Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan_Wodnik

Użytkownicy
  • Postów

    1 051
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Jan_Wodnik

  1. Cytat

    Przecież wiersz, to właśnie próba "przeniesienia" śmierci spod całodobowego, publicznego dzwonu Zygmunta, w sferę prywatności, zwyczajności, okrutnego banału, który dotyka każdego z nas...

    zgoda, jest próbą, tylko że próbą nieudaną (tekst jest beznadziejny). a ponieważ takich właśnie beznadziejnych tekstów jest teraz w cholerę (boże, pisanie o smoleńsku/krzyżu jest już nawet trendi), to moja frustracja rośnie niewyobrażalnie. gdyby ten wiersz nie dotykał komercji, to bym się nie odezwała.

    Wiersz jest o katastrofie pod smoleńskiem - mówi o tym dokładnie tytuł wiersza , bez tego tytułu nie ma tego wiersza. Opis jakiejkolwiek jednostkowej śmierci w wierszu mówi o śmierci w ogóle która dotknie każdego z nas. Tu tylko tytuł każe się domyślac o co chodzi. Nie jest to przeniesienie hekatomby na poziom jednostki , kierunek jest odwrotny: od jednostki do
    katastrofy. Co do trendu smoleńskiego to nie widzę go na orgu , raczej tutaj jest trend erotyczny a nie smoleński. A reakcje estetyczne i antynekrofilne na katastrofę są chore.
    nie da się zamienić miejscami etyki z estetyką. Tu jest podstwowy problem zagubienia właściwej percepcji wydarzenia.
  2. sumienie to bibelot
    - wywal je - nie będzie ci potrzebne
    dusza to coś co miało kiedyś żelazko
    -pozbądź się tego balastu
    historia ziewa padliną
    zapomnij o niej - jest niepotrzebna
    zasady są dla chemików nie dla nas
    olej to i rób co chcesz

    wyluzuj z wartościowaniem

    no a jeśli na koniec
    zostaniesz na lodzie
    jak śmieszny łysy chuj
    lub jak wygolona cipa na rurze

    to przecież tobie wszystko jedno

  3. Cytat
    Niezależnie od ocen temat jest ważny i dobrze ,że został poruszony. Podoba mi sie ,że wiersz nie jest wprost , że jest jak zapalnik, który odpala wszystkie skojarzenia dotyczące tego potwornego m.. - wydarzenia.


    Ręce opadają...
    Ten wiersz, jest właśnie dlatego dobry, że niczego nie odpala, nie został wyciągnięty z arsenału duszącego nekro -kiczu...
    To wiersz wyciszony, intymny, skupiony na jednostkowym doznaniu i "codzienności" dramatu (zostało pranie...), po prostu ludzki...
    Nawet nie chcę sobie wyobrażać, za jakimi emocjami tęsknią i co chcą odpalać, niektórzy z komentatorów...

    Mi też ręce opadają jeśli ktoś twierdzi ,że katastrofa jest nekro-kiczem. Ten wiersz nie jest o jednostkowej śmierci jakiejś stewardessy, dotyczy konkretnego zdarzenia i nie zmienią tego faktu żadne spłyciarskie komentarze.
  4. Prawdy nie ma proszę pani
    Prawda jest wciąż ukrywana
    Schowana leży gdzieś głęboko
    I żadna pieśń jej nie przywoła

    Nie da się jej zjeść
    Nie da się nic kupić za nią
    Niepodobna jej się przypodobać
    Ani flirtować z tą dziwną damą

    Każdy jej pożąda choć właściwie
    nie może jej zobaczyć ani dotknąć
    Ona się ukrywa i jest niodgadniona
    jak księżniczka na wieży w oknie
    za kotarą złotą

    Droga ku niej jest piękna
    Jak twarz tej księżniczki jej ciało i spojrzenie
    I kiedy kroczysz tą drogą
    to jakbyś w południe sam świecił
    i nie miał cienia

    Prawdy nie ma proszę Pani
    Pani nie ma proszę Pani
    Mimo to ja jestem
    Nawet gdy już nie mam sił
    i nie chcę
    wciąż naiwnie w Pani zakochany

  5. pogodziłem się z bogiem w drodze
    ziemia daje tę pogodę
    woda przynosi wieści
    wiatr je przenosi
    słońce wypala

    pogodziłem się z bogiem w drodze
    ptak siada mi na ramieniu
    na kolanach proszę o deszcz
    stary jak świat kamień
    milczy i gada

    pogodziłem się z bogiem w drodze
    korony lasów pod niebem
    oddychające wiatrem pola
    kapliczki wtopione w pejzaż
    jak autograf

    pogodziłem się bogiem
    w drodze na szczęście spotkałem tę pogodę
    wziąłem się ze sobą jak w prezencie
    na tę właśnie drogę
    z bogiem

  6. Nie znajdziesz jej

    W przemożnym pragnieniu seksownej zmywarki
    W szczęściu dziecka które daje dżem
    W udanym życiu dzięki rozumnej paście do butów
    W euforii doznań po grochówce z torebki
    W tańcu skrzydlatych przeanielonych podpasek
    W cudownym samopoczuciu po żelu na włosach
    W pożądaniu zdrowej i higienicznej superszminki
    W uldze równej rozkoszy bogów którą daje lek na wzdęcia
    W poszukiwaniu esencji życia w paczce chipsów których nie można dogonić
    W spokoju ducha który gwarantuje nieśmiertelna lokata
    W odmładzającej świeżości którą dają buty do biegania

    Nie szukaj jej
    W swoich słowach
    Co zatykają ujścia aort
    By przemienić śpiew w bydlęcy chichot
    W tupot nóg biegnących po nagrodę
    To plan fabrykanta pustki który umiera z braku marzeń
    Więc
    Nie szukaj tam
    Tam jej nie ma

  7. Pozwole sobie jeszcze na mały wkład do dyskusji, oto on:

    [Niewinny żarcik polityczny]

    Skoro oni to moherowe berety
    To wy jesteście łyse pały

    No nie
    Nie chodzi o to
    Że po prostu łysy lub łysa

    Łysy to też goły i gładki
    To pusty bo bez włosów
    To śmieszny bo tak jest

    Z kolei pała to jedynka wśród ocen
    To także tępota
    Jak również kawał lagi
    Który służy do wyrażania czynnej agresji

    Słowem łysa pała pasuje jak ulał

    Jeszcze jedno
    Nie gniewaj się
    To taki niewinny żarcik

    pozdrawiam autora ponownie i życzę cierpliwości w odpowiadaniu na komentarze spienionych oponentów z kosmopolitycznej ferajny.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...