Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Henryk_Jakowiec

Użytkownicy
  • Postów

    10 570
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    42

Treść opublikowana przez Henryk_Jakowiec

  1. Bratanice dwie z Osowca siedzą pod krzewem jałowca nad przepiękną Biebrzą i od rana żebrzą na samochód dla synowca.
  2. Niczym kiepski slalomista w labiryncie starych gratów od judasza do okienka przewróciłem kilka kwiatów oprócz tego jeden wazon spadł ze stołu na podłogę ale cóż tam, najważniejsze, że przebyłem ową drogę. Donoszę Zasklepiony w swej skorupie świat oglądam przez judasza i niewiele teraz widzę patrząc poprzez drzwi poddasza bo i cóż zobaczyć można gdy się jest u kresu drogi gdzie nikt nigdy nie dociera bo i po co męczyć nogi. Tu krajobraz korytarza monotonie nieciekawy a więc pełznę w stronę światła omijając stół koślawy, żeby dotrzeć do drabinki potem oprzeć ją o ścianę bowiem tylko tym sposobem do okienka się dostanę. Lecz z wysoka słabo widać, bo okienko takie tycie więc ciekawość dogorywa i wraz ze mną tkwi w niebycie za to wszechobecny marazm tu panoszy się jak basza i to wszystko, bo cóż jeszcze można donieść ci z poddasza.
  3. A mógłbym przecież „W piwnicznej izbie” lecz ktoś już kiedyś pisał te słowa stąd moja podróż pod dach budynku choć tam tendencja bardziej spadkowa ale gdy spadać na łeb i szyję będę któregoś dnia z owej górki to choć nie będę mógł o tym pisać to jednak spadnę też „… na pazurki” a gdy upadek będzie śmiertelny i gdy się przyjdzie żegnać z tym światem to mimo moich najszczerszych chęci będę się jednak żegnał plagiatem. Pozdrawiam serdecznie
  4. No i owszem i tak bywa bo wyjątki też być muszą lecz czy co dzień się spotyka ludzi z kryształową duszą? Czy codziennie się doświadcza miłych gestów życzliwości? Nie, albowiem one dzisiaj już należą do rzadkości. pozdrawiam serdecznie
  5. Zasklepiony w swej skorupie świat oglądam przez judasza więc niewiele teraz widzę patrząc poprzez drzwi poddasza bo i cóż zobaczyć można gdy się jest u kresu drogi gdzie nikt nigdy nie dociera bo i po co męczyć nogi a z wysoka słabo widać, bo okienka bardzo tycie więc ciekawość dogorywa i wraz ze mną tkwi w niebycie za to wszechobecny marazm tu panoszy się jak basza i to wszystko, bo cóż jeszcze można donieść ci z poddasza.
  6. Rola wnet się odwróciła bo to jednak pani biła aż fanowi gały z orbit wyleciały, taka w niej drzemała siła.
  7. Dziś s-PIS-kowiec, ten z Ochoty ostro wziął się do roboty by wszyscy poznali, że Palikot pali lecz nie fajki ale koty.
  8. Też teściowa ale z Tczewa siedząc na konarze drzewa korę z niego zdziera bo męża cholera o romanse podejrzewa.
  9. Ja zaś byłem u sąsiadki, która obydwa pośladki niczym koła młyńskie (wybaczcie, że świńskie) próbowała wsadzić w gatki.
  10. Lecz suczkę z Łomży schędożyć zdąży więc pies na babki zaciera łapki i ku niej dąży. Pozdrawiam Heniu! Kopę lat! Dążył, warczał natarczywie ale suczka mu leniwie rzekła – ganiaj Burku kota po podwórku albo tego co na iwie. Wzajemnie pozdrawiam. Leniuchowałem.
  11. Nie wiem co by tam się działo gdyby świekrze się udało. Dać arbuzy chciała lecz ich nie dostała bo warzywniak ich zalało.
  12. Dziękuję za siebie a także za syna, który emigrował z naszego Szczecina i obecnie w Dani mieszka i pracuje, tam też w wolnych chwilach z pewnością rapuje.
  13. Ja znam jedną ze Szczecina, która puszcza co godzina bąki a nie się a echo niesie aż do granic Koszalina.
  14. Ona w leśniczówce „Pranie” gdzie spotkałem ją na planie grała główną rolę w „Nago i na stole” bo ma piersi niczym banie
  15. Dziękuję za życzenia lecz je czytałem z rana, wróciłem w poniedziałek - działeczka ukochana. Na działce jak na działce tam zawsze pracy wiele więc bywam na niej często - w dni zwykłe i w niedziele. Pogoda bywa zmienną wiec kiedy jest deszczowa ucieka się przed deszczem i do altany chowa. Gdy nie przestaje padać to na noc zostajemy bo choć nie jestem z cukru nie lubię gdy mokniemy. Do pracy iść nie muszę, nie płaczą w domu dzieci, deszcz w końcu przestał padać, poranek, słonko świeci. Zbieramy się do domu, jest sucho, ja wyspany, a że godzina wczesna autobus nie zapchany. Wróciłem już do domu, przed komputerem siadam i na wpisane posty jak zwykle odpowiadam. My zawsze jakoś w cieniu lub pod kamaszem wroga choć każdy w duchu myśli - nie tędy bracie droga. Dopiero gdy pod ścianą lub wróg za gardło łapie plujemy w twarz oprawcy - ty szkopie, ty kacapie. Wyzwala się w nas wtedy to co nam świat zazdrości bo nie ma w świecie nacji o takiej waleczności. Bo choć bierzemy baty to jednak koniec końcem my zawsze zwyciężamy a nasz przeciwnik dzwońcem. Pozdrawiam
  16. Syn nie poszedł śladem taty choć rymuje lecz inaczej ale tym się nie zamartwiam, nie narzekam i nie płaczę. On raperskie ma ciągoty i ku temu syn się skłania gdyż wychodzi to mu nieźle - ja nie słucham rapowania. A on pisze własne teksty, mieli zespół, swoją płytę, zespół zwał się „PROJEKTANCI” lecz to dzisiaj już rozbite. Dzisiaj tworzy sam dla siebie, ta muzyka w nim rozbrzmiewa i być może, że na scenie kiedyś wszystkie je odśpiewa.
  17. Skamlał pies Burek będąc w Oławie żeby mu dała choćby na trawie. Nic nie dostał, nadal szuka bo z tej suki twarda sztuka więc inne prosi bardziej łaskawie.
  18. Inny kogut ten z Kórnika nie jest bąkiem ale bzyka lecz nie każdą kurę a tylko niektóre gdy na drodze je spotyka.
  19. Brzdąc, o którym tutaj mowa był maleństwem lecz przed laty, a że z trójki jest najmłodszym brzdącem został więc dla taty dziś dwadzieścia liczy latek i do tego jeszcze z hakiem a ja dodam, że przystojnym i postawnym jest chłopakiem. Zwiodła Cię ostatnia zwrotka a więc teraz będę szczery ja do pracy iść nie muszę bo ja jestem już emeryt i choć tylko od miesiąca ale za to całą parą biorę życie na zamiary które mierzę własną miarą.. Teraz proszę przyjąć nasze bardzo ciepłe pozdrowienia te od brzdąca, który urósł i ode mnie czyli Henia, który za puszczenie w krzaki można czytać, że w maliny prosi Cię o przebaczenie przesyłając przeprosiny.
  20. A zaś kura we wsi Bzowo prowadziła się wzorowo lecz przez w wstawione kogut jej za żonę nie che wziąć bezwarunkowo.
  21. Każdy przecież może stworzyć własny obraz tego świata gdzie porządek, piękno, dobro a co złe to powymiata choćby nawet naprzeciwko pod sąsiedzką wycieraczkę no bo sąsiad nie rodzina można nawet go na taczkę podczas snu w osłonie nocy po cichutku, po kryjomu wywieźć tak by już nie znalazł drogi do swojego domu lecz nie każdy jest szubrawcem więc się godzi z tym co widzi i sąsiada toleruje chociaż w duchu z niego szydzi sąsiad także ma sąsiadów (może tutaj o nas chodzi) i choć może ich nie lubi lecz z tym faktem też się godzi. I ja też się pogodziłem z tym że wiersz ten kończyć trzeba i się zbierać do roboty bo brzdąc krzyczy – tato chleba.
  22. Idą Polacy w inne narody bo o chleb trudno jest dziś w ojczyźnie lecz mało który się decyduje zostać na stałe gdzieś na obczyźnie. Inna kultura i obyczaje nie pozwalają zapomnieć domu a ci nieliczni niech pozostaną - nie zabraniamy tego nikomu.
  23. Głaszcząc inne nacje – jeśli wola taka można by ugłaskać także i Polaka bo Polak potrafi, a co dobrze wiemy więc może o plusach kiedyś napiszemy.
  24. dokładnie tak nak napisał przedmówca, my po prostu lubiny narzekać, jak to nam źle i niedobrze. cieszy ta zwrtoka: Lecz gdy przyjdzie wojna (co nie daj nam Boże) wtedy Polakowi Polak dopomoże. historycznie udowodniona prawda ku naszej dobrej stronie. dobrze, że chociaż tyle. pozdrawiam :-) I tak by wyliczać można nieskończenie tylko pytam, po co takie … biadolenie. dokładnie tak nak napisał przedmówca, my po prostu lubiny narzekać, jak to nam źle i niedobrze. Gdybym nie narzekał to bym był lizusem a przypochlebianie także jest minusem. cieszy ta zwrtoka: Lecz gdy przyjdzie wojna (co nie daj nam Boże) wtedy Polakowi Polak dopomoże. historycznie udowodniona prawda ku naszej dobrej stronie. dobrze, że chociaż tyle. Gdybyśmy chociaż jeszcze umieli postawić weto dla oficjeli za nieżyciowe, głupie ustawy głoszone często z poselskiej ławy.
  25. Przywar mamy co niemiara bo to, że się każdy stara być ciut lepszym od sąsiada to jest przecież także wada.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...