
Henryk_Jakowiec
Użytkownicy-
Postów
10 570 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
42
Treść opublikowana przez Henryk_Jakowiec
-
Gdy Maryna do Ondraszka rzekła pokaż swego ptaszka ten skierował wzrok ku górze i rzekł przyjrzyj się tej chmurze bo choć teraz jest on mały obok chmury sobie leci lecz gdy tylko lot obniży ognie żądzy w tobie wznieci a gdy ujrzysz go już z bliska będziesz nieźle przerażona od widoku tego padniesz padniesz prosto w me ramiona. Mnie mówiono żeś herszt zbójów a tu proszę ornitolog i do tego niekumaty śmiało mogę rzec dziwoląg jeśli tego nie pojmujesz i mych myśli w lot nie łapiesz jesteś głupszy niż myślałam bo ozorem tylko klapiesz pozwól, zatem że odejdę i poszukam Janosika on przynajmniej mnie zrozumie a jak trzeba to nawtyka.
-
@Duilla Stary góral spod Wieliczki zbierał guzy i guziczki dużo miał na ciele w kolekcji niewiele a te dostał od dziedziczki.
-
@Duilla Jurny baca Zakopianka na śniadanie chciał baranka zapytał czy można jedną porcję z rożna lecz wyśmiała go barmanka.
-
O WIP! OT, KORBA A BROK TO PIWO
-
Jurny juhas z Poronina chciał na kaca wypić klina do sklepu daleko a pod ręką mleko więc po owcę iść zaczyna.
-
@Antosiek Szyszka Lecz ten miły Kargowianin nie chciał kawy ani danin na głowę spoglądał i skalpu zażądał bo to dziki był Indianin.
-
@Antosiek Szyszka Mój ty miły Kargowianie dam ci jutro jak świt wstanie nadzieję choć płonną na miłość dozgonną jak mi kupisz dziś mieszkanie.
-
@Antosiek Szyszka Katarzyna, Kargowianka chcąc dać wiano dla kochanka na palcach, po cichu szwenda się po strychu poszukując swego wianka.
-
Maratończyk z Maratonu z butą ale bez rezonu swoje kilometry zamieniał na metry by go nie zwalono z tronu.
-
@Antosiek Szyszka Naukowiec ,Jan z Kargowej raz po sesji naukowej zbierał muchomory gdy zebrał kosz spory ugotował je teściowej.
-
@Duilla Wzięty pisarz Karaiby gdy wybierał się na ryby wsadzał za pazuchę wódeczkę "siwuchę" mówiąc żonie - no a gdyby...
-
On podstępnie mnie zniewolił tak zeznała w sądzie dama oskarżony odpowiedział o to się prosiła sama Są zapytał jak to było proszę nam przybliżyć sprawę pani rzekła było ciepło wybraliśmy się na trawę a na trawie bara-bara nawet dać mu byłam skora lecz na żywo a ta łajza skorzystała z wibratora do dziś jeszcze się otrząsam i po ciele czuję dreszcze gdyby robił to na żywo to bym chciała, chciała jeszcze.
-
Pan poeta z Kostaryki chciał pisywać limeryki a że nie dał rady ominął zasady zwykłe wyszły mu wierszyki
-
@Father Punguenty Siedzę teraz w Białowieży lecz by skończyć to należy wpaść na małą chwilę Burmistrzowi szpilę wbić po łepek gdzie należy.
-
@Father Punguenty Chciwy burmistrz z Lisiej Góry chociaż nie miał wodnej rury ostro dawał w szyje dzisiaj już nie żyje na cmentarzu łkają córy.
-
Pewien Henryk ze Szczecina coś gdzieś kończy tu zaczyna pod obstrzał krytyki stawia limeryki które tworzyć rozpoczyna.
-
Coś w tym wierszu nie zagrało * lecz doprawdy nie wiem, co komentarzy dostał zero czytał też go mało, kto. Sytuacja niecodzienna autor nos na kwintę zwiesza chociaż z boku stoi wena i jak może go pociesza. On odrzuca po kolei te podszepty i porady i na koniec gorzko stwierdza będę pisał do szuflady Pogadali, pogadali i stwierdzili jednogłośnie czas zawiesić to pisanie lepiej czas poświęcić wiośnie. Dzisiaj duet autor wena chociaż byli już po drinku równym krokiem wyruszyli by się udać w stan spoczynku. Poszli a niech sobie idą nikt tu po nich nie zapłacze wolne miejsce zajmą nowi i piszący i czytacze. Brzmi to jak list pożegnalny autor nie chciał zrejterować może jeszcze kiedyś wróci na Poezję.org rymować. * mowa o wierszu pt "Gdy rozpinać począł spodnie"
-
@Duilla Ktoś, weneryk z miasta Słupi niewiedzących ostro łupi bo za wyjaśnienia nielicho wycenia a więc płaci ten kto głupi.
-
@Father Punguenty Hiszpan ciapciak z Barcelony był podnóżkiem dla swej żony lecz nie wiedzieć czemu gdy skosztował dżemu poczuł się niezwyciężony.
-
@Duilla Odpowiada Rafał z Piły jeśli starczy na to siły jeśli jesteś młody to użyj metody byś nie złapał chłopie kiły.
-
Gdy rozpinać począł spodnie
Henryk_Jakowiec opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gdy rozpinać począł spodnie to mu wylazł przez rozporek i tu pewne zaskoczenie to nie k...*, lecz wisiorek. Będę szczery to był wisior i noszony był na szyi dany jemu na pamiątkę pewnej nocy od Maryi. Nosił go jak Bóg przykazał nawet do snu nie zdejmował aż tu nagle taki niefart bo łańcuszek się zbuntował. Nie, nie cały, lecz po części stąd to całe zamieszanie a wszystkiemu winien pęcherz bo go wzięło na sikanie. Trzeba było pomalutku nawet i pomoczyć spodnie ale łańcuch byłby cały nadal wisiałby swobodnie. Działaj z głową i roztropnie a nie przeciw swemu ciału wtedy cel w zasięgu ręki gdy rytmicznie i pomału. * dla inaczej myślących - autorowi chodziło o krawat-
1
-
@~Mari_anna~ TOPIONY, SAK, KASYNO I POT
-
@~Mari_anna~ A TO BOSKA KAJA, A JAK A.K.? SOBOTA?
-
@~Mari_anna~ DAŁ KOPYTA A TY POKŁAD
-
@~Mari_anna~ PARNO, O KOALI LAOKOON, RAP