Na świat przyszłam rankiem zimowym i chmurnym
jako piąte dziecko niewyczekiwane,
ale miałam bardzo kochającą mamę,
tato cenił synów, a z córki był dumny.
Przyszłam na świat poznać smak trudu i potu,
zapachy i przestrzeń w czterech porach roku,
deszcze, burze, wichry i ciszę o zmroku,
w genach otrzymałam super antidotum
na smutki, tragedie, drogi poplątane,
kłopoty, nieszczęścia chodzące parami,
by na cztery łapy spadać jak w aksamit
przyszłam na świat zimą, do lata zostanę.
20.01.2019r.