Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mila 1980

Użytkownicy
  • Postów

    109
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mila 1980

  1. topnieję i spalam się w tobie omijam kałuże pragnień fale radości dryfują przez otwarty umysł upadam ślepo zasypiam w tobie skok zaufania w wieczność nadaje znaczenia rozkoszy jestem bezwzględna w obliczu piękna czekam na miłość martwe westchnienia mam sposób w jaki szepczesz ożywia mnie ukradkowe spojrzenie wznieca pożar chce poczuć oddech na ciele robisz wszystko czego pragnę ale dla mnie to za mało dostrzeż mnie...
  2. zatopiona w mglistym mroku nocy trwam skąpana w rosie poranka oddycham swobodnie w świecie bez praw nie ma świętości zaszczytem jest czekanie na wyrok tysiące łez warte jednego uśmiechu to nie uleczy nieszczęścia nie poprawi mego stanu nie dostrzegam tego co czyni szczęśliwym świeca płacze woskowymi łzami wyciągnij wtyczkę do mojego życia chce podążać ku nieznanemu
  3. poświęcę wszystko by oczyścić sumienie prawda niczym burza nadchodzi niszczy zło trzyma ramionami przenika przeze mnie zabiera ciemność mam czyste oczy miłość jest obietnicą którą noszę w sobie jej ciasne objęcia rzucają światło na moją duszę widzę więcej
  4. skaleczyłam się aby sprawdzić czy jeszcze czuję miłość jest cierniem który noszę w sobie bólem do którego można przywyknąć wstrzymaj oddech i odpłyń jak najdalej stąd wspomnienie tego kim byłeś odchodzi zardzewiały wstyd pozostał jesteś tylko plamą na prześcieradle której nie mogę usunąć
  5. w niebieskiej sukni z łez płynę po kryształowym niebie snów nie ma we mnie grzechu i smutku wokół ty i ja samotni wśród nieżywych ciał wrogów płaczemy z rozkoszy ukrywając w białych dniach cierpienia czuje twój zapach zlizuję twój smak kusi mnie bez strachu i winy tańczymy nago na scenie nocy w fontannie intymnych marzeń spoceni miłością ciał zagłębiamy się w sobie za każdym razem mocniej i mocniej jestem darem dla twych rąk białą nocą czystością uroń łzę istnienia za miłość którą mam dla ciebie
  6. obserwuję sumienie chronię przed myślami im bardziej się staram tym mocniej czuję część z nich wylewa się ze mnie tworząc wodospad złudzeń wierzę w ich moc pochłaniam ciepło budzę usta ożywiam pragnienia wiem że istnieją kosztuję marzenia selekcjonuję smaki połknięty wstyd otwiera zmysły już nie gubię się w tobie mój świat jest nieśmiały lecz prawdziwy tylko wdzięczność w gardle utknęła
  7. zanim wszystko przeminie otworzę łzy będzie przejrzyście miłość sama w sobie jest pustką szukam odpoczynku bawię się by przeżyć pracuję na kolejny żywot słyszę krzyk duszy podsłuchuję myśli duszę się goryczą wyczuwam depresję westchnienie mojego ja wolność to stan ducha potrzebuję swobody
  8. nocne pragnienia stworzone przez sny tworzą obrazy dnia codziennego rzeczywistość skrada się nieświadome rozdziera umysł noszę maskę za którą się chowam próbuję przekonać swą inność świadomość upiększa wieczory
  9. w zimnym świetle poranka pod zamrożonym niebem rozpływam się w tobie spowita obłędem tracę przestrzeń trzymam się twojego oddechu oblizuję pragnienie straciłam jego smak grzeszę w tobie gotowa na śmierć potrzebuję usprawiedliwienia zazdrość dotyka łagodniej niż kiedyś...
  10. ożywiona seksem wpadam w ciebie dotykam zwątpienia bez miłości jestem martwa zjadasz moje serce jestem magią w twoich dłoniach promienieję ...
  11. sposób w jaki szepczesz oszałamia mnie jestem ciszą zamkniętą w tobie słucham opowieści tonę głębiej twoja wola przemawia przeze mnie nauczyłam się milczeć
  12. poranki lśnią zimnem uciekam przed świtem zostań we mnie gdzie szept mruczy do snu i wszystko jest prawdziwe wewnątrz wyglądam jaśniej wejdź w światło poczuj magię płonę...
  13. widzę ale nie czuję nic nie boję się znam to szukam miejsca aby zostawić to wszystko odkrywam że ciężko zapomnieć moje marzenie ucieka wiem że tu jesteś spraw bym poczuła się prawdziwa miłość to dwa rodzaje snu chcę zasnąć by uciec od rzeczywistości tęsknię za tobą brakuję mi odwagi by kochać uderz mnie pocałunkiem pełnym zaklęć zacałuj cierpienie zablokuj mi drogę i pozwól tu zostać chcę być ułamkiem sekundy w twoim życiorysie
  14. bezkresne pragnienia sprawują władzę nad duszą zrezygnowałam z porozumienia krzyczę łzami z głębi pustki pożądanie prowadzi w nieskończoność duch miłości mieszka we mnie wyostrza zmysły topi co zamrożone odnalazł moje skomplikowane piękno zostawiam złość w przeszłości porzucam cienie wybaczenie zmywa brud oczyszcza ze wstydu jedno spojrzenie i płonę jeden szept i jestem zgubiona oddycham miłością
  15. jestem jak kamień toczący się z miejsca na miejsce cały czas szukam właściwej drogi chcę odnaleźć spokój kieruję każdym swoim krokiem przyzwyczaiłam się do świata który razem stworzyliśmy dziś już wiem że nic nie trwa wiecznie zniknąłeś poza przestrzeń a ja zostałam sama z wiarą że w końcu znajdę wyjście z labiryntu
  16. niebo spogląda z daleka upadam z wdziękiem na twoje ramiona zaglądam w martwe oczy ożywiam sobą krzyk frustracji budzi myśli uciążliwe sumienie daje znak serce widzi pustka nas połączyła wskazała drogę jestem w tobie to czyste oblicze miłości
  17. potrzebuję miłości pieści mnie pragnienie emocje kiełkują nie kontroluję tego czego nie jestem w stanie powstrzymać podążam za sercem znalazłam nową drogę mam w sobie pasję miłości ona daje szczęście ból mija oczy widzą otwarte rany goją się miód ścieka z moich warg słodyczą zniewolenia jestem
  18. przelotny deszcz obmywa ciało mokra zatapiam smutki w kałuży naszych soków powietrze jest czyste odnalazłam wiarę w małej kropli ciebie nieznane miejsca na nagim ciele sprawiają radość próbuję cię od nowa prowadzę spojrzeniem do wnętrza otworzyłeś mi oczy na nas tchnąłeś słońce w mroczną duszę poskromiłeś zło dotknąłeś serca znów mocniej zabiło...
  19. puste słowa jak wiatr giną w nicości spóźniona gonię czas oswajam przeznaczenie zaprzyjaźniam się z jutrem serce jest pełne dławię się upojeniem odpoczywam w tobie tajemnicza przestrzeń między nami nabiera barw prawdziwa miłość odnajdzie każdego przychodzi w ciszy jest najgłośniejszym z uczuć
  20. niosę serce na dłoni jutro będę twoja przyciągasz ciszą słodka namiętność dzikiego spojrzenia woła jesteś ciepłem rozpływam się w tobie jak dojrzały owoc ociekam uczuciem
  21. ukrzyżowany na własnym krzyżu błagasz o litość umierasz samotnie krwawisz delikatnie prawda dziś jest poza czasem oszukujesz umysł ból kaleczy wizję w twojej głowie nie pozwala marzyć nie trwoń tego co czujesz okiełznaj mnie gwałtowny seks moczy prześcieradła to czyste uczucie wsłuchaj się w mój oddech jeśli nadal będziesz udawał nie pozostanie nic do kochania
  22. coraz bliżej prawdy szukam właściwej drogi każda prowadzi do ciebie słowa wypowiedziane szeptem krzyczą echem w głowie burza myśli niszczy umysł zostawiam za sobą to co przeminęło ożywiam obłęd milion mil stąd czekałeś każda cząstka mnie należy do ciebie zakorzeniona w tobie podlewana wrażliwością dojrzewam w twym dotyku serce nie przeprasza już za miłość
  23. schodzę na inny koniec dnia łapię ostatnie promienie słońca chce wrócić tam wpuść mnie do siebie strumień deszczu na nagim ciele obmywa grzech to czyni nas bliższymi nigdy nie chciałam żyć samotnie mam w sobie światło pozwalam mu świecić twoje płonące oczy palą mnie poczuj zapach tlącej się duszy przeklinam truciznę którą mi dałeś karmiona winą i słabością jestem silna wewnątrz uczynię broń z niedoskonałości użyję swoich pomyłek przeciwko tobie mój lęk jest teraz nagi nie boję się ślepiec z wyboru któremu nigdy nie będzie dane przejrzeć
  24. dzień przykrywa ciemność zasypiam w tobie blask księżyca oświetla sen koszmary milkną dając iskrę nadziei od lat tonę w mroku oswojona z nocą nie muszę udawać rzeczywistość uczy pokory świt przeraża mnie w miejscu bez słońca jestem bezpieczna
×
×
  • Dodaj nową pozycję...