Kosie, mam nadzieję że już, już pohasamy sobie boso pod lipą wydepczemy ścieżki energtyczne, pozdrawiam ciepło oboje, pa!
Adasiu, moreny u nas są dość wysokie, gdy się wdrapuję na nie, dostaję zadyszki, wiek - wiadomo- he he - czołem!
Ewo! boso właśnie siedzę przy komputrze z brudnymi piętami he he- prosto z podwórka.
pozdrawiam ciepło,
Martyno, czas uczy nie tylko pogody, ale dostrzegania chwili, która mija jak mgnienie wiosny u Stirlizza,dzięki i buziole!odwzajemniam uśśśmichy!
Pathi, to się cieszę! Cmok
Le malko,masz rację kocham przyrodę, wszczepił mi to ojciec-leśnik,miłośc do ziół, ptaków etcetera.zaraz biegnę pozdrowić lipę, jezioro trochę pózniej,a może by tak w sobotę na grilla?-zapraszam,droga z bata, pa!całuski w oba polirki,