wesoły wesołku
niezłomnie
dzień po dniu
zbliżasz się do swego
drzewa w lesie
które w formie czółna
z paru zbitych desek
łagodnie cię poniesie
w wieczny ocean snu
> Mithotyn
- bynajmniej nie jest to kawałek dla kobiet, dzieci i kastratów sztachających,
a dbiór... jaki odbierak...?
dzięki za 'noooo takie - hmm...' i wesoło pozdrawiam ew.tenorem
R
leżysz w polu
ćmisz
w letnie niebo zamyślony
patrzysz na ptaki
obłoki
i dalej..
gasisz w ziemi
parę sztachów życia
pięć minut
i popiół..
coś było minęło
dumasz sobie
podobnie w czasie
w bibułce ze skóry
tli się i gaśnie
kruchutki człowiek
czasami w jasną
przezroczystą noc
zlatuje nagle
do mnie z gwiazd
i siada sobie
na czubku głowy
zażarte onego
proste
i tak ogromne
że tylko mózg
w kołyskę kłaść
i szybko zasnąć
by nie przepalić
cieniutkich
wywodów
słoneczny dzień
blisko pod wiosnę
zadziwiony zerkam wokół
nasłuchuję przetwarzam
obraz w pixele
dzwięk w decybele
całość w bitach puszczam w neurony
z niepokojem wchodzę do głowy
po wiersz nowo narodzony
dobrze gdy w pączku ma rozum
ziarnko uśmiechu
i szczyptę do tego
szalony