„Każdej naturalnej formie, skale, owocowi i kwiatu,
Nawet poszczególnym kamieniom, którymi wybrukowano drogę,
Przydawałem życie moralne: widziałem, jak one czują,
Lub też łączyłem je z jakimiś uczuciami: ta wielka masa
Leżała przede mną otulona w duszę żyjącą, a wszystko,
Co widziałem, oddychało wewnętrznym znaczeniem”
William Wordsworth- the prelude
Otwieram iPada i wchodzę na FB a tam jak zwykle przegląd prasy.
To koledzy i koleżanki starają się uświadomić mi, jaki ten nasz świat jest straszny, okropny i beznadziejny. Wtłoczyć mnie w poczucie winy.
Walą się na mnie tony informacji o wszystkich nieszczęściach i tragediach całej naszej pięknej planety.
A przecież nie interesują mnie ich preferencje polityczne,
zbiórki, globalne ocieplenie, pęd do szczepień.
Nie uważam, że powinnam to wszystko wiedzieć, żyć ich światem, przytakiwać ich osądom, nie mieć własnego zdania.
Czy naprawdę wierzą, że nie potrafię sama wejść na Onet i przeczytać wszystko to, jak będę chciała?
Świat zewnętrzny jest tylko lustrem, odbiciem naszego świata wewnętrznego.
Jak mroczne muszą być ich dusze.