Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dawid Rt

Użytkownicy
  • Postów

    951
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Dawid Rt

  1. Bardzo ciekawa interpretacja Marka, dla mnie wiersz ma charakter prześmiewczy. Świetny tekst.
  2. Skoro w postępie mglistych wieczorów, następnym razem będzie już tylko lepiej ;) bardzo obrazowo, pozdrawiam Lokomotywo
  3. Ależ zapachniało, spacerem po łące ;) Nie jestem miłośnikiem rymów, ale wiersz sprawnie napisany, i niezwykle przyjemnie się czyta. Pozdrawiam
  4. Akurat w tym wypadku nie chodzi o kobietę,ale czułem się tak jakbym zgubił kawałek siebie. Dziękuje za czytanie. Dzisiaj inaczej widzę ten wiersz. Mnie też nie pociesza stypa, ale na morze martwe można jeszcze z innej strony popatrzeć, w jakiś sposób nie jest już groźne i nie pochłania.
  5. Dokładnie tak ;) Jest takie przysłowie na świętego Dygdy, czyli nigdy. Święty, którego nie ma, dzień, którego nie ma.
  6. Coś mi się widzi, że chodzi o kobietę i martwe morze. Zgadłem? Zgrabne wykonanie Marku Pozdrawiam
  7. Jeśli ludzie umieją się dogadać, to chyba nie jest źle. Jeśli umieją się dogadać i tworzyć wspólne życie codziennie przez kilkadziesiąt lat, to chyba są przyjaciółmi? Umiejętność dogadywania się co dzień pod jednym dachem przez lat 40 - to już wykracza ponad przyzwyczajenie... Bo przyzwyczaić się można do kłótni, do obopólnego milczenia, do czyjejś ignorancji, do czyjegoś tyraństwa nawet, do pijaństwa, do różnych rzeczy... Ale dogadywanie się - to znacznie więcej niż przyzwyczajenie. Zdolność dogadywania się - to z jednej strony dopasowanie i dobranie się, a z drugiej wielka sztuka. Tak myślę. Znów wracamy do tego samego punktu, mogą, ale nie muszą, to tylko jeden ze składników, a przecież przyjaźń na samym "dogadywaniu się" nie polega, chyba, że komuś tyle wystarcza i wpisuje się w jego definicję przyjaźni, dla mnie potrzebna jest znacznie głębsza więź ;)
  8. Wychodzisz z subiektywnego punktu widzenia, tak samo jak peel, może spotkacie się gdzieś w połowie drogi ;) Nie musi, bo są małżeństwa, co mimo że trwają 40 lat nie ma w nich przyjaźni, a jest np: przyzwyczajenie. Staż małżeński nie musi świadczyć o głębokości więzi. Pewnie masz rację. Ale ja ciągle nie umiem sobie tego wyobrazić. To chyba strasznie ubogie i smutne? Tak mi się wydaje... :-( Na pewno nie dla mnie. Jeśli ludzie umieją się dogadać, to chyba nie jest źle.
  9. Jakby o mnie ;) Sympatyczny ;) Pozdrawiam
  10. Nie warto być człowiekiem, bo człowiek jest zdolny do zła. Tak odbieram ten wiersz. Podoba mi się bardziej koncepcja, niż wykon. Człowieczeństwo, to pozytywna cecha/postawa, zmień, bo psuje strukturę logiczną, tego co chciałaś przekazać. Moje czytanie drugiej strofy: nie warto być człowiekiem więźniem zła Pozdrawiam
  11. Gdyby nie było dedykacji, czytałbym, że peelka prowadzi rozmowę ze sobą, głos w głowie szepcze, jest podpowiedzią, w ten sposób czytam, lubię taki pisanie ;) Pozdrawiam
  12. Jest kwestią oczekiwań, doświadczeń. Dzięki za czytanie, pozdrawiam Nato
  13. Taki wiersz napisać, to już sztuka ;) Wyniosłem przyjemność z czytania, po ciężkim dniu. Pozdrawiam Aniu
  14. Teraz napisz jeszcze wiersz, bo koncept już jest ;-)) pozdrawiam
  15. Oxyvio, widzisz, albo istnieje albo nie istnieje, zależy od osobistych doświadczeń. Jak wspomniałaś przyjaźń ma wiele płaszczyzn i tak naprawdę jak ją widzimy zależy jak ją definiujemy. Są ludzie, którzy nie wyobrażają przyjaźnić się z kobietą/mężczyzną i chodzić z tą osobą do łóżka, rozdzielają te dwie kwestie, wg nich przyjaźń wtedy się kończy. Z kolei w innym przypadku może być czegoś początkiem, albo niczemu nie przeszkadzać. Ty tu wspomniałaś, że jest warunkiem, podając przykład małżeństwa, tak też może być, ale nie musi ;) Dziękuję za czytanie, pozdrawiam ;) Naprawdę nie musi? To na jakiej innej zasadzie można być razem przez 40 i więcej lat? Może jestem naiwna, ale naprawdę nie umiem sobie wyobrazić nic innego, żadnego innego cementu niż przyjaźń. Wychodzisz z subiektywnego punktu widzenia, tak samo jak peel, może spotkacie się gdzieś w połowie drogi ;) Nie musi, bo są małżeństwa, co mimo że trwają 40 lat nie ma w nich przyjaźni, a jest np: przyzwyczajenie. Staż małżeński nie musi świadczyć o głębokości więzi.
  16. Dobrze, że tak to widzisz, to optymistyczne ;) Dziękuję za czytanie, pozdrawiam :)
  17. Dzięki Lokomotywo za czytanie, miło, że się spodobał ;) Pozdrawiam ;)
  18. Tak, babo, dobrze uchwyciłaś ten drugi ukryty wymiar, co chciałem przez "zgrabną" bratnią duszę wyrazić, oczywiście, że nie chodzi tylko o cechę fizyczną ;) Dziękuję za czytanie, pozdrawiam :)
  19. Oxyvio, widzisz, albo istnieje albo nie istnieje, zależy od osobistych doświadczeń. Jak wspomniałaś przyjaźń ma wiele płaszczyzn i tak naprawdę jak ją widzimy zależy jak ją definiujemy. Są ludzie, którzy nie wyobrażają przyjaźnić się z kobietą/mężczyzną i chodzić z tą osobą do łóżka, rozdzielają te dwie kwestie, wg nich przyjaźń wtedy się kończy. Z kolei w innym przypadku może być czegoś początkiem, albo niczemu nie przeszkadzać. Ty tu wspomniałaś, że jest warunkiem, podając przykład małżeństwa, tak też może być, ale nie musi ;) Dziękuję za czytanie, pozdrawiam ;)
  20. Teraz męczy następny ;) Dziękuję Aniu za czytanie, pozdrawiam ;)
  21. Tak masz rację, nie niweczy i istnieje, ale to nie jest taka prosta sprawa, tak jak z wiarą ;) Chyba właściwie od niej wszystko zależy. Dzięki Zbyszku. Ps. Dawid Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...