Henryk_Jakowiec
Użytkownicy-
Postów
10 570 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
42
Treść opublikowana przez Henryk_Jakowiec
-
To tak gwoli wyjaśnienia - nie ma tutaj mnie czasami gdyż w tym czasie się zajmuję moim hobby „eReczkami”. Kto z Was jest filatelistą ten walory te docenia i wie o tym, że te Erki to są znaki polecenia.
-
Ja przestrzegam żeby Izie dawano banany bo to nigdy nie wiadomo chyba, że obrany. A za żurkiem nie przepadam wolę kapuśniaczek albo rosół z makaronem dynię i kabaczek.
-
Ja słyszałem, że w tej wiosce mucha siadła lecz na niosce. Nioska się zaniosła płaczem, że ta mucha po niej skacze.
-
A niby taki chojrak co to się min nie boi a jak się okazuje sam głupie miny stroi. A to, że padł bez walki nauczką dla narodu, bo jest sromotną klęską gdy pada się od smrodu.
-
A to drań jest z tego misia bo za futro dostał dzisiaj … Lecz się wstrzymam z komentarzem no bo fokę nim obrażę.
-
Zaszumiało od szampana i szemrało bąbelkami. Kąpiel była wystrzałowa strzelano korkami.
-
I powstaną wtedy kłótnie zatargi i waśnie bo jak nazwać tą miejscowość skoro właśnie ślimak chce mieć Ślimakowo i to nie są żarty żółw obstaje za Żółwinem i też jest uparty.
-
Zatracił sumienie oraz owłosienie i łysiną świeci kiedy w nocy leci.
-
Ten był bardzo wyjątkowy bowiem było weselisko a mój synek pierworodny - ożeniło się chłopisko. Pozostałe zaś weekendy to od dawna u nas w modzie, że spędzamy je rodzinnie na działeczce, na ogrodzie.
-
A najstarsza wiekiem foka spoglądała nań z wysoka jak ta zupa bulgotała co to się w kociołku grzała i czy ryby w niej pływały lecz nie całe a kawały.
-
słyszałem o pewnym, dosyć tępym Shreku, co żonę mył w oślim (ponoć zdrowym)mleku. Myśl dziwna go naszła, gdy mu Fiona... zaszła... - że wydoił samca... w produktywnym wieku! I dlatego ja unikam wody, mydła i kąpieli żeby także mnie przypadkiem wydoić nie chcieli. Produktywny jeszcze jestem a zaś samcem od narodzin i gdy trzeba się udzielać to nie liczę żonie godzin. Nieraz proszę ją dyskretnie szepcząc w ucho jej - dziewczyno jeśli chcesz brać ze mną kąpiel lej do wanny tylko wino.
-
Po cichutki, bez hałasu lecz do czasu, lecz do czasu bo gdy latek jej przybędzie sama cnotki się pozbędzie.
-
Teraz idą razem w parze i niedługo się okaże, że już przeszli metry cztery a przed nimi do cholery, do cholery i ciut ciut lecz ich łapią skurcze ud.
-
Po co wracać ma z kosmosu skoro nabrał to termosu mocnej, dobrej, czarnej kawy i kryminał dość ciekawy.
-
Lubię żarty i swawolę a więc jestem swawolnikiem a jak uda się zrymować to ktoś nazwie to wierszykiem lecz to raczej górnolotnie gdyż to moje rymowanie jest pisane daną chwilą na chybcika, na kolanie. Mam nadzieję w mych żartach nie strzeliłem żadnej gafy za co musiałbym się wstydzić albo chować gdzieś do szafy, a że czasem coś się wyrwie to normalne u prześmiewcy lecz zauważ, że ja nie klnę tak jak przysłowiowi szewcy.
-
Ale przecież można zimą kiedy misiu w gawrze chrapie bo to wtedy masz tą pewność, że pupę Cię nie złapie. Użarł go amerykański a nas łabędź, ten słowiański to łagodna jest ptaszyna, bójek z nami też nie wszczyna. Pływa sobie w miejskim stawie lub przycupnie gdzieś na trawie kiedy jasne słonko świeci i przygląda się na dzieci.
-
No i pewnie jak to w baśni żyli długo i bez waśni i na pewno mieli dzieci - nie? To zrobią im poeci. Ja poetą się nie mienię ale mogę me nasienie czyli wenę literacką wysłać na ich adres paczką.
-
Myślę że posłowie z PiSu lub obrońcy, ci z Greenpeace może też dozorca ZOO i tak się zamyka koło. A zaskroniec zwinnym ruchem chwycił żabkę bo ropuchę puścił wolno z tej przyczyny że na deser chciał jarzyny.
-
Bufon sławy chciał ciut liznąć by się do historii wśliznąć więc się pchał wciąż na piedestał choć radzono mu by przestał. Kiedy stał na piedestale myślał, że stał będzie stale lecz historii wiatry wiały i kruszyły piedestały. On w tym czasie grzmiał z wysoka, że piedestał to opoka no bo jednak jakoś przeżył więc z pogardą zęby szczerzył. Stojąc w słońcu, stojąc w słocie w wyświechtanej swej kapocie nie przewidział co się stanie bo nie ujął tego w planie. Zębem czasu nadgryzione Oraz mocno nadwątlone zdrowie nie kazało czekać i na potem to odwlekać. Na bufona przyszła pora i zmarszczony tak jak kora przez przyjaciół opuszczony odszedł niezauważony. Skończył tak jak zaczął, marnie bo dziś nikt go nie przygarnie po tym jak spadł z piedestału i zmarł na skutek zawału.
-
Pewien sceptyk żył w Stargardzie co to wszystkich miał w pogardzie. Głupią był osobą, gardził nawet sobą kończąc jako fant w lombardzie.
-
To jest życie w dobrobycie rzec by można po królewsku i nie ważne czy to w baśni czy na jawie w mieście Lesku.
-
Limeryk nr 221 - o niechcianej miotle
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Nowa miotła w Nowym Dworze zamiatała tak jak może lecz jej rzekli – zmiataj nawet na kraj świata lub drapaka daj nad morze. -
Iza będąc raz w Izmirze rzekła - czy mi ktoś poliże? Zgłosił się prostaczek i polizał … znaczek a list wysłał pod Paryżem.
-
Nie ukończy maratonu zjadacz włoskich makaronów bo wiadomo dawka taka potrzebuje schaboszczaka a prócz tego to golonko i koniecznie śledzia dzwonko, kiszonego ogórasa i gość ciągnie nawet basa.
-
Praczka Frania w Luizjanie wywiesiła swoje pranie. Siadła na nim mucha, wyzionęła ducha, a za zbrodnię zamkną Franię.