W zatęchłej starej chałupie,
Muchy rozsiadły się przy kupie.
Kupę różnie można pojmować,
Gównem się proszę nie zajmować.
O z gromadzenie, lub spęd chodzi,
Lecz spęd dwojako się rozwodzi.
Świński czy ludzki spęd; nieważne,
Tematy rozważmy poważne.
Poważnie się w trumnie leży,
Nie pomoże i sto pacierzy.
O czym to ja pisać miałem?
No tak. Jak zwykle zapomniałem.
Chłop pewien, kibel miał na dworze,
Niestety wiosna nie pomoże.
Chłop po całej w kiblu zimie,
Ostał się jak w pantomimie.
I przy słoneczku okazałym,
Rozkleił się w sraczu całym.
Stąd ten pogrzeb i te muchy.
No to może jeszcze duchy?
Dobra, kończę tą głupotę,
Bo rym odbiera swobodę.
Zapamiętaj czytelniku młody,
Tak sobie dla wygody,
Że jak chłop koniem w polu orze,
To kibel ma na dworze.