Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

arkadius

Użytkownicy
  • Postów

    350
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez arkadius

  1. Flowers and Ceramic Plate, 1913 - Henri Matisse http://artsviewer.com/images/M/matisse/1911-1.jpg
  2. Nie było we mnie przestrzennego iluzjonizmu trójwymiarowego nad którym ciężko pracowano przez wiele stuleci minęło kilka sezonów grzewczych w bezpiecznej przestrzeni malowałem martwą naturę chropowatą chromatyczność na dwuwymiarowej powierzchni pięła się nasturcja w błękit ceramiczny talerz jak zielony księżyc nitki babiego lata nabierały pułapów a drzewa za oknem pracowni iskrzyły się feerią barw jesieni nastąpił odlot żurawi i zaczął się mój ostatni sezon grzewczy
  3. @Natalka16 tak to ma miliony bóstw, avatarów wcielających się ;-) @Sylwester_Lasota najlepsza część nas, nasza idealizacja w przyszłym świecie równoległym. ;-) https://roadtovrlive-5ea0.kxcdn.com/wp-content/uploads/2016/07/Mark-Zuckerberg-samsung-gear-vr.jpg
  4. Przenieśliśmy się do alternatywnego uniwersum tu manifestuje organoleptycznie wielowarstwowość bóstwo utrwala pozycje w stadzie buduje swój status pośród śledzących go Mogłaby o tym coś powiedzieć Krystyna Czubówna (lektorka filmów przyrodniczych) bo tak pięknie mówiła o Lasach bagiennych i zwierzętach Niech będą pochwaleni Ci którzy chwalą się swoim lepszym ja pamiętają o tych co wsłuchiwali się w dźwięki liry Apollina i zamieszkali na szczytach parnasu Dzięki nim mogą grzać się w ich blasku Awatarzy osób odmładzających się o trzydzieści lat z wrażliwości na piękno drażliwi na swoim punkcie zrobieni w klik klik kopiuj-wklej
  5. Mała żółta kulka w labiryncie to każdy z nas wiecznie nienasycona zjadająca kropki i niebieskie duszki na które życie dybią Pinky Inky Blinky Clyde to było jak dobry narkotyk stymulujący umysł a teraz już nie ma takiej ekscytacji
  6. Alfons jest organem wykonawczym niemoralności. Organem wykonawczym moralności jest szantażysta. - Karl Kraus Burdello bum bum bullshit to jest fabryka przetwarzania grzeszników moje ciało płonie nie rozpoznano mnie byłem jak chleb a może wiedzieli kim jestem lecz wstydzili się zastąpili gałązkami brzozy i innymi dodatkami na piaskowisku na którym po eksterminacji zasiano łubin monotonne mijaliśmy sosny i piasek jadąc na szafot starannie posegregowano nasze „buty ubrania okulary kosztowności” własność przesiedleńców sprawni byli ludzie pana na zamku aby nic nie było widać zamaskowano jedliną by oślepić tych co stoją w kolejce do punktu przesiadkowego na ścieżce śmierci w drodze wniebowstąpienia po placu rozbieralni i sortowni ruszt nad przesieką przed którą mgła wszak tak likwidowano element aspołeczny
  7. @huzarc nie tylko tam, wystarczy ktoś charyzmatyczny.., na szczęście nam się ta religia nie przytrafiła nowoczesna, typu narodowy socjalizm czy bolszewizm, byliśmy ofiarami..., to naszej duszy nie splamiło. ;-)
  8. podróż wiem że nigdzie stąd nie wypłynę, tylko czasami inscenizuję podróże te palcem po mapie z kubkiem kawy. w fusach brazyliany z monte alegre josé myślał o gringo kawy ziarnka zrywając malutki chleb, gdy słońce prażyło on wypacał siódme poty mnie przeklinał, bo jak to jest tym więcej zbierać tym mniej mieć. wróżyłem tak przedśmiertnie chcąc zaprosić ciebie do pijalni kawy na rogu - pożegnania z afryką, jesteś kobietą o stu twarzach jak meryl streep. wzdłuż fasad jak mgiełka unosi się zapach kawy, aromatem wirując setką gatunków stara florencja pachnie ponoć podobnie o świcie, wiem to od pana pułki co utracił pomysły. wyznanie tak jak to że kocham się w tobie od dziecka nieśmiele rumiano czule, to psychodrama by nie zwariować. ogień, dym widoczny w dzień, a nocą płomień, ty biały kot ja czarny. połowa pół dwie połowy jedna całość dzikie zwierzątka, najgłębsze ukryte z oczu wyczytasz znakiem dymu run upadku arkony. 2003
  9. Peter Grubbe W młodości zafascynował mnie ruch narodowosocjalistyczny to była jedna z super nowoczesnych religii na której można było się wzbogacić zarządzając przesiedleniami ludów zagrożonych wyginięciem Zza biurka gabinetu sumiennie wypełniałem powierzone mi zadania W pierwszym życiu chodziłem po ulicy dostojnie w nieskazitelnie czystym mundurze A teraz z młodzieńczych mrzonek i męskich fascynacji pozostała tylko wrażliwość lewicowa Władałem słowem które jest częścią super nowoczesnej religii jej nieodzownym pierwiastkiem Mówiłem o tych przed naszymi drzwiami namawiałem by ratować życie przybyszów mieszkańców trzeciego świata jestem człowiekiem społecznego protestu solidarności i dialogu o Kołomyi nie pamiętałem
  10. Lubię linoryty nawet jeden mam w tej kawiarni przy Synagodze to pańskie? kupiłabym ale mąż by się zdenerwował więc wybierzemy tym razem Polędwiczki wieprzowe w sosie chrzanowym w pobliskim ogródku piwnym bo wie Pan 20-30 zł. to wybór wymagający poważnego zastanowienia te rzeczy nie uciekną zawsze zdążymy w podobnej cenie zakupić choćby w innej lokacji następny linoryt
  11. zachorowałem w dzieciństwie na schizofrenię bo ojciec pod wpływem alkoholu kopał mamę w głowę ponoć dusza znajduje się w neuropilu gdzieś tam wewnątrz mieszka też moja psychoza endogenna niepewna iluzją jutra lasów mangrowych wiecznie zielonych w strefie przypływów i odpływów między zwrotnikami osłoniętych rafami koralowymi co są cudem a teraz przedśmiertnie zmieniają barwę na neonową obraz świata z wiekiem skurczy się cały firmament niebieski który jest tylko dekoracją nim pójdę do piachu wraz z królewską chorobą która jest nieszczęściem a może darem przed czekającą betonozą
  12. Dopuść Panie moją modlitwę do uszu swoich proszę bym jeszcze ten linoryt ciągnął mógł wyrazić tych będących na pograniczu odrzuconych i pominiętych nim dołączę do niegdysiejszego grona artystów co pomarli i nikt o nich nie słyszy o Szamanie Kaziku i Waflu Proszę Ciebie o dodatkową porcję czasu bo jestem w drugiej połowie życia wiem że zaskwierczę jak krzew gorejący to będzie bolało ale ile warte jest przebudzenie i słowo człowieka chorego na schizofrenię
  13. Co się z nim stało że nie przystąpiło progu biskupiego pałacu w którym mieszkają modlący się dla hajsu która małpa podskoczy Panu używającemu mediów do komunikowania się ale nie brylującego na salonach influencerów zarabiających na reklamie szajsu Boże ciało poszukiwało miejsca gdzie by spoczęło było bezdomne i wiecznie głodne ale chała śmierdziało moczem a nie sakralnym kadzidłem która woń nie była miła mu przebywało z dziadami kalwaryjskimi udawało kramarza włóczyło się z pijakami było wielokrotnie internowane w szpitalu psychiatrycznym za to że jest bogiem hamulcowym czasowstrzymywaczem
  14. @Gosława głębia twórcza, tak jak kiedyś u zgredów Modern Talking, tylko technicznie show bardziej doskonały.. ;-) https://marketingibiznes.pl/social-media/lody-ekipa-rozbily-wszystkie-banki-koral-zwieksza-produkcje-do-miliona-dziennie/
  15. Jest zadziwiające że im większy debil tym większy sukces pokolenie TikToku kocha Friza i ekipę boomerzy niech wiedzą że teraz trzeba bardziej subtelniej niż za Tolka Banana czy Młodych Tłoków tworzących wiochę co się wbija w mózg Cheri Cheri Lady sztuką wysoką jest kręcić z ekipą lody zarabiać hajs a nie briefować w boże ciało
  16. Teraz życie będzie o wiele prostsze przyjąłem szczepionkę gdy się zsynchronizują neuroprzekaźniki to zanikną szumy w uszach i niezborne bez ładu i składu halucynacje słuchowe przestaną mieć miejsce będę miał reklamy spersonalizowane usłyszę nową jakość głos w głowie zachęci do zakupów opartych na zainteresowaniach powie do mnie mile kup mnie kup przypomni o zrobieniu update na koronkową robotę
  17. Śniłem w szyszynce pod blaszką pokrywy gwiezdny pisk i rumor nadciągających grenadierów na kwadrat placu niszczących wszystko tak że stała się powódź i wody tego który błyszczy w otchłani odcięły nas od natury Byłem tu na tym placu zamojskim Nikiforem i podobnie jak on kiedyś był krynickim Matejką a ten wózek wagi ciężkiej był moim krzyżem spoczywały w nim hufce Anielskie Człowiek ślimak w liczbie mnogiej Pijacy Koty i Psy pary Zakochanych Muzycy budynki Miasta Drzewa które nikomu nie były zawalidrogą po niebie płynęły chmury i spoglądało oko Słońca święte geometryczne wzory esy-floresy bez linii prostych Śniłem też inne wody z rzek Tygrysu i Eufratu Merkurego Hermesa Trismegistosa w towarzystwie mędrców Wschodu i Zachodu śmierć boskiej jaźni i triumf fałszywe ego nowotworu pasożytującego na braku współodczuwania i empatii
  18. Jak się będzie kleić gdy już umrę te moje niezgrabne wypowiedzi i płacz ukryty w ironii ze słów niczym wycinanki Henriego Matisse'a z papieru gdy zaniemógł i pozostał Papier Kamień Nożyczki trochę będzie bolało gdy zapłonę kochane dalekie wyspy bo jakże inaczej być może w odosobnieniu gdy zajęci jesteśmy jedynie sobą nie kimś obcym którym jestem role już rozpisano przed narodzinami a tylko je wypełniamy w martwych językach skarżąc się niezrozumiale to właściwie boleć nie będzie gdy zapałka zapłonie i da przyczynek benzynie no wiecie będę biegł jak oszalały płonąca pochodnia a miasto będzie pełne wiosny
  19. Młodzieży świata wybrzmijcie jak olimpijski dzwon modlitwą spiżowego serca dla was zniżka za feniga od kilometra linie Deutsche Reichsbahn dowiozą do centrum uwagi rogu obfitości tu są cudowne kafejki zapach fuksji i jazz wszystko miękkie i łagodne jest Dobrze to rozumiem że lud chce chleba i igrzysk święto radości Jeden naród jedna Rzesza jeden Napój Coca Cola to jest to! Za cztery Reichspfennigi żółte trójkąty i inne kąty będą lukratywnym interesem dorośli płacą za bilet normalny w jedną stronę trzecią klasą a dzieci do lat 10–12 za połowę a poniżej 4 lat jadą za darmo pod Judenrampe Stać nas na gest reedukacji zaprosić cały świat dać prace i chleb choć nie jest to opłacalne niech powstaną autostrady auta dla mas i wielki stadion by czuć dumę
  20. @Marcin Krzysica Tak, ale nie nawiązywałem do książki, a miejsca. Tytuł jak pisze w Wikipedii „Anus mundi” to określenie po łacinie użyte w 1942 przez Hauptsturmführera Heinza Thilo, niemieckiego lekarza SS, który podczas obserwacji zagazowywania 800 kobiet po selekcji, nazwał obóz „odbytem świata”.
  21. W króliczej norze prywatność nie jest tożsama z doliną gehenny wysypiskiem śmieci gdzie prochy grzeszników spopielone w pobożnym umyśle komendantury zostają udostępnione jako nawóz do użyźniania ogrodów i pól lub płyną z nurtem Soły od której wiał chłodny wiatr dzwoniliśmy zębami przeklinając Boga topole nigdy nie miały liści nim zdążyły zawiązać pąki ukradkiem zjadaliśmy je tak jak dżdżownice bo zawsze był głód Obsługa zataczała się ze śmiechu mówiąc zawszone śmierdzące szkieleciki łaźnia jeszcze jest zajęta
  22. A.H. Nie ma Cię na Facebooku nie istniejesz Pomyślałem szuka dziury w całym w drugim podejściu nie wytrzymałem nerwowej atmosfery i mnie poniosło wypowiedziałem po alkoholu tych kilka słów za dużo Odwróciła się na pięcie i zasyczała: przecież ty zacząłeś pracować jak ci matka zdechła! na odchodne rzuciła butelką wykrzykując wypierdalaj z mojego życia raz na zawsze i chybcikiem usunęła z grona znajomych na Facebooku Najwidoczniej jej nie pasowałem do budowanego wizerunku kogoś kto lubi się pławić w sztuce nieżyjących twórców Żywi ją nie interesują no chyba że nieznajomi mieszkający za siódmą górą i siódmą rzeką
  23. A na obłoku siedział podobny Synowi Człowieczemu, [który] miał na głowie swej koronę złotą, a w ręce swojej sierp ostry Tak stałem się tym obcym objawiłem w grocie na wyspie Patmos schizofrenikowi Janowi że przy końcu o ustalonym czasie zstąpię z obłoku jak mówi zapis listu Możliwe że byłem przez chwilę częścią karawany migrantów krzykliwego wielotysięcznego pochodu podążającego z Hondurasu do ziemi obiecanej? który w Gwatemali trafił na opór mundurowych bo chciał do ziemskiego raju Znane są mi niusy z ostatnich dni wszak korzystam z mediów też tych społecznościowych plotłem trzy po trzy ale daleki byłem od teologii wyzwolenia czynienia sobie ziemi poddanej zaspokojenia nienasyconego głodu konsumpcji by tylko uszczknąć coś z blichtru wielkich miast gdzie światła neonów nie gasną i główną arterią płyną miliardy maseczek do oceanów w imię lipnego życia wiecznego i koronawirusa który chce położyć łapę na tym czym karmią Jestem agnostykiem przypadła mi korona i sierp mam żąć w czasie żniw i zbierać plon oddzielić ziarno od plew
  24. stało się to gdy miałem osiem lat jechałem wozem drabiniastym ciut nielegalnie porwali nas szaracy dosiedli się w pobliżu olszynek współpracownicy reptilian chcący przejąć kontrolę nad ludzkością wtedy to w pobliżu brzózek w unoszącym się pojeździe „windeczką” zabrano nas do badań i wszczepiono nano-chip taki implant który wy według centrali też będziecie mieć zaimplementowany w szczepionkach za kilka dekad to będzie znamię bestii wprost z księgi janowej apokalipsy wszyty wszystkim gdy już się podporządkujemy po przebadaniu gatunku gawrony kruki oczu sobie nie wykolą przy badaniach in vivo gatunki skazano na wymarcie
  25. https://youtu.be/77pkIeoDx0w
×
×
  • Dodaj nową pozycję...