Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek M

Użytkownicy
  • Postów

    165
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marek M

  1. Marek M

    Samotność

    "samotni wsród ludzi" taka samotność jest chyba najgorsza. na skale targany wiatrem, burzami, przeciwnościami, a ten odrzucony bocian. Nie wszystko musimy sami przeżyć, ale wystarczy umieć patrzeć. Uszy też warto mieć otwarte. A najważniejsze umieć odczuwać, właśnie współczuć, co nie znaczy zbyt trafnie, bo nie chodzi o użalanie się nad kimś, tylko wspólne odczuwanie, wejście w czyjąś skórę. Uczucia - nie ma piękniejszego tematu dla tworzenia wierszy. Miłośc często przeplata się z samotnością. Nie bardzo logiczne? Uczucia to nie logika, ale tu własnie nadaje się poezja jak nic. Dla mnie właśnie ta w starym stylu, z wycyzelowanym każdym najpiękniejszym słowem. Joanno, ja się już chyba nie nauczę po nowemu. Inaczej myślę gdzieś tam w srodku. Nie znaczy, że nie chciałbym, aby to, co piszę się nie podobało. Pozdrawiam
  2. Marek M

    Samotność

    Samotni wśród ludzi, choć wszędzie tak tłoczno, a życie wśród bliskich, jak mgiełka precz poszło: najbliżsi odeszli, przyjaciół niewielu, wybrańcy daleko, a żal płynie rzeką. Samotność - to drzewo na skale w leśnej pni powodzi, to bocian wyklęty sejmikiem współbraci, co po śniegu brodzi. Usychanie i chłód, i uczuć bliskich głód. Samotność – to brak słowa we dnie, zwykłej obecności i czułości w nocy - poczucie niemocy. I chce się krzyczeć, i chce się wyć, a czasem już nie chce się żyć.
  3. Marek M

    Goryle

    Górskie goryle, bliscy krewniacy, eksterminowani, bo nie są tacy silni jak człowiek. Rodzinne plemię, łagodne zwierzę, dziś mordowane, gdyż człowiek bierze ziemię ich życia. Co z dłoni małpy? Pamiątka cenna dla milionera – kanalia denna. Wściekła pazerność*. A gdzie jest miłość, albo wartości, które ich ruszą? Panie Najwyższy! Czy obdarowując duszą nie pomyliłeś stworzeń? * Z dłoni goryla produkowane są popielniczki dla super zamożnych snobów. 2009
  4. Marek M

    Tylko piwo

    Joanno, Twoja sugestia mi sie popdoba.
  5. Marek M

    Tylko piwo

    Obserwowałem kiedyś, jakiś czas temu grupę młodych obojga płci. Takich samych jak i my byliśmy niegdyś. No, może nie takich samych. Moje towarzystwo inaczej piło. Jakieś ferie. Narty, potem piwo, czasem wino - lampka. Nikt się nie zalewał. Nie było takiej mody? Ta obserwowana grupa piła do dna. "Ona zawiana, on już pijany". Przecież na noc nie rozchodzili się do domów - każdy swego. Plemniki atakowały. Powstał wierszyk w formie tak lekkiej, jak oni traktowali siebie, życie, współżycie, ewentualne konsekwencje. Swoją drogą, kiedy ktoś pisze o uczuciach, to wielu krytykuje, że to banalne, ale tak nie jest. Coś tu jest postawione na głowie. Żarcik? Tak Joanno, to żart losu, chichot wprost. Wydaje się, że nic się nie może stać. To tylko taki numerek bez zobowiązań. Ale nie! Los zakpił, sprokurował żarcik. Miłe złego początki. Gdybym chciał pisać w innym tonie, to napisałbym esej, może rozprawę naukową. Moja Mama całe życie ratowała wcześniaki z konfliktu serologicznego. Sporo było matek alkoholiczek, porzucających dzieci. To nie są żarty. Ja z tymi problemami, choć pośrednio stykałem się od dziecka. Widziałem te matki, te dzieci. O wszystkim można pisać różnie. Użycie słową "żarcik" to oczywiście metafora. Tak często wielu zarzucało mi dosłowność, bezpośredniość. Kiedy stosuję przenośnię, to nie jest ona tak odczytywana. Inaczej mówię, czy co? Pozdrawiam PS A poważnie, to jest poważny problem. ale Człowiekiem jestem....Homo sum....
  6. Marek M

    Tylko piwo

    Kilka dni temu byłem w szpitalu na badaniu. Przed wejściem do szpitala kobieta w wysokiej ciąży. Są 3 stopnie ciepła. Ona w szlafroku, bose nogi i co inne pewnie też. Pali papierosa. Taka była chcica wielka. Jak dotrzeć do takiej z przypadku matki, z przyjemności? Nikt mi nie musi mówić o syndromie takiej lub innej choroby w połogu, bowiem znam te problemy. Pytanie tylko jak dotrzeć do takich środowisk? Nawet nie środowisk, bo to już zbyt późno. Jak wywołać refleksję? Zapobiegawczo! Oczywiście, że skutki takiego alkoholizmu są tragiczne. To nie jest śmieszne. Natomiast niechby nawet taki wierszyk poruszył. I poruszył Was w jakiś sposób. A o to właśnie chodzi. Że to inne środowisko? Tak. Ale jeżeli o czymś się nie mówi, to nie znaczy, że tego nie ma. Jeśli nie dotrze bezpośrednio, to może pośrednio jako relatio relata. Pozdrawiam Wszystkich
  7. Marek M

    Tylko piwo

    Piwo za piwem, znów kufel piwa, tydzień przeleciał, głowa się kiwa. Ona zawiana, on już pijany, seks byle jaki, również zalany. Zatem przestroga i to nie żarcik, co może stać się, gdy umknie fart ci. Pijany plemnik z pijanym jajem pijany dzieciak z tego powstanie.
  8. Marek M

    Pipe'a czyli fajka

    Rodzinne historie, nie zawsze niewinne, często powtarzane przy różnych okazjach, chrzcinach hucznych ślubach, stypach albo zjazdach wzniecają ciekawość, bywa rozbawienie i ogólną radość. Przeto wam opowiem jedną historyję, którą hen, słyszałem odkąd tylko żyję, wielu pokoleniom wyśmienicie znaną: Pipe,a albo fajka, tak ją nazywano bowiem pradziadka pradziadek już palił fajeczkę chociaż dostał w zadek gdy ściągnął kapeczkę, jako dziecko, prymki. Posłuchajcie zatem Pradziadków z fajkami pamiętamy wszyscy choć to już historia, przecież są nam bliscy w jakiś dziwny sposób, jakbyśmy już sami fajką się bawili, dawno, przed latami. Dzieci podpatrują - nie jest to przypadek – gdy z lubością czyści starą fajkę dziadek. Tyle wspomnień wtedy przez głowę przeleci babci. Mają tuzin przecież wścibskich dzieci. Dziadek już przed wojną z Anglii powracając przywiózł piękną pipe, którą używając często głaskał czule. Niech słuchacz wybaczy! Zgoła pipa u nas coś innego znaczy. Wielu nie chce wierzyć, jak nieuków zgraja, że to po angielsku – po naszemu faja. Anglik czyści pipe, Polak fajkę gładzi. Żaden jak to robi drugiemu nie zdradzi. Po prawdzie to miejsce nazwane cybuchem musi być czyszczone, bo grozi wybuchem gniewu. Wreszcie tytoń świeży, lecz nie prymka, i już gładzisz pipe, gdy wypuszczasz dymka. Wiedz, że każda pipe'a lubi być głaskana. Wie o tym małolat, wie i zacna dama. Nawet zakonnice znają to głaskanie faja musi świecić - przez polerowanie. Na wysoką nutę śpiewa czasem matka, gdy z rozkoszą gładzi piękną fajkę tatka. Gdy niewinna córka radość tę ujrzała to chłopcu swojemu zaraz pipe dała z materii szlachetnej - prawdziwa angielka - cybuszek z kołnierzem coś na kształt tygielka. Prawdę mówiąc chłopiec, miał już faję jedną, przy której angielskie, świetne pipe'y bledną. Otrzymał ją dawno, zanim się urodził. Potem już codziennie z taką fają chodził. Zaczęli oceniać. By nie było lipy, przymierzyli fajkę do angielskiej pipe'y. W czasie tych porównań coś się poplątało: faja gładzi pipę. I tak pozostało.
  9. Marek M

    Co wolisz miła

    Lilka, Nie mam urazy. Zresztą to byłoby infantylne. Wszyscy są fajni przez nieszablonowość, poszukiwanie innej drogi. Nie dali sie rozdeptać sztampie, a właściwie nihilizmowi, bylejakości. Pilnujcie wszyscy tego, mnie też. Pozdrawiam
  10. Marek M

    Co wolisz miła

    Joanno, jesteś wspaniała. Wyczułaś, że potrzebuję dobrego słowa. Pozdrawiam Postaram się trochę zabawić moich czytelników.
  11. Marek M

    Co wolisz miła

    Dzięki tym, którzy chcieli dostrzec w tymże wierszyku wg starych wzorców - żarcik. Tak to miało być. Chciałem lekko i frywolnie. Właśnie frywolnie, a nie grubiańsko, obscenicznie, z grubej rury. Oczywiście poczucie humoru u każdego jest inne. Mam znacznie więcej różnych śmiesznotek i frywolnych też, ale jak to ma obudzić zniesmaczenie to może zachować pod poduszką? Zabawa słowem (wierszem) wcale nie jest od rzeczy. Czasem może lepiej tworzyć żarty niż coś innego. Nie każdy będzie wieszczem. Pozdrawiam
  12. Marek M

    Co wolisz miła

    Co wolisz miła Różę czy bez? Róża ma kolce, A bez jest bez. Aromat róży Przepiękny jest, Lecz równie pięknie Też pachnie bez. Róża ozdabia, Jak sama wiesz. Ozdobą także Jest zwykły bez. Wybieraj zatem I powiedz wnet: Czy wolisz różę Czy raczej bez? Co wolisz, miła: Różę czy bez? Róża ma kolce A tyś jest bez. Aromat róży Uroczy jest, Lecz równie pięknie Pachniesz, gdyś bez. Róża ozdabia Jak sama wiesz. Ozdobą także Jesteś gdyś bez. Zdradzę swe zdanie, Ale go strzeż: Wolę Twą różę, Lecz gdy jest bez.
  13. Emm W Tatrach jest wspaniała Dolina Suchej Wody, suchej bowiem w pewnych odcinkach latem woda płynie pod kamieniami. Słychać bulgotanie, szemrzenie, chlupotanie, ćwierkanie, dzwonienie, ale wody nie widać jak i rozkoszy. Woda jest zimna, ale spróbuj jej dorównać w biegu. Zgrzejesz się lepiej niż w rozkoszy. Zważ: Sopel w chłodzie tężeje W nadmiarze ciepła znika jak rozkosz. Ki diabeł? Wiotczeje! Pozdrawiam
  14. Witam wszystkich, Miło słyszeć miłe słowa. Oczywiście erotyk. Lubię piękne strumienie, ale one się lepiej bronią same. Lepiej porównywać rozkosz do strumienia, jest pewna paralela. Musiałem sięgnąć do mych archowów i okazało się. że coś może się podobać. Pozdrawiam
  15. Zjawia się nagle jak strumień górski ledwo widoczny jeszcze bezsilny jeszcze niewinny ale zalotny tu lekko muśnie tam prawie dotknie już bystro bieży toczy swe wody lecąc przed siebie szemrze radośnie to znów zaśpiewa to błyśnie srebrem lub mignie złotem omywa kamień jakże go pieści rzeźbiąc i żłobiąc spada znów niżej wzbijając w szale tysiące iskier namiętny taniec prędzej i prędzej dotyka czuje to już nie strumyk lecz wielka rzeka skręca gwałtownie wije się spięta znów się unosi a potem spada tam próg ukryty maleńki przesmyk spiętrzony dumnie już się przeciska z pełnią swej mocy z rozkoszy krzykiem leci opada łagodnym łukiem ostatnie drżenie płynie spokojnie gładko swe tocząc omdlałe tonie to nie jest klęska jest rozprężona ale zwycięska
  16. Marek M

    Rehabilitacja

    Raz w pięknym mieście grodem Kraka zwanym Jarek przez Elę był gimnastykowany. Ela była śliczna, zgrabna i miła, Więc Jarka strzała Amora trafiła. Był trenowany, lecz nie adorowany.
  17. Marek M

    śpiączka

    Wściekły Azocie, Taka jest dziś poezja. Przeczytaj wskazówki jak należy pisać i o czym nie należy pisać. Wzniosłe uczucia ponoć są banalne. Stany emocjonalne np. samotność - też. To wyczytałem tutaj, tego się nauczyłem. Żadne emocje, bo to be. Nie jest modne. Ładne słowa, to też be. Wściekłe, prędzej rubaszne, żeby nie powiedzieć rynsztokowe to jest cool. Chciałem zaprotestować, bo śpiączka 6 lat nie jest banalna. Jest straszne to i to ku czemu zmierzamy. Poezja to nie jest opowiadanie, co gotujemy na obiad, to jest ostatni krzyk: Obudźcie się! Ale to jest moje zdanie. Tak bezpośrednio? A kto odgadnie, jeśli wypiszę zagadkę poetyczną. Te kilka tysięcy tych uprzywilejowanych, rozumiejących poezję? Dla siebie to mam wiele wierszy, które mogą się podobać lub nie. To kwestia gustu. Śpiączka to nie ten chłopiec, to my, nasze społeczeństwo uśpione, nasi włodarze. Czy trudną rzeczywistość należy pomijać, bo nie zgadza się z lansowanym obrazem? O czym nie piszemy, tego nie ma, prawda? Wyłupać oczy, żeby nie widzieć rzeczywistości. Jest to bliskie prawdy, bo miałem juz zaćmę posterydową i wymieniono mi soczewki. Może zlamane nogi to jest temat cool. Pewnie tak, bo kto będzie odśnieżał. Rusz się Zenek, śnieg na drodze, Złamią nogi, będzie gorzej. Masz rację.
  18. Marek M

    śpiączka

    Popsuty, witaj, Tak, to protest. Upolitycznienie?! Taka jest rzeczywistość, a nie inna. Do niej się odnoszę. Akurat stycznośc z lecznictwem miałem ostatnimi laty niezwykle duży. Byli wspaniali lekarze, pielęgniarki i był bezsens systemu, który kosztuje nas, podatników krocie. Spisałem raport na ten temat. Ktoś mógłby powiedzieć, że jestem uczulony, przewrażliwiony, a to są opisane konkretne sytuacje, które się rzeczywiście zdarzyły. Widziałem je, słyszałem słowa wypowiadane, to nie były przewidzenia. I co? Mam to może umieścić na forum prozy? Ktoś mi zarzuci polityczność, uprzedzenie, może nawet teorie spiskowe. Milczę zatem. Sam się cenzuruję, co jest ostatnio bardzo częste. Dlatego w wierszu-niewierszu stawiam tylko pytania. Gdzie przyczyna, bo to się nie powinno zdarzyć w żadnym przypadku. Dlaczego moją chorobe diagnozowano 9 miesięcy to oszczędzając, to wydając duże sumy na zbędne badania, ale modne typu rezonans czy tomograf? Dziś jestem... a co tam. Pozdrawiam Cię serdecznie
  19. Marek M

    śpiączka

    Rodzice, chłopiec, cała rodzina jest rujnowana, choć nie jej wina, bo gdzieś tam, kiedyś jakiś pan, pani wielce bezduszny werdykt wydali. Bliscy w rozpaczy, młodzieniec w śpiączce. Być tak nie miało, ale się stało. Brak wyobraźni, lekceważenie albo lenistwo światłych lekarzy? Głupia oszczędność kilkuset złotych na aparacik ciśnienia w głowie? Może posłowie źle uchwalali budżet na zdrowie lub poprawiali nader gorliwie, albo rządzący coś zaniechali lub postawili na głowie sprawę? Cóż znaczy dla nich młodzieniec w śpiączce, ważne, że rączka wciąż myje rączkę. Śmiałe decyzje? – Niepolityczne, a konsekwencje wprost niebotyczne. Dlaczego bezduszność albo pustogłowie zarządza krociami? By coś „urwać” sobie? Tysiąc problemów czeka Narodzie, lecz każdy włodarz myśli o sobie. Rządzący dzisiaj wciąż rządzą dennie, a rzesze ludzi cierpią codziennie. Czy się ktoś wreszcie ocknie? Śpiączka. Autentyczna, bezkresna tragedia. Niezwykle utalentowany chłopiec na progu matury w 2005 roku miał usunięty guz ponad pniem mózgowym. Ciśnienie w głowie nie było monitorowane po operacji. Po kilkunastu godzinach, ok. 3 w nocy, nastąpił wzrost ciśnienia i krwotok z nosa, uszu. Pomoc – odbarczenie - została udzielona dopiero po przyjściu lekarzy na dzienną zmianę. Młodzieniec nadal pozostaje w śpiączce.
  20. Mało jest tych z poczuciem winy. Wystarczy wejść do byle lasku. Niegdyś uczono "głupich" zwyczajów przedwojennych. Pozostaw miejsce takim, jakie zastałeś albo jakim chciałbys zastać. Może to rzeczywiście nie jest temat wart kilku słów?
  21. Witaj Aniu, Pani Aniu! Poczekalnia. Przez ileż poczekalni przeszedłem, przeczołgałem się, przestałem. Trzeba przestać, jeśli o własnych siłach nie wstanie się z krzesła. Mój przyjaciel mówi "biała mafia". Mafia to organizacja. Jak to bywa zawsze obrywają żołnierze, a mafiosi mają się dobrze. W tej mafii też. Stefan Kisielewski pisał niegdyś o rządach ciemniaków. Jak to może zrozumieć człowiek o kulach, na wózku 30. w kolejce, bywa 40. Na onkologii tak jest. Nawet 60 pacjentów do kontroli. Nie ma myślących. Nie można tego usprawnić. To przerasta zdolności lub raczej brak zdolności umysłowych jakiś rejestratorek, jakiś pracowników. Zbyt trudne. Piszę książkę "Moja walka". Powiew śmierci będzie w niej rozdziałem. Mam obawy, czy tak ponury temat kogoś zainteresuje. Lepsze byłyby jakieś romanse. Klimat Poczekalni dobrze uchwycony. Jest nawet jakby wzbogacony w stosunku do realu. Proza kolejki, godzin oczekiwania jest bardziej banalna, pusta, nijaka nawet, ale chyba tak to trzeba opowiadać. Pozdrawiam
  22. WERSJA 1 Kiedy stanę przed Tobą, Nie będę się Ciebie bał, Bo jesteś dobrocią – tam. Stworzyłeś świat wspaniały, By człowiek siedzibę miał, A on niweczy go sam. Gdzie sens ukryłeś, Panie? Zdejmij bielmo z naszych ócz, Bo cóż się z nami stanie, Gdy nic nie zostanie, prócz Nas, karłów samolubnych Kamiennego mrowiska I wynalazków zgubnych. Patrz! Nicość zewsząd tryska. styczeń 2009 WERSJA 2 Kiedyś mnie nie będzie, może wspomnień zaledwie ślad. Gdy stanę przed Twym obliczem, nie będę się Ciebie bać, bo niosę z sobą prośbę, byś znowu rozum ludziom dał. Stworzyłeś świat wspaniały, a człowiek niweczy go sam. Ziemia to tylko przystanek ciągle niszczony i szargany. Gdzie sens i rozwaga? Zrzuć bielmo z naszych ócz. Niech Ziemia zostanie rajem Patrz! Nicość zewsząd tryska. sierpień 2011 WERSJA 3 jasne przestworza może inaczej czy wie to ktoś? posłańcem jestem prośbę zanoszę niech kwitnie nam nie w śmieci wszyty nasz ziemski świat sierpień 2011
  23. Marek M

    Bajka – Niebajka

    Niestety nie zamknę w takcie 3x3x3x3, bo są słowa bez synonimów jak np demokracja, ale 6x6 to tak. I nie wiem dlaczego nie może byc z takim taktem. Ten 6 natomiast to może być 3x3, a może 3x2. Może 2 + 4. Mądre głowy, proszę o wyjaśnienie. Niebajka niestety sprawdza się nadal. Te wybory mogą być takie jak w Pszczynie. Ktoś może się obruszy, ale puzzle zawsze pasują czyniąc obraz całości, trzeba tylko chcieć je poskładać, a większość mówi tylko: NIe, bo NIE. Puzzle to już za duży wysiłek, a może się okazać, że chcieliśmy mieć inny obraz, a wychodzi inny. Po prawdzie to wiele od nas zależy, a równocześnie tak mało. Pozostaje tylko żal, że nie możmy tego własnego gniazda wysprzątać już 66 lat po wojnie.
  24. Marek M

    Bajka – Niebajka

    To już stara bajka-niebajka. Z czasów, kiedy niedźwiedź miał, przynajmniej teoretycznie więcej do powiedzenia, jak ma być w Polsce (Pszczynie). Z czasów, kiedy bardziej to była niebajka. Można się zastanawiać, czy nie straciła na aktualności. Pozdrawiam
  25. Marek M

    Bajka – Niebajka

    Przedziwna historia zdarzyła się w Pszczynie: Zagnieździł się bocian na czynnym kominie, A pszczoła użarła zegarmistrza w czoło. Kazimierz mu było – czuł się niewesoło. Lekarz zamiast kawy, popijał lekarstwa. Tokarz zamiast toczyć, uczył się malarstwa. Pasterz trzymał żabę na krótkim łańcuchu, Aż Murzyn śmiał się i tarzał na brzuchu. Z wieczora piał kogut, gdy już księżyc świecił. Rodzice byli w szkole, a w pracy ich dzieci. Drzwi były w oknach, a okna na dachu. Strażnik w nocy drzemał, by nie drżeć ze strachu. O brzasku nietoperz przyfrunął z piwnicy I usiadł bezczelnie na środku ulicy. Cietrzewie czesały swe skrzydła grzebieniem Obmierzło to wszystkim. Było utrapieniem. Zwrócono się przeto do przemądrej sowy. Po trzech dniach odrzekła: - Wam trzeba odnowy. zwołano więc wkrótce olbrzymia naradę. Kłócono się wielce. – Nie chodzi o zwadę! – pisnęła gżegżółka, Porwała swe dzieci. – nie będę tu mieszkać, gdyż wszędzie są śmieci I wszystko w tej Pszczynie stanęło na głowie, ja dziś odlatuję, a kruk niech wam powie Co robić. Wyjeżdżam, lecz życzę wam zgody. Na głowy wylejcie z dwa kubełka wody. Sprzeczano się znowu. Mijały tygodnie. Krzyczano, żądano. Nie było wygodnie. Nie chciano się zgodzić. Każdy chciał mieć rację. Nagle niedźwiedź ryknął: - Dam wam demokrację. Nowe będą rządy. Ogłaszam wybory, A ich przypilnują wilki głodomory. Kandydaci? Proszę! Słabiutka owieczka Dwa stare barany (w głowach sama sieczka) Nikomu nie szkodzą, a tacy są zdolni – Lecz do siebie mruknął: - Mnie będą powolni. Orzeł protestuje, a wraz z nim orlęta: - Wybrać trzeba sowę, misia mać przeklęta. Na to miś do wilka: - Wilku nie chcesz kęsa? Skrzydła mu poderżnij! Niech się nie wałęsa. Kogut aż podskoczył.- Czemu ten niedźwiadek Tak się tu panoszy? – I dziobnął go w zadek. Ktoś tam oponuje. Zając coś powiedział. Znikł wkrótce zajączek. Nikt się nie dowiedział, gdzie, na jakiej miedzy przesiedział wybory, chociaż do krytyki wcale nie był skory. Wilki są bezkarne. Niedźwiedź łapą kiwa. Prawda silniejszego zawżdy lepszą bywa, Choć tylu jest przeciw w tej dziwnej mieścinie, Odważnych i prawych. Wielu może zginie. Nie wszyscy umilkną. Lecz kto ma dziś rację? Niedźwiedź niewzruszenie głosi demokrację.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...