
Fagot
Użytkownicy-
Postów
1 506 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Fagot
-
Dzięki za tak miłe słowa, zapraszam ponownie. Pozdrawiam
-
Niestety mnie się to nie widzi, po pierwsze: początek pieszczący usta już mi nie podchodzi ale niech będzie, potem krew miękka jak skrzydło ptaka, miękka krew czyli ciecz? no dobra to jest poezja i tu cieczy wolno być miękkiej ok. ale jak skrzydło ptaka? Piórko może jest lekki i delikatne ale czy całe skrzydło też?? Na pewno można by się pokusić tu o coś lepszego, choćby oklepany już aksamit coś co jest naprawdę miękkie. A końcówka przepraszam ale zero logiki, jeśli jesteś powietrzem to jak może wyrastać z twojego ciała (i to nagiego) cień, który stał się w dodatku drzewem?? Niestety to się kupy nie trzyma, może jest w tym myśl ale przez ten gąszcz niedorzeczności ja jej uchwycić nie mogę. Ja wiem że poezja czasem może być dalece abstrakcyjna, ale nawet wtedy podlega ona choć troszeczkę prawom fizyki, przyrody i logiki. No cóż ale sam wiem, że początki bywają trudne więc radzę się nie poddawać dużo czytać, pisać i choć trochę pomyśleć nad tym co napisałem. Może nie będzie tak źle. Pozdrawiam
-
Cieszę się bardzo, że się podoba :-) Pozdrawiam
-
Zielony maj tłoczony tętnicami żyłami biegnie ku kamiennemu sercu i przychodzi czas gdy noc musi zrozumieć ostatni zapala światło...
-
Pod znakiem rozszczepienia
Fagot odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na pewno wiersz ten ma swój klimat i ja ten klimat kupuje :-) dobry i tyle. Pozdrawiam -
Wielokropki to jedno nie ułatwiają sprawy, choć zlikwidowanie ich w tym momencie i tak nic nie da. Niestety mnie ten płacz nie rusza, może dlatego, że zbyt dosłowne to wszystko i dało by się skrócić do dwóch, góra trzech słów. No cóż próbować dalej, może będzie lepiej. Pozdrawiam
-
Czemu nie, ja tam daje plusa bo mi się podoba :-) Pozdrawiam
-
Syn Sabały
Fagot odpowiedział(a) na Bartosz Wojciechowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Temat fajny a wykonanie jeszcze lepsze :-) Po takiej lekturze człowiek ma tylko ochotę spakować plecak i w góry :-) Pozdrawiam -
Zamiast pędzla pióro, zamiast farb słowa i takim oto sposobem całkiem niezły obraz powstał, który działa na wyobraźnie i za to należy się plus. Pozdrawiam
-
Dlaczego ONZ jest taka bezradna .
Fagot odpowiedział(a) na Waldemar Talar utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
No dobrze jeśli chodzi o misje zakończone sukcesem to też i takich kilka się znajdzie. Największą misją pokojową jaką przeprowadziła ONZ były to działania w latach 1992/1993 w Kambodży i zakończyły się pełną demokratyzacją kraju a co za tym idzie i poziom bezpieczeństwa przeciętnego obywatela został podniesiony. Sięgając dużo głębiej w historie to w latach 1950/1953 (jeśli dobrze pamiętam) udało się utrzymać podział Korei a co za tym idzie zahamowano ekspansje komunizmu. Na początku lat dziewięćdziesiątych w zatoce perskiej to właśnie siły ONZ brały udział w tej operacji a w lutym 1991 roku wyzwoliły Kuwejt. Nie zapominajmy o wspominanym bliskim wschodzie, parę rezolucji Rady Bezpieczeństwa nie zostało wykonane do dziś ale często też ONZ wymuszała zaprzestanie walk w czasie konfliktów zbrojnych na tym terenie. Jeśli chodzi o Afrykę, to prawda, że sytuacja tam jest ciężka ale pamiętajmy o tym iż ONZ utrzymuje się ze składek członkowskich, a większość państw niestety nie jest zainteresowana pomocą temu regionowi (nad czyn osobiście boleje) dlatego oddaje się tam prowadzenie misji lokalnej organizacji. Choć i nawet tam w Afryce ONZ nie odnosiła tylko porażek, w latach sześćdziesiątych interwencja w ówczesnym Kongu (obecnie Zair) doprowadziła do utrzymania niepodległości przez ten kraj, co prawda przemiany polityczne nastąpiły tam jakie nastąpiły, jednak wtedy zapobiegnięto być może eksterminacji ludności tego kraju. Podobnie jak ty nie jestem wielkim optymistą jeśli chodzi o reformę ONZ, ale uważam, że najgorsze w tym wypadku co można zrobić to ją rozwiązać, no chyba, że stworzono by coś lepszego w co już zupełnie nie wierze. Wracając na bliski wschód na pewno rozpoczęcie operacji lądowej przez Izrael na pewno poniesie za sobą konsekwencja do wojny prawdopodobnie włączy się Syria, nie wiadomo jak zareaguje Egipt, do tego jeszcze Hamas pewnie będzie chciał coś „ugrać” na tej wojnie. Jednak czysto militarnie, żadna z tych sił nawet w połączeniu z wszystkimi pozostałymi nie oprze się potędze militarnej Izraela, to jest zawansowana technologia, dobrze wyszkolona armia, i duże możliwości mobilizacji, pamiętajmy, że tam zarówno kobiety jak i mężczyźni podlegają bardzo długiej obowiązkowej służbie wojskowej (kobiety 2 a mężczyźni 3 lata, jeśli dobrze pamiętam), dużym zagrożeniem będą na pewno ataki terrorystyczne, ale w czasie konfliktu zostaną radykalnie zaostrzone i tak już wysokie środki ostrożności, pozostają rakiety ale na to też są sposoby, poza tym kiedyś się one Hezbollahowi skończą a rakieta nie pistolet czy granat nie tak łatwo ją przemycić w środek konfliktu. To wszystko powoduje, że Izrael czuje się niezagrożony i tu jest wielka rola ONZ a także opinii światowej aby nieco temperować działania Izraela. Wojna to niestety polityka dla tych panów na górze ich ta cała sprawa, jakich by rozmiarów nie przybrała, nie dosięgnie oni maja swoje schrony zarówno jedna jak i druga strona, przesuwają oddziały na mapie, wydają rozkazy jakby grali w szachy i większość z nich nie zdaje sobie sprawy a może po prostu nie chce sobie zdawać sprawy, że przez ich decyzje czyjś syn, mąż czy ojciec już nigdy nie wróci do domu z tej wojny. W tym brudnym konflikcie jedni i drudzy maja brud za paznokciami a wystarczyło by tylko trochę dobrej woli. Mamy tu niestety sytuacje patową fanatycy to ludzie, którym ciężko przemówić do rozsądku bo są to ludzie mało rozsądni, w dodatku kierowani przez często wyrachowanych przywódców, a z drugiej strony kraj, który (paradoksalnie) notorycznie powiększa liczebność tych wrogów. Przecież jeśli się przeprowadza operacje zabicia jakiegoś terrorysty i przy okazji zabija się 30 cywili to trzeba to nazwać po prostu głupotą. Patrząc na to czysto pragmatycznie, jeśli człowiekowi jakiś kraj zabija w takich „udanych operacjach” całą rodzinę to nie trudno przewidzieć, szczególnie biorąc po uwagę mentalność tych ludzi, że człowiek taki obwiesi się ładunkami i rozerwie na jakimś przystanku lub centrum handlowym. No cóż ale jak już napisałem dla tych, którzy wydają rozkazy, zarówno z jednej jak i drugiej strony życie ludzkie nie przedstawia wartości. Mimo wszystko uspokajał bym przed popadaniem w panikę bliski wschód już nie raz płoną i nie raz pewnie będzie i nie przychylał bym się do zdania, że może doprowadzić to do konfliktu na skalę globalną, choć teoretycznie jest taka możliwość, ale wielu krajom nie na rękę była by taka wojna, przecież państwa, które stanęły by po różnych stronach robią ze sobą interesy a ich zerwanie po prostu by się im nie opłacało. Mówisz o katharsis, może i masz trochę w tym racji ale Ci ludzie też wycierpieli nie mało w swojej historii, a fanatyzm po czymś takim raczej w ich kulturze się wzmacnia niż osłabia. Niestety nie tylko tam ale w ogóle ludzie nie rozumieją prostej zasady, że przemoc zawsze rodzi przemoc a nienawiść, nienawiść nie trzeba daleko szukać wystarczy popatrzeć na nasz kraj, kraj, który był świadkiem największego w dziejach człowieka ludobójstwa, gdzie „fabryki śmierci” potrafiły zabijać dziennie nawet do 40 może 50 tysięcy ludzi i niech mi ktoś powie jak w takim kraju mogą (w sumie legalnie) istnieć organizacje neonazistowskie, antysemickie? Niech ktoś to mi wytłumaczy bo mój umysł tego po prostu nie ogarnia o wiele bardziej niż konfliktu na bliskim wschodzie... -
Dlaczego ONZ jest taka bezradna .
Fagot odpowiedział(a) na Waldemar Talar utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Trafnie postawione pytanie. Niestety czasem tak rzeczywiście jest, że ONZ nawiązuje do swojej wielkiej poprzedniczki Ligi Narodów, której nieudolność w jakimś stopniu doprowadziła do II wojny światowej idąc na coraz to większe ustępstwa i przymykając oczy na łamanie traktatu wersalskiego. Mimo pewnych porównań nie stawiał bym jednak znaku równości. ONZ ma jednak na koncie nie tylko same porażki, tak więc przykro mi Bartoszu, choć masz wiele racji w tym co piszesz, w tym zgodzić się z tobą nie mogę, ciężko mówić o spektakularnych sukcesach organizacji, której głównym celem jest zapewnianie bezpieczeństwa. Nie wiadomo jak wyglądała by sytuacja w miejscach gdzie jest teraz ONZ gdyby go tam nie było. Jaro Sław wspomniał o Srebrenicy, tak wielka to porażka sił pokojowych, ale musimy być sprawiedliwi to były takie a nie inne lata tam ONZ miała związane ręce, wielki wpływ na te wydarzenia miała Rosja to ciągle była ich strefa wpływów, przecież tajemnicą poliszynela jest ilu wysokich rosyjskich oficerów zasiadało w sztabie głównym serbskiej armii, a skąd Serbowie brali broń? Przykro mi to pisać i robię to z wielkim bólem, ale powiedzmy prawdę to dzięki tragedii w Srebrenicy podniosło się larum opinii publicznej na całym świecie i dzięki temu Rosjanie musieli wycofać swoje poparcie i w tedy już nie ONZ ale NATO pozwolono zrobić tam porządek, wcześniej mogło by się to zakończyć konfliktem na który świat nie mógł sobie pozwolić. ONZ jaka jest taka jest, nie jest to organizacja idealna i należy dążyć do jej zreformowania, nie ulega jednak faktom, że taki nawet niedoskonały strażnik musi być, niestety Amerykanie wszystkiego nie załatwią sami. Bliski wschód o tym pisano już prace magisterskie, doktoranckie itd. niestety to jest tak skomplikowana sprawa, której i najmądrzejsze głowy nie rozwiążą. Fakty są takie nikt i nic w tym rejonie świata nie jest wstanie wygrać z potęgą Izraela, a już na pewno nie jest w stanie zmazać go z mapy co przecież Hezbollah zawsze stawiało sobie za najwyższy cel. W normalnych warunkach strona, która nie może osiągnąć już swego celu jest przegrana, nie zawsze pokonana, ale powinna rozpocząć rokowania pokojowe. Niestety na bliskim wschodzie sytuacja jest diametralnie inna, Hezbollah nigdy nie przyzna się do porażki a według ich ideologii trzeba walczyć do ostatniego żołnierza, do ostatniej kropli krwi. Ten ich fanatyzm w połączeniu co by tu nie mówić z Izraelską porywczością dale mieszankę piorunującą, dlatego tam nigdy chyba nie będzie pokoju a najgorsze jest to, że po obu stronach obecnego konfliktu giną niewinni ludzie, których jednym przestępstwem jest to, że tam żyją. Wracając teraz do tej bezsilności ONZ moim zdaniem jedną z recept mogło by być zniesienie prawa weta, niestety często bywa tak, że interwencja nie następuje gdyż jedno z państw posiadających to właśnie prawo uniemożliwia ją dlatego o wiele bardziej skuteczne są wojska NATO, które z kolei maja mniejszą legitymację do działania niż organizacja. Kończąc powiem tak ONZ jest jak demokracja, jest wadliwa, nieudolna, skorumpowana i pewnie jeszcze wiele... ale nic lepszego jeszcze nie wymyślono. -
No cóż powtórzę się mówiąc, że przecież nie wszystko musi się wszystkim podobać, taki świat był by nie do zniesienia :-). Mimo wszystko dzięki za odwiedziny i pozostawienie śladu, może następnym razem... :-) Pozdrawiam
-
Bardzo się cieszę, że się podoba, dzięki również za uwagi choć upierał bym się przy tym betonie, taka delikatna kropla nie ma szans przy spotkaniu z nim, co do ewentualnego kręgu czasu myślałem o czymś takim, ale chciałem wyrazić chwilę, ułamek sekundy, a krąg bardziej kojarzy mi się z czymś cyklicznym a mnie interesuje tylko ta jedna chwila. Jeszcze raz wielkie dzięki za odwiedziny i wszelkie uwagi. Pozdrawiam
-
Dzięki za dobre słowo, cieszy mnie, że się podoba, a te biedne okruszki jak pisałem wcześniej taki zabieg, który chyba trochę nie wypalił, ale chyba warto eksperymentować mimo to?? Wielkie dzięki za odwiedziny i zapraszam na następne. Pozdrawiam P.S. a gdyby zamiast okruszka był bursztyn czasu?? i był by tak : Jesiennym deszczem melancholii kropla uderza w betonowy płaszcz, jej odrobinki tworzą koronę wznosząc się lekko by chwilę trwać, taka posępna królewska poza zaklęta w bursztyn czasu, bezwiednie sięgam po chustkę, ocieram oczy z marazmu...
-
Można sobie trochę popływać w przestrzeni tego wiersza. Jak najbardziej na plus, choćby za to, że porusza. Pozdrawiam
-
Interpretacja wiersza rzecz otwarta, nigdy (albo prawie nigdy) nie zamykam czytelnikowi drogi do wszelakiej interpretacji. Teraz te nieszczęsne zdrobnienia, może się narażę paru ludziom :-) ale były celowe i przemyślane, nitka takiego banału, może trochę naiwności, no ale przecież nie wszystkim się musi podobać. Cieszę się, że ogólnie oceniasz go pozytywne i dzięki za uwagi, wnikliwie je przestudiuje (literówkę poprawiłem z miejsca). Wielkie dzięki za odwiedziny i zapraszam ponownie. Pozdrawiam
-
Przecież nie zawsze wszystkim musi się podobać :-) Dzięki za komentarz i zapraszam ponownie, może następnym razem się spodoba. Pozdrawiam
-
Prawda, prawda i jeszcze raz prawda. Dzięki za pozostawienie śladu, zapraszam ponownie. Pozdrawiam
-
Dzięki za słowo komentarza, no cóż nie zawsze wszystko może być idealne, choć trzeba do tego dążyć :-) Pozdrawiam i zapraszam ponownie :-)
-
Wiesz każdy komentarz jest dla mnie ważny i ten pozytywny, który przyjmuje ze szczerym uśmiechem i ten negatywny, który czytam z pokorą i staram się wyciągnąć z niego wnioski, i nie ma tu znaczenia czy ktoś debiutuje, lub ile ma komentarzy, także dzięki za pozostawienie śladu i zapraszam ponownie. Pozdrawiam
-
Ten marazm jest tu potrzebny, bo te światy są może różne ale nie tak odległe, czasem się nawet przenikają, a ocieram oczy to taka delikatna nutka optymizmu, jakby zapowiedz wyjścia z tego stanu. No i oczywiście starałem się tam ukryć nie tylko to, ale jak zawsze interpretacja dowolna. Dzięki za odwiedziny i pozdrawiam :-) P.S. Spróbuj może przeczytać to jeszcze raz po tym co napisałem i powiedz czy nadal tak samo to odbierasz.
-
Dzięki za miłe słowa. Zapraszam ponownie :-) Pozdrawiam
-
Nie wzbudził zainteresowania w warsztacie więc posyłam go w świat, chcąc się dowiedzieć co o nim myślicie :-) Z góry dzięki za wszystkie komentarze.
-
Jesiennym deszczem melancholii kropla uderza w betonowy płaszcz, jej odrobinki tworzą koronę wznosząc się lekko by chwilę trwać, taka posępna królewska poza zaklęta w okruszek czasu, bezwiednie sięgam po chustkę, ocieram oczy z marazmu...
-
czemu nie choć ten optymizm, zamyka wieloznaczność tego sformułowania zielony maj, a on ma wyrażać nie tylko optymizm, ale wszystko co niesie wiosna, może nawet miłość, ma on też kruszyć w domyśle te kamienne serce jakby taka pobudka. Obawiam się, że te poprawki zmieniają nieco sens, choć bardzo za nie dziękuje i na pewno rozważę je. Pozdrawiam