Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'kraina' .
-
Brama ósmej nocy miesiąca Dass
Simon Tracy opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czasami w głębokim śnie, lecę na krukach nocy ku bramie dwunastego wszechświata. Przelatując przez nią, wpadamy od razu w żar pustynii Dayna, która rozciąga się swoim piekielnym pustkowiem aż ku wzgórzom Jasca. Gdzieś pomiędzy ich rozsypanymi przez czas szczytami, można odnaleźć starych, dzikich cieni, bezimienne miasto. W tej krainie żyją tylko najgorsze z koszmarów byty. Gdybyś tylko to widział ziemski Boże i Ty Eklezjasto. Ze wzgórz płynie lawa. Potokami śmierci, ziemia usmażona. Ogień bucha z pęknięć skalnej płyty. Jak z ciała mitycznego drakona. Moje sny rzadko trafiają ze mną do niebiańskich plaż, czy białych, marmurowych strażnic. Spokojnej, sielskiej ziemi. Gdzie ludzie z krain snu, z uśmiechem przemykają z kamienicy do kamienicy, lub krzątają się pomiędzy kolorowymi kramami. Gdy w tej krainie zapada z wolna zmierzch, mi brzask, sen z powiek powoli usuwa. Kruki lądują bezpiecznie na skraju morza piasków. Zostawiają mnie pod bramą bym wrócił do jawy. Ostatni raz patrzę, jak noc ich matczynym uściskiem w locie mrokiem zasnuwa. -
Bardów potrzebują nawet barbarzyńcy. Ich stolica na rozległej wyspie, pośrodku jeziora ludzkich łez. Stosy ofiarne płoną u szczytu, kobaltowych piramid. W krainie snu są ludy bardziej okrutne od prekolumbijskich Indian. Podróżuje na świetle gwiazd Syo i Lys. Nie zakłócamy innych krain snu. Ich kojącego wszelki stres odbioru. Minęło tyle ziemskich wieków. Dla krain snu to nie była nawet sekunda. Odkryłem już wszelkie rody i rasy. Gatunki i gromady. Planet, nieskończoną ilośc. Mnogość gwiazd, wykraczającą poza umysł ludzki. I ja mam swoją wyspę. Na której spędzam, nie upływający czas. Nie obchodzą mnie tu kłótnie ani ból. Nie boję się tutaj wojen i głodu, pełzającego nowotworu. Wszystkie tutejsze zamki i pałace zbudowałem sam. Ogrody mienią się blaskiem szlachetnych kamieni. Złotem i srebrem. Kłaniają mi się w pas, napotkane zwierzęta i rośliny. Jestem za horyzontem zdarzeń. Nie dotrze tu Wasz ziemski głos ani list w kopercie. Ten świat jest wieczny. Po Was zostanie pył i skamieliny. Jeśli kiedyś zaśniesz i znajdziesz się nagle w Celephais, mieście złotych kopuł i stu tysięcy, strzelistych, alabastrowych wież. Zejdź bez strachu po jadeitowo-diamentowych schodach na nabrzeże. Znajdziesz tam galeon, który zamiast żagli, prowadzą anielskie skrzydła. Będę czekał przy trapie. Zabiorę Cię w wieczną podroż, po każdym krainy snu porcle.
-
Tak, tak, to Kraina Może
Justyna Adamczewska opublikował(a) utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Tak, tak, to Kraina Może Jest takie miejsce zaczarowane pełne radości oraz niespodzianek. Różowe chmurki, i z kremem rurki, także laurki dla mamy i córki. Są też zwierzaki, lamy, alpaki, nawet rumaki, czy też ślimaki. Uśmiech panuje, miejsce to żyje, niczym las młody pełen urody. To dobra przystań dla wszystkich istot. Od zrozpaczonych, skrzywdzonych, po uśmiechniętych, zadowolonych. Idź zatem, wskazać drogę mogę, do Krainy Może. Justyna Adamczewska