Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jacek_Dyć

Użytkownicy
  • Postów

    116
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jacek_Dyć

  1. @henryk_bukowski Jak do tej pory używałem za twoim przykładem wulgarnego języka. Jeżeli nie znam tematu nie dyskutuję, by nie wyjść na oszołoma. Kto w tej kwestii elokwentny jest, z pewnością ocenią czytelnicy, ty już się zaperzyłeś, jak spostrzegłem lubisz komentować, albo lizać buty. Ja sobie piszę, ty sobie czytasz i myślisz o nawracaniu, od tego trzeba zacząć, że nie lubisz czytać trudnych, nudnych i długich rozpraw filozoficznych, szukasz łatwych, głupich i króciutkich tekstów, nie nakłaniających do wysiłku myślowego, przepraszam cię, u mnie ich nie znajdziesz. Nie szata zdobi, toteż gdy ubrać durnia w eleganckie ciuchy za inteligenta będzie uchodził, dopóki nie otworzy ust. Ja nie jestem i nie uważam się za poetę, a ty insynuujesz, że choć skromnym to jesteś. Z twojej arogancji, i zaperzenia mam wniosek??!! Kiedyś w czasach polski szlacheckiej, gdy jakiś oszołom myślący o sobie zbyt wiele wyzywał kogoś na szable, wyzwany znając swoje możliwości mówił; zaniechaj mnie acan, ja też proszę cię uniżenie - zaniechaj mnie, brak ci argumentów do dyskusji, a jedyne co ci wychodzi to natrętne mało kulturalne niecenzuralne obrażanie, zatem zaniechaj mnie poeto tak jak szlachcic nie pojedynkował się z ciurą.
  2. @henryk_bukowski Ta droga którą idę jest b. trudna, naśladowcy jej wchodzą na nią dla mody, zdrowia i chuj wie jeszcze czego tam. Po pewnym czasie nudzi ich to i w racają do swoich starych żygowin, twierdząc później, że to tylko utopia, gówno zrealizowali, gówno wiedzą i gówno jedzą, ażeby coś osiągnąć należy pokonać pragnienia swojego umysłu, przyzwyczajenia, smaki golonek i wiele wiele innych aspektów wchodzących w skład pieprzonej egzystencji, a wtedy już, gdy dochodzi do samorealizacji, nie ma już pierdolenia, i pierdolenia głupot nie pokrytych wiedzą doświadczalną, i nie jest to tak, że joginowi coś się popierdoliło. On poznał prawdę, która go oswobodziła. Dlatego nie staraj się brylować, bo jedynie się podkładasz z obnażoną dupą pod moje pióro, a ja nie lubię głaskać i głupiemu potrafię powiedzieć w oczka pałające żądzą, że jest głupi. Kochany żebyś się usrał to i tak nie postrzeżesz iż kalarepka płacze, to jest niższy stopień świadomości egzystencji duchowej, jak jej nie opierdolisz, to i tak mając roczek zgnije, a zwierzątko może żyć i żyć póki nie zechce ci się jego dupy na golonkę, a sam powiedziałeś, że antylopka płacze, gdy ją lew pożera, świnia płacze, krowa płacze jedynie ty się cieszysz, gdy bez miłosierdzia, którego uczą religie świata napychasz sobie kałdun, by następnie jak pan Krzywak wydalić z siebie coś brązowego i cuchnącego trupem. Kolego i tak nie ma co z tobą dyskutować bo masz inteligencję swych kubków smakowych zapchaną smakowaniem nie pożywienia łagodnych, ale agresywnych, a dyskusja z tobą to będzie biciem piany, i tak nie zrozumiesz, rozumienie to jest łaska, ty jej oprócz żarcia nie dostaniesz. Przepraszam wszystkich czytających takie dzieła jak komentarze za język, ale to tylko język, który może obrazić, jednak nie zabija by zjeść. Heniu weź sobie to do serca, ale nie gniewaj się, okaż inteligencję i nie odgryzaj się byś nie musiał smakować goryczy własnego języka . Często zarzuca mi się w komenarzach, iż duże są moje twory, ale one o czymś mówią konkretnym, gdy gnioty innych są banalne, ot tak pierdolenie o Szopenie, aby pierdolić, ani tam rymów, ani narracji, jest to jedynie jakaś wzmianka umysłu chorego wytrzepaniem. Pozdrawiam
  3. @M._Krzywak Panie Krzywak ja również czytam innych, ale od krytyki się powstrzymuję, ale gdy ktoś w mojej zupie próbuje mieszać "niedomytym paluchem", to przeważnie też to olewam, lecz gdy ktoś pokazuje jakim to on"paluchem" nie jest, to jedynie staram się jemu udowodnić, iż tak naprawdę, to on (bez względu na kolor) gówno wie. Pozdrawiam mistrza Na ludzkiej puszczy tłoczno Gdy głos na ludzkiej puszczy podnoszę, to pytań nie pozostawię bez odpowiedzi, nawet echo stłamszone ignorancją milczy, Bóg jest siłą i inteligencją inteligentnych, zatem rozważ, czy do twych pukam drzwi, może w tym śnie budzić ciebie nie należy, moderator odciął napływ źródlanej wody, zaspokoić się trzeba, ale i wypróżnić też, literaci jednak do szamba zaglądać wolą, co w Asenizacji widać z odsłonięć klapy, ale fetor nie przenika do mojego ogródka. 7 marca 2014
  4. @henryk_bukowski Staram się nie używać wulgaryzmów, ale ten kubeł zimnej wody jest zajebisty, a skoro zostało powiedziane wszystko, ja nie muszę się wychylać. Pozdro.
  5. @marek_miros Widzisz przyjacielu, ja wiem o czym piszę i mam o czym pisać i nie są to jakieś tam pierdoły pisane dla pisania, lecz konkretna wiedza. Może byś tak chciał zabłysnąć intelektem i napisać coś co przykuje mój umysł na dłużej niż przeczytanie nieskładnych i niezrozumiałych wypocin, a ja z pewnością to ocenię chociażby w swym umyśle, bez wypisywania komentaża po to by zabłysnąć przed kółkiem wzajemnego adorowania wątpliwym intelektem. Na zakończenie mojej epistoły, do czego starasz się przyrównać chorobę Creutzfeldta-Jakoba, myślę, że albo jesteś jej cichym posiadaczem, albo nie masz o niej zielonego pojęcia pomimo, że ją masz. Pozdro
  6. @henryk_bukowski Henry ja nie uważam bym należał do waszego kółka wzajemnej adoracji i nie mam zamiaru powalać tutejszych waszych kobiet, ani na wyro, ani na kolana. Kobieta jest tą osobą która przygotowuje pokarm i to ona jest winna opasłości waszych ciał, gustów smakowych, chorób dziecka, męża i swoich, a wszczególności żezi czujących ból, lęk radości i smutki zwierząt posiadających; układ trawienny, oddechowy, krwionośny, zwrok, słuch, węch, smak i gust, a także swoje problemy i pragnienie egzystencji, nawet mają one mowę, której my nie rozumiemy, jednak one nas jakoś rozumią pomimo, iż stawiamy się ponad wszystko, a nawet ponad rasę innych kolorów skóry. Jaką dietę ustali; matka dzieciom, żona mężowi, taką będziecie konsumować, ale jak ona może was karmić inaczej skoro ten jadłospis już wyniosła ze swego domu i od tych z którymi wchodzi w komitywy przyjacielskie. Pozdrawiam
  7. @cezary_dacyszyn Drogi Cezrze, tu nie chodzi kto ile lat jest kimś, ale o to co nosi nie w trzwiach, lecz pod sklepieniem czaszki. Byłem ateitą, mi Biblia również wyprostowała ścieżki. Co do vegetarianizmu - tym ortodoksem jestem sześć razy dłużej od ciebie, na veganizm w pewnym okresie mój organizm przeszedł sam, ja słucham czego on wymaga i jakie są jego potrzeby i za to on sprawuje mi się należycie. Mając dogłębną wiedzę nie mam zamiaru powracać do krwawej diety przodków. Po to piszę by ludzie mogli zrozumieć o co biega, wyrywanie komuś pęta kiełbasy z rąk jest fanatyzmem, jak i palenie na stosie za inność w wiedzy. A tak na marginesie; nie jestem Buddystą, Iskonowcem, Świadkiem Jehowy, Żydem, czy też Chrześcijaninem, ale Ich kodeks moralności przjąłem bez zastrzeżeń do swej świadomości i codziennej egzystencji. Cesarzu może i rysunek wiersza jest postrzępiony, ale przekaz w nim jest bez postrzępień. Ten wiersz jak napisałem ponad dwanaście lat temu, tak go przeczytałem dopiero teraz i to właśnie pod wpłóywem komentujących i muszę powiedzieć nieskromnie - bardzo, ale to bardzo mi się podoba jego styl i treść. Gdy nieraz czytam po latach swoje twory, to tak jakbym czytał kogoś innego twórczość, ale niestety, tylko ja tak potrafię. Pzdrawiam
  8. Niczym w sarkofagach, makabryczne zwłoki leżą w prosektoriach jatek, a na hakach zawisły upiornych girland wędliny zmumifikowanych ciał, Boże ich drogi, zabroń praktyk kulinarnych w mordowaniu twych dziatek, by każdy zęby wścibiał w wegetariański pokarm i na baczności się miał, marne szczątki ciał poukładali w kunsztowne szklane trumny, nikt łzy nie uroni, też kwiatów nie położy i nie zapali świeczki, ty im cmentarz z swego ciała robisz narodzie - grabarzu dumny, a to jak twoje są ciała - zwierzęta to Boga, a nie diabła owieczki, ty je przed ostatnią ich drogą namaszczasz przyprawami, tak zabalsamowane do grobowca jamy ustnej wpieprzasz, fetoru jad rozkładających się w was zwłok, krąży z wami, i żeby nieludzko nie capieć, ciągle ciała higienę ulepszasz. Głupcze religijny, czy nie postrzegasz, że zwierze jak ty żyje, czy wszystko w paszczę bramy towarowej wepchać musisz, w miastach ciała w jego murach, gnojnymi bramami są styje, ty smakujesz krótko, wydalasz i swego losu niefart kusisz, do piekła drogę masz wybrukowaną uczynkami swymi, z pewnością po śmierci nie usłyszysz anielskiej muzyki, bo twe ciało strawią, by wydalić je bramami gnojnymi, zostań łagodnym roślinożercą, zarzuć demoniczne nawyki, bo z ciała ludzkiego odejdziesz i otrzymasz ciało zwierza tucznego, wtedy inny dureń na koszerną święconkę z twego ciała się pokusi, bo takie przeznaczenie jest, gdy nie rozumiesz przykazania piątego tak prawo natury w drodze akcji, do odebrania reakcji ciebie zmusi, pomimo egzystencji, jesteście duchowo żywe trupy, nie rozumiejąc, iż dla smaku popełniacie zbrodnie, za nie i was upasą, by zrobić szynkę z waszej dupy, a szynki macie, chociaż w łóżku sypiacie wygodnie, lecz nie jeden powie; nikt mięsnego żarcia nie zdoła mi obrzydzić, a dotknięty do żywego, za miłosierdzie poety okrutnie się obrazi, nie widząc nic złego w jedzeniu trupa, nawet nie będzie się wstydzić, i konsekwencji za pragnienia i smaki języka swego się nie przerazi, hodując, kupując, gotując, czy jedząc, współwinni jesteście zbrodni, obrażanie twe serdecznie mam w dupie, gdy nie masz litości odruchów, gdyście religijni, jak krowa żryjcie zieleninę, a nie będziecie głodni, ona nie będzie kisnąć i śmierdzieć w gnilnej retorcie waszych brzuchów, głupcy są dalecy od zmian, gdy w zachłanności są głusi, i każdy dobrych duchowych przesłań wskazówki wyszydzi, taki ignorant z pewnością na jadło i z mego ciała się pokusi, jemu każdy pokarm jest odpowiednim, gdy uboju nie widzi, więc nie dziw się, iż partner bez wstępnych pieszczot zabiera się do dupy, bo gdy zwieracze dobrze trzymają ona przyjemniej pachnie niż z twych ust, by nikt nie odczuwał odoru, nie w żołądku, lecz w ziemi zagrzebujcie trupy, do przerobu na jadło twe ciało dobre jest, a na serdelki twój wydatny biust. 8 czerwca 2001
  9. No no, twarda szuka, facet po przejściach, widokiem tego nieraz już ten temat przerabiałeś. Pozdrawiam
  10. Na ludzkiej puszczy tłoczno Gdy głos na ludzkiej puszczy podnoszę, to pytań nie pozostawię bez odpowiedzi, nawet echo stłamszone ignorancją milczy, Bóg jest siłą i inteligencją inteligentnych, zatem rozważ, czy do twych pukam drzwi, może w tym śnie budzić ciebie nie należy, moderator odciął napływ źródlanej wody, zaspokoić się trzeba, ale i wypróżnić też, literaci jednak do szamba zaglądać wolą, co w Asenizacji widać z odsłonięć klapy, ale fetor nie przenika do mojego ogródka. 7 marca 2014 Mroczne strony egzystencji. Umysł i ciało masz zdrowe, a jego ruchy są nieskoordynowane, ono w sen głęboki zapada, jakby źródła życia było pozbawione, nieraz w śnie wyrywają ci się dziwne gardłowe dźwięki nieznane, bardziej pozaziemskie, czy też z horroru głosy przypominają one, małe dzieci również często snem ciężkim zasypiają, jak robotnik, który bardzo się utrudził swym znojem, a może te ciała w tym czasie duszy w sobie nie mają? Gdy śmierć kliniczna, reanimacja ciału jest zdrojem, aparatura sztucznie zachowuje w równowadze ciała materię, i długo tak mogą leżeć pod nią zwłoki bez oznak egzystencji, gdy respirator wymuszając wentylację, odświeża galanterię, jednak duszy i tak nie przywoła nikt w lekarskiej interwencji, dusza jest ciał życiem i samego życia źródłem, gdy ono zostanie uszkodzone, z niego odchodzi, gdy w tułowiu nogi brak, zastąpią ją szczudłem, aparatura tylko ciała podtrzymaniu przewodzi. Podczas snu dusze na krótką chwilę ciała opuszczają, uczęszczając na szkolenia z duchowymi przewodnikami, ludzie po obudzeniu się, o podróżach pojęcia nie mają, z ciałem się utożsamiając, pamięci zaniki odczuwamy, uczestnicząc w zajęciach duchowych poza ciałem, mamy zawsze pełną gwarancję do ciała powrotu, takich co je opuszczali i nie powrócili, już znałem, po jego pierwszym opuszczeniu narobisz sobie kłopotu, bo poza ciałem z prędkością swych myśli podróżujesz, w przestworzach astralnych chwila może być rokiem, tych różnic czasowych świata kosmosu nie odczujesz, ciała nie zabezpieczywszy, może wyjść ci to bokiem, po powrocie stwierdzisz, iż w nim sublokator zamieszkuje, on ci się w nie może wścibić, podczas twej w ciele bytności, gdyś jest medialny, odcieleśniona dusza takiego poszukuje, teraz ciało twe ma objawy rozstroju, bo sublokator się gości, jako intruz w ciele, podczas snu zagada strasznym głosem, dominując, z ciała poza nie wyprowadza cię na wycieczki, póki nie pomoże ci ktoś, musisz borykać się ze swym losem, gdy medytować będziesz zażarcie, intruz dokona ucieczki. Senne mary. Gdy ciało śpi, kogo dopadają jak filmu złudnego snu koszmary? któż ogląda owe kino stacjonarne, gdy zamknięte na głucho oczy? żeś chromy, a biegasz i fruwasz, tylko we śnie możliwe są czary, budzisz się i w głowę zachodzisz, czy nie jest to aby sen proroczy, by upajać się snem, Egiptu i wiele innych ułożono senników, aby móc z łatwością rozwikłać łamigłówkę sennych banałów, w skład których wchodzi, na dobre, lub złe, wiele czynników, gdy oglądasz bzdury, umysł płata ci wiele sennych kawałów, on przez całą egzystencję twą gromadzi wszystko co postrzega, w nim bajki i filmy z rzeczywistymi przeżyciami się przeplatają, niczym w lamusie w nim pamięć z poprzednich żyć także zalega, ten miszmasz zmysły bez logiki ci we śnie, jak film wyświetlają, i to dowodem ci też jest, że gdy ciało śpi, tyś kim innym jest, na jawie oczy przymykając też możesz niczym we śnie śnić, możesz pójść do hipnotyzera, by na tobie przeprowadził test, a uprzytomnisz sobie, że za tobą już wiele jest cielesnych żyć, gdy ty stale, ta sama i niezmienna w ich powłokach osoba, nigdy nie śpisz i nie dotykają cię materialnego życia troski, czas ci się ocknąć i zrozumieć, iż ciało to broń, a nie ozdoba, którą możesz wyzwolić się, lub więzić, sam wyciąg wnioski, lecz nawiedzeni chiromanci w snach dopatrują się składu, ty także w nich wyszukujesz od Boga instrukcji dla siebie, pomimo iż w snach nie można odnaleźć logicznego ładu, Bóg daje ci instrukcje z wewnątrz, gdy jesteś w potrzebie, gdyż jest On naszym Ojcem-Wielkim Panem Miłosiernym, i darzy każde swe dziecię bezprzyczynową miłością wielką, ale ty tak wiele nie pojmujesz będąc intelektualistą miernym, czy zatem mógłby On jeszcze zadawać ci łamigłówkę senną? Wiersze dla Miecia M_Patrioty, Kontaktuj sie ze mną na PW
  11. Przyjmij dobre rady p. Michale Spostrzegam, że się panu nieźle schandryczyło, niczym życiem zblazowany bóg pan napisałeś, w pańskim wieku należy zadbać o tężyznę ciała, więcej ruchu, sen głębszy i rześki pan wstanie, proszę nie mówić nie lubią mnie, ja pana znoszę, chociaż pan w swej chandrze nie lubi i siebie, a co mówić dopiero bliźniego, jak siebie samego, w pana wieku ciężko wyrzeźbić na prędce kloca, i trafnie przyrównał pan pisanie do wypróżniania, jeśli poezja współczesna w barwie klocka zawarta, w pana wieku nie wskazane jest pić mleko świeże, ale je pijąc, kupa blada będzie, jak wiersz bez rymu, to podobne zatwardzeniu, czy obstrukcji bywa, i są trudności z napisaniem czegoś zmysłowego, gdy czyta pan moje i się nudzi, pewnie pan nie trybi, w tej Sodomie ja sprawiedliwy, dlatego nikt mi nie liże, widokiem w szukaniu brak panu koncentracji w czytaniu, proszę się pogodzić, z wiekiem na każdego to przychodzi, a że buty sobie liżą, no cóż, taki czas, oni są młodzi, chłopie nie załamuj się, weź się w garść, ciebie też stać.
  12. Tym samym pokarmem wypełniasz trzewia, co inny, jak przysłowiowa ryba on, a twe zdrowie szwankuje, zawzięcie się edukujesz, ale pozostajesz niekumany, inny inteligencją błyszczy kumaty, chociaż nie cytaty, nosem podpierasz się, a wzbogacić się nie potrafisz, temu niewykształconemu, jednakże byk cielęta rodzi, i choć nawet palcem nie kiwa, dzieci diabeł mu kołysze. Żywiąc się nieodpowiednio, kumulujesz toksyny latami, wigor z młodością uchodzi, i ciało na zdrowiu zapada, i nie pojmujesz, iż o chorobę zadbałeś i niedołęstwo sam, bo co zasiałeś, to w prawie akcji, karmiczną reakcję masz, lecz z braku wiedzy, o dziedziczności genetycznej bredzisz, a mama karmiła cię tym, czym ją babcia twoja wykarmiła. O dobrobyt u Boga i zdrowie żebrzecie, kiedy podupada, jak sialiście wiecie, a nie pomyśleliście, jakie będą plony. Cóż dla Boga dać wam to, o co zanosicie do Niego błaganie, skoro niewyobrażalna fortuna, to Jemu zaledwie mały grosz, dla nas wieczność, a dla Niego jedynie mały ułamek sekundy, proście więc, nie za ułamek, a za sekundę, On dostarczy wam, skoro tak, za dwa grosze w cierpliwość anielską się uzbrójcie, a póki co, w coś wierzący, za zasiew i zbiory weźcie się sami. Tekst który umieściłem jako komentarz pod utworem p Krzywaka litując się nad jego stanem. Przyjmij dobre rady p. Michale Przyjmij dobre rady p. Michale Spostrzegam, że się panu nieźle schandryczyło, niczym życiem zblazowany bóg pan napisałeś, w pańskim wieku należy zadbać o tężyznę ciała, więcej ruchu, sen głębszy i rześki pan wstanie, proszę nie mówić nie lubią mnie, ja pana znoszę, chociaż pan w swej chandrze nie lubi i siebie, a co mówić dopiero bliźniego, jak siebie samego, w pana wieku ciężko wyrzeźbić na prędce kloca, i trafnie przyrównał pan pisanie do wypróżniania, jeśli poezja współczesna w barwie klocka zawarta, w pana wieku nie wskazane jest pić mleko świeże, ale je pijąc, kupa blada będzie, jak wiersz bez rymu, to podobne zatwardzeniu, czy obstrukcji bywa, i są trudności z napisaniem czegoś zmysłowego, gdy czyta pan moje i się nudzi, pewnie pan nie trybi, w tej Sodomie ja sprawiedliwy, dlatego nikt mi nie liże, widokiem w szukaniu brak panu koncentracji w czytaniu, proszę się pogodzić, z wiekiem na każdego to przychodzi, a że buty sobie liżą, no cóż, taki czas, oni są młodzi, chłopie nie załamuj się, weź się w garść, ciebie też stać. 6 października 2013
  13. Dowiadując się o powinnościach diety wegetariańskiej, chyba umarłabym bez potraw z mięsa, w mig ripostujesz, jednako inteligencji pozbawiona, jakoś sobie egzystujesz, ubolewasz na myśl o zabijaniu zwierząt przez myśliwych, ich ofiarom współczucia pełna będąc, cierpienia nie czujesz, i nie miarkujesz iż to ciało tej samej kategorii, jakie połykasz, kotlet sobie brykał, a kiełbasy ówczesne wytrzeszczały gały, może te zwierzęta nie żywiły do siebie szczególnej sympatii, a rzeźnik bez ich wiedzy, jako strawę w jedną kichę wtłoczył, w kiszkę która, jak i nam do kału wydalania kiedyś służyła, sama sobie stworzenie zamorduj i poczuj przerażenie jego, co tobie nie pozwala dla pokarmu pozbawiać innych życia? czy to nie forma zabijania, gdy kupujesz bez uczuć i myślenia? to takie jak ty myślące, cierpiące i cieszące się życiem istnienia, które człowiek niczym esesman w obozach chlewń zgromadził, nie pytaj, co będzie z ich przyrostem, gdy nie będziemy je zjadali, wszak nie jesteś Bogiem, zatem Jemu pozostaw ten problem, On ustalił piąte nie zabijaj i byśmy sobie je podporządkowali, i zechciej po opuszczeniu ciała do Jego domostwa powrócić, wszak dom nasz, nie z tego świata, wszem Jezus ogłaszał, dusza jest wieczna, siejąc chwasty, owoce ich także zbierzesz, toteż kojarz, czemu cierpi dziecko małe, kiedy rodzic zdrowy, może ono jest spadkobiercą zabitego psa, czy zjedzonej krowy, jaki ma to sens zbierać przez egzystencję swych cierpień owoce, skoro efektem końcowym jest śmierć w tym miasteczku wesołym, zatem odnajdź ten sens egzystencji by życie sensownym się stało, cierpisz udręki, opłakujesz bliskich, czy jeszcze tego ci mało? kler nie pojmując wiedzy, w swych kazaniach prawi kocopoły, żywa istota prócz karmy nie wynosi nic, a nie człek goły, a więc powstań już teraz z martwego, za obecnej egzystencji, dowiadując się, co martwym jest i co kiedy z czego powstaje, wtedy to pojmiesz, kto i za co w dupę od losu cięgi dostaje. 14 stycznia 2011 Wygodnictwo. Wiedzę staram się przekazać, bez zbędnej poetyckiej oprawy, czytasz i mówisz, nie rozumiem, ale z pewnością rozumiesz, jak ważna dla ciebie ona jest, nie pragniesz zdać sobie sprawy, powiadasz, nie potrafiłbym tak żyć, ale grzesznie żyć umiesz, albowiem nie jest ci wygodnie z duchowymi instrukcjami żyć, i myślisz, iż ciebie nie dotknie to, gdy ją odsuniesz od siebie, to o twej rzekomej inteligencji jedynie świadczy, co tu kryć, do nieba chciałbyś pójść, a wciąż myślisz o ziemskim chlebie, i do tego smalcem z tłuszczowej tkanki zwierza smarowanym, ewentualnie obłożonym mięsiwem z mięśniowej tkanki jego, w sekcji zwłok z trupa wieprza jesteś patologiem obeznanym, na głucho zamkniętyś w ciało, a szukasz zacisza domowego, zapytujesz infantylnie, czy na pewno w taki sposób żyć da się, widząc, iż beztrosko w instrukcjach duchowych mija mi życie, na swej egzystencji, a nie twej, opisuję życie duchowe głuptasie, wy widząc i słuchając, nie widzicie, nie słuchacie i nie wierzycie. 23 luty 2002 Ostatnia posługa. Kiedy już skomponowałeś wędliny z wieprzowego trupa, jego jądra głowizną i uszami upchałeś tworząc salcesony, zaś krwią i kaszą wypełniłeś kiszki, w których była kupa, gdy mówię żresz nieboszczyka, ty jesteś na mnie urażony, mówiąc, iż nie powinienem twego pokarmu tobie brzydzić, cóż – taki pogrzeb też może być, przy kupsku zapal świeczki, że dziewczę w rumiane pupsko całuję, nie muszę się wstydzić, skoro ty nie brzydzisz się zżerać truposza z Bożej owieczki, tępawy żeś, skoro ktoś tobie amciu obrzydliwe uzmysławia, a co sobie myślisz, że z twych schabów nie zrobi też steków? tylko dureń je wszystko i nad cierpieniem się nie zastanawia, raz ty zjadasz, razem innym ciebie zjedzą, tak jest od wieków, ale gdy toniesz, ktoś może podać tobie pomocną dłoń, zagrożenie nad każdym wisi, jak przysłowiowa kosa, w takim razie swe ucho i umysł by chronić się skłoń, wtedy z pewnością zaczniesz pilnować swojego nosa. 7marca 2002 Intelektualna sekcja zwłok. To co teraz napiszę, niezadowolenie odgadłbym po minie, ponieważ aprobujecie wszystko co miłe i mało obrzydliwe, a ja sprawiłem ludzkie zwłoki, tak jak sprawia się świnie, one radowały i smuciły się, a teraz pozostawały nieżywe, gdy je rozebrałem, by były gotowe do kulinarnego przerobu, to było w nich pełno smalcu, polędwiczek i mięska na zrazy, i wielką rozrzutnością byłoby to dobro zakopywać do grobu, po rozćwiartowaniu, mięso jak inne mięso, proszę bez urazy, móżdżek niby cielęcy, nic ująć, jedynie na nim żółtko położyć, płucka jak świńskie, lecz trochę czarne, bo świnia nie paląca, złą dietą wątróbka rozdęta, ale i ją można by cebulką obłożyć, tylko skóra opalona, za życia świnkę chlew chronił od słońca, lecz ja szukałem w tym mięsie zarządzającego owym ciałem, i nie potrafiłem uznać, czy to bogacz był, czy kloszard ubogi, wszystko w należytym stanie, tylko żywej istoty nie zastałem, to opuszczone mięso leżąc nie okazywało jak za życia trwogi, żyjący nie mieli okazji zawrzeć z lokatorem ciała przymierza, i nie jego, lecz pozostawione przez niego opłakiwano zwłoki, on za egzystencji w nim rozwinął niższą mentalność zwierza, do piekielnego domu, a nie do Boga kierowane jego są kroki.
  14. Leciutkie, miło się czyta. Pozdrawiam
  15. Od dawien nie ma wieczystego konkursu końca, ręką nieubłaganej śmierci ciału podyktowanego, do ciał świata przywiązują błyskotki atrakcyjne, przegrywa ten, kto sobie uzależnień nagromadzi. Reinkarnacja to zjawisko wręcz nam niepożądane, nie znając mechanizmów jej ucieleśniać się musisz, przeto należy wiedzieć, kto i dlaczego reinkarnuje, legendarny feniks odradza się na nowo z popiołów, tak i my przyoblekamy się bez końca w ciał prochy. Groza to wielka płonący samolot skokiem opuścić, mimo iż wyposażeniem ratunku spadochron mamy, przeszkolony, lęku wyzbyty opuszcza wrak płonący, bowiem cielesna śmierć lękiem już jego nie napawa, gdyż miejsce przeznaczenia już obeznane jest jemu, a lądować należy tak, by nie wpaść do nowych ciał, i port ostatecznej przesiadki celem naszym się stał. 15 września 2013 g13:25:07
  16. Dwa światy. Wreszcie w początkach pierwszego ćwierćwiecza dwudziestego pierwszego wieku zaczęło powoli dobiegać końca bezmyślne i okrutne wybijanie różnych gatunków zwierząt, które w swych organizmach w wyniku instynktu obronnego potrafiły wytworzyć przeróżne dla człowieka groźne choroby. Zwierzęta, które jakimś sposobem jeszcze zostały przy życiu, zrozumiały, iż nie chronią ich już wytwarzane przez nie w ich ciałach choróbska, bo spragniony i zalękniony mięsożerny człowiek i tak nie pozostawi im możliwości dalszej egzystencji. Tak więc, wytworzyły się w nich nowe konieczności obrony przed agresywnością złaknionych, krwiożerczych prześladowców, w związku z czym zaczęły stawać się w stosunku do nich agresywne. Pragnący nadal żywić się innymi ciałami człowiek, zapamiętale tępiąc roślinożerców, stara się równocześnie o to, by wzrastały ich nowe i zdrowe zastępy. Gdy zwierzętom nie przyniosła spodziewanego efektu ich agresywność, postanowiły, iż nie będą wydawać na świat swych płodów, które i tak prędzej czy później będą musiały ulec ludzkiej eksterminacji. Wraz z dramatycznym zmniejszaniem się populacji zwierząt i braku ich porodów, człowieka zaczęła nękać na wielką skalę nędza wynikła z braku zwierzęcego pożywienia. Jak zawsze w takich warunkach bywa, ludzie przy zmniejszeniu się nałogu jedzenia bezwzględnie ulegali innemu i zaczęli rozmnażać się niczym króliki i szczury. Z braku występowania na większą skalę wojen i nad wyraz zatrważającym wzroście narodzin, jak i braku mięsnego pożywienia, zaczęło dochodzić do nagminnego, ale marginalnie skrywanego kanibalizmu eliminującego jednostki upośledzone i słabe fizycznie, a nierzadko wybitne. Kler do tych pór nieprzestrzegający nakazów konserwatywnych Pism starożytnej skostniałej epoki, niepropagującej zabijania i spożywania ciał innych, jak i seksualnego rozpasania, by utrzymać się na arenie, milcząco przyglądał się nowym praktykom nadchodzącym nieubłaganie zmianom i wymogom nowej cywilizacji. Biznes jest biznes i chciał nie chciał zaczęto tolerować to ogólnoludzkie zjawisko, które tkwiło w podświadomości mięsożernych dwunożnych ssaków pożywieniem, których powinna być i jest roślinność. Tak więc, hodowcy pozbierali się szybko i na wyświęconym przez biskupów ogólnospołecznym kongresie dotyczącym problemu żywienia zapadła decyzja o zakładaniu wielkich w swoim rodzaju farm dla rozwoju i hodowli do celów ogólno spożywczych najmniej wartościowych jednostek bydła ludzkiego. Tak to po zdobyczy cywilizacji polegającej na eutanazji, starych i schorowanych, ale najbliższych jednostek rodziny, wraz z wyjedzeniem; świń, psów, ptactwa, koni, kotów i wybiciem mlekodajnych krów, przyszła dla wszystkożernych, dyktowana brakiem łagodnych roślinożerców nowa zdobycz żywieniowa. Idąc w sukurs hodowcom, dla humanitarności zamierzonego przedsięwzięcia, naukowcy od genetyki stworzyli samców i samice z częściowym wymóżdżeniem i brakiem narządu zmysłu wzroku, przy nazbyt rozwiniętym zmyśle powonienia i przytępionym zmyśle słuchu. Prace spółki jajogłowych i hodowców zostały uwieńczone pełnym sukcesem, gdyż nowo powstałe egzemplarze były obdarzone wzmożonym popędem do rozmnażania, a w swej wrodzonej agresywności zwierząt, pozostawały wolne od jakichkolwiek powinności w dociekaniu swojej tożsamości. Eksperymentalne jednostki w celach hodowlanego rozrodu umieszczono na dziewiczych wyspach. Genetycznie czysta hodowla dzięki ich nieodpartemu pragnieniu kopulowania, zaczęła w szybkim tempie rozrastać się, zaczęto więc odławiać na ubój młode nie rokujące rozrodu sztuki. W miarę upływu czasu zaczęto również praktyki indywidualnych hodowli w przydomowych chlewikach, a że niektóre sztuki były w swej urodzie dość powabne, zaczęło więc dochodzić do parzenia się gospodarzy z jurnymi brunetami i rozkosznymi blondynkami. I tutaj biznesmeni nie stali w tyle i zaczęli zakładać kluby seksualnego pogotowia. Aby rozpropagować i zachęcić do spółkowania z nową trzodą, poczęli rozreklamowywać nowe możliwości wyuzdanych zbliżeń w ogólnodostępnej prasie, na wielkich plakatach bilbordów, jak i na ekranach telewizorów i telebimów. Wreszcie doszło do tego, iż owe zwierzątka zaczęto także trzymać dla przyjemności w pomieszczeniach mieszkalnych miast, nawet niedobitki księży, by nie chodzić po proszonym, do swych obórek przygarnęli stadka blondynek. Po pewnym, datowanym w dziesiątkach lat czasie, populacje przeznaczone do uboju tak wymieszały się z ich potencjalnymi konsumentami, iż przy braku zwierząt doszło dzisiaj do ogólnego zezwierzęcenia ludzkiej nacji. W tym społeczeństwie mięsojadów stało się nagminnym zabijanie czyjegoś dziecka w gwałcie seksualnych pragnień, jak i zabicie drugiej istoty dla pozyskania niewiadomej sumy pieniędzy jego portfela, czy też dla samej rozrywki. Gdy przestano zastanawiać się nad istotą cierpień prowadzonych na rzeź, przestano także zastanawiać się nad cierpieniami poniesionego trudu lat w wychowanie dojrzałego człowieka, a ten z kolei bez większych skrupułów zabija swoją matkę, która przez długie lata troskliwie zabiegała o jego zdrowy wzrost. I tak doszło do tego, iż wraz ze schyłkiem ludzkiej cywilizacji po ulicach miast biegają zakolczykowane, skąpo przyodziane stadka bezpańskich samiczek i wygolonych muskularnych samczyków, dumnie wynoszących się nad innych w swojej rzekomej inteligencji. I gdy wszystko wyrwało się spod kontroli nastała nacechowana jedynymi pragnieniami w zaspokajaniu seksualnych pragnień i napełnianiu żołądka epoka, w której mało kto dziwi się już znajdywanym co rusz zwłokom rozkosznych blondynek z poderżniętymi gardzielami i jurnych brunetów z roztrzaskanymi łbami. Nie uwzględniano nauk wyższych autorytetów w dziedzinie duchowej - niestety tak wszystko się skończyło, gdy nie dociekano istoty egzystencji i przyczyny istniejącego zezwierzęconego ładu. Koniec świata. Skruchę na nas przepowiedniami wymuszają jasnowidzący, ale nikt nie baczy na ostrzeżenia i się z nieprawością brata, przykazanie Boże łamiąc w zaparte leci, że jest w coś wierzący, a to ciała śmierć jest każdemu indywidualnym końcem świata, na sądzie ostatecznym staniemy, gdy koniec świata nastąpi, póki co, odejście z ciała traktuj, jak twego świata zakończenie, komu myślenie obce nie jest, w mądrość filozofów nie wątpi, i śmierć powłoki cielesnej nie będzie dla niego zaskoczeniem.
  17. Do mądrych z mądrzejszych Niemal, na co dzień natykam się na nawiedzonych, z diety znających mnie, toteż o nią mnie nagabują, czując w swych sercach niepokój, namolnie pytują, jak nie chłonąć zwierząt, dla smaków podniebienia? Jak gdyby dla rozgrzeszenia, w usprawiedliwieniu, mówią, iż dla pożywienia, stworzył je dla nich Bóg, lecz nikt z nich nie chciałby własnoręcznie zabijać, bo nie mógłby znieść widoku krwi w lęku zabijanych, bez wzruszeń zjada, kiedy za mord srebrnikiem płaci, durnym trzeba być, nie widząc współudziału cichego, mordowaniem w tak zwanych rękawiczkach białych, i protestować w złym na rzeź koni i krów traktowaniu, jednak nimi skarmiać pieseczka, kotka i świnkę siebie. Religijny człecze, twa hipokryzja mnie aż kłuje w oczy, czemu niby to mam język za zębami powstrzymywać, kiedy na drodze religijności twej konflikt postrzegam, czemu to tak z wielką nienawiścią o Judaszu myślisz?, wyzbytym miłosierdzia Judaszem też jesteś obłudniku. Choć chrześcijaninem nie jestem, do mądrości kieruję, które religijnych nauczą poszanowania w miłosierdziu, przeto trzeba wam zapoznać się z Praewangelią Jezusa, również wgłębić się w Apostoła Pawła do Rzymian List. Nie chcę dać wkręcać się w sceptyczne polemiki zbędne, takim, którym inteligencji brakuje do nikłego rozumienia, którzy nie pragną zmieniać swoich kulinariów krwawych, tym których żądzą jest zaspakajanie zwierzęcych apetytów. By nie szkalować łagodnych jednak silnych roślinożerców, cechuję tu drapieżniki z raczącym się kotletem górnikiem, który z troską mówi; jeść muszę mięso, bo niemiałbym siły. 5 września 2013 Przyzwoici My ciała zwierząt kupujemy, i nie dokonujemy ich śmierci, zjadamy już zabite, do kościoła chodzimy, o jacy my święci, Pisma prawdomówności nie podważamy, podążamy za nim, mąk piekielnych się obawiając nie jesteśmy skłonni do ocen, a wątpliwości, co do Niego, z umysłu jak muchy odpędzamy, nam nie godzi się słuchać współczesnych faktów naukowych, przecież też zabijasz, gdy zieleniną i warzywem się raczysz!! Inteligencji wam brak, gdy usprawiedliwień wyszukujecie, przykazanie dekalogu ni mniej ni więcej, nie zabijaj znaczy, w obłudzie na pójście do nieba nie nabędziecie kwalifikacji, twa niekompetencja stanowi o degradacji w ciała poślednie, już nie średniowiecze, reflektuj się, o czym pleban celebruje, i diabełka, o którym on tak truje, w lustra odbiciu pooglądaj, odpowiednie ucieleśnienie uczynkami swymi sobie fundujesz, proces mechanizmu transmigracji duszy dokładnie obczaiłem, bo kiedy wy umieracie, ja tylko opuszczam tymczasowe ciała, i z doświadczenia to piszę, bo w ciałach i poza nimi też żyłem, gdy ja o tym wiem, to nad umysłem waszym króluje amnezja, choć każdą śmiercią tego doświadczacie, wtedy już za późno ubolewać, wszystko w zapomnienie idzie, gdy się naradzacie, wszystko się kręcić i kręci od nowa, aż ciało znowu nie skona, zdania okrasza rym, ale to i tak wzniosły traktat, a nie poezja. 6 września 2013
  18. Niczym całun spowija was nieświadomość, patrząc w lustro postrzegacie tylko ubranie, obkładanego kwiatem trupa, to nie wskrzesi, ja też siebie nie widzę, lecz kim jestem wiem, że jestem, mam w wiedzy pełną świadomość, nie musisz dociekać, ale milczeć masz prawo, nie korzystając z niego, jak cenzor osądzasz, w braku wiedzy głodnego, błądząc krytykujesz, zachowujesz się jak kura za jadłem grzebiąca, i kiedy inni składają jaja, ty jedynie gdaczesz, umysł niczym dysk twardy gromadzi wszystko, może nieoszlifowane wyrzucam, ale diamenty, gdy ty uważasz swoje wypociny za oszlifowane, które nigdy nie posłużą jako kamienie milowe. sierpnia 2013
  19. W pokornym stanie umysłu powiedz sobie; wiem iż nic nie wiem, dopiero wtedy, nieznanych ci filozoficznych doktryn wysłuchaj, jak żyć, by siebie poznać, gdy wola twoja będzie, i ja ci powiem, wszystko na doświadczeniu opierasz i umyśle, a jemu nie ufaj, w nim za pośrednictwem zmysłów pragnienia się rozbudzają, on, by szczęście odnaleźć, do ich realizacji ciebie przymusza, ci co za ułudą nie gonią, w materialne życie się nie wikłają, tą całą dla ciała mitręgą, coraz bardziej niewolona jest dusza, by materialne szczęście osiągnąć, żywot swój pędzisz w znoju, nieład i prawo tworzone są na głupocie ludzkiej i zachłanności, żyjąc w zgodzie z prawem Bożym, można egzystować w spokoju, tylko jak do takiego stanu dojść, gdy takiej unikacie twórczości. 25 lipca 2004 Cóż po słowie durnej głowie? Co bym nie pisał, to po to, by zmusić was do myślenia, zatem moja twórczość, ma głębokie cele uświadamiające, słabą wiarę podważam nutą duchowego doświadczenia, po przeczytaniu, bez namysłu mówicie; takie to dołujące, nieraz dla rozrywki wypisuję polityczne kocopoły, one jak kamień w wodę do serca wam przypadają, je również przeplatam wiedzą duchową na poły, lecz roztropni tego tematu niczym ognia unikają, nie myślcie, że za egzystencję was ominie zapłata, w przypadku nie poznania duchowych powinności, chromi się naradzają, to za żywota przeszłe rata, nie prawię od rzeczy, Świętych poczytaj mądrości, chociaż Ich uważacie za godne swej wiary autorytety, to nakazów Pism, jak diabeł święconej wody unikacie, co teraz zasiewacie, będziecie musieli odebrać niestety, czemu do poznania siebie, duszy w ciele tak zwlekacie? o transmigracji duszy Nowy Testament też wzmiankuje, tylko skrupulatnym tego Pisma czytelnikiem być należy, z pewnością pojmiesz, kto z ciała i w ciała reinkarnuje, ignorant mówiąc wierzę, po przeczytaniu też nie wierzy. 29 lipca 2004 Obudź się Żywa istota, dusza która opuszcza, lub przyjmuje ciało, to żywy inwentarz, jest ona wieczna i niezniszczalna, nie może ją spalić ogień, ani utopić woda, dowiedz się o tym, a nie będziesz biegała na śmietnisko jakim jest cmentarz, posiadasz ciało, więc zrealizuj się duchowo, bo życie te utracisz, a to szkoda, ten pełen cierpień świat materialny, jest funta kłaków warty, Jezus i prorocy głosili, że jest nam przynależny duchowy świat, ale by to zrozumieć i zrealizować trzeba mieć umysł otwarty, ciało to jedynie narzędzie, nawet gdy piękne, więdnie jak kwiat, gdyby nasza pamięć nie była krótka, pamiętający zapełniliby ziemię krzyżami, od pokoleń na miejscach byłych pochówków, budujemy miejsca pamięci nowe, tylko ci ich założyciele i orędownicy, to ci co już tu byli, żyli, a więc to ci sami, przyjmując narodziny za narodzinami, do tego co było, mamy umysły jałowe, ale trzeba opuścić nam na stałe ten świat, dom dla obłąkanych, w umyśle swym spalić do niego i bliskich wszelkie przywiązania, podjąć walkę z pragnieniami i nie bać się doktryn wam nieznanych, nie trzeba wyważać już otwartych drzwi, kaprysić wg uznania. 11czerwca2009 Masochizm Egzystując pospołu, doprowadzamy do uzależnień przez przywiązania, wszyscy muszą umrzeć, odejść, powodując tym dla żywych cierpienie, z tym ciałem już nigdy nie dojdzie na tej ziemi do ponownego spotkania, ale spotkamy się w innym ciele i czasie, gdyż to reinkarnujące istnienie, ta żywa istota może nam być ponownie przyjazną i nie koniecznie, raz kochanka gra rolę innym razem rodzica, lub wroga śmiertelnego, ciągłe rozdrapywanie ran starych w rocznice bywa niebezpieczne, cóż daje ciągłe pogrążenie w smutku i rozpamiętywanie moja droga? za egzystencji w obecnym ciele, szykujesz sobie już egzystencję marną, bo faktu wcielania się duszy nie zmieni twoja wiedza, czy niewiara, czas by zamienić na dogłębną duchową wiedzę swą rozpacz czarną, ta odwieczna wiedza w twym cierpieniu będzie niczym słodyczy czara, ona bez skalpela w zabiegu kosmetycznym zmieni twą fizjonomię twarzy, swoisty masochizm z umysłu powinnaś usunąć pozytywnym myśleniem, pozwoli to wyciszyć się bez ucieczek w grono przyjaciół i unikać lekarzy, przyjazną dłoń podaję, zrealizuj to, że jesteś w ciele wiecznym istnieniem. 11czerwca2009
  20. Ty wciąż natrętnie patrzysz na formę, a nie przekaz, a bazy i tak nie zaczaisz. Daj sobie spokój Mariuszku, widocznie to nie pod twój adres. Ja nawet gdy czytam czyjeś wypociny to nie krytykuję, bo i po co, czy mi to, albo tobie coś daje, że skrytykujesz. Okazywanie jaki nie jestem elokwętny, płaski to sposób postępowania. Pozdrawiam
  21. Materialne niedostatki cierpisz i ciała zniedołężniałego ból, dzięki temu ścieżek do Zbawcy częściej skłaniasz się szukać, po wymuszonej bogobojności otrzymasz ciało wypasione ful, ono to sprawia zapomnienie, że należy wyrzekać się i pukać, mówisz spoko, wszystko cool jest i życia używasz na masę, z beztroski w pełni zdrowia, że Boga chyba nie ma się sądzi, by sobie przypomnieć, że On jest, powtarzasz cierpień klasę, w gorszym standardzie ciała naradza się każdy, kiedy błądzi, i ponownie zbiera cięgi niczym w przysłowiowy kaczy kuper, więc w niedoli, bez głębszej wiary do Boga zanosi błaganie, nie zawsze będzie niedziela, więc bezmyślnie nie mów super, spoko wiem, ty masz o tym wszystkim swoje odmienne zdanie, lecz ja nie ślę tobie chamskiego pozdrowienia fuck, mimo, iż ono stało się w złości błogosławieństwem, może to nawet dla ciebie nie być zupełnie w smak, ale nasze współczesne życie graniczy z szaleństwem, w nim pogrążamy się na maksa głupiejąc do oporu, myśl że jesteśmy numer one i wszystko jest the best, udziela nam w fałszu kpiarza wisielczego humoru, zatem to nie wy, ale ja pomóc wam chcąc mam gest, do piekła częściej, niż do nieba może prowadzić ślepa wiara, umysł hoży, czas by dociekać przyczyn cierpień i powodzenia, na akcent duchowych prawd, nie odpowiadaj skrótowo, nara, ten etap wcieleń się skończy i formy ludzkich ciał - dowidzenia, w formach ciał ludzkich lubisz przyozdabiać się w cudze pióra, większej wagi nie pokładasz w to, że twe jadło żyło i cierpiało, przez co też cierpisz i ciało dostaniesz pełen wypas, jak kura, na pożywienie roślin które nie uciekną w lęku, masz nie mało, ciało to tymczasowe i nietrwałe przymusu siedzisko dla duszy, gdy w nią nie masz wiary, to po prostu nie wierzysz w siebie, by nie spekulować, są sposoby by dowieść kto w ciała głuszy, umysł zdrów, dociekaj tożsamości swej, nie tylko w potrzebie, mową i piórem wyłuszczam o duszy prawdę wielokroć razy, byś mógł uzmysłowić sobie swoje nieszczególne położenie, owszem odpowiadasz, że rozumiesz, a i tak nie czaisz bazy, ponieważ z przeszłości swe rodowe wyszukujesz korzenie. 10 sierpnia 2013 Logos i psyche. Odrobiną wolnej woli, materializm lub duchowość do wyboru mamy, jednak w swej duchowej tożsamości, bez wyjątku pozostajemy święci, i nie ślepym to losem, jako chromi, głupcy, czy zdrowi się naradzamy, praw Boga nie przestrzegając, grzechem jesteśmy w ciała zamknięci, nie musiał Mojżesz aż przez czterdzieści dni rzeźbić na górze Synaju, czyż Bogu tyle trzeba by przekazać kodeks moralnego postępowania, i dzisiaj też Hawaje uchodzą wysoce ucywilizowanym za kolebkę raju, a zasady regulujące życie duchowe, były ludziom już dane u zarania, jęzory lawy gonią z hawajskiego raju niczym ognisty miecz Archanioła, i nikt, jako grzeszne postępowanie tubylców tego faktu nie przedstawia, klechdy, baje i legendy jako to niezbite fakty z latami ustalają się zgoła, tak to na przyszłość boginkę Pele, jako bezspornego boga lud ustanawia, w wyniku czasu zacierającego pamięć, oddajemy cześć komu popadnie, tak i Abraham nogi mył nie Bogu, lecz z pewnością świętemu mędrcowi, czas zatarł ślad, co faktem, a co mit, gdy cenzor się wkradł, nie zgadnie, toteż Bogu winniśmy składać głębokie pokłony jako naszemu Praojcowi, On najwyższym duchem, zatem cześć w duchu winniśmy oddawać Jemu, jak ewangelii słowo głosi; ci co w ciele są, nie mogą się podobać Bogu, pierwotne i nieprzekłamane słowo Boże może na dobre wyjść każdemu, gdyś zdrów na umyśle, dociekaj prawd, nie bądź niczym tabaka w rogu, uświęcisz się, umysł oczyszczając z uczynków dobrych, złych i pragnień, mimo iż w ciele, lecz jako święta osoba, Bogu spodobasz się z pewnością, nie w tym ciele, to za miliony lat skłonisz się do duchowych zagadnień, bo powrót do Boga nie pamiętających swej tożsamości, jest powinnością. 2 sierpnia 2004 Obywatel duchowego świata. Bez wiz i dewiz pomknąłem na krańce materialnego świata, swego wulgarnego ciała granice bez paszportów opuściłem, sygnał - z prędkością myśli powracam poprzez świetlne lata, krótki w ciele pobyt i ponownie nad kulę ziemską się wzbiłem, bez statku kosmicznego oglądam dalekie lądy, wyspy i oceany, i nikt nie zdoła mnie powstrzymać od pozacielesnych podróży, jest i duchowy świat, do niego jestem powrócić zdeterminowany, tylko że w powrocie do świata Bożego astralne ciało nie służy, służbą miłosną dla Niego i imieniem Jego na popiół je spalę, żył będę jak w Bożym świecie w wulgarnym ciele egzystując, gdy czas odpowiedni przyjdzie z jednego i drugiego się oddalę, każdy może do Boga powrócić, do zaleceń guru się stosując, mój guru z bezprzyczynowej miłości wyjawił sekret, jak łask Bożych w powrocie do Najwyższego dostąpić, każdego kto się podporządkuje obejmuje Boży dekret, jedynie swego zaangażowania nie trzeba Bogu skąpić. Widziałem od drugiej strony Podczas snu, jak złodziej z ciała się wymknąłem, charczenie do mnie dobiegało i krzyk przeraźliwy, tam podążając na koszmarne istoty się natknąłem, a na śmiertelnych marach leżał człek ledwie żywy, nad nim pochylali się pana śmierci słudzy transcendentalni, ich widok niesamowity wzbudził i we mnie strachu odczucie, będąc poza ciałem mogłem ich ujrzeć, a tak byli niewidzialni, pod eskortą sług Jamaradży odbywa się grzeszników wyzucie, oni to powrozami z ciała wyciągali duszę piekieł wysłannicy, a ten widząc przybyszy, darł się w niebogłosy z przerażenia, rodzina umierającego wraz z księdzem używała kropielnicy, kropienie im nie wadziło, czynili swoje, co mieli do zrobienia, wyciągnąwszy duszę, jej ciało subtelne zabezpieczyli, z niewyobrażalną szybkością pędzili na planety piekła, ona się potykała, oni jej razów batoga nie szczędzili, a wokół horda zwierząt dzikich zajadła i wściekła, zapamiętale rozszarpywała zesłańca subtelne ciało, poprzez umysł dusza niewyobrażalne męki cierpiała, gdy ciała już nie było, to na nowo się regenerowało, i że na pewno w przyszłości się poprawi, obiecywała, lecz nadal utożsamiała się ze swoją cielesną powłoką, myśląc, jak wiele stracił po odejściu z ciała ludzkiego, w kolejnych wcieleniach zawsze będzie wieczną istotą, i cierpieć będzie nie powracając do świata duchowego, a teraz, za czyny swe po odbyciu na planetach piekieł kary, na planetę ziemia powracając w ciało zwierzęcia się wcieli, relacjonuję to co sam ujrzałem, choć brzmi to nie do wiary, by uratować się od tego, nie grzesz od niedzieli do niedzieli. Po upływie pewnego czasu udałem się na ciał wysypisko, pośród grobów odnalazłem ekskluzywną płytę nagrobną, na niej wydłubano napis chyba jedynie na pośmiewisko, gdyż zmarły był wielkim hulaką i nie był osobą nadobną, i widziałem gdzie po opuszczeniu ciała dusza ta się udała, zaś na nagrobku napisali, iż powiększył on aniołów grono, na planety nieba materialnego nie mogłaby wejść zakała, do nieba idzie się wyłącznie w nagrodę, pro publiko bono. Niech to inteligencja rozważy. Cmentarze to miejsca utylizacji pozostawionej przez duszę materii, dusza okryta subtelnym ciałem w inne wulgarne się znowu odzieje, subtelne utkane na planie pragnień i uczynków mentalnej mizerii, za pobytu w ciele, ciała powozy szykujecie sobie niczym kołodzieje, przyjmując kolejne wcielenia jesteśmy raz na wozie, raz pod nim, z obserwacji dobrze wiecie iż ciało się rozkłada i zżerają je robaki, wszem też wiadomo, że dusza z niego jak kamfora ulata, lub dym, ale wy myślicie iż jesteście młodzi, starzy, dziewuchy czy chłopaki, te cechy są przynależne, niczym etykiety ciałom materialnym, my w nich uwięzieni okrywamy się ułudą, jak liszka kokonem, w realizacji duchowej imiona Boskie są środkiem genialnym, jesteśmy wiecznymi istotami i nie przeminiemy z ciał zgonem, przeto bądź inteligentny i wypowiadaj z rozwagą swe słowa, bo czy może mieć wieczną duszę materialne ciało nietrwałe? wszak ubiór nie jest posiadaczem ciała, gdy wystaje głowa, owszem ciało to wehikuł dla duszy, jej narzędzie doskonałe.
  22. Nie wejdziesz na internetowe strony bez zalogowania, na nich możesz publikować według zasad określonych, jeżeli wychylisz się niechlubnie, wywali cię p. Krzywak, a policja, kiedy namierzy nieetycznego, do paki wsadzi, mimo iż cały czas siedzisz i jesteś podwójnie zamknięty, to prób nie czynisz, aby stać się podwójnie urodzonym. Jako wieczne duchowe istoty żyliśmy w Królestwie Boga, łamiąc przepisy pobytu, z Niego zostaliśmy eksmitowani, Bóg ubrał nas w szaty ciał, byśmy mogli rolę grać bogów, a powrócić do Domu, kiedy zbrzydnie na pana kreowanie. Dajmy na to, że z Nim relacje mam, gdy inni tylko udają, i lecą w zaparte, że wielce kochają Go? bez wyobrażenia. Imion Twych nie znają, Tyś wyłącznie Panem bez imienia, z dużym trudem sprawiłem, by Twoje imię zaakceptowali, Tobie nie problem objawić się, pod jakąkolwiek postacią, Ty Wszechmogący, gdy oni ograniczają Twoje możliwości. Ustępując naleganiom pokazania tego Jedynego ludziom uprosiłem Jego, bym mógł Go przedstawić łatwowiernym, wasza reakcja, i to jest Bóg?, to niemożliwe by był to On. Zablokowani swą koncepcją boga, nie akceptujecie prawd, to za sprawą koncepcji omylnego umysłu jesteście ateistami, ponieważ akceptujecie sami nie wiedząc co, tylko nie Boga, różańce o łaski odmawiacie, gdy adresatem jest Berdyczów. Choć macie oczy i uszy to jednak nie widzicie i nie słyszycie, a to po to, by nie opuściła was choroba materialnego życia, na was nie przyszedł czas ujrzenia i pojmowania nie pojętego, bo umysł sterujący wami, pełen jest domniemań swoich i Ja. 6 sierpnia 2013 Na podobieństwo Rozglądnij się, wokół qvazimodo i pokurcze, Czyż Stwórca może być podobny do szpetoty? a ponoć my ludzie, to Jego rezultaty stwórcze, i grzechem jest przyrównywać Jego do idioty, widujemy również osoby przytłaczającej urody, ona przemija i ciało wygląda jak uwiędnięty kwiat, Stwórca pozostaje niewzruszenie piękny i młody, wszystko przemija, ale nie wieczny duchowy świat, powłoki ciał to rodziców w zbliżeniu zapędy twórcze, naradzasz się kaleki za własne, a nie rodziców winy, i nie myśl, że ułomność to podrzucone jajco kukułcze, pretensje do siebie miej, bo to bez rodzica przyczyny, urodziwi pretensji do nikogo o swą urodę nie miewają, poznasz prawdę też uwolnisz się od pretensjonalności, wytrwali w jodze umysłu, siebie duchową istotę poznają, aby ten krok uczynić, należy pełnić duchowe powinności. On najwyższym duchem i cześć oddawaj Mu w duchu, ci co w ciele przebywają Bogu podobać się nie mogą, Powiadacie moje ciało, jak i to, że posiadacie duszę, jakie to nielogiczne, mało inteligentne i wprost głupie, wszem wiadomo, że dusza jest niezniszczalna, wieczna, także wiecie, iż ciało rozkłada się, gdy je opuści dusza, czy fotel może o siedzącym w nim mówić, ja pierdziel? Nie jedna osoba nastraszona była przez odcieleśnionego, subtelną formę ciała astralnego widzieliście, a nie duszę, ten ktoś cierpiał i odszedł z ciała, bo ono miało zemrzeć, utożsamiający się z ciałem miał umrzeć, a widzi że żyję, nadal utożsamia się z cielesnymi, a wy się jego lękacie, wysiłek wielki poniósł on, aby ukazać się wam bliskim, i gdy nawet nie widzicie ducha, on kręci się wokół was. Unicestwienie fizycznego ciała, to niepowetowany błąd, gdyż taki traci szansę powrotu do Domu i idzie do piekła, i niezmiernie czekać będzie długo na przydział ciała luda, posiadanie jego jest rzadkim przywilejem w tym świecie. Niejeden Krzywak do końca nie przeczyta twierdząc, że nudne, wyszydzi i nigdy w swe ręce nie weźmie przyszłego losu swego, nie traktuj przekazywanej wiedzy, jak coś, co nie dotyczy ciebie, z chwilą ciała śmierci wszystko zrozumiesz, ale będzie za późno. Najwyższy stworzył nas, jako wieczne osoby duchowe. w duchowych formach jesteśmy czarowni i inteligentni, pozbawieni oznak starości, i jakichkolwiek ułomności, uwolnij się z ciała astralnego i bądź podobny do Boga. 8 sierpnia 2013 Za późno. Mrok upalnej nocy dobiegał już do swego końca, z półsnu obudziło mnie jakieś dziwne skrzypienie, w dali dało się ujrzeć poświatę gorejącego słońca, w tej ciszy dnia dobiegło mnie ciche westchnienie, z lekką obawą rzuciłem w kierunku tym spojrzenie baczne, w rogu pokoju majaczyła osobistość całkiem mi znajoma, te ciało subtelne, jak za egzystencji miało kształty znaczne, nie otwierając ust rzekło; żałuję że nie byłam wyrzeczona, ponownie z nutą wyczuwalnego żalu westchnęła z cicha; jaka wielka szkoda, że w twe słowa nie dawałam wiary, myśląc iż śpię oczy przetarłem, a mara pozostała u licha, po przeżyciach dnia, w snach jawić mogą się koszmary, myśląc iż chrześcijanką jest do księdza się udała, on jej nie widział, umrzeć przecież miała, takie celebrantów z ambon są oświadczenia, dusza niby miała wyczekiwać na sąd ostateczny, a tu ciała przydział, w zaistniałej sytuacji chyba i u mnie rzeczowego szukała wyjaśnienia, nie spostrzegłem jej przybycia, a widziałem jak się oddaliła, po nawiedzeniu tym, wielki smutek wdarł się w moje serce, mimochodem na zegar zerknąłem, godz. czwarta dochodziła, tak żywe istoty bez wiedzy o sobie, są w ciągłej poniewierce, po wyjściu z domu rano, ona umarła słyszałem rozmowę, czy mogła umrzeć kiedy mi się objawiła jako istota żywa, dusza jest wieczna, a w ciałach manifestuje swą odnowę, raz zdobią ją włosy, raz rogi, a innymi razy bujna grzywa. 21 lipca 2004 Póki nie za późno. Postrzegalne ciało to wehikuł w egzystencjalnej podróży, jak na popasie, sobie uczynkami swymi następny budujemy, gdyż życie hedonistyczne lepszego przydziału nam nie wróży, kiedy to coraz większych uciech dla swego ciała pragniemy, po rozstaniu z wulgarnym, w astralnym kogoś nawiedzamy, o naszej wieczności króciuteńka jest chwila doświadczenia, chcemy innych ostrzec, lecz nowe wcielenie, i zapominamy, że my duszą, aż śmierć zbudzi ponownie nas z zapomnienia, mało kto ma okazję istoty duchowej poza ciałem widzenia, pomimo tego, one i tak nas nawiedzają w swej desperacji, nic im nie przynoszą próby duchowego nam się objawienia, już w ciele trzeba zdać sobie sprawę ze swej marnej sytuacji, w nim powinniśmy zmartwychwstać, duchowo się rozbudzić, psu na przysłowiową budę zdaje się po ciała śmierci wstanie, iż kiedyś z łaski Bożej zmartwychwstaniesz, możesz się łudzić, ponieważ co końcem świata jest, pojąć nie jesteście w stanie, zgon to dla każdej formy cielesnej indywidualny koniec świata, kiedy nie Bogu, a ciału służyłeś, konieczne są w ciele narodziny, tu następuje z poprzednich wcieleń zaciągniętych długów spłata, w cierpieniu zdaj sobie sprawę, że nie dzieje się to bez przyczyny, z tego wyzwolić nas może jedynie do świata duchowego powrót, egzystując w świecie materii krążymy z ziemi do piekła i nieba, ciała obumierają i w innych się rodzimy, to na reakcję kołowrót, toteż pokonując podszepty umysłu duchowo odrodzić się trzeba. 22 lipca 2004
  23. To jest wiedza pisana, ale wierszem. Nie jest to poezją i z pewnością nie są to moje przemyślenia, jest to prawda, którą kazdy może i powinien doświadczyć. Joga intelektu jest najwyższym stopniem jogi, opanowujesz umysł, a nie ciało. Przy jogach ciała ćwiczysz je i gdy odnosisz wreszcie w sprawności ciała sukces - pech chciał przejechał cię samochodzik, względnie w inny sposób rozstałeś się ze sprawnym do perfekcji ciałem i psu na budę to się zdało. Nowe narodziny w nowym ciele i wszystko odnowa z cycem matki od podstaw. Przy jodze umysłu do nowego ciała przenosisz wiedzę, którą w odpowiednim czasie będziesz kontynuował, a wiedza akademicka może otworzyć się, albo i nie, a ona jedynie powoduje wręcz zmusza cię do coraz głębszego pogrążania się w życie materialne, powodem czego jest reinkarnowanie w wiecznym kole narodzin i śmierci. Astanga jogą i chata jogą już się zajmowałem, obecnie zaczynam ponownie ćwiczyć ciało, ale na pierwszym miejscu pozostanie nieprzerwalnie joga intelektu. Pozdrawiam
  24. Mi się wydaje, myślę, że moja racja, sobie koncypujesz, zatem podążasz w tą stronę, w którą cię umysł kieruje, i często gęsto, że tak postąpiłeś, poniewczasie żałujesz, umysłowi posłuszny, treści nie znając, na znawcę kreuje, jak łyżwiarz ślizga się po temacie bez zagłębiania się w tajniki, myśląc iż wiedzę już posiadł, gdy zazwyczaj oszołomem bywa, ktoś kto poznał wyższą prawdę, udostępniać chce wysiłku wyniki, ale zawsze znajdzie się krytykant tonący, który myśli, że pływa, droga w jodze intelektu nieodzowna winna być dla starszych ludzi, ale oni najczęściej też sobie myślą, iż ona jest dla młodych wiekiem, lecz młodość chce życiem materialnym żyć, a owy temat ją nudzi, i nikt nie chce zrozumieć, iż wieczną duszą jest, a nie człowiekiem, ja również myślę, że obraz inteligencji jogi myślicielom nakreśliłem, ukryłem słowne obrazy w przenośniach i glorii sobie nie przydałem, za dawnych lat brałem i jadłem co oczka zoczyły i sobie swawoliłem, uff, medal mi się należy, skoro w jodze intelektu się nie zaniedbałem. 2 sierpnia 2013 [u]Świadomość[/u] W przeciwieństwie do ciał, dusza jest wieczną, niematerialną istotą, zasiedla ona każdy ożywiony organizm, wyposażony w świadomość, niższe organizmy mają ją nikłą, a i ludzkie też zdarza się być idiotą, by wyzwolić was z cierpień narodzin koła, ślę myślącym wiadomość, karmicznym prawem, dusza wznosi się, lub niższe formy przyjmuje, droga rozwoju materialnego jest dla duszy duchową degradacją, przez oscylację wokół duchowości, ewoluowanie nasze powoduje, jogin by pomyślnie narodziny przyjąć, oczyszcza umysł medytacją, bo ten w tym świecie przyczynia się do naszego reinkarnowania, dla komfortu i rozwoju ciała, w nim każdą chwilę poświęcamy, chcemy żyć wygodnie, i nie interesują nas duchowe powikłania, każdy obłudnie wypowiada, że Boga kocha, a czy aby go znamy? gdy odejście z ciała jest już bliskie, czasu tobie na refleksję brakuje, bo jego potrzeby, dzieci i ich dzieci ważniejsze od rozwagi się stają, wszystko w rękach Boga jest, ten w obliczu śmierci sobie miarkuje, szansę na powrót do domu zaprzepaszczasz - jej zwierzęta nie mają. 6 marca 2013 [u] Czas na refleksję[/u] Jeden i ten sam silnik z auta do auta można przekładać, on się nie zmieni, mimo iż auta różnią się swym wyglądem, dusza niezmiennie ta sama, chociaż różne ciała zasiedla, umysł świadomość kształtuje i według niej ciała serwuje, dusza uruchamia cielesny pojazd, gdy nim umysł steruje, on tworzy dla duszy kokon i do ciał migrację wymusza, kategorie się zmieniają, tylko niezmienna pozostaje dusza, zatem nie ma ptasiej, psiej, świńskiej, czy też ludzkiej duszy, tylko że w obecnym ciele, świadomość jest kształtowana dla następnego, i tak to się kręci, aż w człowieczym możemy z tego zdać sobie sprawę, mieć refleksję dlaczego cierpimy, skąd się bierzemy, lub mieć zabawę, każda istota walczy o przetrwanie, śpi, rozmnaża się i w końcu umiera, żadna z istot, poza ludzką nie zadaje pytań o egzystencję i się nie realizuje, więc jeśli tylko śpisz, jesz, masz sex, bronisz się, jesteś równy zwierzęciu, inteligencję masz, możesz to przerwać, i przestać być zwierzem człowieku. 7 marca 2013 [u][/u][u][/u]
  25. No no, ale żeś się najeżył wybitny poeto. Ucz się pilnie, to może, może dobrniesz dalej niż do trzeciej stofy, ale dopóki będziesz myślał iż wszystko załatać można babą, to z miejsca nie ruszysz. Na twoją stronę nie wchodzę, bo wolę już pójść na stronę, a ty też daj sobie na wstrzymanie nie będzie cię tak pędzić. Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...