przecież nie ma poezji
tylko stos trupów masz
i morze krwi
żyły wyprute kolorowe, kości roztrzaskane
bohaterstwo nikczemne zdeptanego honoru
wycie potępionych i czyny lubieżne
gwałty, niewola, opętanie smutkiem
gniew i zazdrość wypielęgnowana
straszliwe choroby, popędy, uczucia
i Twoje usta drżące o usypianiu w motylich sukienkach
przecież nie ma jej
jak więc usypiasz?