Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rihtik Stempelek

Użytkownicy
  • Postów

    1 953
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Rihtik Stempelek

  1. W tle: http://www.youtube.com/watch?v=nT7_IZPHHb0&feature=fvst
  2. ...widzę, żeś niczym geoda ametystowa... Lśnisz lirycznie tak ślicznie oczarowujesz blaskiem słów.. Znów. :)
  3. Patryku.. gdybyś zechciał zajrzeć na mój profil, by się przekonać, jakie motto tam widnieje odkąd założyłem konto w tym serwisie (wcześniej też mi przyświecało), to może dobitniej dotrą do ciebie także twoje słowa, że aby mieć zawsze trzeba wpierw być. Upewnia co do tego Słowo Boże - refleksji szczególnej polecam księgę Kaznodziei, nazywaną też księgą Koheleta, po treści wiersza wnoszę, że dojrzałeś do tego, by być... Życzę bycia wiecznego - Ew. wg Jana 3, 14-18, 36 :)
  4. Sylwestrze, Nato, Roklinie i wam podobni poeci korzystający z tego serwisu... koń jaki jest każdy widzi - ta definicja konia z przedwojennej encyklopedii niezbyt pasuje, do bardzo inteligentnego, by nie napisać szatańskiego (przewrotnego) ostracyzmu, do jakiego uciekają się ci, którzy kochają prawdę własną - każdy ją wyznaje i kocha, jak czytam wy też, ale okoliczność ta nie usprawiedliwia ostracyzmu, a contrario... Stanowczo nie tak samo, jak w przypadku konia, widać ostracyzm, jakiego również ja doświadczam, nie tyle (i nie tylko) od wrogów prawdy Bożej, którą nieudolnie uwypuklam w moich utworach. Robię to jednak z miłości do niej i z miłości do jej Źródła oraz z miłości do jej adresatów, do których sam staram się należeć. Dość rzadko publikuję na forum zaawansowanym, stąd dużo częściej symptomy ostracyzmu dostrzegam na pozostałych. Dodam jeszcze, że zanim zamieściłem utwór w dziale dla zaawansowanych, starałem się by poruszył sumienia poetów korzystających z warsztatu. Przykre jest też to, że wiele z takich osób, które zasadniczo i zasadnie nie mają nic do treści moich wyrobów rzemieślniczych w postaci wierszy, ulega obawom wobec współczesnych poetów archontów i... mimo woli sprzyjają, lub przyzwalają na to o czym w utworze. Czym sobie sam winien? No cóż. Miast skorupkowego sądu, prawi poeci, powinni odbyć sąd z poszanowaniem zasad stosowanych w sądownictwie lub innych instytucjach, które zajmują się osądzaniem. A jeśli osoby takie wzdrygają się uciec do przewodu sądowego, to niech wdają się w POLEMIKĘ, wcześniej przypomniawszy sobie na czym ona MA polegać. Oczywiście, tak jak ja to czynię, tak samo KAŻDY wedle swojej woli i uznania (jego sprawa i odpowiedzialność, nie tylko przed samym sobą) może uznać dany utwór lub wypowiedź (komentarz) za głupstwo i zgodnie z sentencją Stefana Kisielewskiego, po prostu nie wdawać się w polemikę (nie zaczepiać), pomny, że "Polemika z głupstwem nobilituje je bez potrzeby." Ale jeśli już się wda w rzeczową (poważną) dysputę, to powinien dotrzymać pola i mieć honor na nim nawet polec (tj. przyznać, że coś błędnie postrzegał, rozumiał, znał). Zapewniam, że tak się zachowam, bezspornie widząc, że coś nie odpowiada prawdzie materialnej, a tym bardziej OBJAWIONEJ. Lecz jeśli, za wyznawanie prawd mam podlegać sądom skorupkowym, to.. no cóż, będę się do tego ustosunkowywał, jak to już czyniłem. Podkreślę: [u]Póki co nie dostrzegłem, by zaistniały okoliczności uzasadniające pogardę wobec prawd jakie staram się ujmować w moich utworach[/u]... Nie o mnie więc chodzi... Dziękuję.. niemniej przykro mi nie mniej :(
  5. Cieszę się, że nie będziesz ze mną toczył wojny religijnej, na wzór tych, które toczyli nie tylko krzyżowcy. Pewnie szybko bym poległ, jak ongiś nie jeden lolard (sic!) Co do formy formy wzorowanej na Modlitwie Pańskiej to, wiedzę że chociaż określiłeś ją tym razem używając dużych liter. Życzliwie i z miłości (do jej Autora i Adresata przede wszystkim) napisałem, co uwazam za słuszne - sądzić twoje czyny nie moja to rola. Niemniej, jak oznajmił Jezus: "Mówię wam, że z każdej nieużytecznej wypowiedzi, którą ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w Dniu Sądu; bo na podstawie twoich słów zostaniesz uznany za prawego i na podstawie twoich słów zostaniesz potępiony" - Ew. wg Mateusza 11, 36; 37.
  6. Doroto.. raczej ty na niego: http://www.poezja.org/wiersz,71,134634.html :) Szczęście gdy motyle.. gdy zaś z kwiatka na kwiatek wtedy do gagatek i.. tyle. :)
  7. W tle: http://www.youtube.com/watch?v=R-yXyfCdoZ0&feature=fvwrel i/lub: http://www.youtube.com/watch?v=Ig_VgCm8m_k
  8. Znów miło mi się z tobą zgodzić, że człowiek powinien kierować się w jak największym stopniu rozumem. Upewnia co do tego Księga Przypowieści 2,1-5: "Synu mój! Jeżeli przyjmiesz moje słowa i zachowasz dla siebie moje wskazania, nadstawiając ucha na mądrość i zwracając serce do rozumu, jeżeli przywołasz rozsądek i donośnie wezwiesz roztropność, jeżeli szukać jej będziesz jak srebra i poszukiwać jej jak skarbów ukrytych, wtedy zrozumiesz bojaźń Pana i uzyskasz poznanie Boga". To Ojcowskie wezwanie wskazuje także na nie małą rolę serca, które najwyraźniej nie powinno kierować rozumem :)
  9. Tak. Alino.. masz słuszność i to do tego stopnia, że aż dziw bierze czemu nie ma przykazania zakazującego zmieniania DRUGIEGO, a zarazem nakazującego zmienianie SIĘ :) Chociaż nie do końca jest to prawdą. Słowo Boże skłania do zmieniania się. W czasach antycznych i później profanowane było sformułowanie, które dziś zdaje się mieć jedynie pejoratywne znacznie, niemniej faktem bezspornym pozostaje, że tak mnie, jak i każdemu jeden i prawdziwie Ojciec w niebie poprzez swoje Słowo mówi, to co każdy może sobie przeczytać we własnym jego egzemplarzu (przekładzie): Izajasza 45, 22; 55, 7; Dzieje apostolskie 3, 19. Miło mi też się zgodzić z tobą, aby w ramach mądrej (właściwej) TOLERANCJI, akceptować bliźnich takimi, jakim póki co są, a to w myśl tzw. Złotej Reguły, którą wyrzekł Jezus. Słowa te uważane są przez wielu za najsłynniejsze zalecenie dotyczące stosunków międzyludzkich: "Wszystko, co chcecie, żeby ludzie wam czynili, wy też im podobnie czyńcie" (Mateusza 7:12). Zasada ta każe traktować innych tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Życie pokazuje, że kierowanie się tą zasadą wcale nie przychodzi łatwo - ludzie nader często postępują akurat odwrotnie. "Prawdę mówiąc, upokarzanie innych sprawiało mi przyjemność" - wyznał mi mężczyzna, którego nazwę imieniem Henryk. "Wystarczyło kilka słów, by kogoś zdenerwować, zawstydzić albo doprowadzić do łez". Później w jego życiu wydarzyło się coś, co spowodowało, że zmienił swój stosunek do drugich. Napisał o tym sam (i opublikował, stąd odważam się go cytować) "Zaczęli mnie odwiedzać Świadkowie Jehowy. Kiedy patrzę wstecz, ogromnie mi wstyd za to, jak ich nieraz traktowałem i co im mówiłem. Oni jednak nie zrezygnowali, dzięki czemu prawdy biblijne stopniowo trafiły mi do serca i pobudziły do dokonania zmian" Pozwoliłem sobie na podanie tego przykładu, gdyż stanowi AUTENTYCZNY i dobrze znany mi dowód (nie jedyny) na to, że "słowo Boże jest żywe i oddziałuje z mocą, i jest ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, i przenika aż do rozdzielenia duszy i ducha, a także stawów i ich szpiku, i jest zdolne rozeznać myśli i zamiary serca" (Hebrajczyków 4:12). Słowo Boże ma moc oddziaływać na serca ludzi oraz przeobrażać ich sposób myślenia i postępowania. Dodam jeszcz, że według mnie kluczem do respektowania godności innych jest szczere pragnienie udzielania im pomocy i darzenia ich szacunkiem, a nie krzywdzenia ich i upokarzania (Dzieje 20:35; Rzymian 12:10). Cieszy mnie Alino, że ten wiersz napisałaś.. chociaż, nie tylko (jak to ujęłaś) siły natury go tworzą, prócz nich ma w tym udział dom rodzinny, krewni, przyjaciele, sąsiedzi, znajomi, szkoła, społeczność wyznaniowa, klubowa, towarzystwo itd. Również czas i nieprzewidziane zdarzenie (Kaznodziei 9, 11) oraz Zły (I1 Jana 5,19) o tym pospołu stanowią.. Miło mi było.. :) Dziękuję że plusuję :)
  10. Oczarowałaś pierwszym czytaniem W tym stanie daję wyraz zatem jako się czuję gdym wejrzał w rąbek duszy.. co niczym kryształ skrzy się słowem.. lirycznie czysto szczerze ślicznie :)
  11. Alino.. Chcieć to.. móc, m.in. rozumieć. Oczywiście trudno jest rozumieć drugiego, a w szczególności Istotę Najwyższą - obiektywnie jedyną i prawdziwą.. Jednak "poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa" - jak oznajmił Jezus, a zapisał apostoł Jan w 17 rozdziale i 3 wierszu spisanej przez niego Ewangelii (Dobrej Nowiny) - oznacza życie wieczne i najwyraźniej będzie je wypełniać, dodając mu przez to nieprzemijającej wartości. W sytuacji, gdy KTOKOLWIEK nie wyjawia (cytując ciebie) "wszystko co jest jego osobistą sprawą wiarę przekonania takie czy inne itd.", trudność rozumienia go narasta, niekiedy do tego stopnia, że zrozumienie go staje się powierzchowne, a nawet pozorne. Oczywiście, nie chcę przez to powiedzieć, że należy zupełnie wszystko i każdemu wyjawiać w jednej chwili i zawsze wyjawiać. Coś takiego to absurd. Niemniej, w nieskończoność, stosownie do narastającej zażyłości między Nim, a jego stworzeniami, będzie On wyjawiał swoje (dotąd) osobiste sprawy, dając tym też wzór do naśladowania swoim dzieciom.. Perspektywa poznawania Boga i Jezusa Chrystusa, oraz osób im bliskich, mnie zachwyca.. i nie tylko zachwyca. Dla mnie (i nie tylko dla mnie) to jest najważniejsze.. A co do bycia w zgodzie z samym sobą, to w znaczeniu nie oszukiwania samego siebie, jest to podporządkowane temu, co dla mnie najważniejsze (j.w.) - wynika to, z następującego, jak dla mnie lirycznego przesłania: Zaufaj Jehowie całym sercem i nie opieraj się na własnym zrozumieniu. Zważaj na niego na wszystkich swych drogach, a on wyprostuje twe ścieżki. Nie stawaj się mądry we własnych oczach. Bój się Jehowy i odwracaj się od złego. W zgodzie z tym czytam i rozważam Jego Słowo oraz m.in. redaguję wypowiedzi, bardziej czy mniej artystycznie, lirycznie bądź epicznie. Przykro mi bywa, gdy mimo moich starań aby nie indoktrynować, odbierany bywam jako osoba zagrażająca tym, którzy czytają moje wypowiedzi. Tym bardziej mi przykro, że idąc w ślad Ojca w niebie, szanuję wolną wolę WSZYSTKICH, nie wyłączając moich dzieci. Dowodzi tego znamienna okoliczność, że każde moje dziecko (6), było przeze mnie wychowywane i pouczane, lecz za żadne z nich nie zadecydowałem, że ma mieć te przekonania co ja. O tym zdecydowały same i tylko część (póki co) żywi analogiczne do moich przekonania. Ujawniając ów fakt, chcę uspokoić m.in. twoje obawy, co do tego, abym manipulacją (podstępem) czy też w jakikolwiek inny, niegodziwy sposób powodował, że zboczysz z drogi, którą obrałaś. Popatrz proszę, do jakiego stopnia jestem świadomy niestosowności takich zapędów. Otóż rozważając wypowiedź Jezusa Chrystusa o drogach - szerokiej i wąskiej - widzę wyraźnie (tak jak każdy, kto z tą wypowiedzią się zapoznaje), że wąską drogę SIĘ ZNAJDUJE - NIKT JEJ ZA MNIE NIE ZNAJDZIE ANI JA NIE ZNAJDĘ TEJ DROGI DLA INNYCH. Przecież widać to jasno i wyraźnie, niezależnie po jaki przekład się sięgnie - EW. wg Mateusza 7, 14. Biorąc zaś pod uwagę prorocze słowa zapisane w księdze Kaznodziei (Koheleta) 12, 13; 14, jak on skonkluduję, że w moim przekonaniu mądrze jest się bać prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań, gdyż w istocie na tym bowiem polega cała powinność człowieka; albowiem prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ..i wreszcie, również dla mnie jedną z największych radości, jakie sobie sprawiam w życiu, jest tworzenie to jak umiem. Jak czytasz, ja również za to dziękuję mojemu Bogu :) Oby był nam nadal łaskawy i w tym błogosławił.
  12. Rihtik Stempelek

    ****

  13. bajanie o kapuście albo długim bocianie wiedzie wręcz do.. rozpusty - stąd cieci są.. niechciane :)
  14. Alino.. Miło mi, że (zda się) chociaż ciebie jedną.. Mam nadzieję, że nie sprawię ci przykrości tym, co serce dyktuje mi napisać.. jako do już przebudzonej :) Z autopsji wiemy jak to z budzeniem bywa. Gwałtowna pobudka jest nieprzyjemna.. irytuje szczególnie, gdy nieuzasadniona, pozbawia wybornego snu. Gdy jednak jest konieczna, wręcz zbawcza (co np. ma miejsce w przypadku pożaru), to korzystnie, gdy budzący nie jest porywczy, wręcz gwałtowny i spanikowany. Wówczas dramatyzm sytuacji zostaje wręcz szkodliwie spotęgowany i często wywołuje szok lub panikę - w obu tych stanach psychicznych nie działa się wówczas racjonalnie. Nie piszę tego, dlatego, że o tym nie wiesz, lecz zagajam wyjaśnienie dlaczego również ten wiersz zdaje się być w alarmistycznym tonie.. Z autopsji wiemy jak jest, gdy nawet na ułamek sekundy znużony kierowca zmruży oczy. Gdy przyśnie na dobre, też wiemy.. co rusz z doniesień. Sen jest konieczny dla zachowania zdrowia, kiedy czas po temu i miejsce. W przeciwnym wypadku może się skończyć tragicznie, śmiercią, utratą pracy lub kalectwem (np. w przypadku pracownika obsługującego obrabiarkę lub maszynę). Analogicznie jest w przypadku duchowego snu, a nawet groźniej.. Upewniają co do tego słowa: "Szczęśliwy, kto czuwa" - Objawienie 16, 14-16. Znak (Ew. wg Mateusza 24, 3-44) opisany przez Jezusa i przystająca do niego (począwszy od 1914 r.) rzeczywistość tzw. dni ostatnich (2 Tymoteusza 3, 1-5) wskazują, że przybliża (w żadnym przypadku nie oddala) się "dzień Jehowy": Izajasza 13, 6-9 - spisane ok. 730 r.p.n.e.: "Wyjcie, bo bliski jest dzień Jehowy! Nadejdzie jako złupienie od Wszechmocnego. Dlatego wszystkie ręce opadną i całe serce śmiertelnika stopnieje. I ludzie się zatrwożyli. Chwyciły ich konwulsje i bóle porodowe; mają bóle porodowe jak rodząca. Spoglądają zdziwieni jeden na drugiego. Twarze ich to twarze rozpalone. Oto nadchodzi dzień Jehowy, okrutny - zarówno ze strasznym rozgniewaniem, jak i z płonącym gniewem" Joela 1, 15; 2, 1; 2; 11; 12; 30-32; 3, 12-14 - spisane ok. 820 r.p.n.e.: "Ach, cóż za dzień; ponieważ dzień Jehowy jest bliski, a nadejdzie niczym złupienie od Wszechmocnego! (...) Niech zadrżą wszyscy mieszkańcy tej ziemi; bo nadchodzi dzień Jehowy, bo jest blisko! Jest to dzień ciemności i pomroki, dzień chmur i gęstego mroku — jak światło brzasku rozproszone na górach. (...) Jehowa zaś wyda głos przed swym wojskiem, gdyż Jego obóz jest bardzo liczny. Ten bowiem, który wprowadza w czyn swoje słowo, jest potężny; bo wielki jest dzień Jehowy i napawa wielkim lękiem, a któż go przetrzyma? Teraz zatem - brzmi wypowiedź Jehowy - wróćcie do mnie całym swym sercem, poszcząc i płacząc oraz zawodząc. I rozdzierajcie swe serca, a nie szaty, i wróćcie do Jehowy, swego Boga, gdyż łaskawy on i miłosierny, nieskory do gniewu i obfitujący w lojalną życzliwość (...) I dam prorocze znaki na niebiosach oraz na ziemi - krew i ogień, i słupy dymu. Słońce zamieni się w ciemność, a księżyc w krew, [u]zanim[/u] nadejdzie wielki i napawający lękiem dzień Jehowy. I stanie się, że [u]każdy, kto wzywa imienia Jehowy, ujdzie cało[/u] (...) Niech się zbudzą narody i przyjdą na nizinę Jehoszafata; tam bowiem zasiądę, by sądzić wszystkie okoliczne narody. Zapuśćcie sierp, bo żniwo dojrzało. Przyjdźcie, zstąpcie, bo winna tłocznia jest już pełna. Kadzie tłoczni się przelewają; bo zło ich ogromne. Tłumy, tłumy na nizinie rozstrzygnięcia, gdyż bliski jest dzień Jehowy na nizinie rozstrzygnięcia." Sofoniasza 1, 14 - 2, 4 - spisane ok. 600 r.p.n.e.: "Bliski jest wielki dzień Jehowy. Bliski jest i ogromnie się śpieszy. Odgłos dnia Jehowy jest gorzki. Tam mocarz będzie krzyczał. Dzień ów to dzień strasznego gniewu, dzień udręki i uciśnienia, dzień burzy i spustoszenia, dzień ciemności i pomroki, dzień chmur i gęstego mroku, dzień rogu i sygnału alarmowego - przeciwko miastom warownym oraz przeciw wysokim basztom narożnym. I sprawię udrękę ludziom, i będą chodzili jak ślepi; bo zgrzeszyli przeciw Jehowie. I krew ich rozlana będzie jak proch, a trzewia - jak gnój. Ani ich srebro, ani złoto nie zdoła ich uratować w dniu strasznego gniewu Jehowy; a ogień Jego gorliwości strawi całą ziemię, gdyż zagładę, doprawdy straszliwą, sprowadzi on na wszystkich mieszkańców ziemi. Zbierzcie się, tak, zbierz się, narodzie nie blednący ze wstydu. Zanim ustawa cokolwiek zrodzi, nim dzień uleci jak plewa, zanim na was przyjdzie płonący gniew Jehowy, zanim na was przyjdzie dzień gniewu Jehowy - [u]szukajcie Jehowy, wszyscy potulni ziemi, którzyście wprowadzili w czyn jego sądownicze rozstrzygnięcie. Szukajcie prawości, szukajcie potulności. Zapewne będziecie mogli zostać ukryci w dniu gniewu Jehowy[/u]." Dzieje Apostolskie 2, 14-21 - spisane ok. 60 r.n.e.: Wstał jednak Piotr wraz z jedenastoma, podniósł głos i tak do nich przemówił: "Mężowie judejscy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, niech wam to będzie wiadome i nadstawcie ucha na moje wypowiedzi. Ci ludzie wcale nie są pijani, jak przypuszczacie, jest bowiem trzecia godzina dnia. Wprost przeciwnie, właśnie to zostało powiedziane przez proroka Joela: "A w dniach ostatnich - mówi Bóg - wyleję mego ducha na wszelkie ciało i wasi synowie oraz wasze córki będą prorokować i wasi młodzieńcy będą mieć wizje, a waszym starcom śnić się będą sny; i nawet na moich niewolników oraz na moje niewolnice wyleję w owych dniach mego ducha i będą prorokować. I dam prorocze cuda na niebie w górze oraz znaki na ziemi nisko - krew i ogień, i dymny opar; słońce zamieni się w ciemność, a księżyc w krew, [u]zanim nadejdzie wielki i wspaniały dzień Jehowy. A każdy, kto wzywa imienia Jehowy, będzie wybawiony"[/u]. 1 Tesaloniczan 5, 1-3 - spisany ok. 50 r.n.e. : "A jeśli chodzi o czasy i pory, bracia, nie potrzebujecie, żeby wam cokolwiek pisać. Sami przecież bardzo dobrze wiecie, iż dzień Jehowy nadchodzi dokładnie tak, jak złodziej w nocy. Kiedy tylko będą mówić: "Pokój i bezpieczeństwo!", wtedy natychmiast przyjdzie na nich nagła zagłada, tak jak dręczące boleści na niewiastę brzemienną, i na pewno nie ujdą." 2 Piotra 3, 8-15 - spisany ok. 64 r.n.e.: "Ale niech ten jeden fakt nie uchodzi waszej uwagi, umiłowani, że u Jehowy jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat - jak jeden dzień. Jehowa nie jest powolny w sprawie swej obietnicy, jak to niektórzy uważają za powolność, lecz jest cierpliwy względem was, ponieważ nie pragnie, żeby ktokolwiek został zgładzony, ale pragnie, żeby wszyscy doszli do skruchy. Jednakże [u]dzień Jehowy nadejdzie[/u] jak złodziej i wtedy niebiosa przeminą z sykiem, elementy zaś rozpuszczą się od wielkiego gorąca, a ziemia i dzieła na niej zostaną odkryte. Skoro to wszystko ma się w ten sposób rozpuścić, jakimiż ludźmi powinniście być wy w świętych postępkach i czynach zbożnego oddania, oczekując i mając wyraźnie w pamięci obecność dnia Jehowy, za sprawą którego niebiosa, płonąc, rozpuszczą się, a elementy stopnieją od wielkiego gorąca! Są jednak [u]nowe niebiosa i nowa ziemia, których oczekujemy zgodnie z jego obietnicą, i w nich ma mieszkać prawość[/u]. Toteż, umiłowani, skoro oczekujecie tych rzeczy, [u]róbcie wszystko, co możecie[/u], aby na koniec zastał was niesplamionych i nieskalanych, i w pokoju. A cierpliwość naszego Pana uważajcie za wybawienie" Jak więc czytać ze zrozumieniem, to.. nie ubzdurałem sobie, iż obecna sytuacja wymaga stosownego, acz zdecydowanego budzenia śpiących w sensie duchowym. Senności owej również sobie nie ubzdurałem, gdyż prócz mnie dostrzega ją wielu przywódców religijnych, którzy niejednokrotnie określali tych, wobec których czuli się przywódcami mianem "śpiącego olbrzyma". Na czym konkretnie polega tego rodzaju sen? Analogicznie do fizycznego, duchowy sen sprawia nieaktywność wobec spraw określanych przymiotnikiem "duchowe". Senności tego typu sprzyjają codzienne troski, zabieganie o przyjemności, prestiż i dobra materialne. Z uwagi na związaną z tym wszystkim aktywność, zaniedbują własne potrzeby duchowe, a nawet nie zauważają ich.. W przeciwieństwie do uśpionych duchowo, czuwający dostrzegają spełnianie się proroctw utrwalonych na kartach Pisma Świętego - Biblii. Poza tym w codziennym życiu uwzględniają oznajmienia Jezusa Chrystusa: Ew. wg Łukasza 21, 33-36 - spisana ok. 57 r.n.e.: "Niebo i ziemia przeminą, lecz moje słowa na pewno nie przeminą. Ale zwracajcie uwagę na samych siebie, żeby wasze serca nigdy nie stały się ociężałe wskutek przejadania się i nadmiernego picia, i trosk życiowych i żeby ów dzień nagle was nie zaskoczył jak sidło. Przyjdzie bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na obliczu całej ziemi. [u]Czuwajcie więc, cały czas błagając[/u], żebyście zdołali ujść tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym". Ew. wg Mateusza 24, 36-44 - spisana ok. 41 r.n.e.: "O dniu owym i godzinie nie wie nikt - ani aniołowie niebios, ani Syn, tylko sam Ojciec. [u]Jakie bowiem były dni Noego, taka też będzie obecność Syna Człowieczego. Bo jacy byli w owych dniach przed potopem - jedli i pili, mężczyźni się żenili, a kobiety wydawano za mąż, aż do dnia, gdy Noe wszedł do arki, i nie zwrócili na nic uwagi, aż przyszedł potop i zmiótł ich wszystkich - tak będzie z obecnością Syna Człowieczego[/u]. Wtedy dwaj będą w polu: jeden będzie wzięty, a drugi pozostawiony; dwie będą mleć w żarnach: jedna będzie wzięta, a druga pozostawiona. Dlatego [u]czuwajcie[/u], gdyż nie wiecie, którego dnia wasz Pan przyjdzie. Ale wiedzcie to jedno, że gdyby gospodarz wiedział, o której straży przyjdzie złodziej, czuwałby i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy [u]okażcie się gotowi[/u], gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie." Apostoł Paweł, który nie tylko znał wyżej cytowane słowa, napisał ok. 50 r.n.e.: (...) "nie jesteście w ciemności, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziei, gdyż wy wszyscy jesteście synami światła i synami dnia. Nie należymy do nocy ani do ciemności. A zatem już [u]nie śpijmy jak pozostali, ale czuwajmy i zachowujmy trzeźwość umysłu[/u]. Bo ci, którzy śpią, przywykli spać w nocy, a ci, którzy się upijają, zazwyczaj są pijani w nocy. My jednak, którzy należymy do dnia, [u]zachowujmy trzeźwość umysłu oraz miejmy nałożony napierśnik wiary i miłości, a jako hełm - nadzieję wybawienia[/u]" - 1 Tesaloniczan 5, 4-8. Czytając ze zrozumieniem tą wypowiedź, każdy kto się już duchowo obudził dostrzega, że pozostawanie w przebudzeniu polega m.in. na przestrzeganiu Bożych zasad moralnych (etycznych) i nieignorowaniu faktu, iż "dzień Jehowy" się z dnia na dzień PRZYBLIŻA i ma nastać w ZASKAKUJĄCYM wszystkich momencie. W przeciwieństwie do tak czuwających, ogrom ludzi "śni", że nie ma Boga, który by ich pociągnął do odpowiedzialności, tymczasem w wierszu (poezja hebrajska) jakim jest Psalm 53, 1-5, stoi: Nierozumny rzekł w swoim sercu: "Nie ma Jehowy". Postąpili zgubnie i postąpili obrzydliwie w nieprawości; nie ma nikogo, kto by czynił dobrze. Bóg zaś spojrzał z nieba na synów ludzkich, by zobaczyć, czy jest ktoś wnikliwy, ktoś szukający Jehowy. Wszyscy oni się odwrócili, wszyscy są jednakowo zepsuci; nie ma nikogo, kto by czynił dobrze, nawet jednego. Czyż nie nabył wiedzy żaden z krzywdzicieli, którzy pożerają mój lud, tak jak zjedli chleb? Nie wezwali Jehowy. Tam ogarnął ich wielki strach, gdzie właściwie nie było strachu; Bóg porozrzuca bowiem kości każdego, kto zakłada obóz przeciwko tobie. Okryjesz ich hańbą, gdyż Jehowa ich odrzucił. Inna kategoria duchowych śpiochów majaczy, że Bóg się nimi nie interesuje. Nie brak też takich, którzy wyimaginowali sobie, że są przyjaciółmi Boga, poprzez przynależność (tzw. sakramenty święte) do takiego, czy siakiego kościoła lub religijnego rytu. Jakkolwiek bywa jeszcze z duchowym śnieniem, w ten czy w inny sposób śpiących cechuje popełnianie tzw. "uczynków ciała", o których mowa w liście ap. Pawła do Rzymian 13, 11-14: (...) "znacie porę, że już nastała godzina, abyście się przebudzili ze snu, bo teraz nasze wybawienie jest bliżej niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc bardzo się posunęła; dzień się przybliżył. Odłóżmy więc uczynki typowe dla ciemności, a nałóżmy oręż światła. Chodźmy przyzwoicie jak za dnia, nie w hulankach i pijatykach, nie w niedozwolonym współżyciu i rozpasaniu, nie w waśni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i [u]nie planujcie z góry na rzecz pragnień ciała[/u]." To prawda, że nam, niedoskonałym ludziom nie przychodzi łatwo stosowanie się do tego zalecenia, służącego zachowaniu czujności duchowej, ale prawdą jest też, że ewidentnie UMYŚLNE lekceważenie go okaże się.. zabójcze! Bynajmniej nie wymyśliłem sobie tego, a wyczytałem z 2 Tesaloniczan 1, 6-10: "Bo przecież jest u Boga rzeczą prawą, by tym, którzy was uciskają, odpłacić uciskiem, wam zaś, uciskanym - ulgą wespół z nami podczas objawienia się z nieba Pana Jezusa wraz z jego potężnymi aniołami w ogniu płomienistym, gdy [u]będzie wywierał pomstę na tych, którzy nie znają Boga, oraz na tych, którzy nie są posłuszni dobrej nowinie[/u] o naszym Panu, Jezusie. To właśnie oni [u]poniosą karę sądową wiecznej zagłady[/u] sprzed oblicza Pana i chwały jego siły, gdy przyjdzie, by się okryć chwałą w związku ze swymi świętymi i by w owym dniu odnoszono się do niego z podziwem w związku ze wszystkimi, którzy uwierzyli" Świadom tego, jak czytasz, pilnuję samego siebie i dzielenia się tą wiedzą (budzenia), której nabywam czytając i rozważając m.in. zacytowane, natchnione duchem świętym teksty.. a wszystko z miłości do Boga Jehowy, Jego Syna Jednorodzonego - Jezusa Chrystusa, siebie samego i wszystkich moich bliźnich, nie wyłączając ciebie Alino :) (1 Tymoteusza 4, 16). Mam nadzieję, że lepiej będziesz pojmować moja twórczość i wypowiedzi zamieszczane w serwisie poetyckim.. - ogromna część Pisma Świętego jest piękną liryką, podyktowana uczuciami.. przede wszystkim pozytywnymi. Staram się na tym wzorować :) Bywaj trzeźwa i zdrowa pod każdym względem oraz radosna w i z twórczości :)
  15. ufa ludek na Ziemi że kosmita odmieni co człowiek człowiekowi nieraz brzydkiego powie i zrobi także skrycie mówiąc takie jest życie naiwna ludzka bajka wywija niczym czajka imaginacje bzdurne by nie napisać.. :)
  16. Amicum proba, probatum ama :) Różo ..ale właśnie pięknie powiedziałaś to.. pięknie.
  17. Anno.. pięść do nosa ma się.. coraz częściej w tym świecie. Nie wierzysz? Pytaj pobite i pobitych :) Cieszę się twoim łagodzeniem nie tylko obyczajów :)
  18. przez twoją wrażliwość boli życie cię bliźnich dostrzegasz niegodziwość i ludzi sobie winnych nie wzruszasz ramionami w niedzielę umajoną lecz pocieszasz słowami z tą nutą utajoną.. :)
  19. OK Servus Zakodowałem: interesuje cię tylko forma. Co do niej, to razi mnie wyraźne nawiązanie do tzw. modlitwy Pańskiej, w połączeniu z elementarnym brakiem szacunku dla jej Autora i Adresata. Jeśli zamiarem twoim było obrażanie uczuć religijnych taką formą, to jak czytasz ze zrozumieniem nie tylko moje komentarze, osiągnąłeś ów cel.
  20. szukasz radości w codzienności trelach zapachu smaku wokoło sporo niegodziwości skupiasz się więc na maku jednak wrażliwość ci nie pozwoli braku nie dostrzec chleba nieszczerość słów powitań zaboli na Ziemi mało nieba :)
  21. [center]huragan burzliwa burza smreki kładzie pokotem wdzięczni górale :)
  22. Servus.. Odczytując ponownie twój utwór odnoszę wrażenie, że.. skutkiem jakichś osobistych przeżyć popadłeś w determinizm w znaczeniu uproszczonego wyjaśniania zjawisk przez ciebie postrzeganych w oparciu o jakąś ich przyczynę (tytuł zdaje się ją wskazywać). Ta pojedyncza przyczyna zdaje się stanowić o: wątrobie pijaka, który na złość babci postanowił sobie zafundować marskość wątroby :) ; sumieniu ministra defraudującego fundusz emerytalny ; rozlanym mleku i chlebie w chlewie (tzn. wczorajszym):) A tak przy okazji próśb podmiotu wiersza zapytam ciebie (podmiot wiersza by nie odpowiedział :)) Czy odpuściłbyś twojemu ojcu (i/lub matce), że cię nie znają? Czy może być większa wina.. Zważywszy na wymowę modlitewnej sentencji Jezusa Chrystusa, utrwalonej w Ew. wg Jana 17, 3: "To znaczy życie wieczne: ich poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa." odpowiadam sobie, że za brak znajomości (poznawanie) nie będzie.. sam wiesz czego. Życie wieczne (i odpuszczenie, czyli przebaczenie) jest dla tych, których zachowanie określa czasownik w czasie teraźniejszym niedokonanym - poznawanie, w odniesieniu do DWÓCH najważniejszych osób w całym Uniwersum. Nieinteresowanie się nimi oznacza.. transcendentność wobec niebios i mieszkających tak istot, wobec których podmiot wiersza albo postanowił być bogiem, albo ma ich w czarnej, co tym bardziej czyni daremnymi jego prośby. Daremne jest zrzucanie winy za to na winowajców - po równo. Sędzia całej Ziemi zna prawdę i dostrzega, że tkwiąc w tych samych okolicznościach co podmiot wiersza (a nawet gorszych), nie jeden Jego sługa, zachowuje się wręcz przeciwnie, do proszącego o zwiedzenie i zbawienie od siebie i nudy. Możliwe też, że podmiot wiersza (i nie tylko on) zaplątał się w filozoficzne wywody tak bardzo, ze transcendencja jest dla niego tym samym, co transcendentalność :) No cóż, hołdując myśli, że nic co nie przeszło przez zmysły nie może się znaleźć w umyśle odcina się od prawd objawionych w Słowie Bożym. Zakładając a priori prawdziwość tego założenia (aksjomat), podmiot wiersza (i nie tylko on) generuje błędność wywodów (dowodów, rozważań, ustaleń) wynikająca z błędności owego założenia. Tak oto podmiot wiersza (i nie tylko on) potwierdza prawdziwość natchnionych (objawionych) wypowiedzi, których dogłębne rozważenie mogłoby go doprowadzić do zreflektowania się(gdyby nie był fikcyjny): Izajasza 5, 18-25: Biada tym, którzy ciągną przewinienie sznurami nieprawdy, a grzech jakby powrozami wozu; tym, którzy mówią: "Niech jego dzieło się pośpieszy; niechże przyjdzie szybko, abyśmy je widzieli; i niech się przybliży i przyjdzie rada Świętego Izraelskiego, abyśmy ją poznali!" Biada tym, którzy mówią, że dobre jest złe, a złe jest dobre, którzy ciemność przedstawiają jako światło, a światło jako ciemność, którzy gorycz przedstawiają jako słodycz, a słodycz jako gorycz! Biada tym, którzy są mądrzy we własnych oczach i roztropni wobec własnego oblicza! Biada mocnym w piciu wina i mężczyznom, którzy mają energię życiową do mieszania odurzającego napoju, tym, którzy za łapówkę ogłaszają niegodziwca za prawego i którzy prawemu odbierają prawość! Toteż jak język ognia trawi ścierń, a sucha trawa znika w płomieniach, tak korzeń ich będzie jak stęchlizna, a ich kwiat będzie się unosił jak pył, gdyż odrzucili prawo Jehowy Zastępów i wzgardzili wypowiedzią Świętego Izraelskiego. Dlatego Jehowa zapałał gniewem na swój lud i wyciągnie swą rękę przeciw niemu, i ich uderzy. I góry zadrżą, a trupy ich będą jak odpadki pośrodku ulic. Ze względu na to wszystko jego gniew się nie odwrócił, a jego ręka wciąż jest wyciągnięta. Jeremiasza 8, 8-13: Jak możecie mówić: "Jesteśmy mądrzy i jest u nas prawo Jehowy"? Zaiste, fałszywy rylec sekretarzy pracował w oczywistym fałszu. Mądrzy się zawstydzili. Przerazili się i zostaną złapani. Oto odrzucili słowo Jehowy, jaką więc mają mądrość? Dlatego ich żony dam innym, ich pola tym, którzy wezmą je w posiadanie; bo od najmniejszego aż do największego każdy ciągnie niesprawiedliwy zysk; od proroka aż do kapłana każdy postępuje fałszywie. I usiłują niedbale leczyć ranę córy mego ludu, mówiąc: Jest pokój! Jest pokój!”, podczas gdy nie ma pokoju. Czy się wstydzili, że popełniali obrzydliwość? Po pierwsze, wcale nie potrafili się wstydzić; po drugie, nawet nie umieli czuć się upokorzeni. Dlatego upadną wśród upadających. Potkną się w czasie, gdy zostanie na nich zwrócona uwaga’ - powiedział Jehowa. Gdy będę zbierał, położę im kres’ - brzmi wypowiedź Jehowy. 1 Koryntian 1, 18-31; 3, 18-20: (...) dla tych, którzy giną, mowa o palu męki jest głupstwem, ale dla nas, którzy dostępujemy wybawienia, jest mocą Bożą. Napisano bowiem: "Sprawię, że zginie mądrość mędrców, i odtrącę inteligencję intelektualistów". Gdzież jest mędrzec? Gdzież uczony w piśmie? Gdzież uczestnik dysput tego systemu rzeczy? Czyż Bóg nie obrócił mądrości świata w głupstwo? Skoro bowiem w mądrości Bożej świat nie poznał Boga przez swą mądrość, Bóg uznał za dobre, by przez głupstwo tego, co jest głoszone, wybawić wierzących. Gdyż i Żydzi proszą o znaki, i Grecy szukają mądrości; ale my głosimy Chrystusa zawieszonego na palu - dla Żydów powód do zgorszenia, a dla narodów głupstwo; jednakże dla powołanych, zarówno Żydów, jak i Greków, głosimy Chrystusa - moc Bożą i mądrość Bożą. Bo to, co głupie u Boga, jest mądrzejsze niż ludzie, a to, co słabe u Boga, jest silniejsze niż ludzie. Widzicie bowiem, bracia, jak was powołał, że powołano niewielu mądrych na sposób cielesny, niewielu mocnych, niewielu szlachetnie urodzonych; lecz Bóg wybrał to, co głupie u świata, by zawstydzić mędrców, i Bóg wybrał to, co słabe u świata, by zawstydzić to, co silne, i Bóg wybrał to, co nieszlachetne u świata, i to, na co się patrzy z góry, to, czego nie ma, by obrócić wniwecz to, co jest, aby żadne ciało nie chlubiło się wobec Boga. Ale właśnie dzięki Niemu jesteście w jedności z Chrystusem Jezusem, który stał się dla nas mądrością od Boga, a także prawością i uświęceniem, i uwolnieniem na podstawie okupu; żeby było tak, jak jest napisane: "Kto się chlubi, niech się chlubi w Jehowie" (...) Niechaj nikt samego siebie nie zwodzi: Jeżeli ktoś wśród was myśli, że jest mądry w tym systemie rzeczy, niech się stanie głupi, aby móc się stać mądrym. Gdyż mądrość tego świata jest u Boga głupstwem; bo jest napisane: "On chwyta mądrych w ich własnej przebiegłości". I znowu: "Jehowa wie, że rozważania mędrców są daremne". To żaden rewanż Servus.. to przejaw mojej miłości agape :) Choćbyś nie dał temu wiary i tak jest jak piszę :)
  23. Super że bezinter.. :) Dziękuję za wzruszenia :) Niech cię drzwi ścisną Stary Kredensie.. Mnie też żal..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...