-
Postów
2 006 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Treść opublikowana przez Maciek.J
-
Górnik emeryt z Gliwic Łabędy, nigdy nie patrzył na cudze błędy. Gdy w święta się pokłócili, szwagier i teść- w jednej chwili wnet wyszedł z domu nucąc kolędy.
-
Na wysypiskach walają się buty bezdomnych bez klamer i sznurowadeł i bez pary jak wosk przelewa się gorycz z czary przez klucz do przyszłości naszych potomnych Na kartkach imiona ułożone te bardzo znane zagubił czas stary zegar pordzewiały jeszcze stare baby stawiają swe kabały wyświechtane karty w ich rękach potasowane Okruchy zbitych luster ze wstydu całe zmatowiały pierogów nikt nie lepi a kołków w płocie panny nie liczą bo dawno o swej cnocie niewieściej figlarne nikomu też już nie wspomniały Obierzyna ze zgniłego jabłka już bardziej krótka pod pękniętym talerzem nie ma różańca i nie ma obrączki, brak kwiatów, do tańca nikt nie poprosi, na stole niedopita zimna wódka Trwa bal na salonach u tego samego wodzireja przy stoliku drzemie starszy pan zmęczony na dworze czarny kot goni mysz jak szalony umiera dziś wielka wiara i ostatnia ginie nadzieja
-
Mundial rozkręca nam się już pomału ale jeszcze daleko do wielkiego finału Czas dla teściowej zafundować wczasy w góry, nad morze albo tam gdzie lasy na plaży raka sobie może już nie spiecze nieistotne- ważne są tylko teraz… MECZE Trzymajcie kochane kciuki za chłopaków bo czy to Warszawa, Poznań czy Kraków nieważne- prawdziwa ,,bitwa’’ się zaczyna a wszak my- polscy kibice to jedna rodzina Usiąść w spokoju na fotelu przyszła pora czas zaliczyć mecz prosto… z telewizora bowiem każdy kibic nie od dziś pamięta mecz kopanej dla niego to rzecz święta O zrozumienie proszę zatem panie kochane gdy będziemy odsypiać mecze nad ranem zostawcie teraz też to zmywanie i sprzątanie niech sobie będą nawet papierki na dywanie Tak naprawdę nie prosimy dzisiaj o zbyt wiele włóżcie czapki i koszulki trąbcie we wuwuzele kibicujcie naszym chłopcom razem zgodnie nas panów…już,,nie ma’’ na cztery tygodnie
-
1
-
@Dared czyli jesteś ZA a nawet PRZECIW... no cóż... ;-))
-
Panie liczą lata a panowie butelki jedynej prawdy nie jesteśmy już ciekawi Wszędzie jest chaos i bałagan wielki cytowanie bzdur niczego też nie naprawi Te same twarze w ulicznym teatrzyku i nawet kwestie padają ze sceny nie nowe A my jak chorzy po kolejnym zastrzyku bo gdzie nie ma lekarza nic nie jest zdrowe To nie głupcy ani nie psychicznie chorzy omamić miliony oto jest prawdziwa sztuka Niech w końcu ktoś nam głowy otworzy z niewiedzy nigdy nie będzie żadna nauka Ogłupiani latami czekamy na zmiany tylko nic dobrego od dawna się nie dzieje Zatwierdzone bez nas realizują plany a Stańczyk do rozpuku zza grobu się śmieje
-
Znowu odliczamy kolejne lata ile wiosen nam jeszcze pozostało do samej mety albo życia jesieni czy zdążymy na koniec świata czy kolejną zimę jeszcze przeżyjemy czy coś jeszcze nasz los odmieni upłynęło tyle czasu i dni wszak niemało ale najbardziej to jest istotne że jeszcze żyjemy wciąż możemy marzyć i śnić i to ważne że jeszcze sobie tutaj trochę pobędziemy w nostalgii smuteczku czasem błogo policzymy nowe chwile radości nasze dawne rozterki i miłości choćby nawet te najmniejsze bo ważne jest czy chce się nam żyć a to jest przecież najważniejsze kiedy mamy jeszcze żyć dla kogo
-
Poszła raz kura aż na Saharę, wzięła ze sobą łuk i kurarę. A tam od razu z buta, ustrzeliła koguta. Kurować będzie się kur dni parę.
-
2
-
Zima na biegunie jest ciepła…
Maciek.J opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zimniejsza od lodu nie słyszy twego szlochu zjawia się nieproszona i po chwili znika aby powrócić zawsze bezinteresownie łapczywie połknie żałoby i łzy rozpaczy uraduje się jej siostra: to wieczna zawiść jej miłość to jadem niewinnych zabijanie nie zna requiem serc bo bez strun jej liry zamiast pocałunku zatruty sztylet wbity za wyznanie uczuć język komuś wyrwany nie pozwól by ciebie porwała w swoje tany nie przymierzaj nigdy od niej szaty Dejaniry cokolwiek ona znaczy i cokolwiek się stanie kiedy łzy uronisz ciężkie jak ziarna grochu a rany bolą kiedy nawet ich nie dotykasz bo pieką jak piekielnego ognia pochodnie ona jak proch bo nic tu obietnica nie znaczy a gdy je zniszczy - pochłonie bezgwiezdna noc i jedynie prawda na zawsze odbierze mowę nieśmiertelna od zarania świata straci moc i wreszcie spocznie ze Złem w bezimiennym grobie ------------------------------------------------ ,,najwyższy czas nienawiść zniszczyć w sobie’’* *. cyt. z ,,Dziwny jest ten świat'' Czesława Niemena -
Pokłóciła się żaba kiedyś z bocianem: -Nie chce mi się gadać więcej ale z panem -czy to na poważnie czy nawet dla hecy -albowiem pan mi wbija ciągle dziób w plecy -Na pana klekot od dzisiaj będę głucha -bo ja nie jestem taka zwykła ropucha -kłap sobie pan dalej swym dziobem czerwonym -ja ci pokażę wraz z kumakiem szalonym -Żaba rzekotka przybędzie też z odsieczą -takie bociany jak pan lepiej niech leczą -już nie ma gorszego ptaka niż bociana -dlatego bez przykrości pożegnam pana -Już nigdy nie spotkamy się nad tym stawem -wbijać mi straszny dziób w plecy ? jakim prawem? -ja chcę w spokoju pożyć jeszcze trochę lat a bocian westchnął, dziabnął żabę …i ją zjadł
-
Szedł właśnie do ślubu szczęśliwy wraz z Nadzieją, kiedy usłyszał panny co głośno się śmieją. Obejrzał się i ujrzał jak tuż- tuż sobie idą, wesołe świadkowe Iluzja z Efemerydą.
-
Noc księżyc przebija się przez chmury gwiazdy rozpraszają ciemności w ciszy słychać monotonne tykanie zegara w sąsiednim dużym pokoju wszystko w domu dokoła śpi zmęczony dniem dziadek chrapie babcia usnęła obok w pokoiku na kanapie przy piecu skulony w kłębek kot samotny poeta ten z samej góry zaprosił wenę i opiewa różności już dziesiątki lat składaniem strof się para a młoda muza zachęca do boju wnuczkowi w łóżeczku pewnie coś się śni może uśmiechnięty księżyc w noc gwiaździstą a może stary zegar co nieustannie od lat tyka zanim poeta rano przepisze wiersz na czysto odłożył teraz pióro i wysłużony zeszyt zamyka tam zaczeka do jutra wiersz o śpiącym kocie księżycu i nocy z gwiazdami *** życie to nie poezja nie zawsze pocieszy pięknymi wierszami których słowa dyktuje serce w tęsknocie
-
Nie dotykaj jej proszę choć zniknie kiedy pęknie jak tęczowa mydlana bańka przecież ciebie się nie ulęknie jest tylko z samych łez utkana nie dotykaj jej proszę choć w krople deszczu się zmieni aż do ostatniej chwili gdy w objęciach promieni słońca zniknie całkowicie aby przemienić się w biały obłok ale długo tam też nie pozostanie kiedy niebo się zachmurzy skończy się letni skwar i susza spadnie na ziemię i na ludzi wraz z jesiennym deszczem i pośród niepoliczalnych kropel powrócą chwile niezapomniane, które odrodzą się po burzy nasze życie jest jak Wańka-wstańka a ona przeżyje i obudzi ten świat chociaż zapomniana i zawsze cierpliwa twoja Nadzieja
-
1
-
Jedynka pokłóciła się bardzo kiedyś z… zerem, -nie nazywaj mnie więcej pałką bo jestem, -pośród wszystkich cyfr super bohaterem, -a ty jesteś zawsze zero, po czym gestem Pełnym fałszywej dumy i nadzwyczajnej pychy, spojrzała na zero bardzo nieprzyjemnie, -zero nic nie znaczy to tylko wynik lichy -patrz co inne cyfry zrobiłyby beze mnie -Każdy zawsze na mnie liczy i wartość moją docenia -kończę nic nie warte te twoje zerowe wątki -ech jakie zero z ciebie i to nie tylko z imienia a wtedy odezwała się inna cyfra co stała obok piątki: -Samo zero nic nie znaczy ale żal mi też ciebie –jedynki, -bez zera jesteś jednak taka sobie zwykła pała, -lepiej utnijcie na zawsze te głupowate docinki, -bo ja jestem szóstka: cyfra oraz liczba doskonała* *Liczba doskonała - liczba naturalna, która jest równa sumie wszystkich swoich podzielników, mniejszych od tej liczby. 6=1+2+3
-
Zapatrzony w siebie nigdy nie poczuł lodu w sercu, gdy na świat z pogardą spoglądał własne wady nosząc w garbie jak wielbłąda deptał świętości nigdy nie czując głodu Nikogo też nie zaprosił do swojej pustelni wszystkich obwiniając za dar samotności kompleksy leczył brakiem własnej miłości budował mur niechęci bez zaprawy i kielni Co raz wyciskał świadomie innym z oczu łzy nie szczędząc kłamstw i fałszywych słów przywódcą się mianował wściekłych psów a podobno był też człowiekiem tak jak ty Do znudzenia wciąż powtarzał: Homo sum a dzisiaj umilkły na cześć burzliwe oklaski pozostały jedynie kukły i zakurzone maski na zawsze ucichł monotonny nieustanny szum
-
Poezjo królowo moja Ty patrzysz na mnie a ja mam zeza szczęśliwy Cyklopie bo masz jedno oko siedząc w swej grocie szumiał ocean w moim bucie jak róża dojrzała w żyłach krew płynie Czarny Wacku zdradziłeś kumpla w grypsie Słyszę przez sen Nienawidzę parapoezji Nienawidzę herezji Nienawidzę ludzi Nienawidzę siebie Nienawidzę nienawiści zawiści nienawidzę niczego Czy bez wierszy bylibyśmy bardziej smutni… Wszystko jest takie beznadziejne i chore W dodatku antyteza Apostrofa w anakolucie Inwersja po elipsie Epifora goni anaforę Pełno tych paraleli i przerzutni Kiedy nocą nadchodzą chwile Romantyczne ------------------------------------------- - Co za cymbał wymyślił te środki stylistyczne?
-
Telewizja kłamie czyli pogodynka
Maciek.J odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kiedyś góral przed chatą popatrzył na niebo i wiedział jaka pogoda będzie na pół roku a teraz : komputery, satelity i smartfony a prognozy ...ech -
Ostatnio w pewnym parku zasiano trawę zieloną, a przy okazji przy alejkach także ustawiono, ani to jakieś brzydkie ani wyjątkowo śliczne, całkiem nowiutkie takie sobie niby to ławeczki. I tak teraz mówi wiewiórka do córki wiewióreczki : -lepsza własna dziupla niż te ławki choćby... patriotyczne… autor
-
2
-
Panowie, dziękuję za sympatyczne komentarze.
-
W kroplach deszczu sensu szukam w kałużach oglądam własne odbicie pod czarnym parasolem ukryta sztuka idę dalej i dźwigam moje życie Słońce znowu się za chmurami chowa wszystko z wolna staje się szare i ponure zimny kamień losu pcham ciągle od nowa na tę niebotyczną szczęścia górę Nie chcę być dłużej już milczącym Syzyfem czekam kiedy Fatum coś wreszcie przemieni na brzegu oceanu czasu stoję przed klifem może dobre fale nadpłyną tej jesieni Z wodą nieśmiertelności poczuję wtedy sól ale będzie inna bo nie taka gorzka i nie słona chwycę największą falę wtenczas w ramiona gdy zmyje ze mnie ten największy ból Jeden ptak przygląda mi się stojąc na skale może to anioł przebrany patrzy teraz skrycie każdy ma swój klif o który rozbijają się fale nic tak nie boli w życiu jak… życie
-
W zasłuchaniu głosu zagubionego świata
Maciek.J opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
,,Smutne jest piękne ale na szczęście nie wszystko co piękne jest smutne ‘’* przed smutkiem czasem uklęknę bo smutne to nie tylko serca rany przed pięknem nieraz pochylę głowę choć życie nie jest dziś takie kolorowe zaśmiecają je ciągle bzdury wierutne ale też oszczerstwa i fałsz pomówienia bo bogaty jest repertuar homo sapiens od adoracji aż do serca zasmucenia takie sercowe od A do Zet sapiens podobno znaczy rozumny lecz kiedy widzę tyle wokół siebie zła bezradny nie wiem o co toczy się gra z tego sapiens wcale nie jestem dumny ale nie chcę być ślepy jak kret bo to nie czas jeszcze na ziemię czarną choć Thanatos zawsze jest złą egoistką wybiera sam nie pytając nikogo o zdanie a umysły ludzkie nigdy tego nie ogarną ,, smutne jest piękne’’** ale mam pytanie zadam je póki sam nie będę o to zapytany czy kiedyś będzie jeszcze wesoło i błogo myślę i piszę dla wszystkich i dla nikogo */**cytaty z albumu Andrzeja Poniedzielskiego -
Dziś w świecie liczb bal z wyższych sfer. Będą silnie i potęgi ale bez ułamków i zer.
-
CZTERY PORY ROKU, SENNY POKÓJ I ON
Maciek.J opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Deszcz znowu monotonnie w parapet stuka pojedyńcze krople przegoniły złe sny On zmęczony dniem czegoś wciąż szuka wspomnienia w myślach wyciąga z szarej mgły Promienie słońca nikną bo cienkie pajęczyny cierpliwie pracowity pająk cały czas tka Na stole dzbanek z gałązkami jarzębiny z gramofonu płyną melodie które dobrze zna Senny pokój zasypia już w wieczornym mroku w kubku pachnie ciepłe jeszcze kakao On nie usłyszy za drzwiami jej kroków bo kiedy wracała to wszystko wtedy odżywało A tak bardzo wierzył że są sobie przeznaczeni niespełnione marzenia goni wspomnienie Nic już nie wróci co los na zawsze odmieni tak mu przemijają kolejne wiosny lata jesienie Bo potem już nadchodzi pora obojętnej zimy śnieg wszystko jako białą pierzyną pokryje On siedząc przy kominku składa nowe rymy i wierzy w prawdziwą miłość dopóki serce bije -
sequel wiersza z 25.06.2020 r. Już tyle lat jestem w mojej wiernej lokomotywie od stacji do stacji zwiedzam życia różne okolice patrzę na świat przez jej okienko jakby bokiem lecz z roku na rok bardziej zmęczonym wzrokiem i coraz mniej się wszystkiemu po drodze dziwię uważam jedynie na liczne rozjazdy i zwrotnice… Na peronach ludzie wsiadają w pośpiechu ktoś zapowiada mój pociąg bez uśmiechu a ja pamiętam każdy przystanek jak się miasto na szlaku odzywa czy to noc zapada czy poranek jadę wciąż przed siebie choć torów przybywa jutro kolejnej podróży nadejdzie nowa pora księżyc w pełni pozdrowienia śle od semafora *** Tyle lat jadę aby dotrzeć do upragnionego celu bo wtedy słońce zapuka do mojego okienka nadejdzie z moją ciuchcią pożegnania czas zanim do zajezdni odjedzie w stan spoczynku a potem bezradna pocięta zostanie na złom jeszcze wyruszę na trasę może ostatni raz i gdy wyjadę na koniec z najdłuższego tunelu dotrę do stacji na której szczęścia nie ubywa i się nazywa TWÓJ DOBRY SPOKOJNY DOM
-
Sposób na upał ( i na bakterie).
Maciek.J odpowiedział(a) na Rolek utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
@Rolek fajne i fajnie napisane -
Mućka weszła na pastwisko, bo na swoim zjadła wszystko. Pyta byczek ją pod płotem: -co tu robisz, boś tu nowa -przyjdzie buhaj i co potem? -Spoko byczku, ona na to -mamy trawę, mamy lato -a ja jestem święta krowa.
-
1