Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'mroczne' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 3 wyniki

  1. Ściany krwawią, krwią naszą, z naszych żył i arterii, tych co chowają się przed "bogiem". Jego płacz patrzy na mnie, tych co przypominają o Krysztale. Ręce Jego coraz bliżej, świecą czystością brudną od niej. Nogi Jego szurają po szkle, z butelki co lato tu leżało całe. Jego penis niby greckiej z marmuru, z czasów sprzed błysku telefonu. Jego pierś, dwa równe punkty, niby gwiazdy na niebie bez burzy. Jego nos, co pomaga mu dychać, rzecz normalna, trza "boga" jak człeka traktować. Jego krew niczym z kranu, co zepsuty, marnujący wodę potrzebną życiu. Idzie, kroczy dalej w kąty moje. Co krwawi, nie zginie. ~ Oskar Gruszkiewicz
  2. Monia

    Czarna bila

    Z cyklu wyciągnięte z "szuflady" cz.II zatopieni w snach obłęd ogarnia oczy źrenice jak czarna bila światła żadnego nie zaznają wciąż w wirze letargu błądzą lunatycy opadające resztki sił ponowne wyjście z piekła
  3. trwam w prześwicie przedwiosny, w przerwie przed kolejną ulicą prymitywnych konfliktów i banalnych konsumpcji moje zielone źrenice tępo wpatrzone w jasne lica nocnego słońca, w okółkowych pieczęciach i błahym pięknie następny chleb niestrawiony z kolejnymi w tych samych żołądkach prymitywnych stworzeń ułamki sekund liczone skąpymi ludźmi w przestrachu kolejnej wojny wpiły się w szarość.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...