Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

kyo

Użytkownicy
  • Postów

    1 305
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kyo

  1. acha, no ok, ale gdzie ten szalik?! to kluczowy rzeczownik w 1 zwrotce;) a te bryzy to w zasadzie do kosza mozna - wpadlo i niech tam siedzi juz. blee;) dzieki :) pomysle jeszcze
  2. prosze sie odkurczaczyc od txtu hehe wersyfikacja kuleje w 1 zwrocie. prosze o support:)
  3. a jednak kazałaś mimo niechęci zawiązałem szalik na prawo węzeł zwykły wełniany gryzący otulał twoje kształty biodro odkrywało uczucie wygiętego ciała do tyłu wszystko skończyło się dobrze mimo lekkiego zachwiania dochodziłem do pionu zapach forsycji złoty szalik zostawiłem zapamiętałaś adres
  4. o teraz dobrze jest, a pomarancze sa dobre i chopcy lubia je:P
  5. mam nadzieje ze nie bedzie bolalo?!:P pościel z robakami ich małe nóżki na udach zamiast twoich palców nie wiedziałam wcześniej brzmisz tak śmiesznie gdy krzyczysz tęskniłam do wierszy o reszcie życia milczałeś zjadłeś pomarańcze a tak chciałam byś oczami mnie nie jestem monotematyczna mam dwadzieścia lat i prawo chcieć się pieprzyć to tylko propozycja - tak na goraca:))) do uslug:P
  6. moze tych 'nie' za duzo, ale i tak sie podoba, puenta na medal:) pozdrawiam
  7. za jakies 65h bedzie w P :) danke za all :D Pozdrawiam
  8. Bladość serca chłód uśmiechu ---- bladosc serca, co to? usta pełne słów niewypowiedzianych --- ok oczy wpatrzone w iskrę nadziei ---- iskra nie pasuje nić myśli przecięta chwilą zapatrzenia ---- jakies takie dziwne, banalem trąci uniesiona ku nowym przestrzeniom ---- tak samo jw. a dusza w obłokach szczęścia ---- oj tu tez niestety ogrzana łaskawym miłości spojrzeniem --- to ujdzie owiana przez lekkość ciężaru własnej istoty ---- owiana, wywalamy? odmiennej niż dotychczas rodzącej się dla początku ale już bez końca i dla pełni w której jedyną pustka staje się przeszłe cierpienie --- ten troj wers ok to cisza doskonała cisza pełna Ciebie --- ok proponuje dokladnie przemyslec ten wiersz, bo niedoskonaly moim skromnym zdaniem. jest mysl i temat wazny i dedykowany wiec moze warto? serdecznie pozdrawiam i czekam :)
  9. hm, no ciekawie i to bardzo, ale sie jednak zniesmaczylem "złotym runem" - to jakby zywcem z Herberta sciagniete, no i Pan X. ale chyba rozumiem, ze taki zamysl byl - to jakis cykl wierszy? - jestem swiezy na forum wiec moge nie wiedziec o co cho;) i jeszcze jedno, czy Pan X proboje dorownac pierwowzorowi herbertowskiemu? bardzo to podobne, bardzo;) "tragizm pana X polega tutaj na zawiedzionej nadziei" "gdy wnętrze pana X zostało już całkowicie uzewnętrznione pan X czuje się zawstydzony własnym człowieczeństwem" podoba mi sie ta gra z Herbertem - a moze sie myle? pozdrawiam cieplo:)
  10. a moze 3ci i 4ty wywalamy? he, mozemy sie przescigac w koncepcjach, ale z 2ch pierszych raczej nie zrezygnuje. to co, zmieniamy? Pozdrawiam:)
  11. jest jak jest, a jest dobrze;) pozdrawiam Martus:*
  12. a wkleilem, bo moze mi ktos i cos dopowie jeszcze:) czy te myslniki az tak bardzo przeszkadzaja? chyba ten koncowy najbardziej?! dziekuje i pozdraiwam:)))
  13. zrozumialem dopiero po przeczytaniu komentu. madry wiersz, ale to nie jest kazanie hehe. czuje w nim spokoj i opanowanie - takie mam mysli:D moze to interpunkcja stwarza takie wrazenie... Pozdrawiam serdecznie:)
  14. musi byc "a jednak" bo dotyczy konkretnego faktu, to prawdziwy wiersz. i raczej z myslnikiem;) - zdążyć na naszą stację - psauje mi, ale zastanowie sie jeszcze:) dziekuje serdecznie i zapraszam
  15. tez mi sie skojarzylo z Tetmajerem i świtą he, taki lekki ten wiersz i calkiem dobrze sie czyta. podoba mi sie bardzo: wieloramienne kołysanie. piekne:) pozdrawiam i kllaniem sie nisko;)
  16. ale czy bez ostatnich 2ch strofek bedzie czytelny? wg mnie straci sens - nie bedzie wiadomo o co cho, tytul tez bedzie nieczytelny!? no nie wiem...to fakt jest troche przegadany:/ dziekuje serdecznie:)
  17. dzisiejszy dzień nie skłania mnie do portretowania wulgarnych ust twoich piegów nieoszlifowanych zębów umierałem szukając wylęknionych sekund asymilowałem się z trudem do twojego poziomu radości a jednak miałaś racje powinienem rozbić kilka talerzy rosół zrobić naciąć żonkile kupić ci upragnione pianino ukłonić się nisko naciągnąć sfatygowany kaszkiet i wyjść na naszą stacje zdążyć
  18. bardzo mi sie spodobal, ale czytalem go w zmienionej wersyfikacji - to bym zmienil, ale nie bede grzebal;) Pozdrawiam
  19. hmm...ciekawy, pomyslowy i niebanalny;p Pozdrawiam
  20. moglby z tego powstac niezly poemat. jako wiersz nie trafia do mnie, jakos tak czuje, ze nie czuje - przegadany i rozwlekly. moze poemat z tego zrobisz? pozdrawiam serdecznie
  21. ok:) ale jutro sie odezwe bo musze juz leciec:) Pozdrawiam i caluje:*
×
×
  • Dodaj nową pozycję...