Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

joaxii

Użytkownicy
  • Postów

    1 150
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez joaxii

  1. a gdyby tak zamknąć oczy zgnieść w senną kulkę świadomość i schować ją głęboko za pazuchę zapomnienia pozwolić skórze porosnąć mchem bezczucia zanieistnieć po nie w czasie
  2. uciekając przed stałością chowa się pod poduszkę pełną myśli niechcący rozdmuchuje je po całej głowie jakby zaczął sypać śnieg chwytam pojedyńcze płatki które topnieją w palcach wymykają się w mojej głowie narasta entropia
  3. Bardzo lekki, delikatny, ulotny i kruchy... Jak taniec na pointach. Pozdrawiam
  4. Podoba mi się - aż się czarno zrobiło przed oczami... Bardzo wyrazisty i doskonale napisany. Tylko ten zmysłów kwiat trochę mi psuje efekt, ale pewnie się czepiam... Pozdrawiam, j.
  5. Ciekawe, jak to jest, że ludzie opętani obsesją śmierci sięgają do poezji... Dużo śmierci jest w Twoich wierszach. I znów szukanie nowych znaczeń w słowach - to, co lubię u Ciebie. Ogólnie rzecz biorąc podoba mi się, choć patetyczny ton w pierwszej zwrotce (inwokacja) raczej jest mi obcy i trochę nie współgra z resztą. Taki lekki dysonans...
  6. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że cały wiersz zamyka się w pierwszej zwrotce. Druga jakoś wydaje mi się niepotrzebna. No i oczywiste wręcz skojarzenie z "Podłogo błogosław" jest trochę zbyt oczywiste. Zdecydowanie wolę inne wiersze tego autora. Mimo to pozdrawiam i czekam na następne...
  7. wgryzam się głodnymi palcami w suchą kromkę ziemi po której twardo stąpałam czas szczęka zębami gdy zastygam w bezruchu staje prostuję kręgosłup czasoprzestrzeni krótkimi muśnięciami pożegnalnych oddechów zapach drewna jak ciemny piasek wtłacza się pod powieki uwalniam się od nałogu
  8. wziął wszystkie winy i słowo po słowie zbudował stos na moich skrzydłach „nie skrzywdzę cię” powiedział potem otworzył okno i pozwolił mi lecieć świadomy wysokości
  9. jak mało jest mnie na zewnątrz a jak dużo w środku pomijając arterie rusztowania, pompy magazyny miliardy kombinatów komórek jest jeszcze poplątany labirynt korytarzy miliony drzwi za którymi mieszkają myśli są też więzienia, a w ich celach przez kraty spoglądają na świat uczucia jak w każdym państwie prawa we mnie również jest więcej więzień niż mieszkań.
  10. Ta sytuacja, Adamie, to zdarzający się niestety czasami moment milczenia pełniego słów, w którym każdy gest coś znaczy. Zwrotka 1 jest o tym milczeniu, druga - o niechęci do zmiany. Obie opowiadają o jednej sytuacji. I to mają ze sobą wspólnego.
  11. Jak zwykle oszczędna forma i maximum treści. Choć "papierowego tygrysa" jakbym już gdzieś widziała... Ogólnie rzecz biorąc - podoba mi się. Czyli nic nowego nie powiedziałam...
  12. na peryferiach obecności światło przesącza się przez siatkę słów niewybrzmiałych zamykam oczy nie chcę spojrzeniem zmieniać biegu rzeczy donikąd
  13. podążam w stronę mroku by cię odnaleźć wśród dusznych konstelacji i zakurzonych mgławic bosą stopą badam grunt którego nie ma lęk wplątany we włosy wprawia w drżenie jak pieszczota a jeśli cię znajdę? i nagle zdejmujesz ze mnie rozgwieżdżone niebo jakbyś odsłonił okno i zamykasz kosmos w jednej z szuflad między przeszłością a rachunkami za telefon
  14. Już kiedyś pisałam opinię o tym wierszu na innym portalu. Nie będę się powtarzać. Może poza tym, że znam to uczucie...
  15. No tak. Niby temat stary, jak świat, niby pomysł też znany, a jednak... Udało się pokazać to w sposób oryginalny i świeży. Podoba mi się, choć wolę inne wiersze tego autora A już na pewno podoba mi się "niedziś"
  16. Przeraża mnie zimny perfekcjonizm i praktyczne podejście do śmierci. Ale tak to chyba jest - gdzieś mam wrażenie, że tak właśnie odczuwałabym w takiej sytuacji i to też jest przerażajace. W końcu, gdy już jest za poźno, by cokolwiek zmienić, trzeba dostosować się do sytuacji... Dobry wiersz. Prostszy niż część 1, ale w prostocie tkwi jego piękno. Pozdrawiam!
  17. CYTAT (Pelman @ Jun 27 2003, 02:10 PM) Zmieniłbym "...dali ci karabin plujący śmiercią..." na "dali ci plującą śmierć" W założeniu miał to być wiersz pisany prostym językiem - takim, jakim mówiłaby matka. Ale dziękuję - to zaszczyt trafić do ulubionych
  18. Napisałam to w lutym. Jak zaczęła się wojna w Iraku.
  19. syneczku mój w zbyt twardym hełmie odpornym na myśli zamiast skrzypiec pełnych muzyki dali ci karabin plujący śmiercią dali buty zbyt ciężkie by fruwać skrzydła przygnietli plecakiem pełnym lęku zabrali daleko od bezpieczeństwa i kazali odbierać życie zamiast je dawać
  20. Bardzo mi sie podoba ten wiersz. Jedyny zgrzyt, który słyszę, to ostatni wers. Nie wiem czemu, ale jakoś mi nie pasuje do reszty. No, ale być moze się czepiam... I tak bardzo mi się podoba.
  21. Piękny wiersz... Znam ten klimat. A żebrak błagajacy o zapomnienie... mi się kojarzy bardziej z zapomnieniem o świecie, z czymś na kształt Nirwany, z czymś, co daje napicie się wody z rzeki zapomnienia. Ale jestem w stanie wyobrazić sobie chęć zniknięcia z ludzkiej i jakiejkolwiek innej pamieci. Znam to uczucie. A to że bez obola... no cóż, czasami człowiek zostaje pozostawiony sam sobie.
  22. zaglądam do środka czytam znaki wyryte w kościach słucham szeptu krwi wokół mnie w ciemnościach dudni werbel jeżeli to ja to kto zagląda do środka
  23. Ale to mi zarzucałeś, że błędnie stwierdzam o szeleście prozaicko-poetyckim
  24. Czytaj uważnie... mistrzu... Napisałam, ze każda twórczość to szelest duszy. Nie tylko poezja.
  25. To zależy od ramki. Przyślij projekt do zatwierdzenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...