walczą o moją uwagę.
Włączam telewizor a tam - od razu ożywają marionetki, zaczyna się ruch, setki, jeżeli nie powiedzieć tysiące statystów stara się namówić mnie na jakiś produkt.
Dlaczego? Czy ja jestem aż taka ważna?
Dlaczego szczerzą do mnie białe zęby?
Z reguły idą, idą w moim kierunku i już wiem, już to przeczuwam, zaraz wyciągną rękę i wepchną mi przed oczy opakowanie jakiś tabletek. Robi się nerwowo. Zaczyna się wyścig z czasem - kto będzie szybszy - czy ja, tzn. czy uda mi się znaleźć pilota i przełączyć program albo chociaż wyłączyć głos, czy jednak zdążą wyciągnąć rękę z tym czymś i wetknąć mi przed oczy.
Nie mogę się nadziwić, gdy jedna z kobiet zajęta niby towarzyską rozmową, nagle wyjmuje z pod tyłka na kanapie albo z torebki, nowiutkie opakowanie tabletek na zgagę i kieruje je w moją stronę na wydłużającej się w nieskończoność ręce. Dotyka mnie to nieomal fizycznie.
Skąd ona to wzięła? Jak to się tam znalazło?
Ja, jak szukam jakiś tabletek, to przeważnie nic nie mogę znaleźć, albo znajduję już dawno przeterminowane, no i nigdy nie są w idealnie nowym opakowaniu.
Dlaczego mi wmawiają, ze mam problemy z nieświeżym oddechem lub erekcją?
Albo jak kupię ten czerwony samochód, to będę wolna? Wolna od czego?
Nic z tego nie rozumiem.
Wyłączam telewizor, niech sobie tam siedzą w tym pudełku w spokoju, nie wiem co teraz robią ale przynajmniej nie muszą grać, nie gadają na szybkości 1,5 no i mają świadomość, że ich nie podglądam.