Poeta także miewa chimery
popada w dołek i stresy miewa
powód wiadomy, choć zrobił zasiew
zboże wyrosło, lecz nie dojrzewa.
Choćby polewał wodą z konewki
co w minerały jest wzbogacona
jest coś na rzeczy, czegoś zabrakło
a sprawa nadal niewyjaśniona.
Wena vacatio legis w Paryżu
zwiedza butiki by kupić łaszki
bez niej wspomniany wyżej poeta
nie skleci wiersza ba nawet fraszki.
Popada w marazm, ginie w oparach
papierosowym smogiem owity
alkohol także wpływa ujemnie
lecz to jest obraz niecałkowity.
Brak tutaj innych form uzależnień
lecz ja nie będę ich tu roztrząsał
autor ma prawo, prawo do dąsów
więc i ja także będę się dąsał.