki za wizytę wieczności.

jedyne co mogę zrobić to podziękować wieczności.

dziesięć pudełek w betonowej folii jeden skłócony blok z warstwami postrzępionych patyków w ścisku mieszkań bezpieczniej pourywać głowy i odłożyć na kolację przy świecach niż pomylić wprawę iluzji z popisem napalonego piromana wystarczy głową zaiskrzyć z nudów trudno potem wyjść gdy nieszczęście nas zamknęło w pudełku wypalonych zapałek

zbyt dramatyczny żart aby był śmieszny odnośnie wiersza to aż szkoda komentarza ale każdy pisze jak mu się długiopis krzywi w palcach więc bądźmy wyrozumiali wiecnzości.

chyba każdy wie że n to potega skoro wcześniej jest więc starczy samo n po co akcentować. a kolejność to inną drogą słowa to nie liczby... przynajmniej inaczej wygladają w zapisie nie biorąc pod uwagę zapisu słownego liczb :) wieczności.

dzisiaj chciałbym już być niemożliwym wynikiem który tyle o sobie mówił wcześniej chaotyczna kolejność działań

byłbym bardziej oszczędny w słowa bo tekst nawet ambitny w przekaz mianowicie mieszanka chwil w tłumie gapiów monolog dwojga pustką budzony w oddechu kiedy do okna twarzy się tulę milczeniem popychając godziny co oddzielą moment zadumy nad strofami i nie mów że nic się nie stało gdy tracąc głowę zbieram okruchy słońca na lepsze jutro ////\\\\\ wieczności.

pójdźmy na kompromis z losem niech się zmierzy jeden psychopata ubierając każdego w biały kaftan przestaniemy chodzić nie uderzymy nikogo więcej oprócz sumienia pod warstwą białego materiału bo gdzieżby głębiej każdy będzie bezpieczny obsesyjnie cnotliwy wewnątrz a świat wychowa pełzające glisty psychopatą będzie Jezus

a ja tak /////////\\\\\\\\\ w panicznej ucieczce przed Tobą seria niezgrabnych uników na ulicy w pubie strach przed wyjściem z za rogu kiedy czekasz z dnia na dzień bezsenny chaos tak poza tym to wierszyk do pamiętnika wieczności

słabo Łejeczko chociaż chwytam sens ale mogłaś rozwinąć nieco :P to jest ciekawe na puente wiersza wieczności. :*

sentencja godna zapamiętania wieczności

śmiej się klaunie póki makijaż podtrzymuje twój humor rozbawiaj innych bez reszty masz dzieci bez żony rodziny których nie widziałeś od lat tyle laurów ile pieniędzy za to kim nie jesteś