Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Łukasz Michał K.

Użytkownicy
  • Postów

    218
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Łukasz Michał K.

  1. ależ agresywny wiersz :)...fajny podoba mi się ta bezkompromisowość ;) i forma też ciekawa Pozdrawiam
  2. Dziękuję za komentarze...może i faktycznie trudno się czyta ten wiersz...ale zmieniać już go raczej nie będę :) a co do rytmu...to tutaj zastosowałem w wersie 16-zgłoskowca dzieląc wers na 8+8, i to chyba błąd bo trzeba było zrobić 9+7...może płynniej by się czytało :) chyba w przyszłości skupię się na budowaniu wersów 11 i 13 zwgłoskowcem bo to najlepsza forma Intarsja Lumiere co do średniówki to chyba jest regularna...tylko, że być może 8+8 trochę źle się czyta...jeszcze raz dzięki za komentarze :) Pozdrawiam
  3. Nie pozwolę ci dziś odejść ! Nie gdy dotyk twój poznałem A w mych piersiach żar zapłonął, jak miliony słońc na niebie Tego ognia szczęścia mego, w wiekach mroźnych wyszukałem Chwilą w trwaniu uskrzydlony, tron złocisty mam dla ciebie Jak na snów tajemnej fali, wieczny blask co świeci w oczy To natury ludzki wątek, co w serc bicie głos wciąż wplata A za nami z grzmotu siłą ludzkość tłuszczą w rytmie kroczy Od pokoleń do pokoleń, w zaludnianiu kresów świata Nie pozwolę ci dziś odejść ! Nie gdy uśmiech twój odkryłem Z drobnym wstydem, wdzięku treści w krajobrazie żywej tęczy W głębi smętnej samotności w ciszy równej słowu żyłem Nie jest ważne co minęło, choć ta słota wciąż mnie dręczy Jak w zastygłym morzu statek, trwałem w niej przez długie lata Gdyby nie twój dotyk, uśmiech trwałbym tak do końca świata
  4. (wg obrazu Petera van Bloemen'a) Mrowie istnień, huczy falą, wloką konie, krowy, woły Zgiełk przekupny w mięsa rewii, pejzaż gorzki, niewesoły Towar czeka ułożony na pustkowiu targowiska Mętnie kurzy się sceneria barwą gruntu, srebru bliska Tutaj los oblekły w bilon, błądzi w cieniu kolumnowym Wśród zamętu spływa w oczy mdły fantazmat ubojowy Przenikają się rozmowy zwierząt, ludzi i pieniędzy W obfitości trąca odór rozpasanej w marazm nędzy Ponad ziemią tuman smętny, jakby niebo maskowane Nie chcąc widzieć tej szarzyzny, strzegło słońce miłowane W zwykłość chwili pogrążony więzów układ gatunkowy Jest symfonią naszej dumy, żeśmy rodzaj tak topowy Jeśli wpatrzysz się dokładnie w pomieszania tego scenę Powiedz kto tu jest towarem i spieniężył całą ziemię ?
  5. kuba skawa - Ta "dzika prostota" wynika z namiętności nad którą nie zawsze człowiek się zastanawia, brnąc w nią ślepo (w szczególności gdy jest młody i jeszcze głupi) :) Eunicee - dziękuję za komentarz i uwagę...faktycznie postanowiłem zmienic końcówkę bo coś się rytm łamie :) Doroto Jabłońska - :) przyznam, że pisząc raczej nie muszę się wprawiać w stan narkotyczny, aczkolwiek niektóre sny mają czasem formę deliryczną...a poezja powinna czasem moralizować :) Magdo Tara - masz rację i dzięki za uwagę..."tę, a nie tą"...końcówkę też poprawiłem, żeby jakoś płynniej było...ale co do tej zmory to mam nadzieję, że cię nie uraziłem...wiesz senna ułuda przybiera czasem różne postaci...ale najważniejsze jest to, że ją "LUBIĘ..." ;) Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za komentarze
  6. Lubię czuć młodości cuda szalejące, Dziką prostotą namiętność gonić ślepą Zagarniać swą dłonią uskrzydlone słońce I tak w urojeniu nazwać je kobietą Lubię też zapłonąć potęgi zazdrością I słowem obłędu pluć w spokojność nocy Wtopić się w tę ciszy gęstwinę niezmierną I w bezsennej bucie spalać swoje oczy Lubię mgliste pieśni płynące w głąb głuszy Nostalgii cmentarnej magiczne balsamy Gdzie pustka jałowa tam kwiat mej bytności Rozlanej po świecie oschłymi wierszami I lubię tę zmorę co na tłumy spada Jak pierwszy nałóg człeczy bawi planetą Lubię widzieć smutki w głębi snów płynące I tak w przywidzeniu nazwać je kobietą
  7. :) kobieta w seraju ?...to faktycznie ma kłopot...Pozdrawiam
  8. ciekawe porównanie...na czasie...w chwili gdy Adam zdobył srebrny medal olimpijski Pozdrawiam
  9. No tak...wygląda na to, że ze swoimi poglądami tkwie jeszcze w średniowieczu i uważam, że ziemia jest w centrum wszechświata dźwigając jego ciężar...nieprzemyślany wers...Dziękuję tym bardziej za uwagę...pośpiesznie zmieniłem pozbawiony sensu wers...aby jakiegoś sensu nabrał...poza tym ta średniówka, znowu jej brak :)...ale co tam, Staff w swoich sonetach też nie wszędzie jej używał...Pozdrawiam
  10. Ziemio ! Twa skorupa okrzepła wiekami krwistych osmoz Oceanów spiętrzonych nędznym sykiem ludzkiej ciasnoty Będącej próżniaczą osłodą umyślnej kpiny z cnoty Znosi nasz ciężar bezecny, dźwigana przez głuchy kosmos Gdy nasze imię klęski huraganami wyznaczone W pancerzu twoim cierniste grzechy, ich smak piołunowy Winien być jasnością dającą nam mechanizm odnowy Aby to w czym tak wzrosła ludzkość nie zostało stracone Lecz płonny nikłych zapęd, marzenia o zgliszczach kominów Suszonej ziemi cyborgów nie zdusi świeżość ogrodów Obłędna melodia przyszłości zdmuchnie pewność dowodów Autentyzm stanie się kurzem, wiarygodność procesorem Ludzkość zstąpi do podziemi, zastępując tlen wodorem Te grzechy epok będą strawą naszych córek i synów
  11. Dziękuję za komentarze...faktycznie to zórz i już trochę śliskie, ale chciałem żeby wiersz miał jakąś puentę odnoszącą się do całości...ale jak coś mi przyjdzie na mysl to może zmienię...Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za komentarze :)
  12. Miłości śpiąca w mym ciele wiośnianym podmuchem krwi Mam w sobie ciebie zbyt wiele owocem tyś smutnych dni Pulsujesz w mej skroni głodem czułości kobiecych ust Stęskniona karmisz się miodem słodkości lirycznych bóstw Przebacz mi podłe cierpienia i czas utraconych chwil Dzierżę otchłanie zwątpienia w głębinach szkaradnych mil Miłości wierzę, że wzlecisz na skrzydłach w euforii szał I w tej jedynej rozniecisz żarliwą chęć splotu ciał Sycąc się ciepłem muskania w niebiańskim kolorze zórz Doświadczysz magii oddania i nigdy nie zaśniesz już
  13. fajne..krótkie, ale oddające rozdartą poetycką duszę...też tak myślę ja ty :) Pozdrawiam
  14. No tak, wiersz bardzo osobisty i z przyjemnością przeczytałem...Ach ten duch opiekuńczy...dobrze, że możemy w niego wierzyć...Pozdrawiam
  15. no proszę, nasze forum wierszy się doczekało :) miło...i dobry pomysł
  16. jolkowa dzięki za komentarz...co do średniówki jeszcze zobaczę, jak coś dobrego wymyślę to może zmienię :) Eugeniuszu szczerze powiem, że chyba słaby ze mnie nauczyciel, ale miło mi jeśli tak mówisz :) , sam się jeszcze warsztatu uczę (z resztą pisarze warsztatu uczą się przez cały czas) Pozdrawiam
  17. Nata...może i masz rację :)...dzięki wszak za uwagę, przemyślę to, bo zmiana jednego słowa może załamać w tym przypadku całą konstrukcję wiersza (nie no jaja sobie robię)...Dzięki i pozdrawiam
  18. No ale przecież się wycofał z kandydowania :) i chce zostać premierem...czyli chyba ten rząd raczej się tak nie sypie...ale kto wie co będzie za dwa miesiące...Pozdrawiam P.S Wiersz trochę za jadowity...jad przesłania treść (bez obrazy, to tylko moje zdanie) jeszcze raz Pozdrawiam
  19. Ładne...świetne obrazowanie...brawo :)
  20. No tak to jest z dwunastozgłoskowcami :)...starałem się zrobić 6 + 6, ale w wersie "Oddając nam chwili ideał, serc tchnienie" jakoś nie wyszło...hmm może pomyślę nad tym wersem i zmienię a wers 4 już poprawiłem, żeby było 6 + 6 :) Dzięki za uwagi, jakoś faktycznie średniówka gdzieś mi uciekła Dzięki Ela Ale za miły komentarz...hmm i zostałem Szefem Klubu...to zobowiązuje do rygorystycznego przestrzegania formy :) Pozdrawiam
  21. ku pamięci Adama Asnyka Miłości mi trzeba ! tak wiele, tak wiele Miłości w twym ciele, nadobna radości Roztrwonić chcę życie twym smakiem aniele ! Wejść dziko w bezkresność, żarliwej bliskości I twych słów niewinnych ! Co niosą wesele Rozkosznych uśmiechów zwycięskiej świętości Jak kochanek czuły leżeć przy twym ciele W zmysłowym splątaniu, rajskiej cielesności Miłości w dotyku, spojrzeniu i myśli Co wdzięczna na jawie i w śnie nam się przyśni Oddając nam chwili ideał, serc tchnienie W tej sferze gdzie prawda, szczerość triumfalna Miłości mi trzeba ! W niej moc nierealna A jednak w straszliwe wciąż brnę zatracenie
  22. No to Eugeniuszu witaj w klubie :)
  23. Świat taki gwarny w wieczornych barach Tłuszczy ocean, piętrzy umizgi Bawi się śnienie w światłości marach Bezmiar żywota, tańce i piski Wołają na mnie, chodź tu sokole ! - Ja moi mili poezję wolę Dziwią się wtedy promienne lica I za plecami drwiną zachodzą Lecz wśród nich jedna snów gołębica Wyciąga do mnie rękę swą błogą I staje przy mnie rzucając w sforę - Ja moi mili kolegę wolę
  24. No cóż dziękuję za wszystkie komentarze. Muszę powiedzieć, że jestem zaskoczony tak miłym przyjęciem tego utworu. Co do samej istoty formy wydaje mi się, iż współczesność zatraciła się troszeczkę w pisaniu "poezji wolnej". Tutaj podzielam zdanie Ela Ale, w wielu takich utworach nie ma już nawet cząstki poetyczności, treść jak wyjęta z prozy, gubi się pierwiastek liryczny i prostotę, która celnie podana potrafi zburzyć wszelkie mury niechęci odbiorcy. Cieszę się, że został zawiązany "Klub obrońców formy" :). Podzielam zdanie Bronisława, iż moda jest tym co gubi dzisiaj poezję, wielu twórców próbuje pisać na siłę wiersze w których metafora już sama nie wie czy jest metaforą, a swoich własnych wierszy nie rozumie nawet autor :) Nie każdy musi odliczać i rymować, sam uwielbiam poezję Szymborskiej, Tomasza Jastruna, Czesława Miłosza (choć ten ostatni w młodości rymował i to sporo), ale jakoś przyjemniej czyta mi się wiersz z którym mogę płynąć, a nie potykać się o kolejne kamienie trudnych do zrozumienia metafor, często branych z kosmosu. Od razu musze powiedzieć jednak, że dobrym w treści wierszem wolnym nigdy nie pogardzę i wychwalał będę jak podobny napisany w odpowiedniej formie, lecz jakieś licho niesie mnie do poezji klasycznej, rymowanej i rytmicznej może to efekt tego, że jestem po części również muzykiem Dziękuję jeszcze raz za wszystkie komentarze :) Pozdrawiam P.S Intarsja Lumiere :) dobry dowcip
  25. ależ ja ciebie rozumiem...też mam czasem głupie myśli...ale to tylko dowód na to, że należy pisać nawet za cenę niezrozumienia...opisać siebie, wypowiedzieć się i zgłębić tajemnicę tego niezrozumienia... i żyć...niezrozumienie to wyjątkowy stan...dla poety w dzisiejszych czasach to normalność...więc napisz nowy wiersz, który nazwiesz "Był, jest i będzie" i pisz to co twoja niezrozumiała przez świat dusza ci przyniesie...w tym wierszu poruszyłes ważną kwestię...Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...