Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dorota_Jabłońska

Użytkownicy
  • Postów

    1 608
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Dorota_Jabłońska

  1. Dwie papugi w złotej klatce wiodły żywot całkiem słodki; jedna w roli wiernej sługi, druga w piórkach księżnej trzpiotki. Jak wiadomo wszem i wobec gnuśny żywot nudzi ptaszki, umyśliły zatem obie w świat wyfrunąć na igraszki. Kufry, skrzynie, sakwojaże do pociągu zataszczyły. Żądne świata, wielkich wrażeń, bilet w rajzę wykupiły. Księżna trzpiotką była wielką, fanką artystycznych doznań - pojechały do Paryża przez Ciechanów, Konin, Poznań. Ach w Paryżu! La Paris! Tylko tu się kochać można! Voir! Onore de Balzac! Les chataignes pyszne z rożna! Bierz bagaże wierna służko i ruszajmy na Montmartre! Tam się znajdzie ciepłe łóżko, świat brillant szaleństwa wart! Następnego dnia o świcie poleciały do Coiffeur, piórka przystrzyc należycie, w stylu szyk a’la Garnier! Z tiulu i koronek Coco wzniosła skrzydła w śnieżne turnie, opuszczając la boutique wyglądały dość szczególnie. Ach mon Dieu! Wszak już dziesiąta! Czas galeriom dać tribut. Zamów stolik w confiserie! Ciśnie mnie cholerny but! W złocie starych kandelabrów lśni Monet, Toulouse-Lautrec, Piękna Dama – Vinci, Guardi, Bronzino – XVI wiek! Oto wielka sztuka cudu, lecz wystarczy, dosyć już! Teraz obiad, potem nuda... a wieczorem Moulin Rouge! Pawie pióra, pukle, pląsy, księżna trzpiotka jak zaklęta! Moulin Rouge to moje miejsce, świat ten wieczór zapamięta! Upojona alkoholem pardon – w nadmiernej ilości, wgramoliła się na scenę, zaskakując wszystkich gości. Rozpostarłszy mocno skrzydła rzekła: Śmierć samcom-tyranom! Oto tu i teraz oddam hołd paryskim kurtyzanom! Nie bacząc na głośny protest publiczności: Precz! Chał-tu-ra! - Ewą jestem w swej nagości! (wrzeszcząc zdarła tiul i pióra). Nie pomogły prośby służki. Po ściągnięciu trzpiotki siłą za dwie nóżki, dwóch żandarmów do ZOO je powłóczyło. Na dziedzińcu stoi klatka, w środku księżna oskubana z okiem uzbrojonym w monokl, pisze wprawkę do orędzia: skóra to treść industrialna, obcy wkład w istotę godzi; ptak niech w swoim świecie fruwa, człowiek niech po swoim chodzi.
  2. A gdyby tak uporządkować czas i zmienić na "mogę powiedzieć" oraz w tym samym rzędzie wyrzucić "się"? Sensowniej byłoby również "fotografują zmiany". Ciekawy wiersz :) Serdecznie pozdrawiam
  3. "Układając miriady niebiańsko-ogniste, Zaostrzone jak noże twoimi czuciami, Niezdolny utrwalić tak lotnej istoty, Zachować na zawsze Twój wygląd powietrzny" - najlepszemu modelowi samolotu odrzutowego - zwycięzcy Festiwalu Modeli Plastikowych :)
  4. "miniaturka" zapewne odnosi się do rozmiarów wiersza i psa - nie ma obu :)
  5. A jest jakaś kopia? Wyraziłam jeno kuda mnie poniosło :)
  6. John Malkovich - poranne rozważania przy aromatycznej czarnej :) Dobre!
  7. poniosło mnie... studnie najpiękniejsze są studnie małych miasteczek nie można w nich określić położenia dna względem ucieczki wiadra słońce przynosi tu krągłości by rodzić nowe źródła dla słów tęcza przepowiada pogodę w załamaniu światła kiedy pompa nie umie z głębin zawrócić rwącej rzeki w rynku rozdają sakrament jedna się pies z człowiekiem koń z jeźdźcem w imię zapomnienia wojen skrzydlatych i pieszych pielgrzymi donikąd lub tam i z powrotem gaszą pragnienie brylantowych olśnień wyzwolonych ręką Wprawnego stare studnie są błogosławieństwem karmiących kobiet odbiciem błędów zamkniętych kodą oddechu kamienic nie ma tu chłopców z niewysłanych listów niedopisane rozmowy z samą sobą zasiedziały się na kocich łbach pełnia cielesnych toni wiedzie miotły na mleczną drogę grzechu ech... :)!
  8. a czy wiersz odnosi się tylko do kurek? :)) znając miarę autora, analogię mamy tutaj zadnią, a nawet przednią :))!
  9. :)))))))!! Świetne! Druga strofa najlepsza! Ach, wszystkie przezabawne! :))) Brawo!
  10. Teraz dokładnie rozumiem w czym rzecz. Wydawało mi się, że puenta (w zestawieniu z tytułem) nie pozostawia wątpliwości. Aby problem rozwiązać wystarczy poddać tekst niewielkiej przeróbce (np. sprowadzić podmiot do liczby pojedynczej tylko i wyłącznie, z uwzględnieniem zmiany zapisu pierwszego wersu - tyle). Muszę się nad tym zastanowić. Dziękuję za rzeczowe uwagi i pozdrawiam serdecznie :)
  11. Grażynko, nie kwestionuję czytelności zapisu, a jego zasadność. biegając bosą podeszwą nadepnął zdziwioną stopą - no nie, nie przyswoję... mimo najszczerszych chęci :) Pozdrawiam :)
  12. Pięknie Jacku! do sfer niebieskich, ale w konsekwencji wystudzonych białych karłów :) „Podobno” poddaje w wątpliwość chyba wszystko, co widzialne i czego skonfrontować już nie można. Dialog odbywa się między podmiotem i jego niesprawnością, czyli drugą tożsamością podmiotu (alter ego). Znają się dobrze i borykają z losem, nie bez zaburzeń. Piszesz Jacku, że masz problem z odczytem, a następnie świetnie interpretujesz :) Nie rozumiem dokładnie, na czym polega błąd zapisu pierwszych strof... hmm... skoro bazujesz w interpretacji na domyśle (?), coś jest nie tak... tylko co? Nie wyrażam odczuć ogólności – poruszam się w obrębie jednej osoby i jej stosunku do własnej niesprawności; czym jest i jakie są skutki jej „zamedlowania się na stałe”. Wzrusza mnie sedno wypowiedzi, ale martwi rozproszenie. Tym niemniej dziękuję za obszerny komentarz i proszę, acz nieśmiało o wyjaśnienie wątpliwości, skutkiem których być może dwie pierwsze strofy stracą głowę :( :)
  13. Masz rację Leszku, tak się wypala od środka czernią. Bardzo ładnie o natchnieniu, potrzebie wyrażenia poprzez siebie ofiarowanego daru, chociaż rzeczywiście, światło można czytać znacznie szerzej. W pierwszej wersji wiersza "podobno mam oczy niebieskie" były muszle uszu :) Pomyśl, dlaczego już ich tam nie ma :) Pozdrawiam serdecznie!
  14. Przyjętą definicję nadwyrężasz wg mnie do niedopuszczalnych granic. Środki wzmacniające emocjonalność, obrazowość języka nie mogą stać w sprzeczności z prawdą.
  15. Może proza poetycka? - ach, nie upieram się :) "zdziwionej stopy" po prostu nie umiem sobie wyobrazić. Zastanawiam się w jaki sposób, za pomocą czego stopa może wyrażać zdziwienie. Przyglądam się własnej i ... i nic, niczego nie wyraża - całe szczęście, bo gdyby jeszcze one zapragnęły się wyrażać, choćby mimicznie, przestałabym panować nad sobą :))
  16. Poezja to, czy proza? Oto jest pytanie :) "zdziwiona stopa" w jednym i drugim przypadku nie ma racji bytu. Gdyby jednak poezja, otrzepałabym nieco z nadmiaru słów. Ale pomysł przedni! :) ps. kiedyś, w podobnym przypadku zadałam podobne pytanie i w odpowiedzi napisano: pani się nie zna na poezji współczesnej. Od tamtego czasu nic się nie zmieniło - nadal się nie znam :)
  17. Próbuję znaleźć cokolwiek, ale wychodzę z pustymi zmysłami. Wyjątkowo nieudany tekst. pozdro
  18. Proszę zauważyć, że moja interpretacja mości się w treści lepiej, niż autorski zamysł :)
  19. To jedyna strawna dla mnie opcja, ponieważ wziąwszy serio sentencyję tytułową musiałabym całość nazwać nieporozumieniem.
  20. Stefanie, ich habe kein geld, ale biorę! :) - z płotkami, kobietami z wiadrami i żabkami kochającymi się po drugiej stronie wiersza :) CCM!
  21. Kilka uwag: wolni od sromoty - porywa wasze rodziny, każdej nocy opłakujecie - sromota rozkłada się po obu stronach i raczej nie wierzę w wampira - luzaka. Pozyskiwanie energii w postaci krwi to wyczerpujące i raczej stresujące zajęcie, chociażby ze względu na czynniki sprzyjające, których nagle może zabraknąć, bo to albo nie wyrobi się w czasie i słońce go spali, albo bliski (kochający żywego bezgranicznie), wodą święconą w obronie pochlapie ;) - przy czym rozumiem zamiar podziału na polujących i upolowanych, jednak tutaj rozpisany jest w sposób dość niejasny. samozwańczo - swojego - przywłaszczonego bezprawnie nie można nazywać swoim swojego raju, swojego świata /powtórzenie/ podtrzymuje przy życiu - w kontekście wampira to bardziej trwanie, wszak ci to trup. Zakończenie nie ma w sobie niczego, co mogłoby w czytelniku pozostać na dłużej. Przestarzały styl wypowiedzi również nie działa na korzyść wiersza. Dobry jest tu tylko pomysł. Pozdrawiam
  22. Strofa pierwsza z ostatnią tajemnicą przywodzi na myśl śmierć, dlatego wolałabym ulec tytułowi i czytać jako tylko czasową zmianę postaci, projekcję wyobraźni poddanej wpływowi proszku. Chociaż w obu przypadkach "egzystencja" podmiotu nie wygląda źle, to jednak nie sięga w przyszłość, nie zmierza do jakiegokolwiek celu. Bardzo dobry wiersz i nie pierwszy tego autora :)
  23. Szczególnie podoba mi się kursywa i to ogromnie:) Przepłukanie gardła po tym, co przeszło nie jest chyba najlepszym pomysłem, zważywszy na podmiot z syndromem DDA, który dobrze rośnie na glebie dysfunkcji i ma wpływ na to jacy i kim jesteśmy. Lubię morwy chociaż mają mdły smak, ale w tym wierszu o to właśnie chodzi. Nie wiem tylko, o jakiej odmianie mówisz, bo te z mojej pamięci pachniały dość intensywnie (chyba?) :) Bardzo ciekawy i bardzo prawdziwy wiersz. Pozdrawiam :)
  24. Chciałabym choć jeden taki wiersz napisać :) Miłości własnej ulegamy bez wyjątku i bywa potrzebna - na wzmocnienie :) Na szczęście wiekszość z nas szybko łapie równowagę i dlatego mamy dzieci :-o :))!
  25. Pani Libra Send, podziwiam Pani zaangażowanie w obronę twórczości B.A.C. Storka, niemniej jednak wg mnie to właśnie Pani robi mu/jej największą krzywdę. Jeśli się czegoś bardzo pragnie, można to osiągnąć ale bez pracy nie ma nic. B.A.C. Stork pisze na poziomie początkującym i tam powinien skierować swoje kroki. Potrzeba pisania to coś cennego i nie należy tego lekceważyć, przeciwnie, potraktować jako wyjątkowy dar. Niestety, bywa że zostajemy obdarowani w sposób zoobowiązujący – coś rodzi się w nas, ale również po to, by właśnie stąd czerpać, rodzi się wewnątrz i doprasza ujścia w formie wyjątkowej. B.A.C. Stork musi tej formy poszukać, rozwinąć skrzydła i Pani może mu w tym pomóc, ale inaczej niż robi to Pani dotychczas. Z serca życzę powodzenia Dorota
×
×
  • Dodaj nową pozycję...