i nie dziwiło, że po chmurze nijak
okruchu pary czy wgłębienia w drewno,
widać, że niebo dokładnie dobija
bez śladu, choćby zapachu – na pewno
musiał kto wyższy sterować tak samo
jak chmurę ziemi, wiatrak mu oddano,
***
i tych z chmury nazwano walśnie płanetnikami, to ichnich robota, że wiatrak tak nadwyrężyli
:):):
pozdrawiam ciepło Pana piewcę SZulmierza, Stanka