Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'wybaczenie' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 3 wyniki

  1. ,,Czarne serca" Noc smolista, gęsta głusza, Wicher duje w drzew korony. Do zabawy raźno rusza Banda kpów rozochoconych. Chłepczą wódkę i rżną w karty Przy dębowym, starym stole. Czy to Moce? Czy to Czarty? Rechot zbirów ciszę kole. Rozpasani, nieumyci, Szczerzą zęby niczym wilcy. Co raz dwóch się za łby chwyci. To wariaci! To opilcy! Zaropiałe krwawe gały Przymrużone jakoś chytrze Pewnie by niepokój siały Gdyby ich nie topić w litrze. Przynależą do komtura Owych szelm o czarnych sercach. Oczy to Burego Szczura. A zabawa się rozkręca... By dać upust swoim chuciom Z miasta dziewki dwie sprawili. I jak się nie zdarza ludziom Do księżyca w trakcie wyli. Z żądzy dziewkom żyły spruli I na strzępy rozerwali. Na ból ludzki już nieczuli Sierścią się pokryli cali. Żer się urwał, a chcą więcej! Czas rozpocząć dzikie łowy! Trzeba sforze tej szczenięcej Silnej ręki, bystrej głowy. -Kocioł, sieczka i psi skowyt- -Cztery kły i dwa trzonowce- Bury Szczur jak meteoryt Pędzi wilki między owce. Wypadają z cieniów lasu. Szczur wskazuje palcem wioskę. Zgraja nie marnuje czasu- Gryzą wieś jak liszka gąskę. Co cennego- ograbili. Co marnego- w ich urynie. Co na nogach- to zgwałcili. Nikt się z rąk ich nie wywinie. Bury Szczur jest w swym żywiole Żłopie krew jak mleko matki. Parę chwil- po swojskim siole Nie ostało się ni chatki. Zemsta ludu będzie sroga- Bieży z wioski zbrojna czeladź. Płonie od pochodni droga. Czas jest cierpieć, czas umierać! Oto pieje kur czerwony Nad głowami dzikich stada. Tydzień później ksiądz z ambony Parafianom opowiada: "Dziatki moje, wiecie przecie Co się działo tuż za miedzą. Co się teraz o tym plecie... Mówią dużo- nic nie wiedzą! Mówią bowiem, że bestialstwo Przeciw bestiom jest wskazane. Przeciw chamom dobre chamstwo, Zło ma złem być zwyciężane. Słowa Pana nie są proste: Wroga kochać trzeba więcej Niźli ojca, matkę, siostrę! Od nich kochać go goręcej!" Szmer pociągnął ponad izbą Od ścian odbił i od serca. Dostrzegł kto, że między ciżbą Siedzi zbój, łotr i morderca? Jeden wymknął się obławie Jeden skrył się pośród tłumu. Zasiadł teraz w tylnej ławie. Jeden cichy w morzu szumu. Bury Szczur słyszał kazanie. Nie podnosił przy nim wzroku Choć już ból nie tętnił w ranie Jego umysł był w amoku. "Bedę dobry, będę prawy, Ja się zmienię. Ja się zmienię! Nie tknę muchy ani trawy! Niechaj przyjdzie odkupienie!" Jak pomyślał tak też zrobił. Zmienił imię na Boryna. U kowala pięć lat robił, Pojął żonę i miał syna. Często mu się jednak śniły Ta polana i stół stary Co byłyby go zgubiły Gdyby nie uniknął kary. Wybrał się tedy do głuszy. Wziął siekierę i jedzenie. Stół porąbał z furią burzy Bo go brało obrzydzenie. W Wiśle wody opłynęło Jeszcze trochę nim Boryna Zakończywszy swoje dzieło Był na trzeciej córki chrzcinach. Żył spokojnie, z każdym w zgodzie. Kochała go wioska cała, A borynowej zagrodzie Żadna inna się równała. Dzieci dobrze się chowały, Zwłaszcza córki. Mając wiosen Sześć matuli pomagały Mając wielki dar do krosen. Tylko syn przepędzał noce Na hulankach i swawoli. Nosił tedy z sobą procę I używał wedle woli. Przed swym ojcem wszystko skrywał Wiecznie kręcił mu, podpuszczał. W lesie często również bywał Na wyprawy sam się puszczał. W czasie jednej z swych wojaży Znalazł stary stół rozbity. Stół jak znalazł, jak się marzy, Do zagryzki i popity. Z kumpelkami znów stół zbili I nim przeszły dwie niedziele Znowu na polanie pili Dokazując przy tym śmiele. Boryna zerwał się z łoża W oknie grały rude blaski. Niechaj broni ręka Boża! Z izby córek słychać wrzaski! Struchlał, chwycił za siekierę Zobaczył brak drzwi do chaty, Ujrzał córek śnieżną cerę I czerwone na niej kwiaty. I zobaczył czarne ślepia Przymrużone od lubości. Poczuł że go mgła zaślepia I zarąbał nocnych gości. Wybiegł co żyw na podwórze Rąbał to co miało łapy. Rąbał małe, rąbał duże Rąbał jak na opał szczapy. I zarąbał bestii króla. I tak jest już na tym świecie Że gwałt gwałtowi matula- Stracił tak ostatnie dziecię. Gdy to ujrzał stracił czucie, Stracił władzę w swoich rękach. Krzyknął: "Zabijcie mnie ludzie! Zbyt jest ciężka ma udręka!" Żona nad nim się pochyla. Rzecze: "Głupcze, tyś jedyny Pośród tutaj ludzi tyla Mógł odpuścić wilkom winy. Żeby złamać koło gniewu Trzeba zmyć iluzję z powiek, Bo za skórą bestii zewu Jest nie wilk a drugi człowiek! Jeszcze czeka długa droga Nim skończymy naszą mękę. Wszystko teraz w rękach Boga." Po czym mu podała rękę.
  2. Wyznaję Ci miłość pieśnią swojej duszy, rozbrzmiewa w zmysłowym drżeniu ciała. Pragnę być blisko Ciebie w życia podróży, bez ciepła twej dłoni, jakbym nie istniała. Kiedykolwiek zechcesz, to będę przy Tobie, z oddaniem spełniając Twoje pragnienia. Gdyż piękną miłość teraz noszę w sobie, taką, która dogłębnie wszystko zmienia. Nic jej już nie zabije, ani też nie ostudzi. Zapuściła w mym wnętrzu głębokie korzenie. Będzie w sercu zawsze, czasem pomarudzi, gdyż taką cechę ma ziemskie stworzenie. Nie zapyta też nigdy, co ja tutaj robię? Podejmować będzie trudne wyzwania. Czasem zapyta, jak mogę pomóc Tobie? Fantazją spotęguje - rozkosz pożądania. Cierpliwa, pełna tolerancji i zrozumienia, nie odkłada na później aktu przebaczenia. Potrafi słuchać zwierzeń bliskiego człowieka i zawsze ze spokojem na jego powrót czeka. Czy tak właśnie objawia się miłość prawdziwa? czy to jest o niej, tylko moje wyobrażenie. A może jest zmienna, czasami też zdradliwa, a cała reszta, nieosiągalnym jest pragnieniem? O miłości prawdziwej często marzymy na tej planecie, lecz w wydaniu ludzkim, takiej raczej nie znajdziecie! Kochajcie więc bliskich najmocniej jak potraficie, dzięki silnej miłości, głębszego sensu nabierze życie.
  3. Czy był wolnym przez te wspólne lata, kiedy wolnym był wspólnie razem z Tobą? Los ich losy na przemian im splatał i rozplatał im. Kiedy byłaś tą ozdobą jego duszy i ukojeniem jego serca, był wolny dla siebie ale całkiem twój. A Ty dalej odpowiesz jak o to zapyta: kocham, to aż tylko słowo ale da tę siłę, choć jest już powietrzem, ranna duma skryta niewidzialną jest. I wzajemnie we dwoje oliwą syciliście żar, a gdy wypalił się płomień, bez słowa, choć Cię nie trzymał, z chwilą go zostawiłaś. I bez przerwy, czy w dzień czy nocą czuł gniew do Ciebie i ogromną miłość i wierzył, że to wróci: tamte plany, dotyki, spojrzenia; znów byłby zakochany. Zrozumiał, wolnym będzie jak o tym zapomną.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...