nawet mój pies zwredniał
szczerząc ostatni ząb
na próbę wysiudania
z namiastki luksusu
dla wszystkich
piernatów gęsim bólem
wypełnionych
piór rwanych żywcem
dla strojenia
pularesu potęgi chciwości
i zima zwredniała
pozbawiając
chude ramiona drzew
mięciutkiej pierzynki
przyjemności
i ludzie zwrednieli
ukrywając pod puchową
powłoką
nieświeżą koszulkę kłamstw
Piękny, przysłówek po trochu jest niepoprawny, chociaż dopuszczony w mowie potocznej, albo trochę, albo po trosze. Imiesłów z przeczeniem "nie" piszemy razem.
rozsypał się łanem
twych włosów splot
barwą miedzi drażniąc
wzrok mój spłoszony
złotą nitką ku słońcu
na błyszczącej przędzy
tańczy uniesień czas
wyliczony co do sekundy
zanim położysz rachunek
nieromantycznie
obok skarpetek w kącie
pośpiesznie rzuconych
alegoria szczura
wiem ale i tak wrócę
The Big Brother - znana, pyszna zabawa
żadna tam mdła Hare Kryszna zajawa
skandują brothers w studio,
bo bez kopania nudno
niezbita rzyć wołowa, pfuj potrawa.
choć spojrzysz jemu w oczy
i zniesiesz ócz czerwony blask
co przez jaźń się przetoczy
i zdzierżysz kufy sprośny mlask
kusy twój élan vital
sprawnie bzikiem zamroczy
zabazgrze barwny astral
choć spojrzysz jemu w oczy