Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Anna_Myszkin

Użytkownicy
  • Postów

    2 925
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anna_Myszkin

  1. A ja myślałam, że ten urodzaj w trosce o zwierzaki leśne ;( Nawet jeśli trafi w nas "Melancholia", to i tak jesteśmy wygrani - trochę życia wydarliśmy, że tak egoistycznie palnę ;)
  2. Też słyszałam o tym fenomenie, ale nijak nie potrafię go zderzyć z ilością szyszek na sosnach - taka obfitość wróży ciężką zimę ;)
  3. A bo ku jesieni już niektóre myśli zdązają, Stanisławie, to i twardawo się robi za sprawą pierwszych przymrozków. PS Zaskoczyłeś mnie "editem" ;)
  4. Mimo że ni w ząb nie łapię, co śpiewa do mnie ta ładna pani, to dziękuję i mam nadzieję choć trochę odkryć tego Berlina z obrazków :)
  5. Ładne skojarzenie, Leno, i miły komentarz - dziękuję i pozdrawiam. PS Nie sądziłąm, że ktoś tu jeszcze zajrzy :)
  6. Aniu, rozumiem. Tyle tylko, że 'zaglądać' a ,patrzeć' różni się nie tylko znaczeniem, ale także ilością sylab. Chyba nie dam rady zmienić. Duszko, przymknij tym razem jedno oko, albo daruj proszę. Serdeczności :) Uszanuję Twą wolę, Alicjo, chociaż popatrz, kiedy wyleci "się", zrobi się miejsce na "za" :) Serdecznie :)
  7. ale już linia brzegowa może, prawda? ;)
  8. Minimalistka ze mnie wylazła, Elu - do Berlina ino jadę (syn zarządził), nawet sójki potrafią dalej ;( I tak się cieszę z wypiekami na twarzy z pochwały rymowania :) Pozdrawiam serdecznie :)
  9. Kiedy pot znajduje drogę między łopatkami, nęka bardziej niż ród muszy słońcem otępiały. Wkurza bezruch wśród gałęzi i sąsiad kosiarką, równo z sójką, która w przerwach drze ciszę i gardło. Chociaż, jak się zastanowić, trafia w rzeczy sedno, skrzecząc nowe wciąż wymówki, mnie natchnęła jedną: ona wybrać się nie może, krzykaczka, za morze, ja - przez upał - obowiązki domowe położę.
  10. Zabawnie i płynnie o niemocy, Alu, tylko "patrzeć mi się" mi się nie widzi ;) Może "mi zaglądać"? Ale, oczywiście, Autorka rządzi. Pozdrawiam :)
  11. Smutno zamyślasz, Magdo - czasem wydaje nam się, że to jedyny stały ląd, jaki mamy. Pozdrawiam :) PS Czy nie wydaje Ci się, że byłoby czytelniej, gdyby "zębów" zastąpić "zęba"?
  12. Cieszę się, że Cię nie przestraszyłam, Magdaleno ;) Pozdrawiam :)
  13. Miło, że tak go odbierasz. Nie wiem, jak będzie, ale na razie chcę zapamiętywać, zwłaszcza te nasycone radością z życia. Pozdrawiam, Januszu :)
  14. Dotykasz niełatwego wątku, Krysiu, ale gorycz peelki, (moim skromnym zdaniem), zyskałaby na autentyczności bez groźby w ostatnich dwóch wersach. Wybacz, ale ulubiłam "obciachany": "uwikłany w zależność ulegasz żądzom rzekomo najbliższych z daleka twój tchórz wyłazi ze skóry choć moja płonie nie drżyj miłość nie wystawia faktury" I przepraszam, jeśli za bardzo wcisnęłam się między liryczne nuty. Pozdrawiam :)
  15. Szkoda, że nie pamiętam, jak to leciało ;P
  16. Poetycko, Kaliope, snujesz - ja chciałabym tylko przestać słyszeć "chihot chwili", pogodzić się z faktem przemijania. Dziękuję za podzielenie się refleksją. Pozdrawiam :)
  17. Tak, tak jest i inny koniec widzenia, wtedy też chcemy nacieszyć oczy i się, życiem. Jak by nie czytać, podoba mi się. Pozdrawiam:) :-) I nasiąkajmy, na ile się da :-)
  18. Naprawdę, za sprawą nadmiaru czasowników zrobiła się relacja prawie sportowa - przypomina mi styl TakaJednej, tyle że tam poezja rozbiła się o definicję. Poczekam na następny.
  19. Cieszę się, że wrażenie Twoje takie, Agnieszko :)
  20. czeka nas podróż w nieszczelny błękit - ładna miniatura - pozdrawiam Przygotowania w toku. Dzięki :)
  21. Novo, bliziutko, bo ostatecznie żaden ze zmysłów nie zadziała - ja skupiłam się tym razem na wzroku. Odpozdrawiam :)
  22. Podoba mi się łamanie i migawki skojarzeń, które nie są chyba tylko moimi. Myślę smutno, że to dom jakich wiele - z owcami i już otwartą puszką, której zawartość najbardziej kaleczy dziecko. Nie miało być "na czworaka"? Pozdrawiam, Rafale.
  23. W pewnym sensie koniec widzenia jest dla osadzonego końcem życia - z chwią, gdy widzenie dobiegnie końca, wróci do innej rzeczywistości - jak sądzę - niechcianej.I taki sam strach (jak w wierszu), może mu towarzyszyć od momentu zdania sobie sprawy z tymczasowości sytuacji.
  24. Wiem, Samuelu, że zachłanne zapamiętywanie niczego nie zmieni, bo tam nie będzie pamięci, a mimo to wytężam zmysły w marszu ku nieuniknionemu.
  25. Oby były i byli... Niestety, nie da się na zapas ;( Odczytałaś trafnie część "detaliczną", Elu - nieuchronność końca chwili, a jeśli "koniec widzenia" oznaczałby też koniec słyszenia i pozostałe końce? Wiem, za minorowo na lato ;) Uściski powitalne :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...