Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'żona' .
-
Raz młodzieniec mistrzowi taki problem zgłosił, - Moja żona i matka ledwo co się znoszą. - Jeśli nie wiesz po której należy stać stronie, to ci powiem. że wsparcia udziela się żonie.
-
Mam sen jeszcze nie spełniony, W którym oddaje się w pełni dla żony, Sen o głębokiej i trwałej miłości, Niepohamowanej niczym bliskości. Każdego ranka, gdy budzę się z mroku, Wypełniam ten sen krok po kroku, Chcę w Twoich oczach widzieć spełnienie, Chcę Twojej duszy czuć silne pragnienie. I proszę w modlitwie Boga, który jest w niebie, Abym ten sen spełnił dla Ciebie. ---- Wiem, że te rymy, jak to ktoś tu napisał taka ze mnie grafomanka Grażyna, ale moja żona lubi wiersze AABB. Może wkrótce się pokuszę o coś nierymowanego współczesnego.
-
Znowu tato mam pytanie i chcę poznać twoje zdanie, czy ta wielkość ma znaczenie, czy jest u zajęczyc w cenie? Wszyscy tak się przechwalają, jakie oni duże mają. Na polanie powtarzają, że je za to tak kochają. Wielkość nie jest bez znaczenia, ale ważne są ćwiczenia, bo kondycja i technika zrobią z ciebie zawodnika. Zając sprawny, wyćwiczony, zaspokoi swoje żony. One będą go chwaliły, jego sztukę tak ceniły, że nie będą chcieć innego, a z powodu właśnie tego, że choć rozmiar ma znaczenie, inne rzeczy też są w cenie. Tak więc synku taty rada, Nie jest ważne, co kto gada, ale żeby twoja żona była tobą zachwycona.
-
Moja stara zapierdala i spogląda na mnie krzywo, kiedy siedzę na tapczanie popijając chłodne piwo. Nie poprosi mnie o pomoc, chociaż już nie daje rady. Zamiast biedna ulżyć sobie, woli powód mieć do zwady W pocie czoła zmywa kurze, pierze i prasuje spodnie. Ta dziewczyna robi wiele by móc potem mi wypomnieć To, że wszystko musi sama, a ja się opieprzam równo, że mam ręce obie lewe i zarabiam całe gówno, że mam siostrę ladacznicę, a mamusia to wywłoka. Każdy orgazm udawała i już wcale mnie nie kocha. Jeszcze teraz nic nie mówi, choć ciśnienie w niej narasta. Ja dopijam śmiało „Lecha” i otwieram sobie „Piasta”. W pełni już wyluzowany, proszę grzecznie swą kobietę: „Zosiu, moje ty kochanie, proszę podaj mi gazetę”. Ona sama nic nie powie, ja sam z siebie nie zapytam. Skoro żonie służy zdrowie niech zapierdziela kobita. W końcu już nie wytrzymała i posłała mi wiązankę. Ja – nie pozostałem dłużny – o podłogę stłukłem szklankę. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czyja w tej materii racja. Często w konfliktach rodzinnych winna jest komunikacja.