Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Somewhat Damaged

Użytkownicy
  • Postów

    149
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Somewhat Damaged

  1. Jego kliszę wywołałam płynem najlepszej jakości organicznym słonym czystym o izotonicznym składzie tak powstało Twoje zdjęcie z pasji w troskę z brązu w błękit stworzone na Jego obraz choć kompletnie przeciwstawne On był Twoim negatywem Ty Go nigdy nie widziałeś skrzętnie chowam przed Twym wzrokiem wszelkie akta tamtej sprawy w ciemni myśli wciąż nakładam Wasze odmienne przezrocza na ekranie moich wspomnień dopełniają się kolory
  2. "zapach Chanel z rzeźni numer pięć" Rozumiem rozżalenie peela, też nigdy mi się te perfumy nie podobały i nigdy nie pojmowałam sekretu ich sukcesu ;) Co do pomidorówki jednak - taka kremowa, z bazylią.. nie pogardziłabym ;) Pozdrawiam.
  3. Podoba mi się Twój wiersz, szczególnie pierwsza strofa. Pozdrawiam.
  4. Tytuł bardzo wymowny, treść już mniej pikantna, ale całkiem smakowita, do zjedzenia. Pozdrawiam.
  5. Ciekawe, intrygująca forma. Ode mnie - plus :) Pozdrawiam.
  6. Uważam, że nic nie uważam ;) Nie mam pojęcia o co w Twoim wierszu chodzi. Miałam cichą nadzieję, że te metafory to tak żartobliwie, z przymrużeniem oka, bo jak dla mnie zabrzmiały dosyć.. jakby to powiedzieć ;).. heh.. Z tonu wiersza (a szczególnie z "majt";)) odczytałam, że tu chodzi o jakąś aluzję. Tylko o jaką - za cholerę nie wiem i nic nie rozumiem, do tej pory. Widzę tylko tego milkowego świstaka na alpejskiej łączce ;) Pozdrawiam Zagubiona w Twoim wierszu ;)
  7. Myśląc o gołębiach i wróblach, pierwsze co przyszło mi na myśl to właśnie: "srające". Przypomniały mi się dawne czasy, wycieczka do Krakowa i dosyć "gówniana" przygoda mojego kolegi z tamtejszym miejskim ptactwem :) Poza tym to słowo, trochę śmieszne, trochę wulgarne, bardzo mi "przypasowało" do mojego zgorzkniałego stracha frustrata (bo to ta słoma z butów jednak, prosty chłopak, proste słownictwo :))... ale skoro wyszło z tego "sranie w banię".. Przemyślałam i zastosowałam się do rady. Dziękuję za wizytę i pozdrawiam równie ciepło i serdecznie :)
  8. Dziękuję uśmiechnięta Magdo :)
  9. "A szerszeń w różnych miejscach gniazdo tworzy. A kret potrzebuje wyjść na spacery…" Nasuwa mi się zaraz na myśl: " A świstak siedzi i zawija w sreberka". Moje wrażenie po przeczytaniu.. eee.. Konsternacja, przez duże "K". A wdepnięcie w psią kupę to na szczęście, podobno. Pozdrawiam i tegoż szczęścia życzę.
  10. No proszę, tutaj też taka jatka pod wierszem. Jakoś raźniej mi się zrobiło, że to nie tylko u mnie tak ;) A wiersz dobry w moim przekonaniu. Pozdrawiam :)
  11. "Dla mnie Pani wiersz jest odpychającą karykaturą i przejawem ignoranctwa - nic na to nie poradzę i przy tym zostanę, jeśli Pani pozwoli" - każdy ma prawo do własnych opinii, proszę bardzo, jeśli poczuje się Pani z tym lepiej. Zarzuca mi Pani, że popełniłam jakiegoś poetyckiego gargulca, maszkarę. Trudno, żebym po takim oskarżeniu pozostała obojętna. Nie zgodzę się z tym, ale ani ja nie przekonam Pani, ani Pani nie przekona mnie. Moim zdaniem dalsza dyskusja nie ma sensu. Pozdrawiam.
  12. Pani Kasiu, Słabością peelki jest brak uczuć - nie ma w tym skruchy, tylko czysty, chłodny fakt. To nie kwestia winy, kary, grzechu. Mój utwór nie miał być spowiedzią, co najwyżej wyznaniem. Nigdy nie czuła się Pani emocjonalnie pusta? Pozdrawiam.
  13. Pani Kasiu (skoro zaczynamy zwracać się do siebie oficjalnie, niech i tak będzie).. Nie pojmuję Pani obruszenia czy wręcz agresji. Dlaczego jest Pani taka wzburzona? Proponuję spokojną wymianę zdań, albo zakończenie tematu. Rozmawianie w tak napuszonej atmosferze nie ma, moim zdaniem, sensu. Po co interpretacja własnego wiersza? Ponieważ po wcześniejszych Pani zarzutach odniosłam wrażenie, że nie całkiem się zrozumiałyśmy. Chciałam się w pewien sposób obronić, wytłumaczyć swój zamysł, przedstawić swój punkt widzenia. Widzę jednak, że moje starania były daremne. Nie powielam żadnych wartości, niczego nie gloryfikuję, na nic nie przyzwalam. Nie czuję się ani głosem pokolenia, ani mesjaszem narodu, ani tandetną, niemoralną prowokatorką. Po co ta pompatyczność w Pani tonie? Tłumaczyłam już wcześniej kim jest moja peelka. Jest osobą pustą emocjonalnie, wyzbytą uczuć. Może się taką urodziła, może to jest jej forma samoobrony po przeżytej tragedii (pancerz jest pusty w środku, ale za to bardzo odporny), może takie wybrała sobie znieczulenie, bo ból był nie do zniesienia, może jest chora psychicznie tak jak Pani jej zarzuca - proszę sobie tłumaczyć dowolnie. Po co powstał ten utwór? Chciałam przedstawić cztery odsłony tejże emocjonalnej pustki. W pierwszej strofie moja peelka jest osobą bierną, katatoniczną. Wiosna jest radością, płodnością, świeżością. Ona do niej nie przystaje, jest obojętna, emocjonalnie ułomna, chłodna. Przeklinana, bo nie pasuje do reszty, jest tabu. Skoro jest tak bierna to łatwo ją oskarżać, obwiniać, zatapiać w morzu plotek, wykorzystywać ją. Ludzie potępiają inność, szczególnie taką, która się nie broni, jest niema. Tak najłatwiej. W drugiej strofie strach jest zgorzkniały. Denerwują go wróble, które są beztroskie i radosne. Denerwuje go lato, bezczelnie szczęśliwi ludzie. Być może znieczula się nadmiarem pracy, groteskowym poczuciem obowiązku. Inni w wakacje odpoczywają, cieszą się. On im tego w pewien sposób zazdrości, bo nie potrafi niczego poczuć. W trzeciej strofie dynia jest "postacią" wieloznaczną. Przestała myśleć, bo myśli bolą tak jak i uczucia. Może jest naćpana narkotykami, lekami, może konsumpcyjnym stylem życia, może papką płynącą z mediów. Uśmiecha się strasznym uśmiechem. Niektórzy się z niej śmieją, niektórzy się jej boją. Osoba pozbawiona uczuć jest zdolna do wszystkiego, mimo pozornej bierności może być niebezpieczna. Czwarta strofa jest oczywista, proszę pozwolić, że chociaż z niej nie będę się tłumaczyć. Zgadzam się - nikt nie wie, co drzemie w umyśle innego człowieka. Nikogo nie oceniam, nie silę się na marne psychoanalizy. Przedstawiam pewien obraz, sytuację - tak bezstronnie jak tylko potrafię. Moja peelka może być jedną osobą, która w ciągu roku przechodzi metamorfozę, nakręca się pewna spirala zdarzeń. Równie dobrze mogą być to cztery podmioty liryczne różnie reagujące na podobny stan emocjonalny, będące w innych okolicznościach. Chciałam przedstawić wielowymiarowość wewnętrznej pustki. Osoba wyzbyta uczuć może być ofiarą, cynikiem, niebezpiecznym człowiekiem lub tym nieszczęsnym karpiem na pograniczu życia i śmierci. Do takich wniosków miał dojść czytelnik. Pani chyba bardzo opacznie mnie zrozumiała, przykro mi. Nie jestem ignorantką. Pozdrawiam.
  14. Aż poczułam tą antykwaryczną atmosferę. Tylko trochę przerażają te zimne palce i nieruchome piersi ;) Podoba mi się. Pozdrawiam :)
  15. Hmm.. nie potrafię pisać nastrojowo, delikatnie i kobieco. Czy to oznacza, że wiersza nie ma? Starałam się w tym, nazwijmy to: utworze, przemówić głosem osoby pustej emocjonalnie, stąd trocinowe wnętrze marzanny, słomiane trzewia stracha na wróble, bezmózgowa dynia i wypatroszony karp. Bycie nieruchomą, milczącą skorupą, pancerzem, bez środka, bez energii, życia, napędu, emocji. Pewnego rodzaju bierność, hipotermia, marionetkowość - to chciałam ująć. Nie chodziło mi o to, by moja peelka sprawiała wrażenie kobiety posypującej głowę popiołem, przyznającej się do winy, pokornej. Chłód, zgorzkniałość i cynizm - takimi emocjami miał promieniować mój utwór w zamierzeniu. Marzanna jako osoba niema, przecząca wiosennej radości, płodności, ułomna, nieprzystosowana i przez to świadomie upokarzana przez otoczenie. Strach na wróble jako cichy, bezradny obserwator, groteskowy strażnik, któremu bezczelne wróble wchodzą na głowę. Dynia budząca grozę swoim przyklejanym, bezmyślnym uśmiechem szaleńca, osoba pozbawiona uczuć, bawiąca się strachem, niebezpieczna. Martwy karp w święto narodzin przy rodzinnym stole - chyba nie wymaga komentarza. Czy to wszystko jest takie odpychające? Nie chciałam wzbudzać obrzydzenia, nie o tak płytki przekaz mi chodziło. Miłego wieczoru, pozdrawiam.
  16. Ależ proszę, pozwalam :) Cieszy mnie Twoja żywa reakcja (patrz: "powaliła mnie") ;) Dobrej nocy.
  17. wiosną jestem marzanną gałganem przeklinanym ukrzyżowaną szmatą o małej wyporności latem jestem strachem mam wielkie oko na wróble bezczelne darmozjady szlag by was wszystkich trafił jesienią jestem dynią dorodnym bezmózgowcem cieszę się strasznie swoim przymusowym uśmiechem na zimę jestem karpiem bożonarodzeniowym wypatroszonym z uczuć w rodzinnej atmosferze co roku jest to samo
  18. Hmm.. czasem lepiej zapomnieć. Nie pytać, nie wracać. Piękny wiersz. Pozdrawiam.
  19. Zabawne i zgrabnie ujęte. Podoba mi się :) Pozdrawiam.
  20. Nic się nie stało, drobiazg. Dajmy sobie spokój z tym biciem się w piersi ;) Pozdrawiam serdecznie :)
  21. Dziękuję za komentarze i sugestie. Przeczytałam, przemyślałam, przyznaję rację - zbyt spontanicznie, zbyt bezpośrednio a wiersz wymaga dopracowania. Następnym razem na ból głowy wezmę tabletkę, nie poezję ;) Choć efekt terapeutyczny był niezły, migrena przygasła ;) Kasiu, literówki? Masz na myśli przekręcone słowa, błędy ortograficzne? Aż mi wstyd na samą myśl :/ W którym miejscu dokładnie?
  22. nieskazitelne piękno drogocenny ciężar wrzyna mi się w plecy marmurowa płyta blok nieociosany twardy surowiec obiecałeś że wyrzeźbisz wyjątkową doskonałość muszę tylko zanieść kamień (nazywasz go pospolitym) na twoje wyżyny triumfu na szczyt kruchego kryształu obciążona pokonuję krętą delikatność schodów idę wzwyż choć wiem że spadnę twoim szkłem okaleczona jeśli przeze mnie popęka twój narcyzm lustrzany ideał jeśli poplamię twój artyzm zwykłą krwią twój marmur na pył rozłupię to będzie moja wina
  23. Skąd to skojarzenie? Sama nie wiem. Może dlatego, że główny bohater zyskał wszystko to, co chciał, był spełniony w kwestii swych materialnych potrzeb, marzeń dotyczących kariery, stanu konta, mieszkania. Mimo tego jednak, wcale nie poczuł się lepiej (żeby nie powiedzieć, że poczuł się gorzej ;)). W końcu spalenie tego, na co ciężko pracował, dało mu ulgę i satysfakcję. Rodzaj wyzwolenia (pomijając schizofrenię w tle ;)). Pozdrawiam :)
  24. Ciekawie. W trzeciej strofie ten "brak znieczulenia" i "cienka czerwona linia" wydają mi się zbyt oczywiste i wytarte. Poza tym - podoba mi się. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...