Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Fly Elika

Użytkownicy
  • Postów

    2 762
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Fly Elika

  1. Ciemne okulary na ochronę wzroku, jak najbardziej - o tym samym pomyślałam przy czytaniu wiersza i komentowaniu. Ale jak się Pan do mnie niekulturalnie zwracasz, to myślę sobie, czy jesteś Pan poetą na wersach, czy z wersów, lub czego się obawiasz, skoro jesteś poetą, a nie pływakiem. Co do błądzenia, to nie wiem, jak określić te cechy z nawyku suma sumarum, by Pan zrozumiał, a się nie czepiał w brzydkim tonie. Jak Pan zmieni ton i określi w miarę możliwości motywację napisania wiersza :)), to odpowiem również możliwie wiarygodnie nie tylko dla siebie.
  2. Miło mi, poprawię w swoim komentarzu tylko błędy literowe. Chciałam jeszcze zauważyć, że nie użyłeś mojego nicka, nie wiem, czy twój komentarz jest skierowany do mnie, ale się domyślam, że tak :).
  3. Podświadomie zaintrygował mnie ten wiersz, autor wypowiada się nie o sobie, a o synu lub o kimś innym bliskim, świadczy o tym raczej konstrukcja wiersza, czyli o rozumieniu bądź zauważeniu czyjegoś zastanowienia, a jednocześnie utrudnia odbior, jeśli tylko myśli i nastrój są bardzo młode, jak i rozbieżne w rozkojarzeniu. Może się mylę, ale poezja często mówi bez słów swoim językiem, o tym co akurat przychodzi na myśl w kojarzeniu. To jest trochę tak, że realizm trzeba lubić i nie lubić, tzn. ułożyć to sobie, jeśli mogę coś dopowiedzieć do reszty komentarzy. Dziwny wiersz, ale ciekawy. Jeżeli za bardzo nadinterpretowuję, to tylko z powodu, że lubię takie wiersze powstałe, wydaje mi się, jednak świeżą myślą realną. Pozdrawiam
  4. Brakuje opisu pięknych fasad i drzwi w złotych ramach z bielutkimi jeszcze dobrze wypudrowanymi skrzydłami, żaboty w drodze, pantofelki i podkolanówki też, na paluszkach, jak nie zgrabna kózka to tyłeczek hihihihi, na salonach grzybki rosną, a sikanko z itp., jak nie do peruki to na schodkach, dzieciarnia tymczasem sobą się też zajmie, sprytnym oczkiem tylko szybciej to samo powtórzy na ogródkach :)))) Drogie Panie i Panowie: zaczynamy na klejnotach szeroką Maskaradę nowy taniec z barkaroli proszę tylko otworzyć parasole... Przepraszam z góry za krytykę, ze względu tylko na to Słońce i jego poważniejszy wymiar, pozwoliłam sobie na małą krytykę od strony kulis teatralnych :)) Ciekawy przykład na wiersz. Pozdrawiam
  5. Dziękuję bardzo za ciekawy przykład. I część znałam, rozwinięcie również mądre i ważne. Warto ten wywód przypominać i o nim pamiętać. Z takim podejściem jest łatwiej w życiu, a i szybciej o lepsze samopoczucie, przy ubywaniu w rozwiązywaniu problemów i układaniu życia z powagą kolejności dla bardziej ciążących, czyli zaczynając od tych kamieni. Zapewne każdy jakieś tam ma, a omijanie rzeczy najważniejszych jest wielkim błędem, gdy nie chce się komplikować sobie życia. Zajmując się małymi drobnostkami, można zbudować sobie nie zauważajac nowe duże kamienie z większych drobnostek. Tak więc rozneznanie i mądrość życiowa we własnym priorytecie. Pozdrawiam
  6. Tak, bardzo mi się podoba i jestem pod urokiem tego wiersza. Nie zdążyłam na warsztacie napisać, ale zasugerowałabym taką poprawkę, jezeli Tobie to oczywiście w czymś nie przeszkodzi: "gdym się zbudził tak pragnienie stawało się wodą a każda kropla zamieniała się w jezioro" na "gdy się zbudziłem "tak pragnienie stawało się wodą a każda kropla zamieniała się w jezioro" Tak ładniej się czyta :) To duża przyjemność przeczytać taki wiersz Czekam zatem, aż się dowiem o imieniu. Pozdrawiam serdecznie
  7. Wypowiedziałam się już wcześniej, Super, piękna klasyka, namiętność, zauroczenie, piękno i jezioro :) We fragmencie zacytowanym: "blask gorących oczu rzucał iskry z ogniska tak jakby mosty kłady się z tęczy przez rzekę wraz ze wschodem słońca i słowiczym trelem promień wstrząsnął z lustra swym złotym warkoczem" -literówka w kładły Super-Tango, jak Ci na imię J.S. ?
  8. Dziękuję J.S. za czytanie. Napisałeś puentę na myśl bardziej uniwersalną, czyli dotyczącą problemu jakiegoś niemałego ogółu. Szkoda jednak, że trudność z sentencji spoczywa nie wiadomo gdzie. Bo nie jest niczym nowym, ani jakimś szczególnie wysublimowanym, wymyślonym, że z powodu niepowodzenia w miłości, zawodu, rozczarowaniach towarzyszących dodatkowo życiu, świat człowieka się rujnuje. Po raz drugi lub trzeci/nie wiem może, niektórym potrzeba nie wiadomo ile więcej/po porażce w głębokim uczuciu i dziwnych nagłych rozczarowaniach człowiek wpada w dołek, /a gdzieś drugi czyha sobie na życiową porażkę w świetle fiaska za szczerosć i oddanie/ z którego nie może wyjść, wpada się w większy dołek, na karku odrzucenia uczuciowości staje się wszystko trudniejsze. Tak jest i tak mają ludzie, nie wiem, gdzie tkwi ta trudność, by ten wspomniany ogół nie mógł się o okolicznościach jawnie wypowiedzieć i przyznać, że rozczarowania są nie tylko wstępem, ale też i niekiedy decydującym gwoździem do trumny, a czynienie z tego tematu podrzędnego jest druzgocące, ale też oszukiwanie tego tylko przez wzniesienie na ekranie kinematografią, jako tylko seans kilkugodzinny, i wniosku był kiedyś taki film np. :))- również. Przecież to trzeba zmienić. Chociaż przyznaję - nieraz brak mi takiej siły woli, aby się w pewnych niezrozumiałych okolicznościach przeciwstawić. Pozdrawiam serdecznie
  9. Rozumiem, ok. dobranoc.
  10. Masz rację, to nie jest śmieszne, ani może nie cieszyć, taka strawa. Miałam na myśli, że w tym wszystkim staje się i jest ważniejsze znalezienie sensu życia, siła tworzenia to nadanie dniu tego sensu, ale to staje się właśnie przez niedopowiedzenia trudne, przez przemilczenie, na zadane pytanie odpowiedź granie na zwłokę i odwracanie kota ogonem. Zbyt długo. Nie wiem jaki intelektualizm masz na myśli ani jakie nie sypianie po nocach masz na myśli.
  11. Masz rację, to nie jest śmieszne, ani może nie cieszyć, taka strawa. Miałam na myśli, że w tym wszystkim staje się i jest ważniejsze znalezienie sensu życia, siła tworzenia to nadanie każdemu dniu tego sensu, ale to staje się właśnie przez niedopowiedzenia trudne, przemilczenie, na zadane pytanie odpowiedź na zwłokę i odwracanie kota ogonem. Zbyt długo. Nie wiem jaki intelektualizm masz na myśli ani jakie nie sypianie po nocach masz na myśli.
  12. Nie przyszłam po oklaski, błądzę sobie, a swoje wiem. Nie wierzę, ale w takim razie jestem pierwszą upadłą aniołkową z pewnych wybrakowań, założę kółko dla zainteresowanych, poczujemy się bezpieczniej i raźniej:))), bez picia, bez bicia, bez straszenia, bez zazdrości, sztucznego podniecania adrenaliną, poniżania i z relatywnym podejściem do życia. Może się zgłoszą. Pan, do takich nie należysz?
  13. Zgadzam się :)))
  14. Dziękuję ponownie. Trochę wybraźni z weny i ryzyka jednak pomaga, przynajmniej w zaufaniu sobie i zadanemu pytaniu... :) Tylko odpowiedź, jak choćby małe wystarczajace tak, nie wiadomo skąd teraz wiąć. To w kwestii przędzy, :)) i bajek, ale też i koncentracji. Pozdrawiam
  15. Wiersz, mogę na P przeniść dopiero za ileś godzin. :( pozdr.
  16. Też jestem pod wrażeniem, fragmenty dobitnie opisujące, zaciekawia siła i charyzma charakteru wiersza, - trochę grozy, chyba nie - raczej surowość, jak hart ducha, a właściwie rdzeń natury. Jedyna wątpliwość to tylko, że nie zawsze chcieć to móc, z takich różnych względów. Tak domyślam się, nie śmiem zapytać gdzie, czyli czego ta charakterystyka dotyczy. Pozdrawiam
  17. Nie rozumiem tego wiersza, tyle co lanie wody na kogoś nie wiadomo dlaczego, ale Lilith ładne imię, , raz się spotkałam - rzadkie.
  18. Co tak w ferworze :) Dzięki za informację :)), ja jako tako. Jak tam złożone to i gniot. A poza tym to nie kosz :)))
  19. To się nazywa "przemowa rodzajowa", a nie wiersz! Usilna instrumentacja, natrętne motywy, kwiatuszki w rodzaju "łodzi ciemnią dnia odwracanych"... Nie, nie, nie... A taki fajny temat! Pzdr. Aha, no wiem o co Ci chodzi, wobec powyższego dobrałam do tego taką odpowiednią stylistykę na odpowiedź, gdyż nie umiałam już w tak ogromnym zaciekawieniu w życiem prywatnym i szczegółami, coś z równoznaczną intonacją na zawołanie wystękać. Nie wiem, po prostu się zdziwiłam -niemożliwie- i odniechciało mi się czegokolwiek. Do dzisiaj nie wiem, czy było to udawanie Greka, czy szacowne obejście - co u Ciebie dokładnie- nie staram się dowiedzieć. Czy dobrze, czy źle. Może szkoda. Cóż trudne czasy są zawsze, ale nawet w bardzo trudnych u obłożnie chorych nie widziałam, by tak ktoś dołował w sprawie związków, a już niby bliscy to w ogóle No i cóż, zadaję pytanie, tak po prostu, bo: winien ma :) w dobie komórek, jakoś się nie chce zamknąć, a każdy pomysł tam, tam chyba jest dobry na sprzedanie artystyczne. Dziwne, to wszystko, arytmia jest z błędem, który się odczuwa, i może się okażać, że powinno się iść jednak leczyć, tylko żeby tego i tą dolegliwość nie zamienili na tak, że podobną ogólnie, że nie dozpoznania już :))) , jako że właściwie nie istnieje :) . W dobie komórek, czy nie czasem rewelacja na kolejny pomysł artystyczny-post? Taki wiersz, myślę sobie może też przeciez być, no chyba , że wyobraźnię mam za małą, jak na niektóre wytwórnie :))). No to tak to życiowo i z artyzmem chciałąm opisać póki co, umiejscawiając fakty razem z różnego czasu trochę też. To chyba nie jest świeży temat. Hmm pozdr.
  20. Bacz, że glina nie powinna pękać, nie zabijaj tego co miłością żyje, krzywdzisz istnienie w nieświadomości, gdy arkę pragną przygłaskać tłumy, wody wzbierają, swoich nie doceniłeś. Nie pytasz, wciąż błądzisz, wiosłami traktujesz przedkładając zegarowi wskazówki, którego czas sobie przywłaszczasz, a łodzie ciemnią dnia odwracasz i łuki z tych żeber budujesz. Zbyt wiele nam zabrano, abyśmy mogli ten świat zmienić
  21. Namiętny temat i do tego w połączeniu z idealnym baletem "Jezioro łabędzie"- dla mnie najpiękniejszy... Przełożenie jeziora i łabędzi na stylistykę, jaką daje opis słowem, jest chyba tak trudne, jak mało co. Wrażliwość jest tam kwintesencją ucieleśnienia i zarazem żródłem do wszystkiego, co idealizmowi najcudowniejszych uczuciach może przeszkodzić...I to wszystko, jak baśn o pięknie - a to piękno jest przedstawione w postaci łabędzi, które swoim nieprzejednaniem we łzach, bólu cierpieniu, iście majestatycznym urokiem, jakim zmysłowość gestów z odczuć co w naturze, wznoszą ponad wszystko i z mozołem artyzmu, by o tym nie zapomniano. To są łabędzie i ich symbolika z przyrody, a taniec łabędzi ...biel, czystość ruchów, powabność itd./ pomaga to wyrazić. Jezioro łez jest tutaj, jak i w świecie nieuchronnym stanem tej mozolności, a jednocześnie ciągłym w dążeniu, jak długie jest cierpienie i wyzwolenie od bólu. Temat mi tak bliski, a to tego w zagłębieniu, dodaje więcej pytań i zagadek, że trudno to wyrazić. Mam też dwa wiersze na ten temat, a ostatni napisałam kilka dni temu. I chyba bym nie mogła tu ich dać, a razem to już w ogóle nie miałabym odwagi ani siły psychiki, żeby przyjąć za to jakieś krytyczne uwagi na forum publicznym, Samemu P.Czajkowskiemu przyszło to ze śmiałością godną artysty - twórcy i realizacją tegoż tematu bliższą klimatowi chłodnej rzeczywistości, jaką jest ogólny odbiór widza - czyli społeczeństwo,. Ja bym sama nie mogła wiersza pokazać, gdyż dotyczy sporej części mojej duszy, uczuciowości, odczuć najdelikatniejszych i wreszcie wiary - i do tego spotkało mnie w tym coś, jakby odkrycie tajemnicy sensu tego, co w tym łącznie z zagadką o marzeniach i też z dzieciństwa. Boże, co tu się wyprawia... :))) Tak więc podziwam odwagę powzięcia się na ten najtrudniejszy z wrażliwych tematów, z inspiracją o tematt z arcydzieła P.Czajkowskiego i łączenia z drugim, i jeszcze oczekiwania uwag. Na takie zderzenie mnie trudno bardzo jest samemu przystać. Do wiersza uwag nie mam, a zwłaszcza kiedy stara się, jak najładniej przedstawić uczucie i istotę swojego obranego piękna. A ładnie i subtelnie, ponadto nie wątpię, że przedewszystkim szczerze, co wyrażone. Inaczej nie byłoby próby ukazywania wiersza. Uff, ale masz ambicje - całusy, muszę Ci przesłać... rozkleję się na najdrobniejsze części od nowa :))), jakbyś widział ... to bym mogła się spalić albo zemdleć z wrażenia o odlocie ze wstydu. No, ale cóż marzenia są chyba po to .... :)))) **** No i jednak się i tak już rozkleiłam i kto mnie teraz poskleja. Przepraszam za rozpisanie. Pozdrawiam P.S. Kurczę znowu nie mogłam poprzestac na zdaniu jednym czy dwóch. Cóż, po prostu trafiło na temat niebagatelny.
  22. tak niezapisana tablica nie wiedziałam, że pisze, ale jak piszę to może też znaczyć, że pisze... tak myślę, a wątpliwości zawsze się pojawiają, no trudno po wątpliwościach wiem, że bywało inaczej... szkoda to również za myślą i skrótem, co nieco tu tylko rozwijając :))) dzięki za komentarz, że wiersz niezły pozdrowienia !!!
  23. Ja sądzę nawet autorytatywnie, iż są kobiety, o których mężczyźni wiedzą tak mało, że niestety im bardziej to pokazują, tym bardziej kobiety skłaniają się ku strzeżenia swojej tajemnicy..., też i czasem przed kobietami. Ale czas nowy poznania powoli nadejdzie :))) Pozdrawiam :-))
  24. śliczny wiersz - bezpieczny podmuch wiatru - to piękne żeby uśmiechnąć, tak nie wiele trzeba, ale czasem tak dużo by uśmiech odzyskać i zagościł jak najdłużej pozdrawiam
  25. minuty są krótkie a bywa że stoją lub tymczasowo się zatrzymują na uszkodzonych tarczach zegarów w długie zimne lata sprężyna mechanizmu odkształca się jak gorąco chłodem zaplata zdania w czyste wstęgi by zapisać cokolwiek trwale w oknie tabula rasa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...