kyo
Użytkownicy-
Postów
1 305 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kyo
-
oj, nie. Zdrawiam :)
-
bez raportu doręczenia [przekrój] 2
kyo odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jakos nie przekonuje mnie, nie czytalem pierwotnej wersji, ale ten wiersz nie dociera, sa momenty. moze jednak zobacze pierwszy:) Pozdrowki :) -
śpiwór myśli---posłowie do poematu---
kyo odpowiedział(a) na Tali Maciej utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ja to juz czytalem na e-p! Pozdrawiam :) -
kolejny tankowiec wsiąknął w ocean jak rak pod skórą rozrasta się nieuleczalne paskudztwo -> bardzo:) skrzepy od dawna krwawią sumiennie oddając zwłoki w których wnętrzu toniemy -> takze, bardzo:) zemsta nieuleczalnie chorych zabija zdrowych dużo wcześniej niż świadomość -> tu mierzi, chorych/zdrowych! powolnej śmierci wiersz swietny, z malymi dla mnie uwagami jest do ULU, zbieram i juz nie mowie nic. gratuluje, najlepszy dotad jaki czytalem dzis! Pozdrowki
-
Hej, czy wiesz ze to jest slaby wiersz? do warsztatu! Zdrawiam
-
pomalujmy jej oczy aksamitem
kyo odpowiedział(a) na Amelija_Em. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
mocno przegadany! i bez pomyslu. nie pzrekonuja dwukropki o wersy z duzej literki, bez sensu. Zdrawiam -
ciekawy, jak na Ciebie to miniaturkowy;) ale "chiliazm", czy celowe zestawienia z Niemcami? troche nie rozumiem 2 strofy, ale jesli celowo to ten wiersz staje sie bardzo dwuznaczny! ciekawa milenijna reflekcja, z tytulem bardzi sie komponuje:) Zdrawiam
-
no, no :)
-
nie ma ciebie więc makaron jem palcami
kyo odpowiedział(a) na Jego Alter Ego utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
jakos nie, nie czuje nic:( Zdrawiam -
inna wersyfikacja! ale, pierwsza strofa obolala, do wymiany ;) jutro jak autorka ma zyczenie zaproponuje inna wersyfikacje, bo wiersz mi sie podoba:) teraz malo obiektywnym;) Pozdrawiam
-
Bardzo Smutna Piosenka
kyo odpowiedział(a) na Quieta utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
lalala kotki dwa ide spac -
Bardzo bardzo dziekuje :))) za wynoszenie wiersza "na gorne poziomy" ;) dostrzegl Pan efekt tzw"schladzania" dosc celowo go umiescilem, by dac czytelnikowi wiecej miejsca na interpretacje i zastanowienie :) Pozdrawiam serdecznie ps. a co Pan sadzi o ostatnim wersie? dodalem go wklejajac.
-
Zachodząca, jak słońce (np. starzejąca się); zachodząca w ciążę; "zaglądająca", etc ---> wg mnie interpretacji jest sporo, przy dobrych chęciach można sobie dopasować kontekstu, tekstu, fragmentu. Słonecznie. tak, wiersz ma drugie dno, tak wyszlo ;) hehe. i na zdrowie mu i czytelnikowi, niech zyje potega interpretacji, wiersze powinny zyc:) Pozdrawiam po raz kolejny, rownie cieplo :)
-
a moze ta zachodzaca na noc ;) albo jeszcze inna ;) Pozdrawiam cieplo
-
dziekuje pieknie za cieeeple slowa ;) rownie slonecznie choc zachodzaco Pozdrawiam :)
-
hmm, nie myslalem o konkretnym kamieniu, to raczej preteks, by wejsc we wnetrze peela ;) Pozdrawiam i dziekuje :)
-
ale dlaczego zmienic? az boje sie, tak dlugo pisalem ten wiersz, ze nie mam juz chyba pomyslu wiem, te oczy Cie bola ;) moze zaproponujesz cos? Pozdrawiam
-
patetyzm?a fuj zwariowałeś;p moze zle sie wyrazilem, ale pejzaż zbuntowanego morza ogrom - to taki wzniosle;)
-
nie ma jej już...w połowie
kyo odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
tak, bardzo osobisty, podoba sie bardzo drugi wers:) Pozdrawiam -
bardzo fajny tytul, ale tresc ciezkawa, patetyczna. Pozdrowki
-
ma swoją nazwę budzi się z trudem, wzdycha i śmieje się z pierwszego pytania swego ojca - jest szlachetny, choć zimny ma przejrzystą duszę o zapachu zachodzącej kobiety w czerni zazwyczaj przy stole milczy, stemplując chleb masłem czuje głęboki smutek gorycz rozlewa się na dłoni gdy rozcina ciało, a kamień staje się ciężki ciepłe oczy witają się w momencie najbardziej wyczekiwanym - na otwartej przestrzeni pełnej spokoju oddycha płytko trzymając kamień w zaciśniętej pięści życie to opadanie
-
ósmy dar ducha - oddanie
kyo odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
wytrzymujesz mnie charytatywnie, żebrzę o twoje koszule regularnie w każdą sobotę - popełniam samobójstwa. bliskich najbardziej rani się skacząc z okien z tych zamkniętych, siebie -> nie rozumiem tego "siebie"? w każdą niedzielę - nie chodzę do świątyni. ->skoro nie chodzicie? to po co w kazda plastikowe jezusiki zalatują kiczem niedziele? bez sensu. zaakceptowalbym nie bardziej od tych złotych. jezuski poroniłam pomysły bezpłodnie dziękując bogu za jego brak. -> ten manewr z poronieniem tez dziwny, zmien, moze inaczej napisz. lubię gdy się unosisz. fizycznie intelektualnie. opowiadasz o stosunkach najczęściej z kobietami. podobno -> czy tu chodzi o to ze ten ktos robi to z facetami? jestem wartościowa -> podobno ... nie to jest okropne, inaczej, prosze! spraw mnie twardszą niż diament opraw i noś na serdecznym palcu - > a ten dwuwers bardzo ladny, bardzo sie podoba:) to moje za a nawet przeciw ;) prosze brac, zmieniac, walczyc bo pomysl jest fajny ale wg. mnie troszke banalkow sie wkradlo, ale bedzie dobrze:) Pozdrowki :) -
manualnie (naturalne metody planowania fiaska)
kyo odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
no i jeszcze, podtrzymuje zdanie z e-p :) nocnie. -
zaplatanie burzy /poprawiony/
kyo odpowiedział(a) na kyo utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
co sadzicie o poprawkach? doprejnocki :) -
zaplatanie burzy /poprawiony/
kyo odpowiedział(a) na kyo utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
chłopcy na rusztowaniach nakładali kolejne warstwy, farba w kolorze prądu mieszała się z rozpadającym tlenem. lato usypiało naoliwione okna; leniwe psy wyczekiwały wieczornego wiatru; pogardzając czerwonym likierem z pierwszego tłoczenia. balsamiczny zapach nocy kradnie odcienie szarości i pośpiesznie tuli się w łóżku, w bieli zatacza się drętwy przechodzień o twarzy bestii z południowej dzielnicy, ma stalowy cios, podobno kochają się w nim kawiarniane mimozy. koty, w takie wieczory, wyczekują ofiary. ojciec słucha oper wagnera na starym gramofonie z muszlą przy uchu. dzieci połykają sny jak słodkie żelki; przed wschodem ociężałego słońca pomiędzy dniem a ciemnością pojawia się nagły bohater, wodzirej wszystkich mrówek z ogrodu starej jabłoni, człowiek nieodwzajemniony; podróżny uciekający z pociągu, oczekuje prostego rozwiązania