
joaxii
Użytkownicy-
Postów
1 150 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez joaxii
-
wierszyk o drugiej wiośnie
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
listniejesz we mnie krzewisz się bezkornie pomiędzy słojami okorzony ukorzeniasz się- gając roztworów nienasyconych wysycasz ciepło słomkami gałązek pękniejących z konarów soczyścisz mnie symbiolicznie już nie zas(ch)nę -
bóg wyrywa ludziom skrzydełka
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
a więc stało się szanse były mniejsze niż w totka sukcesy wątpliwe a jednak bóg nie tylko gra w kości bóg oszukuje szuler każdą kość zaznaczył szóstką zmysłów i śmieje się gdy grzechoczą w skórzanym kubku dodatkowo wtedy szczękały szczęki pełne zębów czasu i mądrości nic dziwnego chłód wykuł przerębel pomiędzy nami trzeba było uciec przeciec przez palce przezornie przepaść w sen gdzie znów dopada mnie ciepło we śnie zmienia się w negatyw drwi negując własne istnienie negocjacje nie przynoszą skutku przynoszą wstyd więc budzę się z ulgą i walę głową w dach mojego igloo zaczyna boleć i guz rośnie to normalne po hibernacji wtedy słyszę znajome grzechotanie i znów wiem że nie mogę wygrać a bóg z satysfakcją mówi bingo -
takiego wandalizmu nie wolno zapomnieć
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
odwracasz niebo jak kartkę paginacja spojrzeń jest błędna nie mogę odnaleźć tego dla mnie wśród pustych jak słowa z inicjałem rzęs nadwerężasz grzbiet rozkładasz się zbyt mocno pod ciepłem dłoni szukających zwrotu akcji pękają żyłki z żalem cały czas szukasz szeleścisz po omacku nosiciel treści eterycznych wenerycznych świętych zapomnij nie pamiętaj urwaną notatkę na zbyt wąskim marginesie takiego wandalizmu nie wolno zapomnieć [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 09-06-2004 16:23.[/sub] -
dziewczynka o dziwnym imieniu
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Iskierce, za to, że jest na imię ma nikt. buja sie na promieniu ciszy jak bańka na słomce ta ulotnosć boli. ma wielkie oczy jak strach głodne piasku i wody. ciało ubrała w kruchosć starych książek kicha od pyłu. jak księżyc zziębnięta samotnością kształtuje morze. i sens istnienia fal i poetów na imię ma nikt. [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 19-05-2004 15:10.[/sub] -
Jawohl! Już po resekcji. Aczkolwiek był to mój ulubiony kawałek kiczu... Dzięki Panowie, pozdrawiam, j.
-
pękła cicha struktura wokół nas starannie budowana z barier i zamków stałam się miękka jak grafit szkicuję plany ucieczki i dłonie których nigdy nie czułam zatruwam się każdego dnia skrupulatnie odliczam granulki słów o smaku gorzkich migdałów podobno leczą z goryczy nie chcę byś mnie oswoił ambiwalencja uczuć i pojęć rozpada się bez grawitacji uciekam od siebie od ciebie od nas choć nic takiego nie istnieje chcę abyś mnie oswoił codziennie ściślej wypełniasz przestrzenie między komórkami szczeliny bezczuć i milczeń sklejasz mnie w całość choć brakuje fragmentów badam cię empirycznie staję na granicy nie mogąc jej przekroczyć jedynym dowodem na twoje istnienie jestem ja [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 27-04-2004 13:30.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 28-04-2004 08:54.[/sub]
-
O nie nie. Cała frajda w samodzielnym znajdowaniu drogi. Wiersz jak zwykle u Marcina zaskakujący odmiennym spojrzeniem na codzienność. I jak zwykle świetny. Pozdrawiam, j. PS. Po przeczytaniu tytułu myslałam, że będzie o "karkogłowych"...
-
Dzieki Mirku, sama o tym myślałam, bo nie lubię interpunkcji w wierszach, ale coś mnie podkusiło...;) Zreszta, już usunęłam wszystkie :) Pozdrawiam, j.
-
Epitafium rówieśnikom
joaxii odpowiedział(a) na Antoni Leszczyc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Barszo, bardzo mi sie podoba - poezja piekielnie trudna do napisania bo społecznie zaangażowana. Lekkość i styl Mistrza Gałczyńskiego. Rymy bez zarzutu. W jednym miejscu tyciutki zgrzycik w rytmie: 1 zwrotka 2 części: napisałabym "ja w rękach mam czereśnie", ale to naprawdę drobiazg i tylko moje subiektywne odczucie. W każdymbądź razie widać maestrię, następco Ildefonsa :) Pozdrawiam, j. -
obrazy bez obrazy II
joaxii odpowiedział(a) na Witold_Adam_Rosołowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Witku, cierpliwości. Po pierwszym czytaniu - podoba się. Jedno zastrzeżenie: 4 zwrotka, powtarza się milczenie, może jedno zamienić by w ciszę, np.? Ale to tylko sugestia. Muszę się jeszcze podelektować - wtedy może napiszę coś więcej. Pozdrawiam, j. -
wiara milczenie jest popiołem twardszym niż obce jezyki ojca ognia nadzieja projekcja mojej pustki wypełniła wnętrze golema wystarczyło dotknięcie by się rozsypał miłość płomienie kłamią cichym sykiem węża ciepło spala gdy gryzę jabłko puste w środku bóg wypluwa pestki celując w ludzi [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 21-04-2004 12:21.[/sub]
-
rozmowa. z Nią.
joaxii odpowiedział(a) na Konrad Ciok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kolejny świetny wiersz. Mam zastrzeżenia tylko do zwrotek 4-6. Trochę odstają od reszty dosłownością przekazu. Próbuję to sobie tłumaczyć celowym zabiegiem Autora mającym na celu przedstawienie sceny całkowicie z poezji odartej, paskudnie przyziemnej i całkiem nie wzniosłej. Jednak przyzwyczajona do poetyckosci Twoich wierszy mam z tym problem. Poza tym: jak zwykle u Ciebie bolesna, prosta, namacalna wręcz poezja. Twarda i szorstka, a jednocześnie pełna ciepła i miękkości. Trudno mi komentować Twoje wiersze (zazwyczaj brak mi słów), ale zawsze je czytam i często do nich wracam, bo sprawiają, że czuję. Nieważne, że ból, ale czuję. Pozdrawiam, j. -
fotel na biegunach (arkadia)
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Najzabawniej jest, gdy ktoś do swoich oczywistych błędów dorabia ideologię. Jeżeli chodzi o listę dopełnień - niestety, część z nich jest nie do uniknięcia: gniazdo szerszeni (stanowi całość znaczeniową) i Biegunami mojego fotela (j.w.). Moze ma Pan jakies pomysły na co je zamienić tak, żeby nie wyglądały idiotycznie i były jasne znaczeniowo oraz poprawne gramatycznie? Oczywiście bez dorabiania ideologii. Poza tym nigdy nie twierdziłam, że jest to jakiś wybitnie dobry utwór. A że niektórym sie podoba... Za zwrócenie uwagi na powtórzenia - dziękuję. Zaraz poprawiam. Poza tym - bawi mnie Pańska skłonność do powtórzeń w komentarzach: - dopełnienia - TWA - podział na strofy. Szkoda, że nie pisze Pan o moim antyTWA, do którego bezspornie Pan należy. A moje TWA uprzejmie proszę o kontakt - ciekawa jestem, kto do niego należy :) [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 08-04-2004 09:38.[/sub] -
fotel na biegunach (arkadia)
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Panie anachoreto, w całym wierszu znalazłam może dwa dopełnienia. To chyba niezbyt dużo. Przypominam, że są one jednym z wielu środków stylistycznych i nie ma zakazu ich stosowania, oczywiście w umiarkowany sposób. Nie popadajmy w skrajności. Zauważyłam też, że ma Pan problemy z gramatyką, proponuję zamiast oglądać wiadomości i zapijać Leppera gorzką herbatą czesząc resztki włosów na głowie poczytać podręcznik do polskiego dla klas 5. Może okaze się, że dopełnienia, których Pan się tak boi wcale dopełnieniami nie są. Pozdrawiam, j. -
pamięętam jeszcze Kraków
joaxii odpowiedział(a) na Konrad Ciok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Konrad, bo reszta jest milczeniem... Nie znam się zbyt dobrze na poezji, ale wiersze takie jak ten powodują, że milczę pokornie i ze sciskiem w gardle smakuję każde słowo. Poza tym - jak tu komentować coś, co zdaje sie być doskonałe... Pozdrawiam, j. -
fotel na biegunach (arkadia)
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
w starym fotelu na biegunach kulę się z zimna nucę mantry twojego imienia na jednym z biegunów jest jasno śnieżna ślepota kłamie że jesteś pingwin serwuje w oszronionym szkle wysokoprocentowe zapomnienie (dużo słów) drugi biegun jest śmiertelnie szczery zimnem czernią śniegu i dotkliwą ciszą (dużo myśli) mój fotel milczy o szarości konfrontacja czerni z bielą pozostaje nierozstrzygnięta nie liczy się nic gdy kołyszę do snu gniazdo szerszeni szukam arkadii między jego biegunami [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 08-04-2004 09:35.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 22-04-2004 11:52.[/sub] -
Oyey, jeśli czujesz się wykluczony z kręgu odbiorców - kup sobie tupecik. Poza tym krąg odbiorców w przypadku tego wiersza nie pokrywa się z adresatem.
-
przeglądam się w tobie jak w lustrze widzę dziwkę tanią wulgarną uczepioną kłamstw jak rękawa nie wartą nawet by w zamian splunąć słowem prosto w twarz zamykam oczy składam skrzydła zimna lilith z okruchem ognia w piersi odchodzi
-
jesteś przy mnie we mnie zawsze brakiem słów splątanych w milczenie szeptów schowanych pod poduszką ciebie w zbyt dużej czapce-niebytce brakiem realniejszym niż obecność próżnią pełniejszą niż pełnia egzystencyjnym paradoksem trzyma mnie tu cząstka powietrza która pieściła twoje włosy zatrzymuję ją w sobie by nie utonąć [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 26-03-2004 15:39.[/sub]
-
Początki zimy
joaxii odpowiedział(a) na Sebastian_Pietrzak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Sebastianie, przede wszystkim - błąd w założeniach. Jeśli ten wiersz miał być banalny, to w tym banale zagubiło sie całkowicie jego przeslanie. Poza tym: można napisać niebanalny wiersz o banalnych ludziach i uczuciu. Bólu w tym nie czuć w ogóle. Wiersz "spływa" po czytajacym nie pozostawiając nic. Kolejny prymitywny zabieg to napisanie "My" z dużej litery. Takie rzeczy powinny wynikać z tekstu, nie z ortografii. W zasadzie to poza wersyfikacją i podzialem na zwrotki nie ma w tym tekście nic, co mogłoby wskazywać na to, że jest to poezja. W zasadzie to zwykłe wyznanie na kozetce psychoanalityka. Spróbuj inaczej. Pozdrawiam, j. -
Uderz w stół, a nożyce się odezwą! ;) Wiedziałam, że mogę na Pana liczyć, Panie Oyey. Pozdrawiam, j.
-
nieustannie ranię słowa o twoje milczenie dziecinnie naiwne cielesne formy abstrakcji czepiające się kurczowo moich palców zanim je cisnę o zimny katafalk broczą znaczeniami plamiąc ubranie puchną absurdalnie zatracają krawędzie wciąż ufne tłoczą się na ustach błagając o ciszę i bezpieczny powrót nie wracają papier ślepy i głuchy nie pozna ich nigdy choć będą szukać twoich oczu kresu wędrówki czarnego jak one żarłocznej niemej pustki czyśćca martwych słów celu który im przeznaczyłam i nie wiem kto bardziej zawinił ty sztylet czy ja lady makbet [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 18-03-2004 12:50.[/sub]
-
i nagle jesteś… wybiegam naprzeciw z otwartymi biodrami płosząc wrony spod czarnych skrzydeł prześcieradła oddech trzepocze zmarznięty dreszczem stroszy pióra chce sfrunąć pośpiesznie do twych ust bezsennych bez uśmiechu bez słów bez jutra rozrywam cząstki powiek rozpryskują sokiem nie pasujące do siebie połówki pomarańczy już cię nie ma jest pustka bardziej rzeczywista od ciebie choć nie ona zbudziła pustynię więzioną pod pieczęcią krzyża mijamy się ty wątek ciągle zagubiony wielowarstwowy biegnący własnym błędnym tropem zawsze mi się wymykasz rwiesz się gmatwasz plączesz ja osnowa tnę drogę snuję przypuszczenia prości chociaż skłębieni tworzymy tkaninę ciepłą pościel splamioną bez ciał między nami za mało mam palców by cię nie pogubić choć końce możliwości napinam do granic pękasz wtedy w tysiące nut i pięciolinii jak rój rozproszony skupiasz się po chwili w cykl nieuchwytnych nokturnów [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 15-03-2004 16:13.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 15-03-2004 16:23.[/sub]
-
Przede wszystkim dziękuję wszystkim za ciepłe słowa i cenne uwagi. Marcin - zdecydowanie jest moją porażką, że nie odczytałeś tego wiersza w sposób, w jaki miał być odczytany. To jest właśnie brak warsztatu :) W każdym razie zarówno przymiotnik "słomkowy", jaki i pozostałe elementy, o któych piszesz, w moim zamyśle miały swoje uzasadnienie. Moja wina, że nieczytelne dla odbiorcy. Oyey - Dziękuję w imieniu mojego miasta. Skąd pomysł, że nie lubię? Może po prostu nie mam okazji? Poza tym proszę sobie zestawić 1. wersy z 3 i 5 zwrotki, a otrzyma Pan odpowiedź. Potępiam nieuważne czytanie. Pozdrawiam, j.
-
zmęczyła mnie już ta zima świat ma kolor słomkowej herbaty a ja tęsknię za słomkowym kapeluszem i ciepłem wiatr rani stopy o rżysko symbol pokory wobec pani kosiarki kolekcjonerki kłosów złote ziarno sypie się przez palce chmur nieuchwytne pełne obietnic i gorzkie jak ty zawsze lubiłam bawić się ziarnem na strychu jego sypkość była wyzwaniem dla rąk drżących z przejęcia wobec nieludzkiej odwagi skrytej wewnątrz łusek grzebanych po to by zmartwychwstać teraz przyszła pora żeby wykiełkować zanim rozdziobią cię stada obojętnych wróbli połkną bezwzględne usta kamieni twarde jak każdy kolejny dzień chcę w końcu łamać cię w palcach jak chleb pachnący powszedni i kruchy smakować słonawą miękkość skóry chłonąć zapach ciepła gdy tylko przestaniesz przesypywać się przez palce [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 09-03-2004 14:13.[/sub]