Henryk_Jakowiec

Pewna pani, ta z Kołczewa co na imię miała Ewa kiedy zjawiał się kawaler zawsze brała go pod szpaler by mu zerwać jabłko z drzewa.

Piękne nasze polskie morze, piękny Rewal i Niechorze, piękne są Juraty piaski, piękne nasze polskie laski, a ja jeżdżę na traktorze.

Lecz wypity w małej dawce przy ciasteczku oraz kawce animuszu tylko doda on, a nie źródlana woda.

Po co się samemu trudzić, wściekać, sapać i marudzić, lepiej jest lec na pozycję potem wydać dyspozycję by dysponent dysponował i co trzeba uformował.

Chcesz narodzić się od nowa, a ja w tym Ci przyznam rację bo za kilkanaście latek znów przeżyjesz inicjację.

Moje serce bardzo chętne lecz robaki takie wstrętne, któż założy je na haczyk czyżby jakiś mały żaczyk? O przepraszam, nie te czasy dziś uczniowie chodzą w klasy, ale piknik na jeziorze czemu nie, tam przecież może być wesoło i przyjemnie, a Ty znajdziesz wtedy we mnie do oparcia silne ramie - tylko o tym nie mów mamie.

A ja chciałbym tez bez "zbroi" pływać wokół Twoich boi, licząc na to mój Ty Panie że dół spadnie niespodzianie. Więc nie zawiedź mnie mój Boże a w ofierze świecę złoże i zaniosę przed ołtarze gdy mi ona dół pokaże.

Choć nie jestem ja dziewczyną komplementy do mnie płyną, a powinno być odwrotnie więc przepraszam Cię stokrotnie.

Nie, nie jestem urażnony, co naj wyżej rozbawiony. Ja też wolę być psotnikiem a nie rudym porucznikiem. A czyś Ty jest z piekła rodem Herod Babą czy Herodem? Skoro piekło domem Twym pójdę i się spiję w dym.

Nie, nie jestem urażnony, co naj wyżej rozbawiony. Ja też wolę być psotnikiem a nie rudym porucznikiem. A czyś Ty jest z piekła rodem Herod Babą czy Herodem? Skoro piekło domem Twym pójdę i się spiję w dym.

Zgrzewka, sztuk dwadzieścia cztery to za dużo do cholery, taka ilość zwali z nóg jak bym wtedy śmigać mógł. Po pijaku to nie jazda, rzekł mi kiedyś stary gazda, a ja gażdzie przytakuję, i nie jeżdżę jak piwkuję.

(konkursowy) Kocham Twe zauroczenie gdy przed sklepem jubilera zapatrzona w blask brylantów mówisz cicho - o, cholera! Czemu świat jest taki podły, a to życie takie głupie, że choć mam na ciebie chrapkę jednak nigdy cię nie kupię.

Przecież można, lecz żniwiarko masz posłużyć się kosiarką. Skosisz jeża na jeżyka i niech dalej sobie bryka.

A wszystko zależy od wielkości oczka, w duże wpadnie sroka, w małe wleci sroczka. A gdy filtrowania nastąpi powtórka może się prześliźnie nawet i przepiórka.

Jaśnie Pani mi pozwoli dostać się do tego dwora choćby z rana czy w południe albo nawet i z wieczora. Gdy będziemy potem mieli dla się czasu dosyć sporo to pójdziemy na te mewy wspólnie zerkać nad jezioro.

Przecież chyba w tej dolinie jakiś strumyk wolno płynie. W nim opłucze sobie lica z warstwy łajna ta pannica.

Gdyby mnie zapytał ..., - a samej nie łaska, przecież masz figurę bo nie jesteś płaska. Podejdź i zagadaj - ratowniku drogi, nauczysz mnie pływać spełnię twe wymogi.

Jeśli tak to powiem szczerze, kto chce niechaj sobie bierze taką, która mu popadnie, a ja chcę to robić ładnie. Nawet pod osłoną nocy chcę wpatrywać się w Twe oczy, ciszę nękać Twym imieniem i napawać się tym brzmieniem. A gdy świt odsłoni ciała chcę byś czule mi szeptała o gorącym pocałunku, o miłości, o stosunku.

To co proponujesz to jest przecież duet, a ja wolę solo wykręcić piruet.

Żeby na pal nabić lalę trzeba dysponować palem, ale nawet pal ten mając musi słupkiem stać ja zając.

Damie zawsze, damie wszędzie bo doceniam jej orędzie i nie marsem lecz amorem toczę walkę z tym potworem. Tu o litość muszę błagać, pytasz za co? - za potwora, chociaż wiem, że w niego wcielić każda z dam jest zawsze skora.

Limerykiem na limeryk niech odpowie Rudy Eryk, bo to on był porucznikiem, który razem z pułkownikiem doprowadził do afery.

Nie odpowiem limerykiem, ale mogę z ratownikiem iść zamienić ze trzy słowa, lecz czy jesteś już gotowa?

Cóż, z Henryka taka d...., że nie bywa on w Chałupach, ale w jedniej chałupinie gdzie po pracy czas mu płynie.

"Chcieć to móc", a skoro możesz proszę, wybierz się nad morze, i rozpytuj o Henryka, który po manowcach bryka.