Jestem ciekawa o czym myślisz, gdy patrz, sarny, że pięć
jest tam, widzisz? Chociaż z oddali to nie jest oczywiste.
A dwie na miedzy. To tylko moja obsesja, na przykład -
w zimowy poranek, dajmy na to - w drodze do miasta.
Liczę i liczę - są wszystkie. O, jaka to ulga!
I dokąd nie jechać by z domu, i kiedy tylko - wypatruję
saren. Jakby pewność, że są i są bezpieczne, miała umocnić
mnie w przekonaniu: nic się nie zmienia. Nadal jest dobrze.
Przynależne polom, nam dwojgu, takie płowe szczęście.
.